Left ArrowWstecz

Nie chcę powiedzieć o tym, że czuję się gorzej, mam myśli samobójcze. Czy to wpłynie na sposób leczenia?

Mam pytanie, jeśli mam stwierdzoną depresję oraz stany lękowe i rozpocząłem leczenie- mam 13 lat- czy jeśli nie wspomnę, że czuję się coraz gorzej z każdym tygodniem i mam myśli samobójcze, to czy jakoś to może wpłynąć na leczenie?
User Forum

Anonimowo

1 rok temu
TwójPsycholog

TwójPsycholog

Cześć!:) To bardzo ważne, byś powiedział o swoim stanie, o uczuciach, o tym, że czujesz się gorzej, a szczególnie o myślach samobójczych, zarówno psychologowi/psychoterapeucie/ psychiatrze, jak i swoim opiekunom czy innej osobie dorosłej, której ufasz. Niepowiedzenie o tym zdecydowanie wpłynie na proces leczenia, ponieważ wymienione osoby są po to, by Ci pomóc i się tobą zaopiekować. Zaopiekować się mogą jednak dopiero, gdy w pełni wiedzą, z czym masz trudność - wtedy wiedzą na jakie dokładnie potrzeby odpowiedzieć i jak Ci pomóc :)

Dlaczego nie chciałbyś o tym wspominać? Jeśli zatrzymuje Cię lęk czy stres - to znak, że ty bardziej należy o tym powiedzieć i zostać zaopiekowanym. Bardzo ważne, byś w razie kryzysu zadzwonił na numery kryzysowe : 112 lub 116111.

Trzymam kciuki

1 rok temu
Nikoletta Dziedzic

Nikoletta Dziedzic

Witam,

 

Jak najbardziej może to wpłynąć proces terapii. W gabinecie powinieneś/powinnaś czuć się komfortowo i mieć przestrzeń na to aby o tym powiedzieć. Pamiętaj, że Twój terapeuta Cię nie ocenia. On jest po to, aby Ci pomóc i aby Cię wysłuchać.

Czasami czujemy się samotni i nie mamy się komu wygadać. Bądź czasami otaczają nas ludzie, ale nie czujemy chęci, bądź przestrzeni na to by im coś powiedzieć - czy to ze wstydu czy to ze strachu, bądź innych powodów. Gabinet to miejsce, w którym wszystko to powinieneś/powinnaś być w stanie powiedzieć. Traktuj to jako azyl, w którym możesz się wygadać i powiedzieć nawet te “najgłupsze” myśli. 
Piszę najgłupsze-bo czasami sami tak myślimy o swoich myślach. Natomiast terapeuta nie powie Ci, że to co myślisz jest głupie. On nie jest po to, żeby Cię oceniać.

 

Trzymam za Ciebie mocno kciuki!

Powodzenia:)

1 rok temu
Justyna Czerniawska (Karkus)

Justyna Czerniawska (Karkus)

Dzień dobry,

jak najbardziej może to wpłynąć na proces leczenia. To bardzo ważne, aby na terapii dzielić się swoimi doświadczeniami, myślami i doznawanymi emocjami (również tymi, które nie zawsze są dla nas przyjemne). Terapeuta jest tam po to, żeby pomóc, a żeby pomóc potrzebna jest szczerość i praca z dwóch stron. 

Życzę powodzenia!

Pozdrawiam serdecznie,

Justyna Karkus - psycholog, psychoterapeuta 

1 rok temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Dobierz psychologaArrowRight

Zobacz podobne

Czemu czterolatek przeklina?
Proszę doradzić czemu mój czterolatek nie chce przestać przeklinać?
Jestem mamą 7-letniej dziewczynki, ojciec dziecka zawsze był obecny w jej życiu epizodycznie, pojawiał się i znikał.
Jestem mamą 7-letniej dziewczynki, ojciec dziecka zawsze był obecny w jej życiu epizodycznie, pojawiał się i znikał. Rozstaliśmy się na długo przed porodem, jednakże kilka razy wyciągałam rękę na zgodę, ale nic z tego nie wychodziło i rozstaliśmy się na dobre. Ostatnio nie odzywał się 4 lata. Nie interesował się losem córki ani trochę. Gdy w naszym życiu pojawił się mój obecny mąż, były partner postanowił sobie przypomnieć, że ma córkę. Córka go nie znała, ostatni raz widzieli się, jak miała 2 lata, jak wrócił, to miała 6. Od tamtego momentu mamy sądownie ustalone, że może odwiedzać córkę i do niej dzwonić. Wszystko było w miarę dobrze w ich relacji, dopóki nie powiedział czegoś córce, co jej się nie spodobało. Wtedy obraziła się na niego i on powiedział, że nie będzie przyjeżdżał i dzwonił, dopóki ona go nie zaprosi. Oczywiście nie czeka na zaproszenie, tylko przyjeżdża. Od tamtego czasu jak przyjeżdża, to córka nazywa go kłamcą, płacze, że jej nie słucha, nie chce z nim rozmawiać i wygania z mieszkania. Od 10 miesięcy nie udało mu się przekonać, żeby wyszła z nim na spacer/lody/plac zabaw. Były partner całą odpowiedzialność zrzuca na mnie, twierdząc, że namawiam córkę do tego, żeby go nie lubiła, że ją negatywnie do niego nastawiam, że wszystko, co złe jest moją winą, że dziecko wstydzi się pokazywać przy mnie pozytywne emocje w stosunku do niego i ciągle powtarza, że pójdzie do sądu. Zazwyczaj podczas ich spotkań przebywam w innym pomieszczeniu (spotkania odbywają się u mnie w domu, miały trwać 3 miesiące i od stycznia 2023 ojciec miał zabierać dziecko do siebie) jednak w święta Bożego Narodzenia nie chciałam siedzieć sama w kuchni i byłam z nimi w jednym pomieszczeniu. Wtedy córka bawiła się z ojcem, grała w gry, pokazała, jakie ma zabawki i otworzyła prezenty od niego (czego nigdy nie robi w jego obecności). Sądziłam, że dziecko przekonało się do ojca, ale z czasem było coraz gorzej. Początkowo chciał iść w parze z dzieckiem do psychologa, na co wyraziłam zgodę, ale szybko zrezygnował z tego pomysłu. Boję się, że takie kontakty negatywnie wpłyną na córkę, po spotkaniach z ojcem jest płaczliwa, rozdrażniona, płacze przez sen, jest niespokojna. Próbuję z nią rozmawiać na ten temat, tłumaczyć, ale ona uparcie twierdzi, że go nie lubi, bo ją okłamał i nic co powiem, jej nie przekona. Prosi, żebym jej nie zmuszała do wyjścia z nim z domu. Jego jedynym sposobem na przekonanie córki do wyjścia z nim poza mieszkanie jest mówienie, że zabierze ją do sklepu z zabawkami i będzie mogła sobie kupić tyle rzeczy, ile udźwignie. Wtedy córka mówi mu, że to jest przekupstwo, na które się nie nabierze i go wyprasza z domu. Wtedy zamęcza córkę pytaniami, czy jej zdaniem jest głupi, brzydki, czy się go wstydzi przed koleżankami itp. Pyta też, czy jej koleżanki mają ojców albo czy ktoś jej kazał tak mówić. W ciągu ostatnich kilku tygodni odmawia rozmów telefonicznych, jak ją do nich zachęcam, to odbiera, ale się nie odzywa. Były partner twierdzi, że to moja wina, bo jej do nich nie zmuszam. Wiem, że obie potrzebujemy pomocy. Na mnie psychicznie były partner wywiera presję i ma ciągłe pretensje, oczernia mnie i szykanuje, na córkę też źle wpływa ta cała sytuacja. Córka coraz częściej pyta, czy mogę zrobić coś, żeby mogła o nim zapomnieć, nigdy nie użyła wobec niego określenia "tata", do niego zwraca się bezosobowo albo coś w stylu "podaj, zobacz, wyjdź". Jak ją pytam, dlaczego to mówi, że go nie lubi, że ją oszukał, że się go wstydzi i go nie zna. Z nikim innym ze swojego otoczenia nie ma takich problemów. Jest radosną, otwartą i bardzo kontaktową dziewczynką. Gdzie mogę się udać po pomoc, żeby pomóc córce w kontakcie z ojcem? 
Narażenie genetyczne zaburzeń psychicznych - kto jest narażony?
Witam. Czy jeśli moje rodzeństwo ma chorobę psychiczną, bądź zaburzenia osobowości to czy moje dzieci są na to również narażone genetycznie?
Tiki nerwowe u 10-letniej córki - brak poprawy mimo suplementacji magnezem i witaminą B
Córka ma 10 lat. Ma tiki nerwowe od dłuższego czasu na początku było to mruganie i zaciskanie oczu, teraz jest to otwieranie buzi krzywienie się. Neurolog dziecięcy zlecił badania z krwi i eeg (wszystko prawidłowe). Lekarz stwierdził że niektóre dzieci mają tiki i że z wiekiem samo przejdzie i żebym podawała dziecku magnez ( podaje i poprawy nie ma, na własną rękę podaje Wit. Z gr B). Nie wiem jak mogę pomóc dziecku które męczy się z tym że tak robi
Jak pomóc dziecku cierpiącemu na smutek i poczucie pustki oraz skłonności do samookaleczenia?

Moje dziecko jest smutne, nie odczuwa emocji, mówi, że jest puste w środku. Dochodzi do samookaleczenia. Ma przyjaciół, ma chłopaka, który ją wspiera. Ale z dnia na dzień jest coraz gorzej. Jak jej pomóc?

Czy trudności Gabrysia z czytaniem mogą wskazywać na dysleksję?
Zauważyłam, że mój Gabryś ma trudności z nauką czytania, choć jego rówieśnicy nie mają takich problemów. Często myli litery, ma trudności z łączeniem dźwięków z literami i zapomina, co przeczytał chwilę wcześniej. Czasami też ma problem z wymawianiem słów, które wydają się dla mnie proste. Czy te objawy mogą wskazywać na dysleksję, czy to po prostu normalne trudności w nauce w tym wieku (6)? Jakie inne sygnały warto obserwować, aby jak najszybciej zareagować?
TW. Jak radzić sobie z poczuciem pustki, agresją i lękiem przed odrzuceniem?

Mam 16 lat i odczuwam głębokie uczucie pustki oraz dezorientacji, które towarzyszy mi na co dzień. Często czuję się zagubiona, nie wiedząc, gdzie się znajduję ani kim naprawdę jestem, co wprowadza mnie w stan frustracji i zniechęcenia. Zmagam się z problemami z agresją, które przejawiają się w skrajnych reakcjach – zdarza mi się rzucać na moją dziewczynę, wyzywać ją i angażować się w bójki, co sprawia, że nasza relacja staje się coraz bardziej napięta. Czuję także silną potrzebę wyładowania swojej złości na innych, co prowadzi mnie do myśli o pobiciu kogoś, gdy coś mnie zdenerwuje. 

Kiedy doświadczam krzywdy ze strony innych, pojawiają się w mojej głowie myśli o zrobieniu sobie krzywdy lub chęci, by trafić do szpitala, aby inni mogli poczuć wyrzuty sumienia i w końcu zauważyć, że naprawdę źle się czuję. 

Odczuwam głęboki lęk związany z odrzuceniem i nieustannie boję się, że ktoś bliski może mnie zostawić, co dodatkowo potęguje moje negatywne emocje. Często mam chwile, gdy wydaje mi się, że wszystko może się poprawić, ale nagle doznaję załamania, staję się smutna i zaczynam płakać, co sprawia, że czuję się jeszcze bardziej bezradna. 

W moim domu panowała przemoc emocjonalna ze strony ojca, co z pewnością miało ogromny wpływ na moje zachowanie i sposób, w jaki postrzegam siebie oraz innych. 

Boję się samotności, zwłaszcza w sytuacjach, gdy moja dziewczyna potrzebuje czasu dla siebie, co dodatkowo wzmacnia moje obawy. 

W trudnych momentach często sięgam po alkohol i palę papierosy, sądząc, że to sposób na radzenie sobie z emocjami, które mnie przytłaczają. Miałam także groźby dotyczące zrobienia sobie krzywdy lub okaleczenia się, co jest dla mnie bardzo niepokojące. Bliscy zauważają, że mogą występować u mnie problemy, które sugerują zaburzenia osobowości. Chciałabym zasięgnąć porady psychologicznej, ale odczuwam ogromny strach przed wizytą, co sprawia, że nie potrafię podjąć tego kroku. Czy to na coś wskazuję?

Dziecko odrzucane w szkole, jak pomóc dziecku w takiej sytuacji?
Jak pomóc dziecku w sytuacji ,w której jest odrzucane przez rówieśników w klasie, tylko sporadyczne osoby się z nią bawią ( tak mówi) koleżanki ja odpychają, odganiają od siebie. Powiedziała, że jak ma coś słodkiego to ustawia się do niej kolejka, a tak nie jest mile widziana.
Witam, jestem w moim pierwszym związku, półtora roku i od paru tygodni, może miesiąca, nie wiem, co czuję czy na pewno to ta osoba
Witam, jestem w moim pierwszym związku, półtora roku i od paru tygodni, może miesiąca, nie wiem, co czuję czy na pewno to ta osoba, czy na pewno ją kocham, często myślę nad rozstaniem się, ale co, jeśli będzie gorzej, albo co jeśli nie znajdę nikogo więcej, lub co jeśli sytuacja się powtórzy że znowu nie będę wiedział co robić. Że tak napiszę częściej rozglądam się za innymi dziewczynami. Miałem identyczną sytuację 2/3 miesiące temu, ale udało mi się zapomnieć albo po prostu myśleć albo minimalnie. Moja dziewczyna jest sympatyczna, miła, ogólnie partner "idealny", ale ostatnio tak, jak napisałem wyżej, nie wiem, co czuję, często myślę nad rozstaniem, nie wiem czy podoba mi się fizycznie. Czasami wolę spędzić czas ze znajomymi lub spędzić go sam niż z dziewczyną. Codziennie rozmawiamy przez telefon. Jak patrzę w przyszłość, nie widzę tego dobrze. Ciężko jest mi podjąć ten temat, bo jest bardzo wrażliwa i boję się jej reakcji, nie chce też psuć jej samooceny wiem że łatwo to naruszyć. Czasami zazdroszczę znajomym, którzy nie mają drugiej połówki. Nigdy nie byłem tak zagubiony i nie wiedziałem co robić, co myśleć, nie chcę podejmować decyzji zbyt pochopnie ale aktualna sytuacja zaburza mi czasami cały rytm dnia i potrafi zepsuć humor nigdy nie miałem takiego problemu, jak teraz mam w głowie, tylko pomysł z zerwaniem, ale mam przed tym obawy i nie wiem czy na pewno to jest to rozwiązanie. Mam 17 lat, dużo do 18 mi nie brakuje, więc myślałem, żeby wstrzymać się do tego czasu i udać się do psychologa (poszedłbym teraz, ale nie chcę prosić rodziców). Szukałem też kontaktu online z psychologiem bez 18 lat ale nie wiem czy jest to możliwe
Syn wydaje się być samotny, nie potrafi nawiązać kontaktu.
Syn ma problem z kontaktami z kolegami z klasy, ciągle jest sam, nie umie nawiązać relacji, ostatnio ma nawet problem, by zjeść coś poza domem, bo inni się patrzą oraz ma problem z emocjami, tymi pozytywnymi, jak i negatywnymi, mam wrażenie, że nie umie sobie z nimi poradzić.
Jeden z bliźniaków zachowuje się zupełnie inaczej niż brat - czy to normalne?
Dzień dobry, mój syn dokładnie 4-letni, jeden z bliźniąt zachowuje się nieco inaczej niż jego brat. Być może dostrzegam to ponieważ łatwiej mi ich porównywać. Zaczął mówić jak miał około roku, motorycznie rozwija się prawidłowo. To co mnie niepokoi: prawie w ogóle nie interesują go bajki w tv, jest agresywny wobec innych dzieci w przedszkolu, najchętniej bawiłby się tylko z bratem, wymyśla różne zabawy - ma dużą wyobraźnie, ale trzeba bawić się według jego czasami trudnych i niezrozumiałych zasad, nie lubi odpowiadać na pytania- policz do 5 albo jakie to kolory. Zamiast tego wygłupia się. Wiem że zna kolory i liczyć też potrafi. Jest bezkompromisowy, ciężko go do czegoś przekonać, wszystko ma być tak jak sobie wymyślił. Lubi tylko mnie, jest bardzo przywiązany. Lubi się bawić sam albo bratem. Martwię się, bo jego rodzeństwo jest zupełnie inne. Zastanawiam się czy wszystko z nim w porządku. Bardzo proszę o poradę.
Odeszłam od męża. W domu była przemoc emocjonalna, a na końcu doszło do przemocy fizycznej.
Witam Mam trudną sytuację, odeszłam od męża. W domu była przemoc emocjonalna, a na końcu doszło do przemocy fizycznej. Wszystko w 4scianach. Postawiłam się w roli służącej i na dodatek uzależniłam się od męża. Nie miałam swojego zdania, o wszytko jego pytałam. Gdy spotykałam się ze znajomymi, nie miałam swojej opinii, zawsze z mojej strony było, bo mój X powiedział to czy tamto, i on wie najlepiej. To był toksyczny związek, ale to ja do tego w dużej mierze pozwoliłam. Gdy doszło do przemocy fizycznej, powiedziałam dość. Wyprowadziłam się z domu. Myśl o rozstaniu była od paru lat, nigdy nie miałam odwagi. Rok temu zbliżyłam się do przyjaciela, którego znałam wiele lat. On jest w separacji z żoną, mają 3 nastolatków. Nie wspomniałam, ale my mamy z byłym mężem 11latka i 23latke (która już nie mieszka z nami). Związałam się z tym przyjacielem i zamieszkaliśmy razem od 4 miesięcy. Jest troskliwym mężczyzna, bardzo mnie wspiera. Jego dzieci są co 2weekend u niego wiek-11,15,19. Jego dzieci mnie zaakceptowały. Mój syn został z mężem na sytuację zawodową. Pracuje w szpitalu gdzie mam różne zmiany po 12godz,mąż pracuje zdalnie. Uzgodniliśmy wcześniej, że ja się wyprowadzę, bo tak logistycznie będzie najlepiej. Myślałam, że syn będzie do mnie na weekendy przyjeżdżał, jednak moje dziecko powiedziało, że nie chce mojego Pana widzieć. Powiedział, że jeśli go kocham to się wyprowadzę-szantaż ze strony dziecka Boli potwornie. Kocham swojego partnera, chcemy tworzyć związek. Syn nie chce do mnie w ogóle przyjść, nie chce mnie widzieć wręcz. Wiem, że były mąż ma wpływ na to. Mąż szantażuje mnie, że mam brać syna co 2 tyg, bo on chce sobie życie układać. Niestety jestem ,,stock,,. Co mam robić. Prosze o pomoc
Jak wspierać córkę z zaburzeniami dysocjacyjnymi? Ataki, terapia i brak kontaktu

Moja córka ma stwierdzone zaburzenia dysocjacyjne. Ma 14 lat. Ataki są nie wiadomo kiedy. Dzisiaj np. nie mogłam córki dobudzić, a po chwili miała hiperwentylacje, a potem odleciała. Bez kontaktu. Jest w psychoterapii, ale bardzo ciężko znaleźć nam pomóc osoby, która z takimi atakami miała.do czynienia. Córka nie pamięta niczego i nie wie, kiedy taki atak nastąpi. Proszę o pomoc, co możemy zrobić jeszcze, by mogła prowadzić normalne życie.

Obawiam się o życie dziewczyny. Ma depresję i myśli samobójcze, widzę, jak jest jej ciężko. Boję się, że już nie wytrzyma.
Moja dziewczyna coraz głębiej popada w depresje. Co jakiś czas mówi o tym, że myśli o samobójstwie i że nie ma innej opcji. Próbowałem ją przekonać do psychologa szkolnego lub numeru zaufania dziecka, ale nie skutecznie. Nie mam pojęcia co robić, a czuję, że jej życie jest zagrożone. Nie chce, żebym powiadomił rodziców. Powiedziała, że gdyby się dowiedzieli, urwałaby ze mną kontakt, a wiele razy mówiła, że gdyby nie ja to już by nie żyła. Co robić?
Naruszyłam granice prywatności mojej psychoterapeutki, czuję się o nią zazdrosna. Boję się jej reakcji, nie wiem co robić.
Wiem że to nie jest krótkie, ale nie umiem inaczej. Mam 17 lat. Chodzi o to, że jakiś czas temu naruszyłam jej granice prywatności dość mocno. Było to kilka miesięcy temu. Wystalkowałam jej instagrama. Najpierw było tylko tak, że po prostu sprawdzałam jej profil czy nie dodała jakiegoś postu. Ma konto prywatne. Jednak któregoś dnia zrobiłam fejkowe konto z jej znajomych na fb i wysłałam zaproszenie. Później ona mnie usunęła stamtąd, bo to konto nie było zbyt autentyczne. Jednak później, po kilku miesiącach zrobiłam nowe, jednak po czasie jak mnie to zaczęło przytłaczać i miałam zbyt duże wyrzuty sumienia to usunęłam to konto, jestem strasznie zazdrosna o jej dziecko, kiedyś rozmawiałam z nią o tym, że jestem zazdrosna o pacjentów i jej rodzinę. Czuję się źle z tym i zdaje sobie sprawę że to duże naruszenie pewnych granic. Chciałabym o tym jej powiedzieć, bo czuję, że to bardzo ważne, jednak za bardzo się boję, że nie będzie mnie lubić albo nawet mnie znienawidzi. Że będzie niemiła. Albo, że nie będzie chciała mieć ze mną terapii, a wtedy nie dam rady na pewno. Czy może tak się stać?
10-letnia siostra zachowuje się bardzo niepokojąco po traumatycznym zdarzeniu.
Moja kuzynka, około 2 miesiące temu odebrała sobie życie, wszystkimi z naszej rodziny to wstrząsnęło. Moja siostra( 10 latka) bardzo to przeżyła i teraz zaczęła dziwnie się zachowywać, np. boi się sama chodzić do toalety, w zasadzie chodzi o to, że boi się przebywać gdziekolwiek sama, ale też od pewnego czasu ma dziwne zjawisko (może chorobę), która polega na tym, że cokolwiek zje nagle zaczyna się jej robić niedobrze, a później wymiotuje lub nie, zaczęło się to od świąt wielkanocnych i chociaż na chwilę była przerwa to teraz znowu się to wznowiło. Po prostu czasami wymiotuje wszystko, co zje, aż boi się jeść. Podejrzewam też u niej chorobę zwaną OCD (zaburzenie obsesyjno - kompulsywne) chodzi o to, że ma takie jakby to nazwać "rytuały" jakie musi spełnić np. ileś razy umyć ręce itp ma też problem z kontaktem z ludźmi, chociaż teraz jakoś nie tego nie widać, jednak wcześniej było to bardzo widoczne. Jest też tak, że w szkole jest bardzo spokojna i ułożona, a w domu pokazuje "swoją drugą stronę"? Tak można to nazwać, zaczyna wrzeszczeć jak coś jej nie pasuje i tu chodzi o wszystko typu; ubrania, lekcje, że słuchać musi jej wyznaczona osoba, nikt inny. Martwię się o nią, informowałam o tym rodziców, ale oni mówią "że z tego wyrośnie" jednak ja w to nie wierzę. Chce przekonać się czy moje obawy są słuszne, czy jednak naprawdę jest to tylko przejściowe.
W liceum nie umiem znaleźć sobie bliskiej osoby, chciałabym dołączyć do takiej paczki. Chodzi za mną znajoma z byłej szkoły, której nie wiem, jak postawić granicę. Co zrobić?
Dzień dobry ! Jestem uczennicą klasy 1 szkoły średniej i zmagam się z tym, że poszłam do szkoły średniej razem z moją koleżanką ze szkoły podstawowej. Jest moją koleżanką, ale się nie przyjaźnimy i cały czas za mną chodzi i mnie to denerwuje, ale nie chcę jej urazić i większość osób myśli, że my się przyjaźnimy, a tak naprawdę nie jest to tak, jak myślą, ale niestety trudno mi jej coś powiedzieć, bo nie chcę jej obrazić . Zmagam się z tym, że już minął 2 miesiąc praktycznie w nowej szkole, a niestety nie znalazłam jednej przyjaciółki ani takiej koleżanki, lecz chciałabym mieć nawet kilka takich bliskich osób . Tak naprawdę wszystko się zaczęło tak, że siedziałam z taką jedną, a teraz siedzę z inną i ona mnie lubi i jak mamy łączone lekcje to siedzi ze mną, a jak osobno to z resztą klasy siedzi z inną. I tak naprawdę chciałabym należeć do takiej paczki, co są dziewczyny w 5, lecz lubię je, tylko strasznie się stresuję z nimi rozmawiać i tak to wygląda plus mówią mi, że jestem "o dziwo jakaś miła".
Czy jeśli boję zapytać się w szkole np. czy mogę pisać sprawdzian zaległy lub dopomnieć się, żeby nauczyciel oddał mi książkę
Czy jeśli boję zapytać się w szkole np. czy mogę pisać sprawdzian zaległy lub dopomnieć się, żeby nauczyciel oddał mi książkę, zgłosić się na lekcjach albo jak mam sytuację, że muszę iść do kuzyna niespodziewanie, to miałam: co ja zrobię, jak zacząć rozmowę i duży stres był to dla mnie. Wydaje mi się, że nie jest to normalne.
Dzień dobry, mam 20 lat i mam problem z czymś, czego nawet nie potrafię trafnie opisać.
Dzień dobry, mam 20 lat i mam problem z czymś, czego nawet nie potrafię trafnie opisać. Od zawsze czułam się troszkę bardziej wrażliwsza niż inne dzieci. Dzieciństwo miałam udane, chodziłam do przedszkola, bardzo lubiłam tam spędzać czas. Byłam uśmiechniętą i głośną dziewczynką. Podobno nigdy nie raczkowałam, co zaskoczyło moich rodziców. Poza tym nic nadzwyczajnego się nie działo. Na świat w końcu przyszła moja młodsza siostra, na którą bardzo się cieszyłam. Nie byłam nigdy o nią zazdrosna. Bardzo lubiłam się z nią wygłupiać, bawić. Mam jedno wspomnienie, które będzie w stanie przybliżyć mój problem, do którego opisania zmierzam. Moja siostra miała maskotkę z wbudowaną pozytywką. Gdy się pociągnęło za sznureczek, to ta zaczynała grać. Prawie za każdym razem, kiedy słyszałam tę melodię, zaczynałam płakać, albo byłam po prostu bardzo przygnębiona (tak jest zresztą do dzisiaj). W szkole podstawowej zaczęły się moje duże trudności z nauką - przez całą moją edukację miałam ogromny problem z matematyką i innymi przedmiotami ścisłymi. Za to dobrze szły mi języki obce, a później w gimnazjum odkryłam miłość do języka polskiego. W podstawówce również doszło do rozwodu moich rodziców i z tego czasu nic nie pamiętam. Po prostu w pewnym momencie moich wspomnień tata zniknął z domu i mieszkał gdzieś indziej. Ta wrażliwość odnośnie zabawek wciąż przewijała się przez moje życie - bardzo mnie boli, gdy ktoś wyrzuca swoje pluszowe misie, psuje lalki itd. Ja w swoim pokoju wciąż mam dwie półki z pluszakami, a w łóżku mam ich jeszcze więcej. Niedawno moja siostra naszykowała do oddania dla naszej kuzynki swoje stare zabawki (jakieś pluszaczki, lalki, figurki, koniki) i również to sprawiło, że się rozpłakałam. Chciałam zaznaczyć, że jestem świadoma, że jestem dorosła. Chodzę na studia, mam przyjaciół, pracuję. Jednak ta wada, o której wspomniałam, trochę mi utrudnia życie. Jak wspomniałam na początku, zawsze byłam wrażliwa, szybko się wzruszam podczas słuchania muzyki, oglądania filmów, bardzo lubię pomagać innym, nie potrafię znieść widoku, gdy ktoś płacze, cierpi. Jestem jeszcze typem domatorki, gdy tylko wyjeżdżałam gdzieś na wakacje (nawet gdy miałam 16lat), to czasami mi się łza kręciła w oku, że opuszczam dom, mimo że wiedziałam, że przecież znowu do niego wrócę. Bardzo proszę o porady, czy to może mieć coś wspólnego z moim dzieciństwem? Czy to po prostu moja cecha charakteru i tak mam? Z góry bardzo dziękuję za pomoc.
Jestem nastolatką i od paru lat zmagam się z dużym problemem przygnębienia
Witam, jestem nastolatką i od paru lat zmagam się z dużym problemem przygnębienia. Już jako dziecko byłam bardzo wrażliwa, zawsze miałam wielkie serce i chciałam każdemu pomóc. Teraz odczuwam to jako moją winę za krzywdę ludzi wokół mnie oraz że sprawiam każdemu przykrość. Mam duży szacunek do rodziców, bardzo ich kocham i robię dla nich dużo, nie rozmawiałam z nimi o moim problemie, ponieważ boję się, że ich to skrzywdzi. Rzadko mówię ludziom prawdę, ponieważ boję się, że ich skrzywdzę. Ludzie mnie wykorzystują, ponieważ nie potrafię odmawiać. Każdy się mną wyręcza a ja, mimo że to widzę, nic z tym nie robię. Nie było dnia ani godziny od paru lat kiedy się czymś nie stresowałam. Mam problemy z ciągłymi wahaniami nastroju; raz jestem bardzo szczęśliwa a godzinę potem płacze i wypominam sobie każdy błąd. Potem znowu się cieszę i mam nadmiar energii, a zaraz znowu płacze i zamykam się w sobie. Rozważam każdy błąd z danego dnia, wśród ludzi czuję, że każdy się ze mnie śmieje, dziwnie na mnie patrzy, ocenia mnie, obgaduje. Mimo że czuję się ładną osobą. Kiedy idę przez miasto sama, ciągle się boję że ktoś mnie śledzi, napadnie na mnie, nakrzyczy, porwie, uderzy itp. Mam wewnętrzna pewność, że każdy mężczyzna którego mijam, zaraz mnie zacznie zaczepiać i atakować. To uczucie jest tak pewne, jakbym miała pewność że jak kopne piłkę, to ona się przemieści. Ciągle czuje poczucie winy za to, co na przykład ktoś z mojej rodziny czy przyjaciół komuś zrobi. Kiedy pewna osoba zapytała bliskiej mi osoby, z wysokimi umiejętnościami artystycznymi, czy namaluję jej coś na ścianie, odpowiedziała że nie, bo nie ma czasu. To sprawiło, że cały dzień myślałam o tej osobie która poprosiła o malunek, i było mi cały czas przykro. Ciągle czuje , że nie zasługuje na moje życie, ponieważ pod względem rzeczy które posiadam, przyjaciół i miejsca zamieszkania, jest one jakby nagrodą. Proszę niech ktoś mi podpowie co robić.