Left ArrowWstecz

Czy muszę zgodzić się na wizytę u psychologa dla dziecka z podejrzeniem ADHD w przedszkolu?

Witam man pewnie problem, który praktycznie jest tylko w przedszkolu na co dzień żywe dziecko, bez żadnych objawów zaburzeń, nikt inny nie skarży się, panie w przedszkolu raz chwała za poprawę, raz zarzucają adhd, czy inne zaburzenie, bo syn nie chce słuchać czasami, jak maluje, czasem śpiewa sobie, bo lubi tak, ale tłumaczenia pomagają czy muszę zgadzać się na wizytę psychologa, jeżeli będą mi kazać.

User Forum

MałaMi

3 miesiące temu
Dawid Bojarski

Dawid Bojarski

Szanowna Pani,

To całkowicie zrozumiałe, że jako rodzic możesz czuć się niepewnie, a nawet mieć opór, gdy pojawiają się sugestie dotyczące trudności u dziecka – zwłaszcza jeśli w domu nie dostrzega Pani żadnych problemów, a samo dziecko jest pełne życia i ekspresji.

Ma Pani pełne prawo nie zgadzać się na diagnozę czy badania psychologiczne – nikt nie może tego wymusić. Warto jednak rozważyć spokojną rozmowę z psychologiem przedszkolnym lub innym specjalistą – nie jako ocenę dziecka, ale jako próbę lepszego zrozumienia, jak funkcjonuje ono w różnych środowiskach.

Dzieci często zachowują się inaczej w domu niż w grupie – i to nie musi oznaczać niczego niepokojącego. Niektóre zachowania mogą być po prostu wyrazem temperamentu, naturalnej ekspresji albo cech neuroróżnorodnych. To naprawdę nie jest nic wstydliwego – neuroróżnorodność nie oznacza „problemu”, a jedynie inny sposób działania układu nerwowego.

Dobrze, że jest Pani uważna na potrzeby dziecka i szuka informacji. Czasem już jedna rozmowa ze specjalistą pomaga rozwiać wątpliwości – albo lepiej zrozumieć, czego dziecko potrzebuje, by czuć się dobrze i bezpiecznie w przedszkolu.
Pozdrawiam,
Dawid Bojarski

3 miesiące temu
Martyna Jarosz

Martyna Jarosz

Jako rodzic ma Pani prawo zdecydować, czy konsultacja psychologiczna jest konieczna. Jeśli dziecko funkcjonuje dobrze poza przedszkolem, warto porozmawiać z nauczycielami o konkretnych obserwacjach. Można też wspólnie poszukać strategii wspierających dziecko w grupie, zanim podejmie się dalsze kroki. Czy nauczyciele podali konkretne sytuacje, które budzą ich obawy?

Pozdrawiam
Martyna Jarosz

3 miesiące temu
Katarzyna Kania-Bzdyl

Katarzyna Kania-Bzdyl

Dzień dobry,

 

na obserwację w oddziale przedszkolnym psychologa szkolnego  w publicznym przedszkolu wyraża Pani automatycznie zgodę przy zapisie dziecka. Natomiast, aby zdiagnozować dziecko rodzic, musi wyrazić zgodę na przebadanie go w Publicznej Poradni, a tutaj już może Pani zgłosić odmowę, w ten sposób zatrzyma Pani możliwość przebadania syna. 

 

Pozdrawiam,

 

Katarzyna Kania-Bzdyl

3 miesiące temu
Marta Łuszczykiewicz

Marta Łuszczykiewicz

Dzień dobry,

 

obecnie w każdej placówce edukacyjnej, w przedszkolu również powinien być zatrudniony psycholog.
Jego rolą zazwyczaj jest obserwacja dzieci, korygowanie nieprawidłowych zachowań, wspieranie i wzmacnianie pozytywnych, kształtowanie reakcji emocjonalnych, a także wstępna obserwacja pod kątem zburzeń rozwoju.
Placówka może zalecić Pani jako rodzicowi spotkanie z psychologiem lub dokonanie diagnozy w poradni psychologiczno-pedagogicznej.  Na chwilę obecną nie ma przepisu mówiącego o obowiązku diagnozy dziecka, jest to wola rodzica, jednakże warto przemyśleć i przeanalizować wspólnie z psychologiem przedszkolnym zachowanie dziecka. Sytuacje, które Pani opisała, mogą wynikać z wielu rzeczy, mogą być też normą ale mogą również mieć podstawy w zaburzeniu rozwoju. Jeżeli otrzyma Pani zalecenie spotkania z psychologiem lub wizyty w poradni zawsze dla dobra dziecka warto pójść. Zdarza się, i to dość często, że rodzice przyzwyczajeni, oswojeni ze swoim dzieckiem nie dostrzegają pewnych sygnałów, rodzice również nie mają odniesienia do typowej grupy dzieci, w danym wieku, w przedszkolu pewne zachowania widać dokładniej, ponieważ można je odnieść do grupy np. kilkudziesięciu dzieci.
Takie spotkanie może pomóc nauczycielom lepiej zrozumieć Pani dziecko, ale także Pani lepiej zrozumieć daną sytuację. Gdyby sytuacja realnie wiązała się z potrzebą diagnozy i wstępowaniem u dziecka np. neuroatypowości typu ADHD to wdrożenie elementów terapeutycznych przynosi bardzo dobre efekty, kiedy dziecko jest zdiagnozowane na wczesnym etapie rozwoju. Podobnie jest z trudnościami w radzeniu sobie z emocjami, im szybciej się je zauważy, tym szybciej można wspierać dziecko.

Proszę przemyśleć Państwa sytuację, może Pani zawsze porozmawiać z wychowawcą grupy lub przedszkolnym psychologiem. Takie spotkanie pomoże rozwiać ewentualne wątpliwości. Może też Pani zastanowić się nad tym, co jest powodem, że nie chciałaby Pani, aby dziecko miało spotkanie z psychologiem. Może ma Pani jakieś wewnętrzne obawy, które można przeanalizować i uspokoić.
 

Pozdrawiam

Marta Łuszczykiewicz
 

3 miesiące temu
Justyna Czerniawska (Karkus)

Justyna Czerniawska (Karkus)

Dzień dobry,

nie trzeba zgadzać się na wizytę u psychologa, jest to decyzja rodzica. Natomiast, jeżeli pojawiają się sygnały ze strony nauczycieli o możliwym ADHD lub innych trudnościach dziecka warto je wziąć pod uwagę. Nauczyciele i pedagodzy mają obowiązek rozpoznawać indywidualne trudności oraz potrzeby dziecka, a także proponować odpowiednie wsparcie (np. wizyta w Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej). 

 

Pozdrawiam serdecznie,

Justyna Czerniawska - psycholog, psychoterapeuta 

3 miesiące temu
Olga Podsiadło

Olga Podsiadło

Dobry wieczór,

 

Moim zdaniem warto skonsultować się z psychologiem, jeśli ma Pani taką możliwość. 

Jeśli okaże się, że syn ma ADHD lub mierzy się z innymi wyzwaniami rozwojowymi, wtedy będzie można podjąć kroki, by ułatwić mu dalszy rozwój.

Może również wydarzyć się tak, że uzyska Pani potwierdzenie, że jego rozwój przebiega prawidłowo.

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Olga Podsiadło

3 miesiące temu
Dominika Kotarska-Filipiak

Dominika Kotarska-Filipiak

Dzień dobry! Wizyta u psychologa może być wartościowym źródłem informacji. Być może dowie się Pani, dlaczego trudności występują tylko w przedszkolu i uzyska wskazówki, jak wspierać syna na co dzień. Wszelkie trudności mogą być obciążające psychicznie - zarówno dla rodzica, jak i dla dziecka - jednak szybka reakcja pozwoli na uzyskanie wsparcia i polepszenie sytuacji - z korzyścią dla całej rodziny :) 

 

Pozdrawiam! 

3 miesiące temu
Natalia Orlecka

Natalia Orlecka

Jeśli chodzi o wizytę u psychologa – nikt nie może do tego zmusić.
Ma Pani prawo, jako rodzic wyrazić zgodę lub odmówić. Ale też warto pamiętać, że konsultacja psychologiczna nie musi oznaczać szukania „diagnozy” – czasem to okazja, by uzyskać wsparcie, upewnić się, że wszystko jest w normie, albo wspólnie z psychologiem przedszkolnym opracować sposoby współpracy, by dziecku było łatwiej w grupie.

Jeśli ma Pani wątpliwości, można samodzielnie skorzystać z konsultacji u psychologa dziecięcego poza przedszkolem – z kimś neutralnym, kto spojrzy na sytuację całościowo, a nie tylko przez pryzmat zachowania w grupie.

 

Pozdrawiam, 

Natalia Orlecka

3 miesiące temu
Pracownia Psychoterapii Wolne Myśli

Pracownia Psychoterapii Wolne Myśli

Dzień dobry,

z opisu wynika, że dziecko na co dzień funkcjonuje dobrze, a jego zachowania – takie jak śpiewanie podczas rysowania czy chwile nieuwagi – mogą mieścić się w normie rozwojowej dla wieku przedszkolnego. Dzieci w tym wieku często wyrażają siebie w sposób spontaniczny i nie zawsze od razu reagują na polecenia, co nie musi oznaczać zaburzeń rozwojowych.

Jeśli niepokój zgłaszają jedynie osoby z przedszkola, a w innych środowiskach dziecko nie przejawia trudności w funkcjonowaniu, warto porozmawiać z wychowawcami, poprosić o konkretną informację, w jakich sytuacjach pojawiają się problemy i jak często mają one miejsce. Rekomendujemy spokojną i otwartą rozmowę z przedszkolem – być może wystarczy dostosowanie sposobu komunikacji z dzieckiem lub wspólne wypracowanie strategii wspierających jego koncentrację i współpracę.

Nie mają Państwo obowiązku zgadzać się na wizytę u psychologa na żądanie placówki. Jednak konsultacja psychologiczna może być pomocna, jeśli sami Państwo czują niepewność lub chcą lepiej zrozumieć zachowanie dziecka. W takiej sytuacji warto wybrać specjalistę zaufanego, z którym będą Państwo mogli porozmawiać o swoich obserwacjach i ewentualnie uzyskać rzetelną opinię.

 

Z wyrazami szacunku
Pracownia Psychoterapii Wolne Myśli (Weronika Berdel)

3 miesiące temu
Sylwia Szulecka

Sylwia Szulecka

Dzień dobry,

 

otrzymywanie o dziecku informacji, które wydają się sprzeczne, może powodować poczucie zagubienia i niepewności. Widzę tutaj obawę, że zostanie Pani zmuszona do wizyty u psychologa. Nauczyciele przedszkola mogą to zasugerować, ale nie mogą tego nakazać. Myślę jednak, że warto taką wizytę rozważyć. Psycholog może przyjrzeć się różnym zachowaniom dziecka, odpowiedzieć na rozmaite Pani wątpliwości.  Wizyta u psychologa, której zdaje się Pani tak się obawia, może okazać się bardzo wspierająca dla Pani i Pani dziecka.

 

Wszystkiego dobrego

 

Sylwia Szulecka

3 miesiące temu
Katarzyna Rynkiewicz

Katarzyna Rynkiewicz

Dzień dobry, 

warto przyjrzeć się, z czego wynikają trudności dziecka, które prezentuje w przedszkolu, zwłaszcza jeśli opinie co do funkcjonowania są bardzo skrajne (obserwacje w domu i w przedszkolu). Jeśli placówka sugeruję konsultacje, ma na pewno ku temu jakieś powody, zaś Pani ma prawo je znać i omówić z wychowawcą grupy lub psychologiem pracującym w przedszkolu. Zachęcam do dopytania się, warto przed wizytą u psychologa poprosić na piśmie o opinie nt. funkcjonowania dziecka. 

 

Pozdrawiam serdecznie 

Katarzyna Rynkiewicz

psycholog, psychoterapeuta systemowy w trakcie certyfikacji. 

3 miesiące temu
Aleksandra Wincz- Gajda

Aleksandra Wincz- Gajda

Dzień dobry, całkowicie nieetycznym jest zmuszanie kogoś do wizyt u psychologa.  Nauczycielki przedszkola mogą dzielić się swoimi przemyśleniami, obserwacjami i sugestiami. Decyzja, co z nimi zrobić, należy do Pani. Pisze Pani też, że tłumaczenia pomagają. Być może Pani rozmowy z nauczycielkami przedszkola pozwolą rozwiać wątpliwości i wpłynąć na dobrą atmosferę współpracy między Wami.

 

Pozdrawiam serdecznie,

Aleksandra Wincz- Gajda

psycholog, psychoterapeuta

3 miesiące temu
Aleksandra Żochowska

Aleksandra Żochowska

Dzień dobry. W Pani pytaniu czytam o niepokoju związanym z tym, jakie informacje otrzymuje Pani od przedszkolanek na temat zachowania Pani syna. Niepokój czy wątpliwości są czymś całkowicie naturalnym, kiedy pojawiają się sprzeczne sygnały dotyczące rozwoju dziecka. W wieku przedszkolnym wiele dzieci bywa ruchliwych, głośno się bawi, nuci w trakcie rysowania czy trudno im skupić się na poleceniu dłużej niż kilka minut. Dobrze przyjrzeć się, czy trudności pojawiają się stale i w różnych miejscach (dom, wizyty u znajomych, plac zabaw itd.). Jeśli opisane zachowania obserwuje jedynie personel przedszkola, uważam, że na początek można spróbować współpracy z nauczycielami, np. poprze zaproponowanie stworzenia tygodniowej/miesięcznej "mapy obserwacji", w której notowane będą konkretne sytuacje: Kiedy syn przerywa zajęcia? Ilu minut koncentracji realnie od niego oczekują? Po jakim czasie traci koncentrację? Jak dokładnie reaguje (przykłady zachowań)? Jak reaguje na spokojne przypomnienie zasad? Jakich metod próbowano do tej pory i jaki był ich efekt? Zachęcam również do omówieniach danych z obserwacji w ustalonym terminie (np. po tygodniu, dwóch czy miesiącu). Dane z dokładnej obserwacji pomagają odróżnić pojedyncze trudne dni od trwałego problemu i pokazują, czy wprowadzane strategie (np. pochwała po wykonaniu zadania, jasne reguły, przerwy ruchowe) działają. W swojej wiadomości zadaje Pani pytanie, czy musi się Pani zgadzać na wizytę z psychologiem - nie, przedszkole może zaproponować konsultację, natomiast rodzic ma prawo odmówić albo wybrać własnego specjalistę. Chciałabym jednak dodać, że nawet jeśli nie ma obowiązku, to krótka wizyta u psychologa dziecięcego może przynieść Pani więcej spokoju niż stresu: otrzyma Pani niezależną opinię, ponadto konsultacja może okazać się źródłem praktycznych wskazówek i możecie wspólnie zaplanować strategie wspierające samokontrolę i uwagę Pai syna. Ponadto pozytywna diagnoza (czyli: „wszystko mieści się w normie”) bywa dla nauczycieli równie cenna, jak stwierdzenie trudności, ponieważ pozwala lepiej dopasować metody pracy do potrzeb dziecka.

3 miesiące temu
Iwona Kalinowska

Iwona Kalinowska

Dzień dobry. Zachowania, które Pani opisuje, są typowe dla dzieci w wieku przedszkolnym.

Jeśli dziecko  funkcjonuje dobrze w domu i innych środowiskach, to nie ma potrzeby diagnozować na podstawie zachowań w jednym miejscu. Decyzje odnośnie do diagnozy psychologicznej zawsze podejmuje rodzic lub opiekun prawny. Może też Pani skorzystać z własnego psychologa – niezależnie, prywatnie lub w poradni psychologiczno-pedagogicznej lub  poprosić o powody na piśmie, dlaczego przedszkole sugeruje diagnozę. Warto też zadać konkretne pytania wychowawcom:

Co dokładnie jest w zachowaniu niepokojące?

Jak często te zachowania się zdarzają?

Jakie działania zostały podjęte, zanim zasugerowano diagnozę ADHD? 
Pozdrawiam i życzę szybkiego rozwiązania trudności. 

3 miesiące temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Dobierz psychologaArrowRight

Zobacz podobne

Mam córkę 8-latkę. Córka nie chce chodzić do szkoły, jak nie ma jej przyjaciółki
Witam, mam córkę 8-latkę. Córka nie chce chodzić do szkoły, jak nie ma jej przyjaciółki, potrafi cały weekend wypytywać non stop czy będzie ta dziewczynka w szkole. Ta "przyjaciółka" straszy ją czasami, że nie będzie jej kolejnego dnia, ponieważ wyczuła, że moja córka nie lubi być bez niej. Dodam, że ta dziewczynka jest taka trochę "wycofana" i moja córka ciągle pomagała jej w relacjach w przedszkolu. A teraz to moja córka staje się podobna do niej, mówi, że jest głupia, że nic nie umie (nauka, oceny w szkole wszystko super). Co robić? Jak reagować?
Czy wyjazd do pracy za granicą na 2 miesiące wpłynie na poczucie bezpieczeństwa moich dzieci?

Dzień dobry, aktualnie nie mam pracy. 

Uczę się niemieckiego od 2,5 roku. Pomyślałam, aby wyjechać do pracy Austria na 2 miesiące. Podszlifuje niemiecki oraz zarobie trochę kasy. Ale męczy mnie to, że muszę zostawić dzieci z tatą. Syn ma 17 lat mieszka w tygodniu w internacie, bo trenuje piłkę a córka 12 lat. Uczęszcza do szkoły podstawowej i dodatkowej muzycznej. Jest bardzo samodzielna. Obawiam się, ze mój wyjazd wpłynie na ich poczucie bezpieczeństwa i odbije się na nich w jakikolwiek sposób. Siostra mieszka obok -zawsze mogę na nią liczyć. Boję się o dzieci, żeby za jakiś czas nie miały do mnie żalu, że je zostawiłam na 2 miesiące. Jak ich uspokoić i czy to dobry pomysł?

Boję się odejść od toksycznego partnera.
Boję się odejść od toksycznego partnera. W kółko krytykuje, poniża (nawet przy znajomych). W domu nie mogę praktycznie nic, nie mogę mieć swojego zdania. Mam już tego dosyć. Wieczorami nie mogę zasnąć, bo wszystko siedzi w głowie. Mamy dwójkę dzieci (5 i 2 lata), boję się, że nie poradzę sobie sama. A w dodatku ostatnio przekracza granice związane z odzywaniem się do dzieci. Potrafi o byle co dziecku zrobić awanturę i o każdy mały szczegół krzyczeć (nawet wyzwać). Mam lęk, że nie poradzę sobie finansowo. W dodatku mam kilka pożyczek wziętych przez niego, które cały czas spłacam. Czy ktoś podpowie co robić? Czy psycholog bądź psychoterapeuta wchodzi w grę?
Mutyzm wybiórczy u 5-latki
Mutyzm wybiórczy - jak pomoc 5latce rozmawiać z dorosłymi (np. pani w przedszkolu, sąsiadka, każdy obcy poza bliskimi)?
Jak pokonać obawy związane z OCD i rozpoczęciem nauki w nowym liceum?
Dzień dobry, po tych wakacjach idę do liceum co dla mnie jako osoby z OCD jest wyzwaniem i obecnie ciągle się tym martwię. Najbardziej obawiam się nowych znajomości, jestem dość otwarta, lubię poznawać nowych ludzi ale przez swoje zaburzenie straciłam te umiejętności i teraz każda próba nowej przyjaźni kończyła się pewnym „rozpłynięciem” znajomości i kontaktu. Chciałam przez to zrezygnować z jak najlepszego liceum i iść z obecnymi przyjaciółmi, niestety ale się to nie udało, bo moi znajomi nie zmienili w tym całym systemie szkół i mamy zupełnie inne miejsca wzięte pod uwagę. Obawiam się przez to strasznie września, ciężko mi zaufać komuś nowemu zwłaszcza po tym jak ostatnie parę prób nowych znajomości zakończyło się bezowocnie. Mam ochotę już w pierwszym tygodniu nie próbować w nowej szkole i przenieść się do przyjaciół ale z drugiej zamknę sobie wtedy możliwość nowych doświadczeń, które zdecydowanie pomagają mi w radzeniu sobie z OCD. Wszyscy dookoła; rodzina, terapeuta oraz starsi uczniowie są zdania, bym nie szła do szkoły ze względu na znajomych, bo ograniczam sobie doświadczenia i pewnie i tak znajdą innych, słysząc takie słowa od ludzi z doswiadczeniem w liceum wiadomo, że mam poczucie, że jednak lepiej iść do szkoły sama. Ale z drugiej strony mam też swoją potrzebę zachowania tego samego wokół. Po końcu roku szkolnego dopadają mnie dni bezsilności, smutku i przerażenia tym, że okres mojego życia trwający tyle lat nagle się skończył. Biorę leki stricte na OCD ale ostatnio mam wrażenie, że coś przestało w nich działać jakby na chwilę, a lekarz ciągle naciska by spróbować je odstawić, co bardzo mnie stresuje i niepokoi. Wiadomo, że jak chodzę do specjalisty powinnam spytać go o to wszystko w pierwszej kolejności ale ostatnio nie mam chęci i odwagi rozmawiać o tym z kimś twarzą w twarz, a wiadomości pisać się obawiam, bo do takich tematów raczej są spotkania. Proszę bardzo o radę co zrobić, bo obecnie czuję jakby moje całe życie się zawaliło i jestem o kres od rezygnacji z dobrej szkoły dla przyjaźni, które pewnie jak inni mówią i tak nie przetrwają w liceum… :((
Mam 17 lat i problem z nauką i robieniem notatek.
Mam 17 lat i problem z nauką i robieniem notatek. Po pierwsze czuję przymus przepisywania wszystkiego, bo myślę, że inaczej się nie nauczę (w sensie nie mogę uczyć się bezpośrednio z książki). Nawet jeśli coś już umiem, to muszę to zapisać. Kolejnym problemem jest robienie notatek lub nawet zadań z matematyki. Mam takie dziwne natręctwo, że wszystko musi być zapisane równo, na tych samych kartkach i tym samym długopisem. Potrafię przez 2 godziny siedzieć i zastanawiać się, czy lepiej pisać na kartce w kratkę, czy może na czystej białej. Tak samo nie mogę zdecydować się czy użyć zakreślacza, czy może nie, czy pisać od podpunktów, czy nie. Często zmieniam zdanie i wtedy muszę przepisać notatkę na nowo. Lub piszę coś w zeszycie i stwierdzam, że jednak lepiej mieć to na kartce wyrwanej więc muszę przepisać od nowa. Czasem gdy robiłam zadania na tablecie i po 10 stwierdziłam, że zmniejszenie grubość pisaka to przepisywałam od nowa te 10 zadań, aby było wszystko tak samo. Na tablecie też często potrafię od nowa pisać po 5 razy tę samą cyferkę, żeby w końcu mi się podobała. Gdy czasem się pomylę albo coś krzywo zapiszę, to też muszę przepisać wszystko od nowa. Bardzo mnie to męczy, bywa tak, że piszę to samo na 3 różnych kartkach, bo nie wiem, na której będzie lepiej. W trakcie nauki wręcz boję się, że coś krzywo zapiszę. Gdy uczę się np. biologi (którą rozszerzam) nie robię praktycznie żadnych rysunków, bo myślę, że i tak krzywo mi wyjdzie i pewnie robiłabym to 10 razy, zanim wyszłoby ładnie. Gdy nawet już zrobię jakąś notatkę, to od razu muszę ją włożyć do koszulki, żeby przypadkiem jej nie ubrudzić lub nie pogiąć. Ogólnie ciężko mi się uczy z tego co mam zanotowane w miarę ładnie, bo jakoś czuję niepokój, że to się zniszczy. Mam też trochę obsesję na punkcie porządku, muszę mieć wszystko poukładane, codziennie zamiatam i ścieram kurze. Jeszcze jedną dziwną rzeczą jest to, że gdy biorę cokolwiek w sklepie, to nie może być to pierwsza z brzegu rzecz. W sensie jak biorę, np. czekoladę z półki, to muszę wziąć tę dalej położoną. Albo w sklepie jak mój rozmiar jest na 1 wieszaku to i tak szukam swojego rozmiaru, który będzie dalej, najlepiej w środku nie z brzegu. Nawet do końca nie rozumiem przyczyny, może jakoś wydaje mi się, że ta rzecz w środku będzie taka nieskazitelna. Jest to irracjonalne, ale nie umiem sobie z tym poradzić Zaczęłam niedawno uczęszczać na terapię, ale nie umiem się przełamać, żeby o tym powiedzieć, bo nie znalazłam za wiele na ten temat w internecie i wstydzę się tego. Czy może być to nerwica natręctw, czy może coś innego?
Paranoja partnerki oskarżająca o podawanie heroiny - jak sobie poradzić i co zrobić dla dziecka?

Witam. Chciałbym opowiedzieć moją historię. We wrześniu zeszłego roku moja partnerka wyrzuciła mnie z domu, oskarżając o podawanie heroiny jej i naszej 8-letniej córce. Od tego czasu cały czas oskarża mnie, że w jakiś sposób podałem naszej córce i czasem jej heroinę. Heroina wzięła się z tego, Kasia podejrzewała mnie o branie narkotyków od kilku lat. Robiła mi testy na obecność narkotyków, które nigdy nic nie wykazały. Ja nie protestowałem, ponieważ nie biorę niczego takiego. W połowie sierpnia wzięła trochę kreatyny z mojego pojemnika i zaniosła na policję. Tam test pokazał, że to heroina/morfina. Był to najprawdopodobniej błąd testu. Sprawa została umorzona po jakimś czasie, ale wg Kasi ja cały czas biorę i podaję heroinę jej i naszej córce. Na początku jak mnie wyrzuciła z domu, ograniczyła mi kontakt z córką, ale z czasem jej zachowanie się uspokoiło. Na początku również oskarżyła całą moją rodzinę i nawet swojego brata o branie heroiny. Cały początek to było zachowanie, które osoby z nią rozmawiające opisywały jako paranoiczka. Wiele razy twierdziła, że jest pod wpływem tej substancji, ale sama nie chciała sobie zrobić testu. Kiedy mi mówiła, że jestem i proponowałem, w takim razie pojedźmy na policję, niech mnie zbadają, to za każdym razem odmawiała. Z czasem jej stan się uspokoił, przestała izolować córkę ode mnie, ponieważ wie, że córka mnie potrzebuje. Zaczęła tylko mi mówić, że ona wie, co ja robię i ona nie może z tym nic zrobić, może tylko ją leczyć. I leczy naszą córkę bańkami, wodą z cytryną. Już we wrześniu założyłem sprawę o opiekę nad dzieckiem. Nie jesteśmy małżeństwem i jest to moja jedyna droga do jakiejkolwiek diagnozy i leczenia. Na 10 lipca mamy zlecone przez sąd badanie przez biegłych (2 psychiatrów i 1 psycholog). Będziemy badani my oraz relacje z córką. W tej chwili sytuacja wygląda tak, że Kasia zerwała kontakt z całą swoją rodziną. Utrzymuje go jedynie z jedną koleżanką i jej matką. Ogólnie poza tą sprawą narkotyków, zachowuje się w miarę normalnie, po prostu uważa, że moim jedynym życiowym celem jest podanie jej i naszej córce heroiny. Przez cały ten czas mieliśmy momenty, w których zbliżaliśmy się do siebie. Mogłem spędzać kilka dni w domu, ale za każdym razem wystarczył kaszel, albo kichnięcie i Kasia była pewna, że podałem heroinę i wyrzucała mnie z domu. Chciałem zapytać, czy ktokolwiek z Was przechodził przez coś takiego. Brakuje mi już sił i nie wiem, nawet czy badanie, diagnoza i ewentualne leczenie może coś pomóc. Każde moje działanie jest odbierane jako atak i próba kontroli.

Mojego synka, jeden z kolegów (z klasy) ma trudną sytuację w domu. Nigdy nikogo nie zaprasza do swego domu.
Mojego synka, jeden z kolegów (z klasy) ma trudną sytuację w domu. Nigdy nikogo nie zaprasza do swego domu. Przez cały rok szkolny zaraz po lekcjach chodzi po mieście, nieraz do późnej godziny. Napomnę, że chłopiec ten jest jedynakiem. Problem polega na tym, że to dziecko dręczy inne dzieci, w tym mojego syna, poniżając go i stosując rękoczyny. Ostatnio zaniepokoiła mnie sytuacja na przyjęciu komunijnym, kiedy to ten chłopiec przyszedł prawie 20min po czasie, zapłakany, zasmarkany, rozstrzęsiony. Jego matka stała ode mnie w kościele gdzieś z 1,5m. Czuć było od niej alkohol, była "wczorajsza"...Bardzo się zniszczyła na twarzy, widać, że pije regularnie. Ojca widziałam pierwszy raz i też stwierdzam, że pije, to poprostu widać. I moje pytanie, co robić? Bo nikt nie reaguje, chociaż wszyscy o tym wiedzą, widzą, co się dzieje, a nawet szkoła nic z tym nie robi... Ja nie chcę sobie zrobić problemów, ale chciałabym jakoś zareagować, bo mam dość, gdy moje dziecko wierzy w to, co słyszy od jakiegoś kolegi, który wyżywa się i tym samym wylewa swoje bolączki i problemy.
Czy pisanie listów przez matkę bez kontaktu z 2-latkiem jest pomocne i zrozumiałe dla dziecka?

Czy jest sens i będzie to dobre dla 2-letniego dziecka, aby matka, która nie ma kontaktu z dzieckiem, pisała listy?

Czy dziecko w tym wieku rozumie przekaz listowny?

Czy taka forma kontaktu pozytywnie wpłynie na kontakt matki z dzieckiem?

13 lat, nadużywam alkoholu. W głowie mam wrażenie, że są dwie osoby, z czego jedna jest odrębna ode mnie.
Dzień dobry- mam pytanie, mam problem, nadużywam alkoholu, tak dla jasności mam 13 lat. Oprócz tego mam wrażenie, że przez to zacząłem się kłócić z samym sobą w głowie, ale w specyficzny sposób, ponieważ przybiera to rozmowę między dwiema różnymi osobami. Ta druga osoba, z którą rozmawiam, zdaje się być dla mnie bardzo niemiła, często mnie obraża i mnie odsuwa od pomysłu, aby o tym komuś powiedzieć. Te rozmowy nie pojawiają tylko po alkoholu, na trzeźwo też to mam. Mam stwierdzoną depresję oraz zespół aspergera. Niezależnie od mojego samopoczucia tak samo często się to pojawia i często on komentuje moje działania, myśli, myśli samobójcze, picie alkoholu, w zasadzie wszystko. Moje pytanie brzmi co zrobić i co to może być ?
Jak pomóc 8-letniemu dziecku uspokoić lęk przed fikcyjnymi postaciami z bajek i filmów?

Dzień dobry. Chodzi o mojego 8-letniego syna. Od jakiegoś czasu mówi, że przypominają mu się rzeczy, które kiedyś zobaczył w bajce lub filmie np. spadający meteoryt, bombę czy potwora. Boi się, ze w rzeczywistości tez coś złego się stanie. Jak mu pomóc? Tłumaczyłam już, ze bajki i filmy to fikcja, wymysł kogoś innego. Wymyślaliśmy nawet śmieszne kostiumy dla tego potwora. Proszę o poradę co mam jeszcze zrobić? Jak mu pomóc?

Czy dziecko może otrzymać opinię o potrzebie kształcenia specjalnego, ale bez orzeczenia o niepełnosprawności?
Córka wpadła w histerię na myśl o spotkaniu z ojcem po 5 latach - jak mogę jej pomóc?

Witam, Chciałabym skonsultować się z psychologiem w sprawie córki 10 lat. Przybliżę sytuacje. Dziecko nie widziało ojca od 5 lat, również brak kontaktu. Prawa zostały odebrane poprzez sąd ojcu. Dzisiaj była sprawa o alimenty i sędzia zaproponowała, aby córka się z nim spotkała. Wsiadaliśmy do auta i powiedziałam, że jedziemy na salę zabaw i że tam będzie jej tata. Córka wpadła w histerię, płacz, krzyki i błaganie, aby tam nie jechać. Że chce do domu, że nie chce z nim się spotykać. Wróciliśmy do domu. Córka mi oznajmiła, że mi nie zaufa więcej, że nie chce ze mną rozmawiać... Zalecenia sędzi były takie, chociaż mówiłam, że córka nie chce... Chciałam dobrze, a wyszło źle...

Mam 14 lat i od jakiegoś miesiąca śpię z lampką i boję się odwracać
Od jakiegoś czasu moje lęki się zwiększyły. Mam 14 lat i od jakiegoś miesiąca śpię z lampką i boję się odwracać, boję się ciemności i tego, co się w niej kryje, tzn. nadprzyrodzone zjawiska itp. Czy to już zaburzenia lękowe, czy całkiem coś innego (możliwe, że mam też fobię społeczną, ale nie diagnozuję się)?
Odkąd mój brat trafił do więzienia, wszystko w moim życiu nie układa się dobrze
Dzień dobry. Mam na imię Jessica, mam 22 lata. Odkąd mój brat trafił do więzienia, wszystko w moim życiu nie układa się dobrze i zamienia się w duże problemy. Przytłacza mnie wzięcie odpowiedzialności za córkę brata i za pomoc związaną z odsiadką w zakładzie karnym. Od Lipca wszystkie swoje pieniądze przeznaczam, by mu pomóc i płacić alimenty. Od rodziców nie mam żadnego wsparcia. Czuje się obojętna moim życiem i kompletnie olewam sobie moja przyszłość. Czuje dziwny niepokój i jak bym była kompletnie kimś innym. Nie mam siły na nic i nic mi się nie chce. Straciłam chęci na wszystko, co się wokół mnie dzieje. Mam wrażenie, że wszyscy są przeciw mnie. Do tego pojawiło sio uzależnienie od narkotyków, dzięki nim czuje się lepiej i nie myślę, że mój brat spędzi 5 lat w więzieniu. Bardzo za nim tęsknie i jest mi źle bez niego. Nikt mnie nie rozumie i nie wyrażam swojego zdania na wiele tematów, bo wole przemilczeć niż popadać w bezsensowną dyskusję. Zasłużyłam się na 10 tysięcy, by nie odstawać od przyjaciółek i ciągle się o nich czegoś prosić.
Czy muszę zgodzić się na wizytę u psychologa dla dziecka z podejrzeniem ADHD w przedszkolu?

Witam man pewnie problem, który praktycznie jest tylko w przedszkolu na co dzień żywe dziecko, bez żadnych objawów zaburzeń, nikt inny nie skarży się, panie w przedszkolu raz chwała za poprawę, raz zarzucają adhd, czy inne zaburzenie, bo syn nie chce słuchać czasami, jak maluje, czasem śpiewa sobie, bo lubi tak, ale tłumaczenia pomagają czy muszę zgadzać się na wizytę psychologa, jeżeli będą mi kazać.

Mam dziecko - syna, jest w wieku 11 lat, uczy się przeciętnie, jednak nie to jest powodem jego wyśmiewania ze strony rówieśników. Jest nim natomiast brak telefonu
Mam dziecko - syna, jest w wieku 11 lat, uczy się przeciętnie, jednak nie to jest powodem jego wyśmiewania ze strony rówieśników. Jest nim natomiast brak telefonu, mimo że wszystkie inne dzieci w klasie go mają. Jako rodzice celowo mu go nie kupujemy, ponieważ uważamy, że jest jeszcze na to zbyt młody, nie są to kwestie finansowe, ponieważ jesteśmy ludźmi średniozamożnymi. Dzieci, często z ubogich rodzin, które posiadają już telefon komórkowy, wyśmiewają naszego syna, drwiąc z niego, że jest biedakiem, czy, że w rodzinie się nie powodzi. Zdajemy sobie sprawę, że nasze dziecko wie, iż słowa te nie są prawdziwe, jednak ranią go w sposób wyjątkowy, gdyż inne dzieci nie znają sytuacji, jaka panuje w domu, a sam syn, po pierwsze jest nauczony, żeby się nie chwalić, a po drugie, nawet gdyby się chwalił, to i tak dzieciaki nie uwierzyłyby mu - dla nich telefon to rodzaj pokazania statusu w klasie. Ponadto nauczycielka, która jest wychowawcą klasy, w jego odczuciu poważa bardziej dzieci, które należą do zamożniejszych, toteż w klasie istnieje podświadoma akceptacja na gloryfikację bogactwa ich rodziców (dla dzieci na postawie tego, co mogą ujrzeć, obecnie szczególnie modelu komórki). Nasze dziecko chodzi smutniejsze, czeka od weekendu do weekendu, nienawidzi przerw, czy czasu w szatni przed wuefem, gdzie dochodzi do bezpośredniej konfrontacji z rówieśnikami, jak mówi, szkołę traktuje jak pracę, której bardzo nie lubi. Zupełnie inaczej było w latach, kiedy dzieci były młodsze i nie patrzyły tak materialistycznie. Proszę powiedzieć nam, czy powinniśmy ulec i mimo naszej idei kupić dziecku telefon, żeby poczuło się częścią klasy, czy nie kupować i wciąż tłumaczyć mu, że jest na to jeszcze za mały i żeby nie martwił się złośliwymi komentarzami znajomych?
Córka zmaga się z depresją i zaburzeniami lękowymi, ma skłonności do samookaleczeń. Zbliża się jej upragniona możliwość wyjazdu do USA, jednak nie uważam, żeby było to zdrowe i słuszne. Czy zrobić wbrew jej woli?
Witam, Jestem mamą 16 latki i szukam porady czy też podpowiedzi, co powinnam zrobić w sytuacji, w której się znalazłam/znalazłyśmy.  Córka ma zdiagnozowaną przez lekarza psychiatrę depresję i od trzech miesięcy przyjmuje leki antydepresyjne. Udało się nam również do tej pory skorzystać z kilku konsultacji psychologicznych i obecnie oczekujemy na termin rozpoczęcia psychoterapii. Objawy i dyskomfort córki wiąże się m.in. z utrzymującymi się stanami lękowymi i dyskomfortem przebywania wśród ludzi, lękiem przed odrzuceniem, niską samooceną i wiarą we własne możliwości, skłonnościami do samokaleczania przy niepowodzeniach, które akurat wyszły na jaw przypadkiem, bo córka je ukrywała . Z relacji córki wynika, że nie odczuwa poprawy mimo przyjmowanych leków, nie wierzy w poprawę. Równoległą sytuacją jest rozpoczęcie przed postawioną diagnozą aplikacji córki do rocznej wymiany licealnej do USA. Córka od rozpoczęcia liceum marzyła o wyjeździe za granicę. Obecna aplikacja daje duże prawdopodobieństwo kwalifikacji i możliwości wyjazdu w sierpniu br. Mimo choroby i trudności które nie ustępują córka nie przyjmuje rezygnacji z wyjazdu czy odroczenia wyjazdu. Upatruje w wyjeździe szanse na nowy start i początek. Wiem, jak wiele znaczy dla niej wyjazd i że takie zmiany są czy mogą być bardzo rozwojowe, ale też bardzo trudne, bo to ogromna zmiana. Wiem też, że depresja i trudności córki są poważne i znacząco wpływają na jej funkcjonowanie wśród ludzi.  Moje rozważania skłaniają mnie do tego, żeby zrezygnować z wymiany i wyjazdu wbrew wyrażanej woli przez córkę. Czy w tej sytuacji jestem w stanie odnaleźć potwierdzenie, że decyzja, do której się skłaniam jest słuszna? Że aktualny stan córki mimo wyrażanej woli wyjazdu i braku zgody na rezygnację, jest zbyt ryzykowny dla jej zdrowia? Czy tą decyzją nie spowoduję wyłącznie pogorszenia jej stanu zdrowia? Serdecznie dziękuję za informację zwrotną
Trudności z nauką czytania i pisania u dziecka: Sprawdzone techniki i metody poprawy pamięci
Mój syn od zawsze miał trudności z zapamiętywaniem i przyswajaniem materiału szkolnego, zwłaszcza przy nauce czytania i pisania. Mimo prób i różnych metod, wciąż walczy z tymi samymi problemami. Czy są jakieś sprawdzone techniki, które mogą mu pomóc?
Czuję straszną pustkę.
Czuję straszną pustkę. Cały czas, choć moje życie wcale nie jest wcale ponure, to nawet gdy jestem szczęśliwa, czuję tę przygniatającą pustkę. Próbowałam różnych rzeczy - najpierw wleciały energetyki, później coraz to gorsze używki, ale nic nie pomaga. Próbowałam zakończyć to życie, by zobaczyć, jakie emocje wtedy we mnie wstąpią, ale dalej nic. Miałam ciężkie dzieciństwo, przemoc psychiczna i fizyczna to była codzienność, alkoholizm wszędzie dookoła. Jeśli to ważne, mam 15 lat i czuję, że to zbyt mało, by marnować sobie tak życie. Nie chcę iść na terapię, a i tak rodzice do tego nie dopuszczą.