
- Strona główna
- Forum
- związki i relacje
- Jak radzić sobie z...
Jak radzić sobie z dyskomfortem wobec przeszłości partnerki i jej byłych relacji
Eryk
Iza Bonarowska
Dzień dobry,
widzę u Pana kilka naprawdę mocnych stron. Po pierwsze potrafi Pan jasno nazwać to co Pan czuje zamiast udawać że wszystko jest w porządku. Po drugie nie wybucha Pan ani nie atakuje, tylko próbuje Pan zrozumieć sytuację i porozmawiać z partnerką. Po trzecie ma Pan zdrowe wyczucie granic. To że coś w Panu się buntuje w tej sytuacji nie jest oznaką słabości ani niedojrzałości.
To że coś jest dla jednej osoby normalne nie oznacza że powinno być normalne dla drugiej. W relacji nie chodzi o to kto ma rację, tylko czy obie strony czują się bezpiecznie i respektowane. Jeśli partnerka pomija Pana dyskomfort i mówi że nie ma w tym nic dziwnego, to problemem nie jest Pana reakcja, tylko brak uwzględnienia Pana granic.
Ma Pan prawo uważać że nie chce Pan uczestniczyć w spotkaniach z osobą z którą Pana narzeczona miała intymną relację. To nie jest zazdrość bez powodu. To jest próba ochrony siebie i związku. Związek buduje się przez wybory. Także przez to kogo zapraszamy do wspólnej przestrzeni.
Warto zadać sobie i partnerce kilka pytań.
Czy moje emocje są w tej relacji brane pod uwagę.
Czy kompromis polega tylko na tym że ja mam się dostosować.
Jak ma wyglądać nasze poczucie bezpieczeństwa jako para.
Jeśli te rozmowy zaczynają się zapętlać albo Pan czuje że zaczyna Pan wątpić w siebie, zapraszam na konsultację online. Mogę pomóc Panu uporządkować emocje, nazwać granice w sposób spokojny i zobaczyć czy ta relacja daje przestrzeń na wzajemny szacunek. Czasem już kilka spotkań pozwala odzyskać jasność i przestać zastanawiać się czy to ze mną jest coś nie tak.
Pozdrawiam serdecznie
Iza Bonarowska
Psycholog
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Justyna Bejmert
Cześć Eryku, zupełnie rozumiem, że to może budzić Twój dyskomfort. Dla partnerki to może być zakończony temat i nie widzi w tym nic złego, ale dla Ciebie to wcale nie musi wyglądać tak samo. Jeśli mówisz, że źle się z tym czujesz, a ona to bagatelizuje, to warto się zastanowić czy czujesz, że Twoje emocje są dla niej ważne? Szczera rozmowa będzie tu punktem wyjścia. Pozdrawiam Cię serdecznie,
Justyna Bejmert
psycholog
Dorota Figarska
Dzień dobry, to zupełnie normalne, iż każdy z nas ma swoje granice i inaczej przeżywa pewne sytuacje.
Równie naturalne jest to, że Pana partnerka może mieć inne podejście i nie postrzegać tej sytuacji w ten sam sposób. Każdy człowiek ma prawo do własnej perspektywy. W relacji jednak ważne jest, aby obie strony brały pod uwagę swoje uczucia i granice, nawet jeśli się one różnią. Jeżeli dla Pana ta sytuacja jest trudna, to jest to wystarczający powód, aby o tym rozmawiać i aby Pana emocje zostały potraktowane poważnie. Związek opiera się na wzajemnym szacunku i uważności na potrzeby drugiej osoby, a nie na tym, kto ma rację.
Psycholog Dorota Figarska
Daria Składanowska
Dzień dobry,
z Pana wiadomości wybrzmiewa duże napięcie i poczucie dyskomfortu związanego z tą sytuacją. Wygląda na to, że to, co Pan usłyszał od partnerki, poruszyło coś ważnego być może dotknęło granic, które są dla Pana istotne w relacjach. Może też rodzić się pytanie, na ile w tej sytuacji czuje się Pan brany pod uwagę, kiedy mówi Pan o swoich emocjach i potrzebach.
Zadaje Pan pytanie, czy „coś jest ze mną nie tak”, że tak Pan to przeżywa. Sama ta wątpliwość może pokazywać, że próbuje Pan zrozumieć siebie i zmieścić w tym, co się dzieje. Może warto się zatrzymać przy tym, co dokładnie jest dla Pana trudne — czy chodzi bardziej o przeszłość partnerki, o obecność tego znajomego w Waszym wspólnym życiu, czy może o sposób, w jaki partnerka reaguje na Pana emocje?
To, że w ogóle decyduje się Pan mówić o tym wprost, może świadczyć o tym, że relacja jest dla Pana ważna i że chce Pan być w niej autentyczny. Warto skonsultować się z psychologiem i to omówić.
Pozdrawiam,
Składanowska Daria
Psycholog, Doradca kariery
Klaudia Dynur
Dzień dobry,
to zupełnie normalne, że każdy z nas ma swoje granice i inaczej przeżywa pewne sytuacje. Mimo że Pana narzeczona nie czuje podczas spotkań z tamtym mężczyzną niezręczności, Pan ma do niej prawo.
Jeśli sygnalizuje Pan, że źle się czuje z takimi spotkaniami, a narzeczona to bagatelizuje, być może warto zastanowić się, co odczuwa Pan w tym kontekście. Czy czuje Pan, że Pana emocje, komfort i bezpieczeństwo w relacji są dla niej ważne? Warto porozmawiać o swoich wnioskach z całej tej sytuacji i dać znać, że nie chodzi Panu tylko o zmieszczenie takiej sytuacji w jakiejś normie.
Jeśli temat okaże się dla Państwa zbyt trudny do samodzielnego ustalenia, można zastanowić się nad terapią par, gdzie mogliby Państwo np. określić i ustalić granice w związku.
Pozdrawiam serdecznie
Klaudia Dynur
Psycholog, seksuolog w trakcie szkolenia

Zobacz podobne
Nie mogę zrozumieć podejścia męża do danych spraw, mówię mu wielokrotnie, ze nie słucha mnie, co mam do powiedzenia o moich smutkach obawach zmartwieniach i potrzebach, za każdym razem jak do niego mówię, to na mnie nie patrzy a gra w telefonie czy coś przegląda sądząc ze słucha, dla mnie to taki brak szacunku lekceważenie. Potrafi mówić pisać, ze tęskni ze ma na mnie ochotę, co do czego, kiedy wróci ze mną z pracy jest zupełnie inaczej nie ma chęci powiedzieć czułego słowa dać gestu objąć wtulić co mówi za każdym razem ze uwielbia sie do mnie przytulać. Nie mogę zadać prostego pytania np,, a dlaczego nie zaczepiasz mnie nie tulisz nie mówisz ciepłych czułych slow,, mąż od razu popada w złość jak on to mówi cyt,, przy tobie człowiek boi sie spać oddychać nie odpocznie, nie dasz chwili dla siebie najlepiej jakbym ru..al cie pół dnia. Robi mi sie przykro bo nie chce rozumieć moich potrzeb jak kazde dni jestem sama tęsknie brakuje mi sexu czułości bliskości Niby uważa ze mnie rozumie ale niestety nie, sadzi ze ja jego nie rozumiem. Jak mam rozumieć skoro nie chce sie ze mna komunikować logicznie rozmawiać??? Owszem sa tematy zazwyczaj sexu ponieważ maz bardzo mnie podnieca a sex z nim jest poorostu magiczny i tłumaczę ze czuje się kochana przez niego porządana sexy czuje ze mnje kocha pragnie. Mąż ostatnio wydaje mi sie albo ma kłopoty w pracy albo cos dzieje sie z nim nie chce powiedzieć uwaza ze wszytko ok. Mamy wspólną zaufana koleżankę tylko ja mam jej moge sie wyglądać nikomu nic nie powie. Mąż byl zły ze rozmawiałam z nią na nasze tematy jak intymne tak prywatne ale nie zrozumiał ze poprostu chciałam sie wygadac porady. Przyjechał po mnie do koleżanki pocałował w drodze do domu opowiadam o swej frustracji jak jestem smutna zniesmaczona kiedy nie mówi do mnie czulo nie zaczepia nie tuli itp. Oczywiście usłyszałam że ku..aaa wiecznie pierd... sz o tym samym ja mam dosyć. Wkurw...s mnie ta sytuacja. Kiedy wróciliśmy do domu około 2 godz cos grzebał na telefonie grał itp nawet mnie nie chciał przytulić. Potrafi mówić podchodz do mnie kiedy chcesz zaczepiaj , niestety kiedy to robię odpycha mnie Potrafi powiedzieć cyt.. ,, nie wytrzymasz do wieczora,??? Robi mi sie przykro kiedy on chce ja nie odmawiam. Poszliśmy kompac sie razem sie zawsze kompiemy byl nie miły wręcz chamski. Wszystko było mily sex czule słowa Maz nad ranem teksty ze zachowywał sie tak bo byl na mnie zły zmęczony pogoda ciśnienie praca ale żeby az tak by odepchnac żonę oziębło nie przytulić sie pomimo zlego samopoczucia??? Nic z tego nje rozumiem. Uwaza ze uwielbia sie tulić sex ze mna ze bedac w pracy strasznie za mna tęskni nie doczeka sie kiedy ujrzysz przytuli co do czego całkiem jest inaczej. Uważa ze tylko ja żadna inna ze kocha tylko mnie lecz jego zachowania mówią co innego. Odrazu mówię terapię małżeńskie czy psycholo itp odpada Potrafi mi powiedzieć ze z nim wszystko ok ze ja jestem chora psychicznie powinnam sie leczyć lub ze jestem kretynka toksyczna..nie mam siły co myśleć na ten temat???. Uwaza ze ja nim manipuluje - tak chcąc ciepła dotyku pieszczot upominam sie maz uwaza to za manipulacje ..sądząc ze taki jest z powodu przesilenia pogody....uważam ze maz w cos gra nie fair mimo iz zaprzecza ...może ma kogoś choc zawsze razem wracamy z jego pracy do domu nie wychodzi nigdzie. Opadam z.sil


