Left ArrowWstecz

Partner zaniedbał kontakt z synem, jednak nie potrafi go odbudować. Co można zrobić, by syn był bardziej otwarty na rozmowę z ojcem?

Witam, sprawa nie dotyczy bezpośrednio mnie, tylko mojego partnera, ma on nastoletniego syna, z którym troszeczkę zaniedbał kontakt, co prawda widują się co drugi dzień, bo jeżdżą wspólnie na treningi, ale na tym ich kontakt się kończy. Partner próbuje z Nim porozmawiać, proponuje synowi wspólne wyjście, wspólne spędzenie czasu, ale syn bardzo mało rozmawia, nie chce spędzać tego czasu z ojcem. Wiem, że jest to nastolatek, jest w okresie dojrzewania i będzie im ciężko odbudować tę relacje ojciec - syn, widzę, że partnera bardzo to boli, że nie ma z Nim takiego kontaktu jak kiedyś, bardzo cierpi z tego powodu - chciałabym jakoś Mu pomoc, ale nie wiem jak, każda próba partnera kończy się niepowodzeniem. Jest też podejrzenie, że była żona nastawia syna przeciwko ojcu i troszkę utrudnia im kontakt, a dziecko jest między młotem a kowadłem, niestety nie da się z Nią dojść do porozumienia. Moje pytanie co możemy zrobić, żeby syn partnera bardziej się otworzył na kontakty z ojcem i na rozmowę ?
Agnieszka Wloka

Agnieszka Wloka

Dzień dobry,

Pani D.B.

tak sobie myślę, że głównie chodzi o to, żeby Pani partner może troszkę poczytał o tym wieku u chłopców, porozmawiał z kolegami mającymi synów w podobnym wieku, bo nawet gdyby ze sobą mieszkali na 70% byłoby podobnie. Relacja się zmienia w stosunku do tego, co było, gdy syn miał lat 9. Teraz bardziej potrzebuje taty towarzysza, kumpla, taty troszkę z boku. Myślę, że nie ma powodów do “brania do siebie” odtrąceń, choć oczywiście syn pewnie przeżywa, przetrawia rozstanie rodziców, ma jakieś zdanie na ten ten temat i masę emocji…To, że spędzają czas, że partner wychodzi mu na przeciw jest super i bardzo cenne. Może warto, żeby oprócz delikatnego proponowania aktywności, interesować się tym, co syn robi, pytać co on może zaproponować, np. gdzie chce iść z ojcem? Tylko wszystko raczej na zasadzie - “tylko pytam”, bez nastawiania sie na to, że będzie chciał. Im bardziej naciskamy tym mniej z tego będzie.

 

1 rok temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Katarzyna Waszak

Katarzyna Waszak

Dzień dobry!

Może być trudno odbudować relację z synem, jeśli została zaniedbana. Być może chłopiec zrobił się nieufny. Odejście od rodziny syn mógł odebrać jako porzucenie przez ojca. Warto, aby partner próbował zaciekawiać się synem i dawać odczuć bliskość emocjonalną, wspólnie spędzać czas na różny sposób, na nowo budować zaufanie. Pozdrawiam

Katarzyna Waszak

1 rok temu
dobrostan

Darmowy test na dobrostan psychiczny (WHO-5)

Zobacz podobne

Jestem mężczyzną, lubię udawać kobietę w ciąży zmieniając ubiór, jest to dla mnie przyjemne. Czy to jest ok?
Witam serdecznie, jestem mężczyzną, mam 34 lata. Od kilku lat robię coś, co wizualnie przypomina bycie w ciąży-wkładam sobie poduszki i staram się z nich tworzyć sobie największy brzuch, jaki dam radę zrobić i faktycznie wygląda to wtedy tak, jakbym rzeczywiście był w ciąży, choć niekoniecznie traktuje to jak udawanie ciąży, po prostu lubię to robić. Robię to praktycznie codziennie, bardzo lubię też chodzić spać z takim brzuchem wypchanym.
Mam córkę 8-latkę. Córka nie chce chodzić do szkoły, jak nie ma jej przyjaciółki
Witam, mam córkę 8-latkę. Córka nie chce chodzić do szkoły, jak nie ma jej przyjaciółki, potrafi cały weekend wypytywać non stop czy będzie ta dziewczynka w szkole. Ta "przyjaciółka" straszy ją czasami, że nie będzie jej kolejnego dnia, ponieważ wyczuła, że moja córka nie lubi być bez niej. Dodam, że ta dziewczynka jest taka trochę "wycofana" i moja córka ciągle pomagała jej w relacjach w przedszkolu. A teraz to moja córka staje się podobna do niej, mówi, że jest głupia, że nic nie umie (nauka, oceny w szkole wszystko super). Co robić? Jak reagować?
Dzień dobry, Chciałabym zapytać o to czy istnieje jakakolwiek szansa,
Dzień dobry, Chciałabym zapytać o to czy istnieje jakakolwiek szansa, aby mój partner-zdiagnozowany podczas pobytu w szpitalu psychiatrycznym po udawanej próbie samobójczej dla zwrócenia na siebie uwagi-jako osoba z dysocjalnym zaburzeniem osobowości, zmieniła kiedykolwiek swoje postępowanie i schemat działania wobec mnie i naszego dziecka. Stosował wyrafinowane techniki przemocy psychicznej i finansowej. Odeszliśmy od niego z dzieckiem. Teraz mówi, że nas kocha, a wcześniej twierdził, że mnie tylko na początku związku a 6-letniego syna nie, ponieważ powiedział mu, że bardziej kocha mamę. Czy istnieje jakakolwiek bezpieczna opcja powrotu do tego człowieka? Czy terapia małżeńska może cokolwiek pomoc?
Jak radzić sobie z brakiem wsparcia i toksyczną atmosferą w domu rodzinnym z problemem alkoholowym

Dzień dobry. Nie wiem, od czego zacząć, ale czuję, że potrzebuję pomocy. Chciałabym opowiedzieć o czymś, co mnie męczy, ale nie wiem, jak to dobrze ująć, ponieważ nigdy o tym otwarcie nie rozmawiałam. Zmagam się z ciężką dla mnie sytuacją z rodzicami. Raz jest ciężej z mamą, raz z tatą a czasami ogólnie ze wszystkimi w domu (z rodzicami i braćmi). Mianowicie - czuję się jak szkodnik i intruz, który zatruwa im życie. Mam 24 lata i mieszkam z rodzicami, rodzeństwem i od jakiegoś czasu mieszka z nami mój chłopak. Moi rodzice mają duży dom, nigdy im niczego nie brakowało. Pracuję, odkładam na przyszłość, aby móc iść na swoje, tak samo, jak mój chłopak. Dokładam się do rachunków, sprzątam, gotuję, robię zakupy, piorę - a jednak, po całym dniu, podczas gdy moi bracia leżą do południa w łóżkach, bo "mają wakacje" jedyne co usłyszę w domu to, że to JA "jestem leniwa, nieogarnięta, nic nie robię" a gdy próbuję przepowiedzieć im, że swoje już zrobiłam i chcę odpocząć, jedyne co usłyszę i widzę to kpiący uśmieszek i "jak ci się nie podoba to możesz wyp**" i to jest najczęściej pojawiająca się sytuacja w moim życiu. Wspomnę jeszcze, że moi rodzice mają problem alkoholowy i gdy są pod wpływem, to przeważnie wtedy to już w ogóle mam piekło w domu. Wczoraj, podczas gdy mój tata bardzo mocno wyzywał moją mamę, używając m.in słów "Zamknij ten pysk" w obecności MOICH DZIADKÓW - RODZICÓW MAMY i stanęłam w mamy obronie, mówiąc mu, aby sam się zamknął, to zaczął mi mówić same okropne rzeczy m.in. że to jego dom, że nic nie robię, że nie koszę trawy, że mogę wyp** do teściów lub spać pod namiotem i całe mnóstwo innych rzeczy w furii. Moja rodzina, która stała i słuchała, nie obroniła mnie w żaden sposób. Nie rozumiem! Dlaczego spełniając wszystkie powinności, dlaczego będąc poukładana, niepijąca, niepaląca jestem dla rodziny tą ZŁĄ. Nie ważne co zrobię, robię ZA MAŁO. I ciągnie się to od kiedy pamiętam. Czy oni nienawidzą mnie tylko dlatego, że umiem odpyskować na ich zaczepki? Widzą we mnie zagrożenie? Przecież ja całe swoje życie spędzałam w szkole (teraz w pracy), spełniałam obowiązki domowe, raz na kilka tygodni spotykałam i spotykam się z przyjaciółkami, ale każdy swój czas wolny spędzam w pokoju, czytając książki. Nie jestem złym człowiekiem.

Zawsze byłam ofiarą. W domu najmłodsza a właściwie w całej ogromnej rodzinie
Zawsze byłam ofiarą. W domu najmłodsza, a właściwie w całej ogromnej rodzinie. Ojciec i matka gnębili mnie, wyśmiewali, bywało bicie, zero możliwości zaufania, a najgorsze było wyśmiewanie przy rodzinie albo wyśmiewanie, że nie dotrzymali słowa. W domu walczyłam o siebie, a nie rozwijałam się, więc za mądra nie wyrosłam. Takie drwiny i kpiny doprowadziły, że wyszłam z domu dopiero niedawno i nie radziłam sobie w życiu. Za późno przerobiłam rzeczy z psychologiem i teraz jest OK, ale wraca mi jedna kwestia... Gdy szukałam pracy jako 20-latka, to byłam naiwna. Poszłam na rozmowę o pracę i okazało się, że w tym miejscu ma się odbyć rozmowa, a nie że się pracuje... Już teraz bym wiedziała, jak się zachować, ale brnęłam dalej. Chciałam jak najlepiej wypaść, więc uśmiechałam się i odpowiadałam na pytania. Okazało się być to sprzedażą e-papierosów i facet siedział przede mną z laptopem i pytał, jakbym się zachowała w danej sytuacji. I to, co zrobił, nie miało żadnego związku z pytaniem, bo coś powiedział i wielki buch dymu dmuchnął mi dosyć wolno w twarz. Zdezorientowana udawałam, że nic się nie stało. Mam kilka takich sytuacji, gdzie teraz wiem, że nawet nikt nie odważyłby się złe zachować, bo mam swoje granice, ale wspominam z żalem do siebie. Pamiętam ciągle to upokorzenie, jakby drwinę i nic nie robienie sobie z tego u tego faceta. Nawet nie pamiętam firmy do końca, ale to jest dramat dla mnie...
dysleksja

Dysleksja - przyczyny, objawy, diagnostyka i wsparcie

Dysleksja to zaburzenie wpływające na czytanie i pisanie, ale nie na inteligencję. Jeśli Ty lub ktoś bliski ma trudności w nauce, warto poznać objawy dysleksji, jej przyczyny i metody wsparcia. Odpowiednia pomoc może znacząco poprawić jakość życia i nauki.