Dlaczego ciężko zaakceptować siebie? Brak miłości rodzicielskiej a samoakceptacja
Dlaczego tak ciężko jest zaakceptować siebie ? Jest mi ciężko zaakceptować siebie. Nie umiem spojrzeć na siebie z miłością. Łagodnością. Czy to może wynikać z tego, że moi rodzice nigdy nie powiedzieli, ze mnie kochają? Że mnie akceptują? Jest taki moment, ze w zasadzie wszystko we mnie mi nie odpowiada. Nie umiem zaakceptować siebie. Nie umiem stanąć przed lustrem i powiedzieć "hej Ty jesteś piękna "... Dlaczego tak jest ?
Kasia

Norbert Makulski
To, co piszesz, jest poruszające. Wiele osób doświadcza podobnych trudności - szczególnie wtedy, gdy w dzieciństwie zabrakło im wsparcia, ludzkiej obecności, ciepłych słów, akceptacji czy poczucia bycia ważnym. To naturalne, że wtedy ten wewnętrzny głos łatwiej staje się krytyczny niż wspierający ale warto nie dawać mu dyktować warunków swojego życia.
Trudność w spojrzeniu na siebie z łagodnością często nie jest kwestią "słabości” czy "braku chęci”, ale wynika z doświadczeń, które ukształtowały Twoje poczucie własnej wartości. To można zmieniać - ucząc się stopniowo patrzeć na siebie inaczej, w bardziej wspierający sposób. Istotne jest to aby identyfikować to co o sobie myślimy, w jaki sposób kreujemy sądy o sobie a w konsekwencji jakie są tego skutki.
Na spotkaniu z psychologiem/psychoterapeutą można razem przyjrzeć się temu, jak budowałaś swoje przekonania o sobie, i krok po kroku szukać sposobów, by odzyskać poczucie akceptacji i wewnętrznego spokoju.
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Olga Żuk
Trudno jest zaakceptować siebie, jeśli od najbliższych – szczególnie w dzieciństwie – nie dostało się sygnału, że jest się ważnym i kochanym takim, jakim się jest. Wtedy łatwo przejąć krytyczny sposób patrzenia na siebie i widzieć głównie wady. To nie znaczy, że tak już musi zostać – życzliwości wobec siebie można się nauczyć, ale zwykle wymaga to czasu i świadomego wysiłku.
Pozdrawiam,
Olga Żuk

Pamela Górska
To, że tak trudno Ci spojrzeć na siebie z łagodnością, często ma korzenie w dzieciństwie. Jeśli zabrakło Ci od rodziców słów miłości i akceptacji, to naturalne, że dziś trudno jest je odnaleźć w sobie. Twój wewnętrzny krytyk to w dużej mierze echo tamtych braków oraz słów krytyki jakie narosły na Twojej osobie – nie Twój prawdziwy głos.
Dobra wiadomość jest taka, że można się tego uczyć na nowo. Polecam Ci książkę Natalii de Barbaro „Czuła przewodniczka” – to piękna podróż w stronę życzliwszego kontaktu ze sobą. A jeśli czujesz, że to temat głębszy, bardzo wspierająca bywa terapia w nurcie humanistyczno-egzystencjalnym albo terapia schematu – obie pomagają odbudować relację z samą sobą i zauważyć własną wartość.

Marta Siedlecka
To, co opisujesz, jest bardzo częstym doświadczeniem osób, które dorastały w atmosferze braku akceptacji, ciepła czy jasnych komunikatów miłości. Jeśli w dzieciństwie nie słyszymy, że jesteśmy ważni i wartościowi, nasz wewnętrzny obraz siebie kształtuje się w oparciu o brak i krytykę. Dziecko naturalnie potrzebuje potwierdzenia od rodzica: „widzę cię, jesteś w porządku taki, jaki jesteś”. Kiedy tego brakuje, w psychice tworzy się swego rodzaju luka i dorosly człowiek często wypełnia ją surowością wobec samego siebie, tak jakby próbował powtórzyc znane z dzieciństwa wzorce.
To, że zadajesz to pytanie, jest już dowodem na to, że w Tobie jest pragnienie zmiany i zdolnosc, by spojrzeć na siebie inaczej niż dotychczas. Myślę, że to bardzo ważny temat do podjęcia w psychoterapii psychodynamicznej.
Pozdrawiam ciepło,
MS

Karolina Walczyk
Trudność w akceptacji siebie bardzo często ma swoje źródło w doświadczeniach z dzieciństwa – jeśli nie słyszeliśmy od rodziców, że jesteśmy ważni, kochani i dobrzy tacy, jacy jesteśmy, to później trudno nam uwierzyć w swoją wartość. To nie Twoja wina, że tego teraz nie czujesz – to efekt braku emocjonalnego „pokarmu”, który powinien być dany na starcie. Krytyka siebie, odrzucanie swojego wyglądu czy cech to mechanizmy, które powtarzamy, bo były obecne wokół nas. Ale to można zmieniać – krok po kroku ucząc się łagodności wobec siebie, np. w terapii, przez praktykę uważności czy pisanie do siebie listów z perspektywy „życzliwego dorosłego”. To, że czujesz ból i tęsknotę za akceptacją, oznacza, że naprawdę jej potrzebujesz – i masz pełne prawo ją sobie dać.
Serdecznie pozdrawiam,
Karolina Walczyk
Psycholog, Psychoterapeuta

Weronika Babiec
Dzień dobry,
Brak samoakceptacji to naprawdę bolesne doświadczenie i rozumiem, jak trudne musi to być dla Pani. To, o czym Pani mówi: brak słów miłości i akceptacji od rodziców, może rzeczywiście mieć wpływ na to, jak później traktujemy siebie. W dzieciństwie uczymy się swojej wartości głównie przez sposób, w jaki traktują nas najbliżsi. Gdy nie słyszymy słów uznania czy miłości, możemy wyrosnąć z przekonaniem, że nie jesteśmy wystarczająco dobrzy. Ten wewnętrzny krytyczny głos często staje się wtedy tak automatyczny, że nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak surowo siebie oceniamy.
Nad samoakceptacją można pracować na różne sposoby. Przede wszystkim warto zacząć od zauważania tego wewnętrznego krytycznego głosu: kiedy się pojawia, co mówi, jak wpływa na nasze samopoczucie. Może Pani próbować spojrzeć na te myśli jak na "tylko myśli", a nie na absolutną prawdę o sobie. Pomocne może być też traktowanie siebie ze współczuciem: próbować mówić do siebie tak, jak mówiłaby Pani do bliskiej osoby.
Jeśli ten krytyczny głos jest bardzo nasilony i wpływa na Pani codzienne funkcjonowanie, zachęcam do spotkania z psychologiem.
Życzę wszystkiego dobrego,
Weronika Babiec,
Psycholożka, Terapeutka ACT

Martyna Jarosz
Dzień dobry,
To, że dziś trudno Pani spojrzeć na siebie z łagodnością i miłością, nie oznacza, że tak będzie już zawsze. To nie jest cecha charakteru, lecz skutek dawnych ran, często tych, które powstały w dzieciństwie, gdy zabrakło akceptacji, ciepła czy poczucia bycia ważną. Akceptacja siebie to proces, który wymaga czasu, cierpliwości i wsparcia. Nie dzieje się z dnia na dzień, ale z każdym krokiem można odzyskiwać kontakt ze sobą takim, jaki jest prawdziwy, a nie ukształtowany przez cudze słowa czy oceny. Warto rozpocząć ten proces z pomocą psychologa, który pomoże oddzielić to, co zostało Pani wmówione, od tego, kim naprawdę Pani jest. Bo w Pani jest wartość, której nie trzeba udowadniać, tylko ją odnaleźć.
Trzymam kciuki!
Martyna Jarosz
psycholog