Co powoduje płacz 1,5 rocznego dziecka po wizytach u ojca?
Beata

Kinga Pindur-Wysowska
Dzień dobry,
opisana przez panią sytuacja może być dla wnuczki trudnym doświadczeniem. Dzieci w tym wieku mocno przywiązują się do swoich opiekunów i potrzebują poczucia bezpieczeństwa oraz stałości. Nagłe rozłąki, zwłaszcza z osobą, z którą spędzają większość czasu, mogą wywoływać silny stres i lęk.
Reakcja pani wnuczki może wynikać z bardzo wielu czynników – zarówno emocjonalnych, jak i rozwojowych. Może to być efekt nagłych zmian, niepewności co do sytuacji, a także tego, jak przebiega kontakt z tatą.
Warto przyjrzeć się temu, jak córka może pomóc swojej córeczce w lepszym radzeniu sobie z tymi zmianami. Może rozmowa ze specjalistą – psychologiem dziecięcym – pomogłaby zrozumieć, co przeżywa wnuczka, i znaleźć sposoby, które ułatwią jej adaptację do tej sytuacji. Czasem drobne zmiany w sposobie przygotowania dziecka do kontaktu z drugim rodzicem, lub wsparcie w regulowaniu emocji mogą przynieść dużą ulgę.
Najważniejsze, by córka nie czuła się w tym sama – to trudne zarówno dla niej, jak i dla wnuczki. Dobrze, że szuka pani pomocy i wsparcia.
Pozdrawiam serdecznie,
Kinga Pindur-Wysowska

Katarzyna Kania-Bzdyl
Droga Beato,
jeśli dziecko w tym wieku widzi swojego rodzica 1x na 2 tygodnie to ojciec w tym przypadku może być dla dziecka obcą osobą tj. nie wytworzyła się między nimi więź, która pozwoliłaby na odczuwanie poczucia bezpieczeństwa. Sugeruję, aby rodzice porozmawiali o tym ze sobą i przede wszystkim spojrzeli na dobro dziecka. Na początek dobrym pomysłem byłoby widzenie się z dzieckiem w obecności matki.
pozdrawiam,
Katarzyna Kania-Bzdyl

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Moje dziecko (2,5 lat) od dwóch miesięcy budzi się 2-3 razy w nocy (od zawsze idzie spać około 19-19,30, budzi o 21,24,2 lub 5) z niekontrolowanym płaczem, krzykiem i histerią nie do opanowania. Nie daje się uspokoić, mimo że próbujemy razem z mężem na różne sposoby, a w trakcie tych epizodów dziecko jest niespokojne, mówi sprzeczne rzeczy, np. 'mama tulić, mama nie tulić' pić, nie pić i nie daje się przytulić, tupie, kładzie się tarza...
Epizody trwają około godziny/ do 2. Dziwie się, że sąsiedzi są tak wytrzymali. W dzień córka rozwija się prawidłowo, zachowuje się spokojnie i nie zauważamy większych problemów, jest mądrą dziewczynką, z jedzeniem nie ma problemów, ma wszystkie ząbki.. W Październiku pozbyliśmy się smoczka, miała tylko na sen, ale przez miesiąc spała dobrze. Problem był tylko w żłobku, gdy widziała u innych dzieci, ale przeszło. Martwi mnie to zachowanie – czy mogą to być lęki nocne, problemy emocjonalne, a może coś innego?
Jak powinnam reagować, skoro nie da się dotknąć, a z drugiej strony jest noc.. Co powinniśmy zrobić, żeby pomóc dziecku i czy konieczna jest dalsza diagnoza i gdzie szukać pomocy?
Nie pomagają misie i kocyki ani bajki i kołysanki, ani zapalona lamka... Jestem już wykończona, sfrustrowana.
Już nie wiemy, co robić.. Na koniec powiem, że mała przesypiała cale noce do 6 mnc życia, dlatego jest to dla mnie niepokojące.
Dziękuje i proszę o pomoc