Bardzo szybko przywiązuję się do nowych osób, głównie mężczyzn. Z czego to może wynikać?
Anonimowo

Anna Martyniuk-Białecka
Czytając Pani pytanie mam wrażenie, że sama sobie Pani daje odpowiedź. To właśnie okres dzieciństwa jest o tyle ważny dla tworzenia ważnych relacji w przyszłości, że może wpływać na to jaki wzorzec przywiązania wykształcimy i w jaki sposób będziemy odczuwać bliskość, zależność, czy lęk w związku. Więcej na temat roli przywiązania znajdzie Pani w artykule: https://twojpsycholog.pl/blog/style-przywiazania
Pozdrawiam serdecznie,
Psycholog Anna Martyniuk-Białecka

Monika Sznajder
Style przywiązania kształtują się już w okresie dzieciństwa i mają wpływ na odczuwanie bliskości, emocjonalności i reaktywności w relacjach. Szybkie przywiązywanie się może też wynikać z silnej potrzeby nawiązania relacji oraz od innych czynników związanych z indywidualnymi doświadczeniami czy środowiskiem. Prawdopodobnie brak męskiego wzorca o którym Pani pisze nie pozostaje tu bez znaczenia. Aby zrozumieć siebie lepiej i pracować nad zbalansowaniem szybkiego przywiązywania się o którym Pani pisze konsultacja psychologiczna lub terapeutyczna byłaby dla Pani pomocna, ponieważ każda sytuacja jest inna. Pozdrawiam!
Monika Sznajder, psycholog

Krzysztof Zaniewski
Myślę, że to, co dodała Pani na końcu wypowiedzi jest bardzo ważne. Czasami, mając deficyt określonych relacji w dzieciństwie, poszukujemy ich w życiu późniejszym. Uczucia o których Pani mówi, mogą świadczyć o ogromnej potrzebie bliskości.

Michalina Krywult
Tendencja do szybkiego przywiązywania się do nowo poznanych osób jest dość powszechna, choć nie zawsze łatwa do zrozumienia. Często ma to związek z naszymi wcześniejszymi doświadczeniami, zwłaszcza z relacjami nawiązywanymi w dzieciństwie.
W pani przypadku, brak wzorca prawidłowej, stabilnej relacji z mężczyzną we wczesnym życiu może odgrywać istotną rolę. Jako dzieci potrzebujemy stałej, pozytywnej uwagi i kontaktu emocjonalnego ze strony opiekunów, aby móc wykształcić zdrowe poczucie własnej wartości i umiejętność budowania relacji. Jeśli tego brakowało, może to przyczyniać się do tego, że w dorosłym życiu pani zaczyna szybko przywiązywać się do mężczyzn, którzy poświęcają jej chociaż minimalną uwagę.
Jest to swego rodzaju próba uzupełnienia tej luki - pani podświadomie poszukuje bliskości, której kiedyś jej brakowało. Niestety, tego typu szybkie przywiązywanie się często prowadzi do rozczarowań, gdy dana osoba nie spełnia pani oczekiwań lub w jakiś sposób zawodzi.
Uważam, że warto byłoby poświęcić nieco czasu na głębsze przyjrzenie się tej kwestii, na przykład podczas terapii. Praca nad zrozumieniem źródeł tego zjawiska i nauczenie się budowania zdrowszych relacji mogłyby pomóc pani uniknąć bolesnych doświadczeń w przyszłości. Warto pamiętać, że zdrowe przywiązanie rozwija się stopniowo, w miarę wzajemnego poznawania się.

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Dzień dobry, piszę do Was z zapytaniem czy to, co przeżywam od kilku już lat, jest normalne.
Mam 22 lata (kobieta). A więc posiadam w życiu naprawdę duży autorytet, jest on dla mnie bardzo ważny, od razu opiszę, że jest to kobieta, wiek około 40 lat. Bardzo dużo o niej myślę w kontekście tego, co robi w życiu i jak mi imponuje , ale gdy dochodzi do naszego kontaktu, ja się wycofuje, nie kontynuuje rozmowy, raczej szybko ją ucinam. A później każdy gest, wydarzenie i spojrzenie bardzo przeżywam i roztrwaniam na czynniki pierwsze, interpretuje. Myśle o niej kilka razy dziennie, wyobrażam sobie scenariusze z nią ,dzisiaj śniło mi się, że nazwała mnie córką i przysięgam, że w życiu nie czułam takiego spokoju. Ogólnie, żeby wyjaśnić, pochodzę z naprawdę dobrego domu, w którym jest pełno miłości i niczego nam nie brakuje, relacje z mamą mam świetne, ale nie jest moim autorytetem.
Cześć, nie sądziłam że kiedykolwiek tutaj się znajdę. To było moje poprzednie pytanie ale napisze o tym więcej - chciałam sie zapytać, co mam zrobić w relacji z chłopakiem, którego kocham ponad wszystko, ale on mnie nie traktuje za dobrze - częste kłótnie, wyzwiska, ma przyjaciółkę, której nie potafię zaakceptować.
Czuję sie źle z tym, że on ma przyjaciółkę - uważam, że łączyło ich kiedyś coś więcej, prawdy by mi raczej nie powiedział a nie chcę, żeby ta relacja się skończyła, bo naprawdę mi na nim bardzo zależy i bardzo go kocham, natomiast druga kwestia odnośnie kłótni - wstawiłam swoje zdjęcie, on mi to kazał skasować, gdzie nic nie było widać, każe mi iść sobie do innych chłopaków, gdzie ja nie chcę, mówi, że mnie nienawidzi a zarazem jest uzależniony ode mnie. Nie rozumiem tego, martwię się i jednak uważam, że ta przyjaciółka mu mąci w głowie, bo kiedyś jak z nim byłam to się tak nie zachowywał, lecz w tamtym roku z nim zerwałam i próbowałam poszukać tego, co ma, tylko w kimś innym, ale nie potrafię kochać kogoś innego niż jego. Chciałam bardzo do niego wrócić, bo do nikogo nie czuję takiej miłości, jak do niego, a przedwczoraj mi powiedział, że jesteśmy już razem, a wczoraj, że nie - i dziś znowu to samo, że raczej tak, więc ja tego nie rozumiem. Dziękuję za przeczytanie i pozdrawiam oraz mam nadzieję, że warto było sie rozpisywać. Jeszcze mnie wyzywa od szonów...