Jak radzić sobie z lękiem i przygnębieniem po okresie intensywnego stresu?
Kk

Urszula Małek
Dziękuję, że podzieliła się Pani swoją historią -to ważne, by szukać wsparcia. Rozumiem, jak trudne może być odczuwanie lęku, osłabienia i braku radości z życia, zwłaszcza że ten stan trwa już kilka miesięcy. Widać, że podejmuje Pani wiele wysiłku, aby sobie pomóc -to bardzo ważne i godne docenienia.
To, co Pani opisuje, może być reakcją na wcześniejszy stres i presję. Choć efekty terapii CBT mogą pojawiać się stopniowo, warto ją kontynuować i porozmawiać z terapeutą o tym, jak się Pani czuje. Jeśli brak poprawy jest bardzo odczuwalny, konsultacja z psychiatrą w sprawie dodatkowego wsparcia farmakologicznego mogłaby być pomocna.
Proszę pamiętać, że proces zdrowienia wymaga czasu, a małe kroki, takie jak kontynuowanie aktywności, poszukiwanie grup wsparcia czy rozmowy o emocjach, mogą być pomocne. Nie jest Pani sama w tym doświadczeniu, a powrót do równowagi jest możliwy -proszę dać sobie przestrzeń i łagodność w tej drodze.
Pozdrawiam,
Urszula Małek

Emilia Jędryka
Pani Kk,
Rozumiem, jak trudne i przytłaczające mogą być te doświadczenia, które Pani opisuje. Już sam fakt, że zdecydowała się Pani podzielić swoją historią, pokazuje ogromną siłę i determinację. To, przez co Pani przechodzi, jest wyzwaniem, ale chciałbym podkreślić, że nie jest Pani w tym sama.
Objawy, które Pani opisuje – osłabienie, trudności ze snem, poczucie odrealnienia i przygnębienia – mogą być związane z przeżytym stresem i lękiem. To, że lekarze wykluczyli depresję, jest ważną informacją, ale nie oznacza, że to, co Pani odczuwa, jest mniej istotne. Często zaburzenia lękowe mogą wywoływać bardzo podobne symptomy, a ich wpływ na codzienne życie bywa równie trudny.
To świetnie, że podjęła Pani terapię poznawczo-behawioralną (CBT) – to jedna z najskuteczniejszych metod w pracy z lękiem i jego konsekwencjami. Fakt, że początkowo zauważyła Pani poprawę, świadczy o tym, że terapia działa, ale jednocześnie potrzeba czasu, by utrwalić zmiany i nauczyć się radzenia sobie z głębiej zakorzenionymi schematami lękowymi. Być może obecny etap terapii dotyka trudniejszych obszarów, co może powodować, że czuje się Pani przytłoczona. To naturalna część procesu, choć wiem, jak bardzo to może zniechęcać.
Chciałbym Panią zachęcić, by nie rezygnowała z terapii. Czasem potrzeba więcej czasu, by zauważyć trwałe efekty, zwłaszcza kiedy stres był tak intensywny, jak w Pani przypadku. Warto również porozmawiać ze swoim terapeutą o tym, jak się Pani czuje, bo może to być sygnał, by trochę zmodyfikować sposób pracy. Terapia to proces, który powinien być dostosowany do Pani aktualnych potrzeb.
Jeśli chodzi o myśli lękowe i analizowanie, które Pani wspomina – to również częsty mechanizm w takich zaburzeniach. Może Pani spróbować zapisywać te myśli i pracować nad nimi z terapeutą, co pozwoli osłabić ich siłę. Proszę pamiętać, że myśli to tylko myśli – nie są one prawdą i nie definiują Pani jako osoby.
Chciałbym, żeby wiedziała Pani, że powrót do siebie sprzed zaburzenia jest możliwy. To, że Pani się stara, mimo trudności wychodzi do ludzi, podejmuje działania – to już ogromny krok w kierunku zdrowienia. Proszę pozwolić sobie na cierpliwość i łagodność wobec siebie w tym procesie. Jeśli potrzebuje Pani dodatkowego wsparcia, są też grupy wsparcia lub fora np: na Fb, gdzie można wymieniać doświadczenia z osobami, które przeszły coś podobnego. Zachęcam również do zapoznania się z inicjatywą Telefon Pogadania. To fundacja, gdzie czekają życzliwi wolontariusze gotowi do rozmowy. Być może taka rozmowa doda Pani otuchy i pozwoli poczuć się lepiej w trudniejszym momencie.
Wierzę, że powoli znajdzie Pani drogę do życia wolnego od lęku i niepewności. Proszę pamiętać, że to, co teraz Pani czuje, jest częścią procesu zdrowienia, a nie stanem, który będzie trwał wiecznie.
Wszystkiego dobrego, trzymam za Panią kciuki :)
psycholog
Emilia Jędryka

Beata Matys Wasilewska
Dzień dobry
Zaburzenia nerwicowe potrafią utrzymywać się długo i niekiedy wymagają głębszej pracy psychoterapeutycznej . Prawdopodobnie mierzy się pani z PTSD po atakach paniki i przeciążeniu, jakie doświadczyła pani za granicą. Warto, by kontynuowała pani psychoterapię, np. psychotoniczną, włączając treningi relaksacyjne.
Ciekawą pozycją na rynku literatury psychologicznej z tego zakresu jest książka Marcina Matycha DR Nerwica jak żyć z lękiem
Pozdrawiam
Beata Matys Wasilewska
www.holistycznaterapia.pl

Anastazja Zawiślak
Dzień dobry,
To, co Pani opisuje, jest bardzo trudnym doświadczeniem, ale warto docenić, że już podjęła Pani kroki, by sobie pomóc – zapisanie się na terapię CBT i utrzymywanie codziennych aktywności to ogromny krok w stronę poprawy. Warto to kontynuować i dać sobie czas, psychoterapia to proces który wymaga czasu, poprawa nie pojawia się od razu. Warto też porozmawiać z psychoterapeutą z którym Pani pracuje o tym jak się Pani czuje, jakie ma Pani obawy.
Objawy takie jak lęk, przygnębienie, trudności z koncentracją czy poczucie odłączenia mogą być wynikiem długotrwałego stresu i przeciążenia, a powrót do równowagi często wymaga czasu i cierpliwości. Myśli lękowe i tendencja do analizowania są częstą częścią zaburzeń lękowych. Pomocne mogą być techniki uważności czy relaksacji, które pozwalają odzyskać poczucie kontroli nad umysłem. Warto również rozważyć dołączenie do grup wsparcia – rozmowa z osobami przechodzącymi przez podobne trudności może dać poczucie wspólnoty i zrozumienia. Jeśli brak poprawy znacząco wpływa na Pani samopoczucie, warto rozważyć konsultację z psychiatrą w celu omówienia możliwości dodatkowego wsparcia farmakologicznego przy jednoczesnej psychoterapii.
Najważniejsze, aby dała sobie Pani czas i była dla siebie wyrozumiała. Regeneracja psychiki to proces, który może być dłuższy, niż się spodziewamy. Proszę pamiętać, że powrót do równowagi jest możliwy – małymi krokami, w swoim tempie. Trzymam za Panią kciuki!
Anastazja Zawiślak
Psycholog

Katarzyna Waszak
Dzień dobry!
Wynika z tego, że miała Pani trudności adaptacyjne w nowym środowisku, dużo obowiązków, presja. Nie napisała Pani, kto narzucał tę presję. Warto zgłosić się do psychiatry po diagnozę, prawdopodobnie są to zaburzenia lękowe. Napisała Pani, że obecnie nie ma sytuacji wywołujących wspomnianą emocję, jednak mogą to powodować myśli. Zmaganie się z ruminacjami może być uciążliwe, wpływać na samopoczucie. Dlaczego one się pojawiają, co Pani analizuje, czemu to ma służyć? Lęk jest potrzebny w życiu, ale w nadmiarze utrudnia funkcjonowanie.
Proszę porozmawiać o swoich rozterkach na psychoterapii, to może być ważnym krokiem w procesie, w waszej terapii.
Powodzenia
Katarzyna Waszak

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Dzień dobry,
zwracam się w sumie z paroma drobnymi problemami.
Od ponad roku próbuje leczyć zaburzenia lękowe i jakoś to idzie. Niestety, ale chodzę jeszcze do szkoły, w której jestem przez to oceniana przez nauczycieli przez ich wizję na temat tego wszystkiego. Przez ostatni miesiąc było spokojnie, a teraz wyszło to z jakąś zdwojoną siłą, jestem krytykowana za to, że nie umiem czasami wytrzymać na lekcji.
Jest mi ciężko wytrzymać w szkole, często objawy psychosomatyczne próbują zrobić wszystko, bym tam nie poszła, właśnie od czasu tych afer z praktycznie wyzywaniem mnie przez niektórych nauczycieli…
Chodzę na terapie, ale czuję się ostatnio z tym źle.
Chciałabym już wyzdrowieć, czuję się chora, jak tam chodzę. Podczas ostatniej sesji dodatkowo jakoś pokonywanie danej trudności, o której wspomniał terapeuta, wywołało u mnie dziwne uczucie, naprawdę jest ze mną aż tak źle, że mam ćwiczyć proste rzeczy? Wiem, że jest mi to potrzebne, ale ciężko się przełamać. Bardzo się boję, że wyszedł wtedy pomiędzy nami jakiś kwas, obecnie boję się tam iść i omówić te wszystkie obawy, boję się opowiadać o takich odczuciach, bo nie chce kończyć tej terapii, moja poprzednia zakończyła się takim kwasem. Mam wrażenie, że teraz tam nie powinnam przychodzić, bo może zadziało się coś złego z mojej winy, chciałabym, by nie było żadnych problemów i niestety mam wrażenie, że złym pomysłem było pójście tam w stresującym dla mnie czasie, oczywiście, że nieraz chodziłam tam z negatywnymi emocjami, ale nigdy jakoś tak coś we mnie nie uderzyło, ciężko opisać, co odczuwam, ale wolałbym cofnąć czas by nie czuć takich dziwnych emocji.
Mam wrażenie, że ostatnio ciężko mi się cieszyć.
Próbuje wygrzebać się z tego lęku, ale z drugiej strony nie chce. Chciałabym wymazać sobie pamięć i cofnąć się do dnia, gdy to wszystko się zaczęło i nie dopuścić do tego.
Chce być i czuć się jak zdrowa osoba.
Nie wiem, co robić. Wiem, że takie rzeczy pewnie trzeba konsultować ze swoim terapeutą, ale ja nie umiem, czuję się winna, że odczuwam takie emocje i w sumie nawet nie umiem ich opisać, po prostu jakby na następnym spotkaniu ten cały proces miał się zakończyć. Jestem pewna, że to wszystko przez tę sytuację w szkole, ale nie mam co teraz z tym zrobić. Zaczęłam teraz znikąd obawiać się terapii i ogólnie tych wszystkich spraw związanych z zaburzeniami lękowymi, chce tylko zapomnieć.
Dzień dobry,
jak radzić sobie ze stresem i lękiem przed kontaktem z ludźmi? Jestem osobą zamkniętą w sobie i nie potrafię swobodnie rozmawiać z ludźmi. Bardzo się stresuje, gdy mam z kimś porozmawiać paraliżuje mnie lęk. Często jest tak, że mam taką blokadę, że nie wiem co powiedzieć. Czuję lęk, że powiem coś nie tak i z reguły tak się dzieje, wtedy przychodzą myśli, że jestem beznadziejna. Myślałam o tym, żeby pójść na terapię, ale wtedy jest dokładnie tak samo, gdy myślę o tym, żeby się zapisać, paraliżuje mnie taki lęk, że nie jestem w stanie nic zrobić i odpuszczam. Jest mi ciężko tak normalnie rozmawiać z ludźmi, a co dopiero rozmawiać o moich problemach.
Nie wiem, co mam robić jak to przezwyciężyć.