
Jak poradzić sobie z bezradnością i złością na wieść o ciężkiej chorobie bliskiego?
Dzień dobry. Piszę z bardzo ciężką dla mnie sprawą. Dwa tygodnie temu dowiedzieliśmy się, że mój 67-letni dziadek jest ciężko chory i czeka go leczenie paliatywne - ma raka płuc z przerzutami do głowy i na nadnercza. Dziadek przez 52 lata ciężko pracował, nie pozwalał sobie na urlopy i bezrobocie. Mimo emerytury nadal chodził do pracy, bo jak to mówił "nie da się zamknąć w domu'. Tydzień temu oficjalnie miał rozpocząć emeryturę. Jednak nasze życie przewróciło się do góry nogami. Czuję ogromną złość, że dziadkowi nie jest dane cieszyć się wolnym czasem, przejażdżkami autem z babcią, jeżdżenia i odwiedzania rodziny jak to zawsze lubią, pracy w ogrodzie, wyjazdów na ryby... Jestem taka zła! Czuję taką bezradność. Chciałabym, żeby nacieszył się wolnym, rodziną... Dziadek wciąż jest młody i nie mogę sobie poradzić z tą bezradnością :(
Anna.
Justyna Bejmert
Dzień dobry, to co Pani odczuwa - złość, smutek, bezradność to naturalne emocje, które mogą się pojawić na wieść o chorobie bliskiej osoby. Proszę dać sobie na nie przestrzeń. Może Pani zapisywać wszystkie myśli, uczucia, których Pani doświadcza. Warto też porozmawiać z kimś bliskim. Myślę, że teraz może Pani po prostu być przy dziadku, na tyle ile to możliwe. To może pomóc zarówno jemu, jak i Pani. Dobrym pomysłem może być też rozważenie spotkania z psychologiem, bo takie doświadczenia naprawdę trudno dźwigać w pojedynkę.
Przesyłam dużo ciepła,
Justyna Bejmert
Psycholog
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Lucio Pileggi
Myślę, że to, co Pani czuje i pisze, nie może być bardziej naturalne i uzasadnione w takiej sytuacji. Mogę tylko empatyzować z Pani bólem i złością. Życie potrafi być bardzo niesprawiedliwe i jest bolesne czytać historię Pani dziadka.
Trudno w takiej chwili dodać coś naprawdę mądrego – mogę jedynie spróbować coś zasugerować. Widać, że ma Pani dużo energii i miłości do życia. Widać też, jak ważny jest dla Pani dziadek i przypuszczam, że nauczył Panią wielu cennych wartości. Może Pani wykorzystać tę energię i te wartości, by wspierać dziadka w tym bardzo trudnym momencie i pokazać mu, jak ważną osobą był. Może też Pani wspierać swoją rodzinę.
Proszę jednak pamiętać, że ma Pani prawo do słabszych chwil i prawo do proszenia o pomoc u bliskich – w rodzinie i wśród przyjaciół.
Jeżeli Pani czuje, że potrzebuje profesjonalnego wsparcia, może Pani sięgnąć po pomoc u specjalisty - psycholog lub psychoterapeuta.
Życzę Pani spokoju i siły w tym trudnym czasie.
Lucio Pileggi, Psycholog
Adam Gruźlewski
Pani Anno,
złość i bezradność są całkowicie zrozumiałe. Gdy widzimy, że bliska osoba mierzy się z niesprawiedliwą i trudną sytuacją, a los odbiera jej szanse na spełnienie marzeń, czujemy ogromny ból. To naturalne, że czuje Pani złość, gdyż dziadek, który całe życie ciężko pracował, nie może cieszyć się zasłużoną emeryturą i spokojem. Jest to bardzo niesprawiedliwe i wywołuje poczucie krzywdy.
To, co pani odczuwa, jest jednocześnie dowodem miłości do dziadka. Proszę pamiętać, że w tej sytuacji nie musi być Pani silna za wszelką cenę. To zupełnie w porządku, aby pozwolić sobie na te wszystkie emocje: złość, smutek, lęk i bezradność. Najważniejsze co może Pani teraz zrobić, to być przy dziadku i nacieszyć się każdą chwilą, jaką wspólnie macie. Czasem drobne gesty i bycie blisko są ważniejsze niż cokolwiek innego.
Życzę dużo siły na nadchodzący czas.
Adam Gruźlewski
psycholog, psychotraumatolog
Sylwia Harbacz-Mbengue
Witaj Anno,
widzę, że przeżywasz trudne chwile... stąd gniew i poczucie bezradności. To naturalne w takiej sytuacji. Walka z poczuciem bezradności jest bardzo wyczerpująca.
Zamiast walki z nią warto skoncentrować się na spędzaniu czasu z dziadkiem, budowaniu wspólnych wspomnień i dać przestrzeń na wysłuchanie jego własnych emocji.
Dbanie o siebie w tym trudnym czasie jest tak samo ważne, jak dbanie o dziadka.
Proszę o tyn pamiętać.
Przesyłam dużo siły
Sylwia Harbacz-Mbengue
Psycholog
Magdalena Leńczuk
Pani Anno, to, co Pani opisuje, jest bardzo poruszające, a emocje, które Pani przeżywa, w pełni uzasadnione i świadczą o ogromnej trosce i miłości. Widzę tę ogromną bezradność, a także poczucie niesprawiedliwości, że życie wywróciło wszystkie plany do góry nogami. Zgadzam się, że po tylu latach pracy dziadkowi po prostu należy się odpoczynek, spokojny czas z rodziną, relaks, a nie walka z chorobą. To nie tak miało być i takie uczucia są naprawdę silne, szczególnie gdy dzieje się coś tak bardzo trudnego.
Proszę pozwolić sobie na te emocje - nie trzeba ich tłumić, udawać czy się ich wstydzić. Dobrze, że podzieliła się Pani nimi tutaj. Teraz, gdy wszystko jest tak intensywne, ważne jest, aby zając się swoim bólem i bezradnością. Gdy zadba Pani o siebie, będzie też mogła lepiej wspierać dziadka, gdy będzie tego potrzebował najbardziej. Rozmowa z bliskimi, kimś, komu Pani ufa, albo z psychologiem może pomóc przejść ten trudny czas.
Magda Leńczuk, psycholog
Paulina Habuda
Dzień dobry,
Wiadomość o ciężkiej chorobie jest często druzgocząca. Wiele osób przeżywa wtedy złość, bezsilność, niedowierzanie i ogromne poczucie niesprawiedliwości. Bardzo współczuję Pani i Pani rodzinie :(.
Myślę sobie, że nie we wszystkim jest Pani całkowicie bezsilna, ponieważ nadal może Pani wspierać dziadka w chorobie, być przy nim, spędzić z nim jakościowy czas. Ma Pani wpływ na Waszą relację, na tworzenie wspólnych wspomnień.
Proszę jednak pamiętać też o sobie i nie bać się prosić o wsparcie. To może być moment kiedy będzie Pani potrzebować więcej rozmów z bliskimi. Może Pani również zgłosić się do psychologa lub zadzwonić na telefon zaufania dla osób, których bliscy chorują onkologiczne.
Życzę wszystkiego dobrego.
Pozdrawiam,
Paulina Habuda
Psycholog
Agnieszka Pater
Pani Anno,
to, co Pani napisała, jest pełne miłości do dziadka i jednocześnie ogromnego bólu. To bardzo naturalne, że w obliczu takiej diagnozy pojawia się złość, żal i bezradność i to są zdrowe reakcje na niesprawiedliwość, której doświadcza Pani i cała rodzina.
Ta złość pokazuje, jak bardzo chciałaby Pani ochronić dziadka i dać mu to, na co zasłużył - spokój, wolność, czas z bliskimi. To pragnienie świadczy o głębokiej więzi, jaka Was łączy. Jednocześnie bezradność jest trudna, bo choroba jest czymś, na co nie mamy wpływu.
Może pomóc myśl, że choć nie można zmienić diagnozy, to ma Pani wpływ na to, jak spędzicie wspólny czas teraz. Każde słowo, gest, chwila bliskości mogą być dla dziadka czymś bezcennym. Czasem to właśnie proste rzeczy: rozmowa, obecność, wspólne wspomnienia stają się najważniejszym „wolnym czasem”.
Ważne też, by dała sobie Pani prawo do przeżywania wszystkich emocji, i złości, i smutku. Nie trzeba udawać, że jest inaczej niż jest. Wsparciem może być rozmowa z kimś bliskim albo z psychologiem, żeby nie dźwigać tego ciężaru samotnie.
To, że tak bardzo Pani zależy, już teraz daje dziadkowi coś niezwykle ważnego, czyli poczucie bycia kochanym i docenianym.
Michał Jarzębowski
Pani Anno,
To niezwykle trudna sytuacja, czytając Pani słowa można poczuć ogromną miłość do dziadka.
Bezradność to naturalna reakcja emocjonalna w tej sytuacji. Choć to jedna z najbardziej niewygodnych emocji, to warto pozwolić jej być.
Proszę pamiętać, że choć dziadek wiele pracował, to jego potrzebą wcale nie musiał być odpoczynek. Z tego co Pani pisze, możliwe, że dziadek nawet na emeryturze po 2 tygodniach zacząłby nad czymś pracować. :)
Niektórzy ludzie lubią być aktywni i choć nam wydaje się, że to czyni ich nieszczęśliwymi, to dla nich może być to coś, co sprawia im wiele satysfakcji. Naturalnie pracoholizm nie jest zdrowy, ale dziadek może wciąż czuć, że jego życie było pełne, nawet jeśli było w nim wiele pracy.
Proszę dbać o siebie!
Alicja Szymańska
Dzień dobry,
Bardzo mi przykro z powodu tej wiadomości. Proszę pozwolić sobie na te uczucia, nie obwiniać się za nie i spróbować przekuć bezradność na coś, co może dać Wam wszystkim ulgę — choćby krótkie, wspólne chwile: rozmowy z dziadkiem, słuchanie jego opowieści, odtwarzanie zdjęć, nagranie wspomnień, krótkie wyjazdy, ulubione jedzenie czy spacer, a także porozmawianie z zespołem paliatywnym o tym, jak ułatwić mu życie i kontrolować ból. Można też napisać do niego list lub nagrać kilka słów, zorganizować album ze zdjęciami albo zapytać, o czym najbardziej marzy teraz, czasem małe rzeczy dają dużą pociechę. Proszę też pamiętać o sobie: rozmawiać z bliskimi o tym, co Pani czuje, szukać wsparcia u przyjaciół lub terapeuty i dbać o sen, jedzenie i krótkie przerwy na uziemienie (proste oddychanie, nazwanie trzech rzeczy, które widzi Pani wokół). Jeśli chce Pani, psycholog może pomóc napisać krótki, ciepły tekst do dziadka albo propozycję, jak ułożyć dzień z nim tak, by był dla niego jak najprzyjemniejszy.
Pozdrawiam
Alicja Szymańska
Psycholog

Zobacz podobne
Witam, mam problem i robi się co raz bardziej złożony i ciężki dla mnie, nie spełna 3 tygodnie temu moja dziewczyna ze mną zerwała, musiałem się wyprowadzić i nie jestem tutaj po to, aby robić z siebie ofiarę, bo tak nie jest, kilka dni wcześniej na skutek niezrozumienia ja chciałem się wyprowadzić, mieliśmy ciężki okres życiowo-zawodowy i byłem bardzo zmęczony i przeciążony psychicznie.
Pod jej prośbą zostałem i naprawdę myślę o tym każdego dnia, ale to się stało, bardzo ciężko to przeżywam, gdyż niezależnie od tego, co zrobiłem źle czy dobrze, tego nigdy nie przechodziliśmy - diametralnego rozstania. Na początku był to dla mnie szok, przez pierwsze dwie doby nie wiedziałem, co się dzieje, byłem załamany i przestraszony, gdy w tym czasie z jej strony był jeszcze całkiem normalny kontakt, ale dalej z podkreśleniem rozstania.
Wraz z upływem czasu było u mnie tylko coraz gorzej, raz kontaktowałem się z nią całkiem załamany, raz zły, ale bez obrażania, tylko coś bardziej w rodzaju w złości. Potwierdziłem jej, że będzie tak jak chce, potem to już przeginałem i jasno pokazywałem swoje załamanie, gdyż on było i trwa mocno do tej pory.
W momencie zerwania ze mną, od razu usunęła mnie ze wszystkich social media, prawdopodobnie było to pokłosem tego i powodem zerwania, gdyż byłem przeciążony emocjonalnie i wypowiedziałem do niej wiele słów, które nie powinny paść i to przelało czarę goryczy, normalnie bym się tak nie zachował, ale to się stało i żałuję tego każdego dnia.
Po tym wszystkim, po rozstaniu dochodziło do kilku prób kontaktu, głównie z mojej strony mimo iż prosiła, abym tego nie robił, podkreślając jasno, że z nami koniec.
Do niedawna był raczej spokój, ale w pewnym momencie zablokowała mnie, ja przez ten okres robiłem wszystko, aby zrozumieć swoje błędy, terapia, analiza, aktywność fizyczna, spędzanie wolnego czasie na łonie natury i dużo rozmyślania na temat swoich błędów.
Po blokadzie udało mi się nagrać wiadomość na skrzynce głosowej, to była czuła wiadomość z mojej strony, bez jakiś obietnic czy prób przekonania jej, z naznaczeniem, że bardzo tęsknię i każdego dnia myślę o tym, co zrobiłem. Po tym skontaktowała się ze mną, opowiedziała mi co u niej, że wszystko w porządku, bez jakiś niepotrzebnych napięć. Ja odpowiedziałem spokojnie i naprawdę poczułem ulgę, byłem szczęśliwy, że w końcu, mimo iż nie jesteśmy razem, to przeszliśmy ten gniew i udało się skontaktować. Następnie o poranku dostałem jedną wiadomość od niej, że jednak nie chce kontaktu i że jest to jej nie na rękę, nie miałem internetu włączonego wtedy, więc chyba to źle zrozumiała, bo parę godzin później napisała mi SMS, żebym się pogodził, że już nie jesteśmy razem i że nie życzy sobie kontaktu z mojej strony.
Ja wiem, że może być to pewnego rodzaju jej lęk przed tym, jak kiedyś wpadłem w gniew, ale jak już podkreśliłem- mój gniew nie był kierowany personalnie do niej, byłem totalnie przeciążony psychicznie, a to co powiedziałem to nigdy tego naprawdę nie myślałem.
Jedyne co po ostatnich wiadomościach nagrałem się jej na skrzynkę pocztową, że nie chciałem jej zezłościć, chciałem jej odpowiedzieć na drugi dzień na jej wiadomości, bo było późno i że naprawdę szanuje jej decyzję, że nie chciałem nic złego i że nie będę się kontaktował, ale bez gniewu, raczej czułym tonem, po tym wszystkim nie próbowałem się już kontaktować.
Bardzo to ciężko przeżywam, gdyż wiem, że zrobiłem źle i bardzo za nią tęsknię, dużo płacze i ciężko mi się odnaleźć w takiej rzeczywistości i wiem, że już nie powinienem nic robić, ale jest mi mega przykro i ciężko mi to wewnętrznie znieść, ale naprawdę: czy już nic nie powinienem robić?
Odczytuję wiadomości, które jej zostawiam, ale już od dłuższego czasu czuć od niej gniew, znam ją i bardzo kocham i nigdy wcześniej się tak nie zachowywała i to głupie, ale co ja mogę teraz zrobić, bo jeśli do niej się odezwę, to nic nie naprawię, ale chcę naprawdę jej pokazać, że żałuję, ale nie chcę na nią naciskać, a jednocześnie chcę też pokazać, że już nie ma tego gniewu, co robiłem ostatnio, ale czemu przeszła z kontaktu do takiej nagłej ofensywy i odcięcia kontaktu?
Hej,
potrzebuję pomocy, bo kompletnie się pogubiłam. W ostatnich miesiącach straciłam pracę, która była dla mnie wszystkim – taką moją główną częścią życia i tego, kim byłam. Teraz czuję się, jakbym straciła siebie, jakby ktoś wyrwał mi coś bardzo ważnego, a ja nie wiem, kim jestem bez tego. Moje poczucie własnej wartości leży i nawet nie wiem, od czego zacząć, żeby to naprawić.
Często mam w głowie chaos: czy ja w ogóle coś potrafię?
Czy dam radę znaleźć coś, co mnie znowu napędzi? Jak znaleźć nowy cel, coś, co mnie zdefiniuje na nowo? Mam takie wrażenie, że to wszystko będzie trwać wieczność, a ja nie wiem, jak przetrwać. Jak w ogóle podnieść się z takiego kryzysu? Każda rada, cokolwiek – naprawdę będę wdzięczna.
Witam, chciałbym uratować swój związek przed rozpadem, nie wiem co robić?
Witam serdecznie, przez głupie zdjęcie, które mi kiedyś zrobiono (jak mnie odprowadzał po pijaku kolega) zostałem uznany przez sąsiadów za geja. Dla mnie to dramat, bo nim nie jestem. Zdjęcia do dzisiaj nie mogę znaleźć w internecie. Ale sąsiedzi sobie przekazują go między sobą. Moje życie zamieniło się w koszmar. Codziennie pod moim oknem mam wyzwiska i jestem oczerniany, że niby jestem homoseksualny. Na Policji nic z tym nie mogą zrobić, bo musiałbym mieć to zdjęcie. Zauważyłem, że przez tą sytuację non stop wyglądam przez okno. By sprawdzić czy pod oknem znowu ktoś mnie nie obraża. Trochę mnie to dziwi, że tak reaguje. Ogólnie bardzo ciężka jest dla mnie ta sytuacja. Nawet już młodzież i dzieci mnie wyzywają. Jak mam reagować jak pół miasta (małe miasto) ze mnie drwi i oczernia. Nie jestem z tych, którzy poszliby do psychologa/psychoterapeuty.

Dysleksja - przyczyny, objawy, diagnostyka i wsparcie
Dysleksja to zaburzenie wpływające na czytanie i pisanie, ale nie na inteligencję. Jeśli Ty lub ktoś bliski ma trudności w nauce, warto poznać objawy dysleksji, jej przyczyny i metody wsparcia. Odpowiednia pomoc może znacząco poprawić jakość życia i nauki.