Jak pokonać nawyki lękowe po stresującej pracy?
Przez ostatnie 5 lat pracowałam w bardzo stresującej pracy.
Tak naprawdę przez 7 dni w tygodniu był nacisk ze strony szefa, również wieczorami, bo to była praca na wyższym stanowisku, pod ogromną presją. Zauważyłam, że wykreowały się u mnie nawyki lękowe. To znaczy, teraz mam inną pracę, z tamtą nie mam kontaktu - de facto nie mam wiele stresu w życiu, a codziennie rano budzę się maksymalnie zestresowana, przebudzam się już od 6 godzinę przed budzikiem i jestem w półśnie, przez co potem jestem wymęczona w ciągu dnia. Mam huśtawki nastroju, ale najczęściej wieczorem pojawia się u mnie jakiś stan niepokoju. Dodam, że na sen popalam zioło przepisane normalnie przez lekarza, które mnie uspokaja z reguły, ale czasami jak pokryje mi się to z napadem myśli stresowych, to nagle mam wysoki puls i dość źle się czuje. Pytanie, jak sobie z tym poradzić?
Trudno mi się cieszyć z życia, gdy czuję, że mój organizm musi się cały czas bać i stresować, co jest nawykiem w pracy, którą skończyłam w wakacje 2024.
Proszę o pomoc
Anonimowo

Grzegorz Firek
Dzień dobry,
objawy, o których Pani pisze, mogą być efektem traumy z poprzedniej pracy, które przenoszą się na nową. Być może są podobne sytuacje, które aktywują stres i obawy. Warto się nim przyjrzeć, przepracować tak, aby skojarzenia i przekonania związane z poprzednią pracą nie miały wpływu na obecną. Samemu może być to trudne. Proszę rozważyć spotkanie z psychologiem lub psychoterapeutą.
Pozdrawiam serdecznie,
Grzegorz Firek
Psychoterapeuta, Trener Kompasu Kariery

Anastazja Zawiślak
To, co opisujesz, to prawdopodobnie efekt przewlekłego stresu, który Twój organizm nadal odczuwa, mimo że zmieniłaś środowisko. Po latach życia w napięciu układ nerwowy wciąż działa w trybie „zagrożenia”, powodując poranne przebudzenia, lęk i huśtawki nastroju.
Aby sobie pomóc, warto skupić się na regulacji układu nerwowego. Pomocne będą techniki oddechowe, aktywność fizyczna, stały rytm dnia oraz terapia, np. poznawczo-behawioralna (CBT), która pomaga przeprogramować reakcje na stres. Jeśli objawy utrzymują się i obniżają jakość życia, warto skonsultować się z psychoterapeutą.
Anastazja Zawiślak
Psycholog

Urszula Małek
Wygląda na to, że Twój organizm wciąż żyje w trybie walki lub ucieczki (naturalna reakcja w sytuacji zagrożenia), jakby nadal był w tamtej pracy, mimo że już jej nie ma. Przez lata stres stał się Twoim codziennym stanem i teraz, nawet gdy realne zagrożenie minęło, ciało i umysł nie potrafią tego „odpuścić”. To trochę jakbyś nauczyła się funkcjonować w ciągłym napięciu -a takie nawyki nie znikają z dnia na dzień.
Kilka rzeczy może Ci pomóc:
- Świadoma regulacja układu nerwowego: proste ćwiczenia oddechowe (np. długi, powolny wydech) albo praca z ciałem (rozciąganie, spacery) mogą pomóc wysyłać organizmowi sygnał, że jest bezpieczny.
- Zmiana porannej rutyny: skoro budzisz się wcześnie, zamiast walczyć z tym, spróbuj nadać temu sens. Może ciepła herbata, książka, delikatne ćwiczenia? Chodzi o to, żeby nadać temu inną jakość, zamiast od razu wpadać w stres.
- Zauważanie i kwestionowanie myśli lękowych: gdy pojawia się niepokój, spróbuj złapać go na gorącym uczynku: Co dokładnie teraz myślę? Czy to naprawdę się dzieje, czy to tylko echo przeszłości?
- Znalezienie nowego rytmu: stres długo utrzymywany w ciele potrzebuje czasu, by się rozpuścić. Może warto wprowadzić coś stałego, co będzie Twoim nowym „bezpiecznym” rytuałem, np. wieczorne wyciszenie bez ekranów, techniki relaksacyjne czy cokolwiek, co daje Ci ukojenie.
Nie musisz tego wszystkiego robić naraz. Może na początek wystarczy jedno małe działanie, które pokaże Twojemu ciału, że już nie musi być w ciągłej gotowości.
Trzymam kciuki za powrót do dobrostanu!
Urszula Małek

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Pracuję w wysoce konkurencyjnym środowisku, gdzie tempo pracy jest zawrotne, a oczekiwania stale rosną. Ostatnio zacząłem zauważać u siebie objawy wypalenia zawodowego. Codzienny stres związany z obowiązkami zawodowymi i presją osiągania coraz lepszych wyników zaczyna mnie przytłaczać. Często odczuwam zmęczenie, brak motywacji oraz trudności w koncentracji. Słyszałem o medytacji i technikach relaksacyjnych, ale nie wiem, czy to wystarczy. Obawiam się, że jeśli nic z tym nie zrobię, moje zdrowie psychiczne i zawodowe mogą ucierpieć...
Pracuję w naprawdę wymagającym środowisku, gdzie tempo jest szalone, a wymagania ciągle rosną. Coraz częściej czuję, jak dopada mnie chyba wypalenie zawodowe.
Codzienny stres związany z obowiązkami i ogromną presją zaczyna mnie przytłaczać.
Zmęczenie, brak motywacji i problemy z koncentracją to teraz moja codzienność. Zastanawiam się, jak sobie radzić ze stresem, który nie daje mi spokoju. Boję się, że jeśli nic z tym nie zrobię, moje zdrowie psychiczne może się załamać.
Będę wdzięczny za wszelkie wskazówki, jak sobie radzić w tej sytuacji.
Ostatnio mam wrażenie, że stres dosłownie mnie zjada. Praca, która kiedyś była dla mnie czymś super, teraz wydaje się tylko ciągłym źródłem frustracji, i zaczynam odczuwać lęk przed pójściem tam. Wkręcam sobie, że koledzy z pracy mnie nie lubią i tak w kółko. Nawet kiedy mam wolne, nie umiem się od tego odciąć – myśli o zadaniach i obowiązkach ciągle mnie dopadają. Czuję się, jakbym codziennie walczyła o przetrwanie, a zmęczenie i zniechęcenie tylko się nakręcają.
Jak sobie radzić, kiedy stres staje się przytłaczający i nie daje nawet chwili wytchnienia? Chciałabym znów poczuć, że potrafię cieszyć się chwilą, ale teraz wydaje się to kompletnie poza moim zasięgiem.
hej, od długiego czasu mam poczucie, że muszę się ciągle doskonalić w pracy. czuję, że mam w sobie syndrom Supermana, bo wydaje mi się, że muszę być najlepszy we wszystkim, co robię. nie mogę sobie pozwolić na żadną słabość. to mega stresujące i zaczyna powoli odbijać się na moim życiu zawodowym i prywatnym. często pracuję po godzinach, a nawet w weekendy, bo wydaje mi się, że nie mogę sobie pozwolić na chwilę odpoczynku. chciałbym dowiedzieć się, jak radzić sobie z tą presją i stresem, żeby nie skończyć wypalony zawodowo. czy znacie jakieś techniki, które pomagają to ogarnąć? takie uczucia? słyszałem, że są jakieś techniki relaksacyjne i medytacja, ale nie jestem pewien, czy nadają się dla mnie i nie wiem, co jeszcze warto robić. pozdrawiam serdecznie, piotr
Mam problem z lękiem przed rozczarowaniem innych.
W codziennym życiu bardzo ciężko mi funkcjonować tak jakbym tego chciał. Nie potrafię się nie przejmować zdaniem innych, jestem bardzo wrażliwy i delikatny. Zawsze staram się zadowalać innych kosztem swojego samopoczucia oraz zdrowia. Najbardziej zauważalne jest to w pracy. Jestem sumiennym i oddanym pracownikiem, wykonuję swoją pracę z pełnym profesjonalizmem i zaangażowaniem, ale jak każdemu zdarzają mi się błędy.
Błędy wynikające z niedopatrzenia, natłoku obowiązków lub innych przyczyn. Zawsze jak je wyłapie, przechodzi przeze mnie uderzenie gorąca i pierwsza myśl co na to mój szef, czy się zdenerwuje, czy będzie się wydzierał, czy akurat trafię na dobry humor, machnie ręką i nie będzie tematu. Zawsze wybieram ten moment, który według mnie jest najbardziej neutralny, ale często na ten moment trzeba długo czekać, co wiąże się ze stresem i martwieniem się na zapas, co to będzie. Szef ma skłonności do przesadnych reakcji, więc to tez mnie dodatkowo stresuje.
Często nie potrafię oddzielić pracy od domu i ciągle chodzę spięty. Jestem mi wstyd i czuję się tak bardzo zmęczony tym, że praca i jakieś niewyjaśnione sytuacje, na które powinienem mieć wywalone, mają taki wielki wpływ na moje codzienne funkcjonowanie. W każdej pracy miałem tak samo, moja asertywność jest praktycznie zerowa, zawsze czuję paraliżującą presje zadowalania swojego przełożonego, nawet kosztem rodziny. Najlepiej czuję się sam ze sobą i moim marzeniem jest być samemu sobie szefem, ale niestety droga do tego najprawdopodobniej jeszcze daleka... Co zrobić, żeby przestać żyć pracą 24/7 i jak nie przejmować się drobnymi rzeczami?
Cierpię na zaburzenie obsesyjno-kompulsywne i lękowe mieszane. Jak sobie poradzić z wewnętrzną presją dotyczącą wykonywania obowiązków służbowych? Chodzi o to, że muszę swoje obowiązki wykonać jak najlepiej, bo boję się krytyki ze strony przełożonych i innych pracowników. Czasami poświęcam czas przeznaczony na przerwę na dalszą pracę, bo boję się, że czegoś nie zdążę zrobić. Nie potrafię wyluzować. Gdy nie zdążę w danym dniu czegoś wykonać, czuje niedosyt i żal do siebie, że mogłem dać z siebie więcej. Męczy mnie to bo czuję się jak nakręcona zabawka.
Ciągła presja wykańcza mnie bardziej niż sama praca.