
Jak przestać czuć się odpowiedzialną za dorosłą siostrę i zrezygnować z nieproszonych rad?
Jak przestać dawać rady nieproszona, jak przestać czuć się odpowiedzialną za dorosłą Siostrę? Mam młodszą o 7 lat Siostrę. Jest już dorosła, ma Rodzinę: Męża, małego Synka. Bardzo martwię się o nią, bo bierze na siebie zbyt dużo: ma pracę, w której ma bardzo dużo obowiązków, rzadko bierze urlop, jest dostępna nawet w czasie wolnym. Oprócz tego udziela się społecznie, pomaga każdemu, kto ją o to poprosi. Do tego dochodzą obowiązki domowe, wychowywanie dziecka, gdzie narzeka, że dużo musi robić sama, bo Jej Mąż za mało się angażuje. Dla obcych jest uśmiechnięta i chętna do pomocy. Przy mnie narzeka na nadmiar obowiązków, na zmęczenie. Często piszę na wiadomościach grupowych o nadmiarze swoich obowiązków. Ja odbieram to jako wołanie o pomoc i wyrywam się wtedy z radami. Ona się wtedy obraża. Ja obiecuje sobie, że już nie będę jej doradzać. Niestety zawsze przy takiej sytuacji, chęć uratowania Siostry bierze górę i piszę Jej, żeby odpuściła część aktywności /praca społeczna/ a skupiła się na sobie. Ona się wtedy na mnie obraża. Kiedyś pomagałam Jej w obowiązkach domowych, ale zauważyłam, że kiedy ja pomagam jej, Ona wtedy nie odpoczywa, tylko w tym czasie pomaga innym. Efekt był taki, że byłam zmęczona i Siostra też. Próbuję się do tego zdystansować i dać Jej robić po swojemu. Ale martwię się o nią. Boję się, że podupadnie na zdrowiu psychicznie i fizycznie. Martwię się o Siostrzeńca, ma dopiero 4-latka. Jak odpuszczam, to czuję niepokój o Siostrę. Nasza Mama nie żyje. A Ojciec obarcza Siostrę swoimi sprawami, w których bez problemu dałby sobie radę.
Ma
Justyna Bejmert
Dzień dobry,
To, co Pani opisuje, pokazuje ogrom troski i miłości wobec Siostry. Ale też wyraźnie widać, że ta troska zaczyna Panią przerastać – bo pojawia się bezsilność, napięcie, poczucie winy i frustracja. To bardzo naturalne, szczególnie gdy nie ma już Mamy, a odpowiedzialność jakoś "sama" przeszła na Panią.
Problem polega na tym, że choć intencje są dobre, doradzanie bez zaproszenia często bywa odbierane jako ocenianie albo wtrącanie się. I zamiast wsparcia – powoduje dystans. To trudne, bo Pani reakcja – „chcę ją ratować” – jest odruchem serca, ale nie zawsze skutecznym sposobem pomocy.
By z tego wyjść, warto zająć się dwoma obszarami:
1. Odpuszczanie odpowiedzialności za dorosłą osobę.
To nie oznacza obojętności, tylko świadomy wybór, by przestać żyć jej życiem. Siostra, choć przeciążona, podejmuje własne decyzje. Pomocą może być skupienie się na tym, co Pani naprawdę kontroluje – czyli na własnych reakcjach, emocjach i granicach. Można trenować „pomaganie przez obecność”, nie przez rady. Czasem wystarczy: „To musi być dla Ciebie naprawdę trudne. Jeśli kiedykolwiek będziesz chciała pogadać albo coś razem przemyśleć, jestem tu.”
2. Praca nad wewnętrznym niepokojem.
To napięcie, które pojawia się, gdy „nic nie robię”, bywa bardzo trudne. Może być związane z utratą Mamy, ze wzorcami z przeszłości, z potrzebą poczucia kontroli. To właśnie ten niepokój warto potraktować jako coś, co wymaga uwagi – być może we własnej terapii.
Na co dzień może Pani spróbować ćwiczenia, które pomaga w zatrzymaniu automatycznego doradzania:
Zanim odpowiem Siostrze, zatrzymuję się i zadaję sobie pytanie:
– Czy ona prosiła mnie o radę?
– Czy to, co chcę powiedzieć, będzie realnym wsparciem, czy bardziej przyniesie ulgę w moim niepokoju?
– Czy mogę zamiast tego po prostu uznać jej trud i być przy niej?
To niełatwa zmiana, ale możliwa. I naprawdę wartościowa – zarówno dla Pani, jak i dla relacji z Siostrą.
Serdecznie pozdrawiam,
Justyna Bejmert
Psycholog
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Aleksandra Kaźmierowska
Dzień dobry,
dziękuję, że podzieliła się Pani swoją historią i troską o siostrę. To, co Pani opisuje, pokazuje, jak bardzo zależy Pani na niej i jak silnie czuje się Pani odpowiedzialna za jej dobro, zwłaszcza gdy widzi Pani, że się przeciąża. Jednocześnie to, co Pani przeżywa – trudność z odpuszczeniem, poczucie winy i niepokoju – bardzo często pojawia się, gdy zależy nam na kimś bliskim, kto sam musi znaleźć swoją drogę i granice.
Praca nad tym, by przestać dawać rady nieproszona i zdystansować się od poczucia odpowiedzialności, to proces, który wymaga czasu i świadomości kilku rzeczy. Przede wszystkim tego, że Pani siostra jest dorosłą osobą i ma prawo decydować o swoim życiu. Nawet jeśli podejmuje decyzje, które Panią martwią, to jej wybory i jej odpowiedzialność. To, że pozwala jej Pani doświadczyć konsekwencji, nie oznacza, że przestaje ją Pani kochać czy wspierać. Ponadto rady mogą być odczytywane jako krytyka lub nacisk, dlatego warto rozważyć, czy zamiast mówić, co „powinna zrobić”, może po prostu być przy niej, słuchać, towarzyszyć i dawać przestrzeń do jej własnych przemyśleń. To, co może wydawać się pomocne to podjęcie próby rozmowy z siostrą otwarcie, ale bez presji. Może się Pani z nią podzielić swoimi uczuciami np. "Martwię się o Ciebie i chcę, żebyś o siebie zadbała, ale szanuję Twoje wybory". To może zmniejszyć napięcie i uniknąć sytuacji, w której ona czuje się atakowana.
To, co ważne to, aby zadbała Pani o swój niepokój i emocje. Może poszukać Pani dla siebie wsparcia, aby nauczyć się radzić sobie z trudnymi uczuciami, które pojawiają się, gdy Pani odpuszcza i pozwala siostrze „iść swoją drogą”. Pani troska o siostrę jest wyrazem miłości, ale zdrowe granice pozwolą Wam obojgu zachować równowagę.
Serdeczności
Aleksandra Kaźmierowska
Karolina Kuźmienko
Szanowna Pani,
Pani troska to wyraz miłości, ale nie musi oznaczać odpowiedzialności
To, co Pani czuje – niepokój, chęć pomocy, próby ratowania – to wszystko są naturalne odruchy, zwłaszcza gdy chodzi o bliską osobę, szczególnie młodszą siostrę, zwłaszcza w sytuacji, gdzie nie ma już mamy i może odczuwa Pani, że jest trochę jak jej emocjonalna „zastępczyni”. Ale: troska nie musi oznaczać przejęcia odpowiedzialności.
Pani siostra już ma swoją dorosłość – a dorosłość oznacza też prawo do własnych błędów, przemęczenia, ślepych uliczek.
Z Pani opisu wynika, że Siostra nie prosi o rady, tylko dzieli się napięciem, może szuka kontaktu, obecności, zrozumienia. A Pani – z wielkiego serca – wchodzisz wtedy w tryb „ratunku”. To powszechne wśród osób empatycznych, ale niestety często pogarsza relację: bo rady dają poczucie, że nie widzimy, nie słyszymy naprawdę tego, co druga osoba czuje – tylko od razu „naprawiamy”. Można się tego oduczyć, ale wymaga to ćwiczenia innego rodzaju reakcji.
Zamieszczę Pani przykład:
Zamiast rady: „To musi być bardzo trudne – jak Ty w tym wszystkim dajesz radę?”
Zamiast sugestii: „Brzmisz na naprawdę zmęczoną. Chcesz pogadać, czy wolisz tylko, żebym Cię wysłuchała?”
Można po prostu powiedzieć: „Jestem z Tobą. Gdybyś chciała coś przegadać albo gdybyś czegoś potrzebowała – jestem”
To może dać jej więcej niż dziesięć najlepszych rad.
Proszę pamiętać, że ma Pani prawo nie poświęcać się, nie ratować. Ma pani prawo się wycofać. Ma Pani prawo być zmęczona i powiedzieć: „Nie dam rady teraz być tym ratownikiem, ale kocham Cię i martwię się”. W przeciwnym razie relacja staje się nierówna – Pani daje, siostra bierze, ale obie kończycie zmęczone i sfrustrowane. Nie chodzi o to, żeby nie pomagać, tylko żeby pomagać tak, żeby to było zdrowe i dla Pani, i dla siostry.
Poniżej kilka cennych rad:
Zadawanie pytania zamiast dawania rady – np. „A co by Ci najbardziej pomogło teraz?”, „Jak się czujesz z tym, że tak dużo bierzesz na siebie?”
Dzielenie się swoją perspektywą jako odczuciem, nie prawdą – np. „Jak Cię słucham, to czuję niepokój, bo wydaje mi się, że jest tego naprawdę dużo. Boję się o Ciebie. Nie wiem, co mogę zrobić, ale chcę być blisko”
Uczenie się milczenia i trzymania emocji – nie tłumienia ich, ale zostawiania ich dla siebie – np. zapisać to, co chciałabyś jej napisać, ale nie wysyłać. Przeczytać po dniu. Zobaczyć, czego naprawdę potrzebujesz.
Pozdrawiam,
Karolina Kuźmienko
Martyna Werwińska
Dzień dobry,
dziękuję za Pani wpis, jako pierwsze chciałabym zauważyć, że ma Pani dobre zrozumienie sytuacji i umiejętność spojrzenia na nią z innej perspektywy, co nie jest łatwe. Dynamika relacji rodzinnych to często coś, co tworzyło się przez lata pomiędzy ludźmi. Z tego, co Pani napisała, wnioskuję, że zarówno Pani, jak i siostra przejawiacie schemat samopoświęcania i stawiania potrzeb innych ludzi ponad swoje. Siostra komunikując swoje zmęczenie Pani prawdopodobnie chciałaby "zwolnić" i nie brać na siebie tylu obowiązków, natomiast ten właśnie schemat jej na to nie pozwala. Reaguje zatem odrzuceniem w Pani kierunku, kiedy chce ją Pani "ratować".
Pani natomiast czuje potrzebę "ratowania siostry", być może na podstawie wcześniejszych doświadczeń? Widzi ją Pani jako młodszą i tę, która tej opieki potrzebuje a jednocześnie siebie jako "silniejszą i dającą radę"?
To co pozwoliłam sobie napisać, to moje przypuszczenia, ale myślę że warto zadawać sobie pytania.
Nasze zachowania są wynikiem przekonań, które wykształciliśmy w sobie. Zachęcam by nie winić siebie, na początku starać się obserwować reakcje i stopniowo próbować zachować w inny sposób- potraktować to jako eksperyment. Jakie emocje Pani odczuje nie dając rady? Jakie myśli się pojawią?
Zmiany utartych zachowań w relacjach nie są łatwe, ale możliwe.
Pozdrawiam, M. Werwinska
Karolina Bobrowska
Dzień dobry,
To piękne, że tak bardzo troszczy się Pani o swoją siostrę, to wyraz głębokiej więzi i miłości. Warto jednak pamiętać, że Pani siostra jest już dorosła i ma prawo samodzielnie decydować o swoim życiu.
Jeśli siostra obraża się na udzielane przez Panią rady, to być może dlatego, że nie czuje się wysłuchana. Bardzo często osoby, które dzielą się swoimi trudnościami (potocznie "narzekają"), nie oczekują gotowych rozwiązań, a wysłuchania, obecności i zrozumienia. Ostatnio zakończyłam na Instagramie cykl: „6 pułapek w komunikacji, gdy chcesz wspierać bliską osobę w kryzysie” - https://www.instagram.com/gpswkryzysie/ - serdecznie zachęcam do zajrzenia, szczególnie do pułapki nr 2: Gotowe rozwiązania. Być może pomoże to Pani w formułowaniu komunikatów do siostry w nieco inny sposób.
Jeśli chodzi o pytanie, jak przestać dawać rady, nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ musiałabym zadać wiele pytań pogłębiających. W podejściu TSR (Terapii Skoncentrowanej na Rozwiązaniach) w którym pracuję, to klient jest ekspertem od swojego życia. Bez możliwości rozmowy i zadania Pani pytań, nie jestem w stanie naprowadzić Pani na odpowiedzi, które w Pani są, tylko trzeba je wydobyć.
Pozdrawiam serdecznie
Karolina Bobrowska

Zobacz podobne
Z dnia na dzień czuję coraz większy stres. Matka podjęła decyzję, by siostra z dwójką dzieci i mężem wprowadzili się do naszego małego mieszkania. Będą wręcz wszyscy na kupię bez chwili spokoju z tymi dzieciakami. Jej syn 4-letni potrafi mnie bić. Mam takie zdanie, ponieważ zabrano mi swój pokój, który miałam, nie mam własnego kąta, mało miejsca na swoje rzeczy. Mam wrażenie, że po ich wyprowadzce się odmieni na gorsze. Siostra i szwagier zaczną mnie ustawiać. Są oni, gdy są razem bardzo opryskliwi i chamscy. Matka jeszcze ich broni. Kolejną rzeczą, która mnie martwi jest to, że wszyscy będą zawsze przebywać w jednym pokoju, na głowie sobie, biegające krzyczące dzieci. Mimo, że mając swoje. Siostra jest bardzo nerwowa osoba, robi to już teraz, mam obawy ze będzie próbowała się na mnie wyzywać coraz częściej, rzucać głupie teksty, czuć się lepszą. Matka zawsze pokazywała, że z rodzeństwa to siostra jest jej priorytetem. Jak sobie z tym poradzić? By nie zniszczyli mnie? Tak naprawdę jakby 3 osoby teraz będą przeciwko mnie?
Dzień dobry, nie wiem od czego zacząć.
Nie radzę sobie z żalem , poczuciem winy i beznadziei.
W weekend doszło pomiędzy mną a mężem do konfliktu jakiego się nie spodziewałam, oboje zawiedliśmy siebie nawzajem. Ta sytuacja nie pozostanie obojętna .Ciężko przejść nad tym do porządku dziennego. Mój mąż ma choleryczny temperament jednak nie był nigdy agresywny raczej dużo narzeka a drobnostki urastają w jego oczach do rangi czegoś wielkiego. Często wprowadza stresującą atmosferę na przykład pospieszając nas, gdy mamy wyjść z domu, fakt, że nie zdążymy na metro jest dla niego stresorem i projektuje to na nas w momencie gdy kolejny pociąg będzie za 5 -7 minut. Gdy nie może czegoś znaleźć obwinia mnie bo napewno położyłam w inne miejsce. Wszystko tak komunikuje jakby to były sprawy życia i śmierci coś niesamowicie ważnego w momencie, gdy to są błachostki Takie sytuacje wprowadzają negatywna atmosferę a ja czuję że potrzebuje więcej spokoju Często też krytykuje mnie, że na przykład czegoś nie zrobiłam lub nie odłożyłam na miejsce (w domu rodzinnym też zawsze rodzice o wszystko obwiniali mnie, więc jest to dla mnie mało przyjemne ) a sam nie jest idealn,y jednak ja nie czepiam się drobnostek i nie wytykam mu tych drobiazgów. W weekend mąż pojechał po zakupy spożywcze , ja z córką zostałam w domu ponieważ miała gorączkę (zwykle zakupy robimy razem ) Gdy mąż przyniósł zakupy na górę do mieszkania spieszył się, ponieważ zostawił auto pod blokiem. Chciał skorzystać z toalety, ale my z córką akurat byłyśmy w środku, w tym samym momencie niechcący strąciłam pojemnik ze szczoteczkami z półki, wtedy mąż mnie odepchnął ponieważ stałam mu na drodze a on się spieszył. Nie odebrałam tego dobrze, dla mnie mężczyzna nie powinien popychać swojej kobiety a pospiech nie jest wytłumaczeniem . Zakomunikowałam, że nie chce być tak traktowana i wyszłam. Potem mąż chciał mnie przeprosić, ale dla mnie słowa niewiele znaczą, chciał mnie przytulić, ale odpowiedziałam, że nie. Przez resztę dnia chyba wyłączyłam/ wyparłam emocje jednak wieczorem mąż mnie zdenerwował i wtedy nie wytrzymałam wykrzyczałam, że założę się, że nawet jego tata (który od zawsze ma problem z alkoholem ) nigdy nie pchnął jego mamy. Wtedy mąż odpowiedział próbując się odgryźć twierdząc, że to moja wina, a ja nie wytrzymałam, rzuciłam w niego swoim telefonem i uderzyłam go 2-3 razy otwartą dłonią. Czuję wstyd za swoje zachowanie. Czuję, że ta sytuacja nie nie jest czymś, co łatwo puścić w niepamięć.Nie wiem co powinnam o tym wszystkim myśleć i gdzie jest problem. Najgorsze, że nasza córka była przy tym przez co czuję się z tym o wiele gorzej.

Dysleksja - przyczyny, objawy, diagnostyka i wsparcie
Dysleksja to zaburzenie wpływające na czytanie i pisanie, ale nie na inteligencję. Jeśli Ty lub ktoś bliski ma trudności w nauce, warto poznać objawy dysleksji, jej przyczyny i metody wsparcia. Odpowiednia pomoc może znacząco poprawić jakość życia i nauki.