Jak radzić sobie z lękiem przed kolejnym egzaminem na prawo jazdy?
Magda

Magdalena Chojnacka
Magdo, stres wynikający z wyzwania jest też naturalnym stanem i pozwala nam się zmobilizować do działania np. pouczyć więcej, jednak może też być wyolbrzymiony i paraliżujący (lękowy) - wtedy możemy zapomnieć wszystko, czego się nauczyliśmy. W tym drugim przypadku (odnośnie twoje sprawy), kiedy obawiasz się niezdania, ale wiesz, że normalnie byś potrafiła go zdać - gdyby nie ta presja - proponuje Ci pooddychać głęboko przed rozpoczęciem egzaminu (powrót do tu i teraz bez snucia scenariuszy). Innym sposobem paradoksalnie jest: jak wyobrazisz sobie „najgorszy scenariusz” i jednocześnie uświadomisz sobie, że przecież „świat się nie skończy „jak nie zdasz, bo np. spróbujesz jeszcze raz, a jednocześnie spróbujesz podejść do egzaminu i dasz z siebie tyle ile możesz na ten moment - to może presja zdania egzaminu nie sparaliżuje Cię i nabierzesz dystansu. Lęk ma wielkie oczy i jak zajrzysz w nie, to okaże się nie taki straszny :) Powodzenia na egzaminie !

Monika Herban
Dzień dobry,
rozumiem! Niestety kilkukrotne podejście do egzaminu na prawo jazdy wydaje się normą w naszym kraju. Być może pomocny będzie kontakt z osobami, które są lub były w podobnej sytuacji do Pani? Być może ten kontakt wpłynąłby na Pani percepcję samego egzaminu?
Myślę również, że do Pani problemu można podejść na kilka sposobów. Być może jest jakiś konkretny powód, który powoduje ten lęk lub stres? Najbardziej polecam sesję coachingową, ale jeżeli nie ma Pani takiej możliwości, to na początek mam propozycję, aby zadała sobie Pani kilka pytań. Być może odpowiedzi na nie pomogą troszkę zmniejszyć strach i lęk i zwiększą motywację do przystąpienia do egazminu:
- Co mi da uzyskanie prawa jazdy?
- Kim zostanę gdy zdobędę prawo jazdy?
- Jakie będę miała możliwości, gdy zdam egzamin?
- Co zmieni w moim życiu posiadanie prawa jazdy?
- Z jakiego powodu posiadanie prawa jazdy jest dla mnie ważne?
Trzymam kciuki i w razie czego zapraszam!
Serdecznie pozdrawiam,
Monika Herban

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Dzień dobry,
moje pytanie dotyczy takiej sprawy, czy terapeuta powinien kontaktować się z pacjentem poza sesją?
Wysyłając mu różne filmiki oraz pisząc o odczuciach po sesji? Jestem trochę zaniepokojona takim zachowaniem.
Czasem czuję, jakby coś we mnie się gotowało, ale kompletnie nie wiem, jak to wypuścić. Słowa... po prostu nie działają.
Kiedy próbuję coś powiedzieć, mam wrażenie, że to, co wychodzi, jest jakieś płaskie, niepełne, jakby nie oddawało tego, co czuję naprawdę. Wszystko to we mnie siedzi i kumuluje się w coś, co męczy mnie psychicznie, aż nie mogę złapać oddechu.
Czuję się bezsilny i sfrustrowany, bo nie mam pojęcia, jak to rozładować.
Zastanawiam się, czy nie mógłbym spróbować czegoś innego, jak na przykład... sztuka? Może to brzmi dziwnie, ale myślę, że gdyby dać sobie przestrzeń na coś takiego, jak rysowanie, malowanie, może nawet rzeźbienie, mógłbym coś z tego wydobyć, co teraz nie chce wyjść na wierzch. Jak działa arteterapia? Co właściwie się robi na takich sesjach?
Chciałbym wiedzieć, czy są jakieś proste rzeczy, które mogę zrobić sam w domu — coś, co pozwoli mi złapać kontakt z tym, co się we mnie dzieje, ale bez presji mówienia. I czy taka terapia może naprawdę pomóc mi lepiej zrozumieć siebie?
Witam,
od miesiąca uczestniczę w terapii na dziennym oddziale leków i nerwów. Omawialiśmy mój problem, który bardzo mnie porusza. Jedna z terapeutek powiedziała, że chce do niego powrócić w kolejnym tygodniu. Kiedy nadszedł ten czas i zaczęliśmy nad nim pracować, druga powiedziała, że ma dość o tym rozmawiać.
Moje pytanie brzmi, czy jej zachowanie to metoda terapii?
Nie ukrywam, że zadziałało na mnie to bardzo źle i boję się teraz mówić o czymkolwiek.
Szukam psychologa lub psychoterapeuty dla mojego brata, który jest niepełnosprawny umysłowo. Był już u kilku psychologów. Kilka razy już miał zmieniane leki. Żaden ze specjalistów nie jest w stanie określić czy leczyć go pod kątem adhd, czy może autyzmu. Brat ma napady agresji, jest nerwowy, napina się i jakby to określić fuczy. Mieszkamy w woj małopolskim. Brat nie zawsze chce jechać do lekarza, więc w grę wchodzi przyjazd lekarza do domu i obserwacja. Proszę o pomoc lekarza, który specjalizuje się w pomaganiu takim osobom.
Witam serdecznie wszystkich.
Czy nerwica natręctw jest uleczalna, czy jest to schorzenie na całe życie?
Mam córkę chorą i bardzo mi zależy, żeby ją z tego wyciągnąć. Ona nie chce żyć, jest tym wyczerpana. Bierze jakiś Asertin, dużą dawkę. Do tej pory jej partner trochę ją wspierał, ale też jest wymagający. Ona miała okresy, że nie brała leku, dopiero teraz o tym wiem. Zaniedbywała obowiązki domowe, spóźniała się notorycznie do pracy i w efekcie nigdzie nie może się dłużej utrzymać. Teraz też straciła pracę. Nie mam pojęcia, z jakim cierpieniem ona się mierzy. Nie znam tej choroby.
Czy są gdzieś ludzie, którzy mogą jej pomóc? Do tej pory musiała płacić za tą terapię. Pomóżcie, proszę.