
Jak opanować gniew i naprawić relacje po zranieniu bliskiej osoby? Czy terapia pomoże?
Dzień dobry. Ostatnio przez złość straciłem bardzo ważną znajomość. W trudnych dla mnie momentach (jak ignorowanie mnie online) reagowałem obrażaniem tej osoby. Dopiero teraz widzę, jak bardzo moje słowa mogły ranić i że zamiast rozwiązywać problem (ataki (w tekście)) pomagały dosłownie na chwilę) , zniszczyłem coś dla mnie wartościowego. Zauważyłem, że właśnie mam tak najbardziej dla osób, które kocham. Jako dziecko- rówieśnicy( którzy chyba przez mój spokój i łagodność- często mnie nazywali zamulencem, zj***m itp. ) mnie bili i znęcali się nade mną. Koleżanka, niestety niezwykle wytrwale znosiła moje ataki; choć ignorując online, osobiście była nadal bardzo miła, ale po latach "powiedziała dość", blokując praktycznie natychmiast wszędzie i zgłaszając moje konta :( Ledwo to przeżyłem :( przez kilka dni miałem myśli samobójcze i czułem się jak jakieś zombi. Myślicie, że terapia mi pomoże? Czy to z charakteru, a może z nieumiejętności kontrolowania się, czy też jakiś odwet za to dzieciństwo ? A może jedno i drugie? I czy są szanse, że koleżanka się kiedyś jeszcze odezwie? Ona niestety wie, że ją kocham. Tysiące razy także w nerwach zrywałem znajomość i wracałem. Pogubiłem się przez to uczucie i ignorowanie mnie zupełnie online. Za wyzywanie zawsze na bieżąco przepraszałem. Kiedyś już odchodziła 2x, ale w znacznie łagodniejszych okolicznościach i po miesiącach wracała Pozdrawiam
ŁukaszMka

Maria Ciba
Dzień dobry,
Z uwagi na to, że wspominał Pan o występowaniu myśli samobójczych, niezwykle ważne jest, aby niezwłocznie zgłosić się po pomoc jeśli takowe się pojawią lub występują obecnie, najlepiej do lekarza psychiatry lub psychologa. W sytuacji nasilonych myśli lub kryzysu proszę nie zwlekać i skontaktować się z numerem alarmowym 112 lub skorzystać z całodobowych telefonów pomocowych (np. 116 123).
Na podstawie tych informacji ciężko postawić jakąkolwiek diagnozę, nie znając szerzej Pana historii i sposobu funkcjonowania w wielu różnych obszarach życia. Natomiast niewątpliwie z tego, co Pan opisuje, wyłania się pewna powtarzalność co do sposobu wchodzenia w relacje, która powoduje w Pana życiu duże cierpienie. Jest to wyraźny sygnał, że psychoterapia mogłaby być tutaj wskazana, aby przyjrzeć się tym mechanizmom a także ich źródłom i pomóc Panu w konsekwencji budować bardziej satysfakcjonujące relacje.
Pozdrawiam serdecznie,
Maria Ciba
Psycholog, psychoterapeuta psychodynamiczny w trakcie szkolenia
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Martyna Jarosz
Panie Łukaszu,
Terapia może być dla Pana ważnym krokiem w kierunku zrozumienia własnych reakcji emocjonalnych, nauczenia się ich regulacji oraz budowania zdrowszych relacji, zarówno z innymi, jak i z samym sobą. To nie kwestia charakteru, lecz nieprzepracowanych doświadczeń, które domagają się uwagi i uzdrowienia. W kontekście relacji z koleżanką nie sposób przewidzieć, czy zdecyduje się kiedyś wrócić, ale najważniejsze teraz jest skupienie się na sobie, odbudowie wewnętrznej równowagi i nauce nowych sposobów reagowania. Zamiast pytać, czy ona się odezwie, warto zapytać siebie: „Co mogę zrobić, by być osobą, z którą warto być blisko?”. To pytanie może stać się początkiem głębokiej przemiany.
Pozdrawiam
Martyna Jarosz
psycholog

Adam Gruźlewski
Panie Łukaszu,
tak, terapia może pomóc, przede wszystkim w zrozumieniu mechanizmów, jakie pojawiają się w momencie, gdy jest Pan po wpływem silnych emocji. Destrukcyjne zachowania można zrozumieć i zmienić. Jest bardzo prawdopodobne, że to, czego doświadczył Pan w przeszłości, ma wpływ na teraźniejsze postawy i zachowania. Zatem terapia może Panu przynieść ulgę i pomoc również w kontekście doświadczonych traum.
Najważniejsze, aby w tej chwili skupić się na sobie i procesie leczenia, w tym radzeniu sobie z poczuciem odrzucenia.
Zamiast czekać na powrót koleżanki, warto podjąć pracę nad sobą akceptując sytuację taką, jaka w tej chwili jest. Jeśli kiedyś zdecyduje się powrócić do rozmów, jest bardzo prawdopodobne, że dokona Pan już w swoim życiu, postawach i zachowaniu pozytywnych zmian.
Pozdrawiam serdecznie
Adam Gruźlewski
psycholog, psychotraumatolog

Małgorzata Widomska
Panie Łukaszu
Ważniejsze teraz jest to, by Pan zajął się sobą, swoim zdrowiem psychicznym i sposobami radzenia sobie z emocjami. Jeśli nauczy się Pan konstruktywnie wyrażać złość i dbać o siebie, łatwiej będzie budować i utrzymywać relacje.
Życzę Panu powodzenia i trzymam za Pana kciuki
Małgorzata Widomska
Psycholog, Psychoterapeuta

Katarzyna Świdzińska
To, co Pan opisuje, czyli impulsywne reakcje w silnych emocjach, szczególnie wobec bliskich, często ma swoje źródło w trudnych doświadczeniach z dzieciństwa i w mechanizmach obronnych, które kiedyś pomagały przetrwać, a dziś utrudniają relacje. Terapia może Panu realnie pomóc lepiej rozumieć własne emocje, nauczyć się je kontrolować i budować zdrowsze sposoby komunikacji.
Jeśli myśli samobójcze się powtórzą, proszę nie zostawać z tym samemu, tylko sięgnąć po pomoc (np. zadzwonić na kryzysowy telefon zaufania 116 123 lub 116 111).
Pozdrawiam,
Katarzyna Świdzińska, Psycholog

Zobacz podobne
Witam, mam duży problem, zdradziłem emocjonalnie żonę (pisałem z inną kobietą), nigdy nie miałem zamiaru się z nią spotkać i Żona o tym wie (wysłała mnie na badanie wariografem), stało się tak, bo od samego początku naszego związku istnieje jeden dla mnie ogromny problem (Żona nie okazuje uczuć) i nie chodzi mi o chodzenie za mną i mówienie kocham, czy też rzucanie się na szyję, ale choćby o najmniejsze gesty typu przytulenie, gdy oglądamy razem film, danie buziaka przed snem ... Na początku związku byłem pełen zapału, jest to zdecydowanie kobieta mojego życia, starałem się, mówiłem do niej miło, tak jak serce nakazywało. Ona niestety często gasiła mój zapał oczywiście początkowo nieskutecznie ...
Był też problem ze zbliżeniami fizycznymi, nie wiedziałem dlaczego, bo nie dało się z nią o tym rozmawiać (bo ja o takich sprawach nie rozmawiam) czułem się trochę jak obcy człowiek, ale się nie poddawałem... Niestety z czasem zbyt mocno zaczęło mi brakować uczucia, nie mówię o fizyczności, dość często kłóciliśmy się przez to i słyszałem, że to się zmieni
1. Jak zamieszkamy razem 2. Po ślubie 3. Po 40-stce (bo tak powiedziała Żonie koleżanka) sytuację się napiętrzały, a ja popełniałem błędy, gdyż straciłem zaufanie Żony.
Bałem się jej powiedzieć prawdę w kilku sprawach, bo wiedziałem, że będzie długa cisza w domu i nawet nie będę się mógł przytulić, a co dopiero mowa o czymkolwiek więcej.
Wiem, że jest Ona specyficzną kobietą, po 11 latach znajomości do dziś nie widziałem jej nago. Cały czas jakby się ukrywała przede mną, a jest piękną i atrakcyjną kobietą...
Jakieś 3 lata temu zdecydowała się zrobić coś z problemem zbliżeń fizycznych, zapewne tylko i wyłącznie dlatego, że chcieliśmy mieć dziecko, co też się udało.
Nasze Szczęście zaraz będzie miało roczek, niestety cały czas nie zmieniało się nic co do okazywania uczuć, co do zbliżeń to prócz dni płodnych, gdzie słyszałem "chodź, bo trzeba ", też szału nie było .... Ja popełniłem 2 ogromne błędy, pisałem z kobietami, szczególnie z jedną i to jeszcze, kiedy Żona była w ciąży. Podobało mi się zainteresowanie ze strony tej kobiety, pytała, jak mijała mi noc, dzień, poranek ...
W ogóle się interesowała ... Dużo mnie nie było w domu, bo remontowałem dom po Żony Babci i teraz wiem, że błędem było, iż nie znalazłem do tego firmy. Zapewne wtedy nie oddalibyśmy się tak od siebie....
Gdy tylko urodziła się Córcia, zerwałem kontakt z tą kobietą. Można powiedzieć, że było wszystko w porządku.
Byliśmy pochłonięci rodzicielstwem, przez dłuższy czas nie jeździłem nic robić, aby jak najwięcej pomagać przy Córci.
Żona trochę źle znosiła początki macierzyństwa, chociaż dla mnie radziła sobie świetnie, o wiele lepiej niż ja..
Po ok. 4 miesiącach zacząłem jeździć znów remontować i pewnego dnia napisałem do kolejnej kobiety, również wiedziałem, że będzie to tylko pisanie, lecz niestety i nawet to nie powinno się zdarzyć. Żona szybko to odkryła, wtedy jeszcze dała mi szansę i ja wiedziałem, że już nigdy czegoś takiego nie zrobię, bo wystarczyła mi jedną noc (Żona poprosiła, abym spał poza domem) bez widoku Córeczki i Żony o poranku, bez kontroli w nocy czy jest dobrze przykryta, bez wstawania na karmienie jej .... Szybko pokazało mi to, co się tak naprawdę liczy ... Niestety jakiś miesiąc temu napisała do mnie kobieta, z którą pisałem przed urodzeniem się Córeczki i do końca sam nie wiem czemu, ale odpisałem. Żona to odkryła, pisała z tą kobietą, dostała od niej nasze wiadomości, zdjęcia i oczywiście zażądała rozwodu, co po części mnie nie dziwi, lecz interesuje mnie, bo cały czas się obwiniam i dochodzi już do głupich myśli czy to tylko moja wina, czy tak powinien wyglądać związek?
Bez wyrażania uczuć? Czy to może tylko ze mną jest problem ? Z góry dziękuję za odpowiedź.