Czy jestem gejem? Nie wiem jaka jest moja orientacja i gubię się.
Witam, zawsze myślałem, że żyje normalnie, że mam pociąg do kobiet, w których zakochiwałem się nie raz, bez niestety odwzajemnienia, gdyż po prostu byli lepsi odemnie widocznie, niekiedy z tego powodu cierpiałem, płakałem, z czasem zacząłem sobie wmawiać, że kobiety są złe i nie ma czegoś takiego jak miłość.
Absolutnie wcześniej nie interesowała mnie płeć ta sama, jak byłem młodszy na meczach z seniorsami oni ściągali spodnie i widziałem ich przyrodzenia, a sam wstydziłem się pokazywać, bo bałem się, że będą się śmiać, że jest mały i w ogóle, z czasem z ziomkami po meczu normalnie przy przebieraniu chodziłem z samymi majtkami i nic, śmiałem się i w ogóle funkcjonowałem normalnie, kumple nawaleni nie raz łapali mnie za tyłek czy za przyrodzenie, a nawet po imprezie spałem z kumplami ze strachem, żeby mi coś przypadkiem nie zrobili, bo ja nie gej jestem.
Od dwóch miesięcy nie wiem dlaczego nie potrafię wybić z głowy przeczucia, że jestem gejem, nagle czuje jakbym zmienił orientacje, przy facetach mi szybciej serce bije, czasem mam reakcje pachwinową, chodziłem dawniej na siłownię i widziałem umięśnionych gości, ale nigdy tego nie analizowałem ani nic z tych rzeczy, nawet był epizod, co się normalnie kąpałem zawsze odrzucałem coś takiego, że jestem gejem, nagle teraz mam ciągłe o tym myśli, momentami jestem o tym przekonany, serce przy normalnym tętnie nawet uderza mi bardzo mocno, miałem momenty w życiu co sobie coś ubzdurałem czy to kuzynka się we mnie kocha jak byłem młodszy, czy popatrzyłem na kumpla i mnie coś przeszyło, że niby coś czuje, a to nieprawda była - mijało- tak samo miałem z kuzynem, też minęło i żyłem normalnie, śmiałem się, nie mogłem się doczekać na wyjazdy, na spotkania z kumplami.
Teraz unikam wszystkiego jak ognia, nic mi przez to nie sprawia radości, nie chce mi się nic, bo odrazu w głowie a po co to robisz, skoro jesteś gejem, po co pracujesz, musisz znaleźć sobie chłopaka, zawsze chciałem imponować dziewczynom nawet w głupich sytuacjach, czekałem niesamowicie na wesele siostry, które mam za miesiąc i nawet teraz boję się na nie iść, samych gejów widzę wszędzie jak zobaczę mężczyznę, świrowałem, zawsze się śmiałem, chciałem być szanowany, z dziadkiem byłem na super relacjach, a teraz nawet do rodziny nie mam ochoty wychodzić.
Nie wiem co było tego bodźcem, ale teraz z jednej strony boję się, że zmieniła mi się orientacja, z jednej żyj z tym, bo to prawda, raz godzę się z tym, a raz płacze sam do siebie, że dlaczego mnie to spotkało, mam również chorego ojca, w życiu byłem zawsze niesamowicie zestresowany, byle prośba od mamy denerwuje mnie, a jak coś mi nie wychodzi to dostaje mocnego napadu nerwicy.
Proszę o pomoc czy naprawdę jestem gejem? Jak to możliwe, żebym stracił pociąg do pań. Nawet jeśli wciąż na ich widok dostaje wzwodu i patrzę na nie o co chodzi? Czy mam problem z jakimiś strukturami mózgu? Czy naprawdę stałem się gejem i zawsze tak było, to czemu kochałem kobiety, to bym był chociaż bi prawda? Bardzo proszę o pomoc.
Mateusz

Adela Szemczak
Witaj Mateusz,
dziękuję za podzielenie się tym, czego doświadczasz. Rozumiem, że to może być dla Ciebie dezorientujące i możesz zadawać sobie wiele pytań.
Lubię myśleć o orientacji psychoseksualnej jako o pewnym kontinuum, po którym możemy poruszać się w toku swojego życia. Takie kontinuum może dotyczyć zarówno tego, jak bardzo jesteśmy zainteresowani sexem, ale także tego, kto jest dla nas atrakcyjny psychoseksualnie.
Rozumiem, że dotychczas pociągały Cię kobiety, a od jakiegoś czasu doświadczasz (również) zainteresowania mężczyznami. Być może, tak jak zasugerowałeś na końcu, jesteś osobą biseksualną, czyli taką, która odczuwa pociąg zarówno do kobiet, jak i do mężczyzn. Jednocześnie warto zaznaczyć, że zainteresowanie osobami jednej lub drugiej płci może się zmieniać w czasie, można odczuwać je z różną intensywnością, na różnych etapach życia.
Czytam, że obserwacja Twoich odczuć i doświadczeń z ostatniego czasu wiąże się z różnymi, czasem intensywnymi emocjami. Słyszę, że w jednej chwili jesteś bliżej akceptacji, a w innej napawa Cię to strachem. Myślę, że te różne emocje są zrozumiałe i naturalne. Zachęcam Cię, abyś dał sobie na nie przestrzeń i poobserwował siebie i swoje reakcje.
Nie wiem, z jakiego jesteś miasta, niemniej w wielu miejscach działają fundacje i stowarzyszenia, które wspierają osoby ze środowiska LGBTQ+ - być może odnajdziesz tam psychologa, terapeutę, a może życzliwego wolontariusza, z którym będziesz mógł się podzielić swoimi wątpliwościami i przeżyciami.
Niemniej - różna orientacja psychoseksualna nie jest związana z problemami ze strukturami mózgu, nie jest także zaburzeniem. Rozumiem, że obserwacje, jakie towarzyszą Ci od dwóch miesięcy, są dla Ciebie nowe, a to może budzić szereg odczuć, niemniej chciałabym, abyś wiedział i pamiętał, że odczuwanie pociągu psychoseksualnego do osób tej samej płci czy obydwu płci jest całkowicie w porządku.
Życzę Ci odnalezienia siebie, a być może także życzliwej osoby po drodze, która będzie mogła towarzyszyć Ci w tej wędrówce.
Pozdrawiam,
Adela Szemczak

Maria Sobol
Panie Mateuszu,
to, co Pan opisuje, bardzo pasuje do HOCD – natrętnych myśli o orientacji, które wywołują silny lęk, a nie faktycznej zmiany uczuć. Pociąg do kobiet u Pana wciąż jest, ale teraz umysł zafiksował się na jednym temacie, bo jest Pan w napięciu i stresie.
Jeden z prostych sposobów radzenia sobie z tymi myślami: kiedy pojawia się natrętna myśl, proszę nazwać ją w głowie „to tylko myśl” i wrócić do tego, co Pan robił, bez analizowania. Celem jest nie karmić lęku kolejnymi sprawdzeniami i pytaniami „Czy to prawda?”. Z czasem umysł przestanie uznawać ten temat za ważny i myśli zaczną słabnąć.
Praca z terapeutą nad lękiem i natręctwami znacznie przyspieszy ten proces.
Z poważaniem,
Maria Sobol
Psychoterapeutka integracyjna

Elżbieta Byzdra-Rafa
Dzień dobry 🙂
Myślę, że warto umówić się na spotkanie z terapeutą, który jest równocześnie seksuologiem lub ma dużą wiedzę w sprawach orientacji seksualnych...
Może być, że z jakiegoś powodu wypierał Pan swoją orientację (może być homoseksualność, biseksualność...) np z powodu nie akceptacji innych orientacji w grupie ( rodzina, przyjaciele), w której Pan funkcjonuje... Warto się temu przyjrzeć 🙂
Może być też tak, że doświadcza Pan jakiegoś rodzaju zaburzeń lękowych np. na skutek trudnej sytuacji w rodzinie...
Pozdrawiam
Elżbieta Byzdra-Rafa
Counsellorka Gestalt
Centrum Psychoterapii Jaźniej

Anna Karaś
Dziękuję, że tak szczegółowo opisał Pan swoją sytuację. Widzę, że doświadcza Pan silnego lęku i niepokoju związanego z pojawiającymi się myślami o swojej orientacji seksualnej. Chcę podkreślić, że sama orientacja – niezależnie od tego, czy jest heteroseksualna, homoseksualna czy biseksualna – jest naturalną częścią różnorodności wśród ludzi i żadna z nich nie jest gorsza ani lepsza.
Z Pana opisu wynika jednak, że myśli te pojawiły się nagle, powodują analizowanie przeszłości, unikanie sytuacji społecznych i spadek radości życia. Taki przebieg często występuje w mechanizmie natrętnych myśli związanych z zaburzeniami lękowymi (np. OCD), gdzie tematem obsesji może być dowolny obszar życia, w tym orientacja seksualna. W takich sytuacjach reakcje fizyczne mogą wynikać z napięcia i lęku, a nie z realnego pociągu.
Orientacja seksualna rzadko zmienia się nagle. Jeśli przez lata czuł Pan pociąg do kobiet, a obecne myśli wywołują przede wszystkim lęk i dezorientację, istnieje duże prawdopodobieństwo, że problem dotyczy mechanizmu lękowego, a nie faktycznej zmiany orientacji.
W takich przypadkach pomocna jest psychoterapia poznawczo-behawioralna, która uczy radzenia sobie z natrętnymi myślami i zmniejszania ich wpływu na codzienne funkcjonowanie. Niezależnie od tego, jaka jest Pana orientacja, praca nad obniżeniem poziomu lęku pomoże Panu odzyskać spokój i poczucie kontroli.
Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego,
Anna Karaś
psycholog, psychoterapeutka

Justyna Orlik
Dzień dobry,
słyszę, że to, w jaki sposób siebie doświadczasz, wywołuje w Tobie ogromne napięcie. W psychoterapii Gestalt patrzymy na innych jak na całość, więc ciekawi mnie nie tylko to, co myślisz, ale też, co odczuwasz w emocjach i ciele, kiedy spotykasz się z nieakceptowaną przez siebie częścią.
Seksualność można postrzegać jako continuum. Wtedy nie jest to sztywna kategoria, którą musimy ustalić ze sobą raz na zawsze. Etykiety, którymi się posługujemy, np. "gej" lub "hetero" są natomiast często introjektami, czyli przekonaniami, pochodzącymi od bliskich, społeczeństwa, a nie tym, co dzieje się w zgodzie z nami. Ich główną wadą może być fakt, że blokują nam dostęp do prawdy o sobie i niejako "zmuszają" do życia według cudzych zasad. Seksualność z kolei jest jedną z najintymniejszych części naszego życia, wokół której jest dużo tabu oraz lęk przed oceną.
Chciałabym jeszcze napisać, że Twoje wcześniejsze zauroczenie kobietami nie minęło. To ważna część Twojego doświadczenia, równie prawdziwa, jak obecna. I że możesz próbować otwierać się na różne doświadczenia na poszczególnych etapach swojego życia.
Może, zamiast szukać definicji, kim jesteś lub kim się stajesz, mógłbyś przyjrzeć się temu, co dzieje się z Tobą, kiedy nawiązujesz kontakt z mężczyzną, jak reaguje Twoje ciało i wreszcie, czego doświadczasz, kiedy nie towarzyszy Ci lęk przed oceną.
Pozdrawiam,
Justyna Orlik, psychoterapeutka Gestalt

Agnieszka Szostakiewicz
Dzień dobry,
rozumiem, że znajduje się Pan obecnie w momencie niepewności, co do swojej orientacji seksualnej. Ze względu na myśli, jakie pojawiły się około dwóch miesięcy temu, zastanawia się Pan, czy jest Pan homoseksualistą, heteroseksualistą czy może biseksualistą. To naturalne, że te myśli mogą wywoływać niepokój, stres czy niepewność dotyczącą fundamentalnego pytania o to „kim jestem”, czyli o tożsamość seksualną. Chciałabym jednak od razu Pana zapewnić, że każda orientacja seksualna jest w porządku. To, co może być trudne - i dlaczego jest tak ważne, żeby znalazł Pan odpowiedź na pytanie o to jaką Pan ma orientację - to życie niezgodzie ze sobą. Rozumiem, że już to, że Pan nie jest pewien, może być stresujące, ale proszę dać sobie czas na spokojne poszukanie odpowiedzi. Co może Pan zrobić? Przede wszystkim warto uspokoić myśli. Bicie serca może wynikać zarówno ze stresu, jaki Pan przeżywa ze względu na myśli, jakie się u Pana pojawiły, jak i faktycznego fizycznego pobudzenia. Nie da się tego stwierdzić z samego opisu, dlatego to Pan musi uzyskać odpowiedź na pytanie o to, czy czuje Pan przede wszystkim pociąg do mężczyzn, do kobiet, nie wyróżnia Pan konkretnej płci, czy to pobudzenie ma jeszcze jakiś inny powód. Warto nie wyciągać pochopnych wniosków oraz nie wpędzać siebie w czarno-białe myślenie. Jakąkolwiek odpowiedź Pan uzyska - proszę pamiętać, że nie ma lepszej czy gorszej orientacji. Proszę również zaufać w tym procesie sobie - w końcu chodzi o Pana i Pana życie.
Napisał Pan o unikaniu wielu rzeczy, przez co nic Panu nie sprawia już radości. Myśl o weselu siostry, na które Pan wcześniej czekał, czy o spotkaniach rodzinnych zaczęła wywoływać niepokój. Rozumiem, że niepewność co do tego, jaką ma Pan orientację seksualną zaczęła wywoływać w Panu reakcję wycofywania się z ważnych dla Pana aktywności oraz relacji. Na pewno nie służy to zdrowiu i zadowoleniu z życia. Proszę nie rezygnować z życia. Jeśli to trudne to w takiej sytuacji poleciłabym rozmowę ze specjalistą np. psychoterapeutą. Ważne, żeby obniżony nastrój nie zaczął „rządzić” całym Pana życiem.
Pozdrawiam serdecznie,
Agnieszka Szostakiewicz
Terapeutka Gestalt

Martyna Jarosz
Dzień dobry
Pana myśli i emocje dotyczące orientacji seksualnej są bardzo intensywne, ale nie oznacza to, że musi Pan natychmiast znaleźć jednoznaczną odpowiedź. To, co Pan przeżywa, może być związane z wewnętrznym konfliktem, stresem, lękiem przed oceną, a także z trudnymi doświadczeniami z przeszłości. Orientacja seksualna nie zawsze jest jednoznaczna i nie musi być sztywno określona. Może się kształtować w różnym tempie, a czasem pojawiają się epizody wątpliwości, które niekoniecznie oznaczają trwałą zmianę. Pana reakcje fizjologiczne - zarówno wobec kobiet, jak i mężczyzn - nie muszą jednoznacznie definiować orientacji. Czasem to, co Pan odczuwa, może być związane z napięciem, lękiem, a nawet obsesyjnym analizowaniem, które samo w sobie może nasilać objawy. To, co szczególnie wymaga uwagi, to Pana cierpienie emocjonalne, poczucie wyobcowania, spadek nastroju i objawy nerwicowe. Niezależnie od orientacji, warto zadbać o siebie, o swoje zdrowie psychiczne, poczucie bezpieczeństwa i akceptacji. Bardzo zachęcam Pana do rozmowy z terapeutą, który pomoże uporządkować myśli, zrozumieć źródła lęku i odzyskać spokój.
Pozdrawiam
Martyna Jarosz
psycholog

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Dzień dobry! Chciałabym zapytać o Państwa perspektywę, aby zrozumieć, co się ze mną dzieje, czy jest to normalne, czy powinnam coś z tym zrobić. Ale od początku. Jestem kobietą ze zdiagnozowanym ADHD (typ mieszany o natężeniu umiarkowanym) oraz CPTSD. Uczęszczam na terapię do kobiety, pracującej w nurcie CBT i czerpiącej z innych nurtów tzw. trzeciej fali - pracujemy w trakcie sesji nad moim ADHD i jeśli chcę poruszyć jakiś temat (np. koszmarów sennych), zajmujemy się też tym. Jest pewna kwestia, która dotąd, jak myślałam, nie przeszkadzała mi, ale ostatnimi czasy zaczyna to trochę wpływać na moje funkcjonowanie, ale nie poruszyłam tego nigdy z nikim, wiem o tym tylko ja. Będzie trochę chaotycznie, przepraszam. Nigdy nie narzekałam na swoje libido. Odkąd weszłam w okres dojrzewania (11 lat), hormony buzowały. Odkryłam masturbację, zaczęłam odkrywać swoje preferencje, a przede wszystkim poznawać swoje ciało i potrzeby. Nie wpadłam w uzależnienie od masturbacji, natomiast lubiłam od czasu do czasu zapewnić sobie w taki sposób relaks. Pierwszy kontakt seksualny miałam w wieku 17 lat. Ponieważ jestem lesbijką, kontakt ten nastąpił z inicjatywy drugiej kobiety, wówczas miała ona 22 lata. To była przelotna znajomość, ze względu na borderline, którego nie chciała leczyć, odpuściła sobie terapię i leki, a na mnie się to bardzo mocno odbiło. Osiągnęłam wiek pełnoletniości, wówczas poznałam pierwszą swoją poważną dziewczynę. Związek rozpadł się po wspólnym zamieszkaniu (ja wówczas lat 19, ona 25), głównie ze względu na jej chorobliwą, bezpodstawną zazdrość, ale też ze względu na moje libido. Narzekała, że chcę za dużo, że powinnam się leczyć, że nie jestem normalna. Od tamtego czasu do dnia dzisiejszego, gdy mam 23 lata, byłam z wieloma kobietami (zawsze pierwsza inicjatywa współżycia wychodziła od nich, dopiero po pierwszym zbliżeniu mam śmiałość, by inicjować kolejne), były to zarówno związki (choć krótkie, zazwyczaj druga strona je kończyła - trafiałam na osoby toksyczne), jak i przelotne romanse, gdzie od początku obie strony zgadzały się co do charakteru naszej znajomości i nie oczekiwały niczego poza tym. Nigdy nie kryłam, że kocham seks i jest dla mnie bardzo ważny. Za każdym razem jak okazywało się, że jednym z powodów rozstania w związku było moje libido, uznawałam, że to po prostu kolejne niedopasowanie się z partnerką. Zawsze miałam bardzo wysokie libido, co było wręcz moją "dumą". Traktowałam to jako przejaw zdrowia po prostu. Z roku na rok libido miałam coraz wyższe, rosło razem ze mną. Przez ADHD często działam impulsywnie i tak też impulsywnie wchodziłam w różne relacje. Codziennie od przebudzenia do zaśnięcia, czuję napięcie (niebolesne po przebudzeniu, lekki ból pojawia się w ciągu dnia, gdy podniecanie podbija ktoś lub coś, co zobaczę, o czym mimowolnie pomyślę i wtedy właśnie odczuwam silną potrzebę rozładowania tego) w całym kroczu, szczególnie w łechtaczce, ale też w podbrzuszu. Od miesiąca masturbuję się codziennie, czasem więcej niż 3 razy dziennie, ponieważ odczuwam tak silne podniecenie, że aż zaczyna lekko boleć, na skutek mocnych skurczy mięśni. Masturbuję się, by po pierwsze, rozładować to napięcie, a po drugie nie szukać przygodnych znajomości, aby inna kobieta rozładowywała moje napięcie. Seks i fantazje zajmują dziennie sporą część moich myśli, a napięcie dolnych sfer nigdy mnie nie opuszcza. Są takie dni, kiedy masturbuję się kilka razy z rzędu, aż do bólu z przedobrzenia, ponieważ gdy osiągam orgazm, napięcie odchodzi i czuję blogość, ale za kilka sekund wraca ze zdwojoną siłą. Chodzę po prostu permanentnie podniecona i staje się to dla mnie uciążliwe, bo jeszcze bardziej zaburza mi to koncentrację, a po drugie, bardzo niezręcznie jest siedzieć z koleżanką, czy terapeutką (od ADHD), czując jak robię się mokra, łechtaczka aż pulsuje nabrzmiała od krwi, a ja muszę zachowywać się jak gdyby nigdy nic. Co więcej, moja łechtaczka jest chyba nadwrażliwa i wydaje mi się, że nieznacznie powiększona. Owszem, zwiększa to doznania, natomiast bywa też zgubne. Co z tego, że obiecuję sobie po raz kolejny, że nie zacznę nowej relacji od łóżka i grzecznie powiem tej Pani, że chcę to rozwijać stopniowo, skoro wystarczy, że ona odpowiednio na mnie spojrzy, w odpowiednie miejsce pocałuje i w bardzo konkretnym miejscu dotknie i ja idę w to jak w dym, na przekór swoim postanowieniom. Mam duże powodzenie, dużo dziewczyn dostało też ode mnie kosza, ale gdy pojawia się kobieta, która mnie pociąga intelektualnie oraz fizycznie i sama zaczyna, nie potrafię w to nie iść. A doznania w dolnych regionach nie pomagają, a nawet przypuszczam, że są tego przyczyną w mniejszym lub większym stopniu. Gdy jestem w związku, nie interesuje mnie nikt poza moją partnerką i tylko za nią się oglądam, inne mogłyby wtedy nie istnieć. Jednakże chyba nie znalazłam takiej, którą moje libido by cieszyło, a nie odstraszało. Była tylko jedna taka, potrafiłam się z nią kochać codziennie godzinami, mój rekord to 8h, ale w innych kwestiach się rozbiegałyśmy za bardzo, więc zakończyłam tamtą relację. Zaczynam się obawiać, że to nie kwestia niedopasowania, a problem we mnie. Ból, który odczuwam, nie jest silny, to nie jest taki ból, co przy uderzeniu itp. To po prostu takie uczucie "ciągnięcia", "przepływającego lekko prądu", ciężko to wytłumaczyć. Coś na samej granicy przyjemności, łaskotek i lekkiego bólu. A moje podniecanie kompletnie nie zależy od tego, co robię, z kim jestem i gdzie. Nawet gdy myślę i skupiam się w 100% na czymś zupełnie innym, niezwiązanym z seksem i złapię na to hiperfocus, nagle czuję jak podniecanie przypływa mocniej, pojawiają się lekko bolesne skurcze mięśni i czuję, że muszę sobie ulżyć. Siedzę w pomieszczeniu z terapeutą lub koleżanką, których nie postrzegam i nigdy nie postrzegałam w seksualny sposób, jest w porządku i nagle pulsowanie przybiera na sile i ciężko mi trzymać się w ryzach. A gdy już to pulsowanie i skurcze się pojawiają, zaczynają się fantazje w głowie i spirala się nakręca. Nie chciałabym pójść do seksuologa, jest to dla mnie cholernie krępujące, by z kimkolwiek o tym rozmawiać. Nawet moi przyjaciele o tym nie wiedzą, tylko ja. Nawet myśl o poruszeniu tego tematu z moją terapeutką sprawia, że płonie mi twarz ze wstydu, nie przeszłoby mi to na pewno przez gardło. A lekarz.. Lekarz pewnie by przepisał mi leki, a ja boję się, że przez nie całkiem stracę libido i to permanentnie. Jaka jest Państwa perspektywa na tę sytuację? Czy to hiperseksualność, czy po prostu zdrowe, wysokie libido? Czuję się zagubiona w tym wszystkim. Z góry dziękuję za wszelkie opinie i podpowiedzi. Pozdrawiam, Roksana
Dzień dobry. Piszę, ponieważ mam problem z nadmiernym przeklinaniem. Nie robię tego przy obcych ani kolegach. Jednak problem się pojawia, gdy jestem z rodziną. Głownie mama i babcia. Wtedy, w co drugim słowie mówię słowo na k. I jeszcze nie jest to żartobliwe tylko z agresją. Problem zaczął się ok. dwa miesiące temu. Wcześniej też występował, ale nie aż tak. Zaczynając od początku, to chciałam być chłopakiem, czyli przejść zmianę płci. Już miałam zapisywać się na operację. Innymi słowy, zachowywałam się i czułam jak chłopak. Wszystko zmieniło się, odkąd obejrzałam serial. Nie wiem, co w nim zobaczyłam, ale już w trakcie poszłam do łazienki i ogoliłam całe ciało, aby nie było włosów i ubrałam się w damską piżamę. Normalnie magia jakaś. Czyli da się wyleczyć z tego dziadostwa zwanego transpłciowością. Poczułam wielką ulgę i od tej pory zabieram ubrania mamy, bo przecież ja mam same męskie. Ale wracając do tematu, zaczęłam tak przeklinać i tyle jest we mnie agresji, że potrafię wyzwać makaron w kuchni różnymi przekleństwami, bo mi się rozsypie. Podejrzewam, że gdy odkąd zaczęłam być kobietą, tak jak bóg przykazał, to zaczęłam dostrzegać, jak mama o siebie nie dba. Tak mnie denerwuje, że bym ją rozszarpała. Byłyśmy zgrane, jak chciałam być chłopcem, a się oddalam jako dziewczyna. Może jest coś, co mogę z tym zrobić?
Co mam zrobić, jak jestem lesbijką i zakochałam się w dziewczynie z klasy, która jest hetero i chyba ma chłopaka?
Witam, mam problem z rozumieniem swojej orientacji seksualnej. Zawsze byłam heteroseksualna. Jednak w 2023 roku zaczęłam identyfikować się jako sapio-demiseksualna heteroromantyczna, ponieważ więź intelektualna i emocjonalna są dla mnie niezbędne, by coś mogło rozwinąć się w kierunku seksualnym i romantycznym. Od podstawówki pojawiały się u mnie myśli o biseksualności, które jednak zniknęły i nigdy nie stały się dla mnie powodem do zmartwień. Dopiero od zeszłego roku zaczęłam znów zauważać u siebie zainteresowanie kobietami.
To budzi mój niepokój, bo z pragnę związków tylko z mężczyznami, a fakt, że czuję coś wobec kobiet, sprawia, że czuję się zagubiona i odłączona od swojej tożsamości. Te uczucia są dla mnie szczególnie trudne do zaakceptowania, ponieważ zależy mi na stabilności mojej orientacji seksualnej. Jako osoba z autyzmem, stabilność jest dla mnie niezbędna (w tej kwestii w szczególności). Czuję, że ta sytuacja zaburza moją tożsamość seksualną i powoduje wewnętrzny konflikt. Zdaję sobie sprawę, że takie uczucia mogłyby prowadzić do odrzucenia mnie przez rodzinę, co pogłębia moją obawę. Na szczęście mam wsparcie mojego partnera, który wie o moich rozterkach, ale to nie wystarcza, bym poczuła się komfortowo. Chciałabym znaleźć sposób, by poradzić sobie z tymi uczuciami, ponieważ nie jestem w stanie znieść tego napięcia i bólu. Te myśli i uczucia wobec kobiet naprawdę mnie irytują i sprawiają, że czuję się wewnętrznie niezgodna ze sobą.
Jestem facetem, który chce zostać kobieta