Left ArrowWstecz

Czy korzystanie z usług prostytutek i portali erotycznych to zdrada w związku?

Bardzo proszę o poradę. Czy ciągłe korzystanie z usług prostytutek, kiedy jest się w związku (tzw. webcaming, czatowanie, szukanie nowych kobiet z tematyką BDSM i SM, szukanie indywidualnego kontaktu z takimi osobami), posiadanie licznych kont na różnych portalach, w tym OnlyFans, Jasmin i innych, a także płacenie za sesje dość sporych kwot – czy jest to zdrada?

Jeżeli partner wie, że partnerka nie akceptuje czegoś takiego i sprawia jej to ogromną przykrość, a mimo to znowu przeprasza, ale dalej robi to w ukryciu – dlaczego tak się dzieje? Dodając, że korzystał z usług prostytutek i całą pornografię zaczął oglądać w wieku 12 lat, ale uważa, że nie jest to zdrada.

Pomocy!

User Forum

Annia

1 miesiąc temu
Lucio Pileggi

Lucio Pileggi

Co jest najważniejsze z tego, co Pani pisze, to że Pani uważa, iż pewne granice zostały przekroczone i to, co partner robi, pokazuje, że Pani nie może mu ufać. Powinna być poważna rozmowa, w której Pani asertywnie pokaże, czego potrzebuje w swojej relacji z partnerem.

 

Jeżeli Pani potrzebuje, mogłaby skorzystać z rozmowy ze specjalistą – psychologiem, psychoterapeutą – aby uczyć się lepiej, jak zachowywać się asertywnie i stawiać granice.

 

Może być, że partner ma problem z uzależnieniem od pornografii i używania portali. Wyglądałoby, że trudno mu znaleźć satysfakcję seksualną bez takiego zachowania. To tylko moje przypuszczenia, ale specjalista mógłby mu pomóc, jeżeli jest na to otwarty.

 

Czy to jest zdrada, czy nie, to kwestia, którą każda para może zdefiniować inaczej. Są na przykład takie pary „otwarte”, gdzie każda strona może uprawiać seks z różnymi osobami i to jest akceptowane. Na pewno ogólnie byłoby zalecane też, aby była rozmowa między partnerami o tym temacie.

 

Pozdrawiam serdecznie

Lucio Pileggi, Psycholog

1 miesiąc temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Mariola Mieszała

Mariola Mieszała

Dzień dobry, 

 

Partnerzy w związku ustalają wspólne zasady, reguły i granice dotyczące sfery intymnej w ich relacji. 

I tylko w tej parze należy rozpatrywać wartości, na które oboje się godzą. 

Nie ma jednoznacznej uniwersalnej dla wszystkich definicji zdrady. 

Natomiast jeśli w świecie wartości jednej osoby w związku takie zachowanie partnera, które opisano, nie jest akceptowane można otwarcie o tym powiedzieć i przedstawić swoje jasne stanowisko i poglądy w tej kwestii partnerowi. Jeśli druga osoba pomimo takiej wiedzy ma rację prezentuje inne potzeby i granice, wartości dwóch osób pozostają w konflikcie. 

Nie chcę tutaj jednoznacznie oceniać żadnej postawy. 

Należałoby to sobie jasno wyjaśnić w swojej parze, jakie państwo mają granice i wartości. 

Pozdrawiam serdecznie. 

1 miesiąc temu
Adam Gruźlewski

Adam Gruźlewski

Szanowna Pani,

 

tak, tego typu zachowania, pomimo jasnych deklaracji zaprzestania, można rozpatrywać w kategorii zdrady. Jednocześnie z Pani relacji wynika, że partner może być uzależniony od pornografii (jest to rodzaj uzależnienia behawioralnego). Może to rzutować zarówno na jego życie, jak też na wspólną relacją. Niemniej to on jest odpowiedzialny za to, czy i jak poradzi sobie z tym uzależnieniem, zawsze ma możliwość skorzystania z profesjonalnej pomocy terapeutycznej. 

Proszę zadbać o własne bezpieczeństwo i potrzeby zwłaszcza, że jego zachowania sprawiają, że Pani cierpi. Jeśli sytuacja i postawy partnera nie ulegną zmianie, warto przemyśleć przyszłość tego związku.

 

Pozdrawiam serdecznie

Adam Gruźlewski

psycholog, psychotraumatolog

mniej niż godzinę temu
Agnieszka Przygodzka

Agnieszka Przygodzka

Dzień dobry!

To co Pani opisuje nie powinno się wydarzać w związku. Trudno zaufać osobie, która obiecuje poprawę, a następnie robi to samo.

Możliwe, że sprawa dotyczy uzależnienia od czynności seksualnych.

Proszę się zastanowić co będzie dla Pani dobre w tej sytuacji.

Zachęcam do skorzystania z pomocy psychologicznej.

Pozdrawiam

Agnieszka Przygodzka

Centrum Terapii Elementy

1 miesiąc temu
Agata Poklękowska

Agata Poklękowska

Widzę, że to dla Ciebie trudna sytuacja i możesz czuć się pogubiona. Samo pojęcie zdrady jest bardzo różnie interpretowane, w zależności od tego jakie granice stawiamy sobie w związku i co dla nas subiektywnie jest akceptowalne. To dlaczego Twój partner korzysta z tych usług może mieć różne przyczyny, chociażby przyczyną może być uzależnienie od pornografii. Sam fakt, że jego zachowania miały początek w tak młodym wieku nie jest wcale ułatwiające, bo oznacza, że jest to dla niego już znany i wypracowany od lat mechanizm działania, a by go zmienić konieczna najprawdopodobniej będzie praca indywidualna ze specjalistą/ psychoterapeutą. Jednak by zaszła zmiana w jego zachowaniu potrzeba przede wszystkim zauważenia przez niego tych sytuacji jako problemowych i w jakiś sposób utrudniających mu życie. 
Jednakże niezależnie od tego czy Twój partner będzie uważał, że jest to zdrada czy nie, najważniejsze dla Ciebie jest to, jak Ty się z tym czujesz. Czy to, co on robi przekracza Twoje granice? Czy dla Ciebie to jest akceptowane? Jest wiele fundamentalnych obszarów w życiu człowieka, w których przekraczanie granic i chodzenie na ustępstwa nie jest akceptowane i jaki widać właśnie pojęcie zdrady jest dla Ciebie tym fundamentalnym obszarem. 
Być może warto rozważyć terapię par, by w kontakcie z osobą trzecią, skonfrontować wzajemnie swoje wątpliwości? Warto rozważyć również wsparcie indywidualne dla Ciebie w celu lepszego zadbania o siebie i swoje granice oraz wsparcie indywidualne dla partnera, by przyjrzał się swoim zachowaniom, ich źródłom oraz ewentualnym mechanizmom uzależnieniowym, które mogą sprawiać, że mimo obietnic trudno mu to zatrzymać.

1 miesiąc temu
Justyna Bejmert

Justyna Bejmert

W moim poczuciu w relacji nie powinno być miejsca na takie zachowania. Jest to wyraźne złamanie zasad, naruszenie zaufania drugiej osoby oraz brak szacunku. Takie zachowania zdecydowanie mogą być odbierane jako zdrada. Obiecywanie poprawy, a później powrót do krzywdzących zachowań może świadczyć o tym, że mamy tutaj do czynienia z uzależnieniem od seksu lub pornografii. Proszę pomyśleć o wsparciu psychologicznym dla siebie. Ma pani prawo teraz pomyśleć o sobie i zadbać o to, co dla pani najważniejsze. Nie musi pani godzić się na takie krzywdzące zachowania. Serdecznie pozdrawiam,

 

Justyna Bejmert

Psycholog

1 miesiąc temu
Paulina Habuda

Paulina Habuda

Dzień dobry, 

 

Tak jak już zostało wskazane w poprzednich odpowiedziach - kwestia czym jest zdrada, jest bardzo płynna i najlepsze rozwiązanie jest takie, kiedy osoby ustalą to między sobą. Są oczywiście jakieś "ogólne" wyznaczniki i często osoby po prostu intuicyjnie wiedzą, co może ranić drugą osobę. Natomiast jak rozumiem - Pani wyraźnie zaznaczyła, że nie toleruje Pani zachowania partnera. Mimo tego partner nie szanuje Pani limitów. Ma Pani w takim przypadku prawo czuć się skrzywdzona, zraniona, oszukana, czy zdradzona. 

Natomiast jeżeli chodzi o Pani partnera - jeżeli te zachowania zaczęły się w młodym wieku, trochę już trwają, jest ciężko z nich zrezygnować - tak, że musi to robić nawet po kryjomu, to obawiam się, że jest to już u partnera jakiś mocno wyuczony sposób na radzenie sobie np. z napięciem. I w takim wypadku, bez terapii może mu być bardzo ciężko z tego zrezygnować. Terapia pomogłaby partnerowi zrozumieć, skąd to się u niego bierze. Natomiast musiałby też być do tego zmotywowany :). 

 

Pozdrawiam

Paulina Habuda

Psycholog, Seksuolog 

1 miesiąc temu
komunikacja w zwiazku

Darmowy test na jakość komunikacji w związku

Zobacz podobne

Mąż nie jest zaangażowany w związek, dopóki nie ma potrzeby seksu.
Witam.Jesteśmy z mężem 9 lat po ślubie (razem 12). Problem polega na tym ,że mam wrażenie,że on stara się gdy chce aby doszło do zbliżenia fizycznego.To ja przeważnie pierwsza się przytulam,że tak powiem bez powodu.Nie pyta się mnie jak się czuje,czym się martwię.Jak ja coś powiem,że jestem zmęczona to on,że jest bardziej.Mamy córkę 8 lat i mam wrażenie,że ja jestem na ostatnim miejscu.Próby rozmawiania na temat właśnie bliskości kończą się tym,że ona przestaje w ogóle rozmawiać i każe,że tak powiem mnie ciszą.To później ja muszę jako pierwsza łagodzić sytuację.Cieżko mi z tym,że moje potrzeby, zmartwienia są na ostatnim miejscu. Już sama nie wiem czy mam się zmuszać do sexu?😔Chciałabym się stać ważna dla męża, żeby też i o mnie zaczął się martwić,liczył z moim potrzebami.Jeżeli chodzi to ja bym mogła żyć bez seksu
Nagminne oglądanie porno przez partnera w długoletnim związku
Nagminnie oglądanie zdjęć i filmów porno przez partnera w długoletnim związku czy to normalne ? Nie przyznaję się do tego , że to robi . Czy to uzależnienie i czy taka osoba jest skłonna do zdrady ?
Problemy w małżeństwie po odwyku: zdrada, manipulacja i brak wsparcia

W marcu 2024 r. mąż, z którym w maju 2025 r. minie nam po ślubie 16 lat (razem ponad 20), wyrzucił mnie z domu. Powód? Nadużywałam alkoholu. Jestem już po odwyku — ponad rok.
W tym czasie mój kochany mąż zabawiał się bardzo dobrze — niby ze swoją koleżanką z pracy (nadal razem pracują). Przez jakiś czas do niczego się nie chciał przyznać, dosyć często unikał rozmów na temat tej kobiety, a kiedy podpytywałam — popadał w agresję słowną.
Zaczął zapewniać, iż żałuje relacji z tą kobietą, że tylko przez miesiąc utrzymywał z nią kontakt po pracy, ponoć tylko rozmawiali o pracy, do niczego nie doszło. Zapewniał, iż nigdy mnie z żadną kobietą nie zdradził — nawet z nią.

Kobiecie — bez mojej zgody — podał mój numer telefonu, żeby ona mogła mi udowodnić, iż nic ich nie łączyło, że do niczego nie doszło.Od tej sytuacji mąż coraz częściej zaczął być wobec mnie bardzo dziwny. Zaczął chcieć więcej seksu, nawet podczas miesiączki. Zaczął kupować drogą biżuterię, kwiaty i dawać mi sporą gotówkę, twierdząc, iż na to zasługuję.

Kiedy powiedziałam, że biorę antydepresanty i leki na uspokojenie (hydroksyzynę), uspokoił się — choć nadal twierdził, iż to ze mną jest coś nie tak, a z nim wszystko jest OK. Zaproponowałam, aby poszedł do psychologa czy psychiatry — stwierdził, iż jest zdrowy i że mu nie potrzeba. Na terapiach małżeńskich był dwa razy — stwierdził, że sami powinniśmy dojść do sedna sprawy.

Mąż tak po prostu nagle zaczął wysyłać, będąc w pracy, swoje nagie zdjęcia do mnie. Sądzi, że nawet moje zdjęcia, kiedy mu wysyłam, podniecają go. Utworzył w telefonie nawet album z moimi nagimi zdjęciami. Ciągle zapewnia, że kocha tylko mnie, że nikt inny, że moje ciało go "jara" — ale sytuacji z ową kobietą nie ma chęci wyjaśnić. Po prostu pięknie manipuluje i wybiela się, a potem stwierdza, iż to ja nim manipuluję, nakazuję mu coś i traktuję go jak psa.

Potrafi najpierw wysłać miłe zdjęcia, a pod zdjęciami teksty, np. cytat dotyczący mojego kolegi:
„Szyja ma większego, czystego, długiego i soczystego k***a...?”

Rani mnie, nawet nic sobie z tego nie robi. To u męża rutyna. Potrafi mnie krytykować, doprowadzać do łez, zero poważnych, dorosłych rozmów. Po prostu gbur, toksyk, babiarz — tak go odbieram. Kiedy po roku „pięknej miłości” zaproponowałam, że czas wyjaśnić sprawę z tą kobietą w oczy — ponieważ wszystko ucichło — mąż rzucił do mnie tekstem (cytat):
„Jeśli napiszesz SMS-a do Agnieszki, będzie afera w pracy i w domu. Nie odezwiesz się do mnie i już nie podejdziesz przez dłuższy czas. Pogadamy wtedy ostro.”

Do męża nie docierają żadne argumenty, prośby, aby dla spokoju nas obojga udowodnił swoją uczciwość i wierność. Po prostu gra — twierdząc, że nie ma nic na sumieniu.

Mam rozmowy, screeny. Bardzo proszę — poradźcie, co mam robić. Jestem po prostu załamana.

TW. Samookaleczanie się - nie wiem z czego wynika, nie uważam, że mam powody ku temu. Przekłada się to też na moje zdrowie seksualne.
Chciałam się więcej dowiedzieć na temat moich zachowań, które zaraz opiszę. Nie wiem czy coś ze mną nie tak i czy powinnam cokolwiek zmieniać w sobie. Od 3 lat zdarzało mi się CZASEM pociąć, gdy byłam zła. 12 grudnia 2023 roku po prostu się pocięłam (piszę to 15 lutego 2024 roku). Mówię "po prostu", bo naprawdę nie miałam do tego powodu (nikt mnie nie namawiał). Nie było mi źle, czułam się neutralnie, więc naprawdę do końca nie rozumiem swoich działań. Od tamtego dnia tnę się 2-4 razy w tygodniu. Nie robię tego dla atencji, specjalnie wybieram niewidoczne miejsca. Robię to tak po prostu lub dla uczucia wyluzowania, choć nie mam żadnych problemów. Ten widok jest zwyczajnie satysfakcjonujący. Mam nadzieję, że teraz każdy kto to czyta rozumie, że nie mam mocniejszych powodów do cięcia się. Mimo to nie mogłabym tak po prostu przestać, bo po pierwsze nie chcę, a po drugie raczej nie dałabym rady. Druga sprawa. Powiem wprost, podniecił mnie fakt, że pewien chłopak masturbował się do zdjęć moich ran zrobionych żyletką (od razu mówię, że on nie jest dla mnie kimś bliskim. Przez dwa dni utrzymywałam z nim kontakt w internecie i to tyle z naszej "znajomości"). Ta sama osoba także robiła sobie dobrze do moich zwyczajnych zdjęć, ale to akurat dla mnie jest bardziej odpychające niż podniecające. Oprócz tego wyobrażam sobie pocięcie się na oczach dwóch chłopaków, jeden z nich mi się podoba, drugi to mój znajomy. Ten scenariusz sprawia, że staję się pobudzona i podekscytowana. Czy to jakiś fetysz czy już zaburzenie? Od wcześniej wspomnianej sytuacji zaczęłam się zastanawiać nad sobą. Jak dawno temu przekroczyłam granicę normalności? Z czego to wynika? Czy tak powinno być? Nie jest łatwo mi o tym mówić, chciałabym siebie zrozumieć. Nie wiem czy to coś ma do rzeczy, ale nie mam żadnych traum. Mama zawsze była przy mnie obecna fizycznie i psychicznie, to naprawdę wspaniała kobieta! Mam tatę, ale moja więź z nim jest słaba. Widzę go jakoś 4 dni w miesiącu (tak jest od 8 lat i szczerze to nie mam z tym problemu). Oprócz tego jestem nastolatką.
Zaburzenia lękowe i trudności ze zdrowiem seksualnym - przedwczesna i nieadekwatna erekcja.
Mam problemem z erekcją, która w moim odczuciu jest nadmierna (nazwałbym to czymś w rodzaju przedwczesnej i niaadekwatnej erekcji). To znaczy w ułamku sekundy reaguję erekcją nawet na bardzo słaby bodziec nie tylko seksualny, ale nawet taki, który sam w sobie jest zwyczajny i nieerotyczny (np. używanie wulgaryzmów, przebieranie się. Często erekcja kończy się wytryskiem, co jest bardzo kłopotliwe. Niestety nie potrafię w żaden sposób nad tym zapanować, poza unikaniem takich sytuacji oraz wpadaniem w lęk i panikę. To wszystko utrudnia mi zwyczajne funkcjonowanie, nie mogę iść nad wodę, na basen ze względu na konieczność przebierania się w szatni, niemożliwe jest skorzystanie z sauny, czy nocowanie poza domem, nawet obawiam się być bez koszuli na sobie w obecności innych osób, bo to na pewno spowodowało by erekcje. Nawet rozmowy na ten temat już wywołują podniecenie. Z przyczyn religijnych nie chcę sie dobrowolnie masturbować. Dodam jeszcze, że trwa to od lat. Obecne mam 22 lata, nie jestem z nikim w związku, więc nie współżyję, nie masturbuję się, nie oglądam pornografii. Mniej więcej kilka razy w miesiącu miewam polucje nocne, więc organizm radzi sobie z nagromadzonym napięciem, gdyby potrzebował więcej to sądzę, że po prostu częściej miewałbym polucje. Cierpię na zaburzenie lękowe. Więc sfera seksualna jeszcze bardziej potęguje lęk. Czy da się to jakoś opanować bez masturbacji? Ta wprowadziłaby mnie w kolejne lęki z powodów religijnych. Czy może mieć to przyczynę biologiczną czy może wystarczy po prostu uspokoić nerwy? Bardzo proszę o jakieś rady, bo ogromnie mi to utrudnia codzienne życie. Będę wdzięczny za odpowiedź.
komunikacja

Umiejętności komunikacyjne – klucz do skutecznej komunikacji

Skuteczna komunikacja to klucz do sukcesu w życiu osobistym i zawodowym. W tym artykule przyjrzymy się bliżej temu, czym są umiejętności komunikacyjne, jaką rolę odgrywają w naszym życiu i jak możemy je rozwijać.