Left ArrowWstecz

Jak radzić sobie z kryzysem w związku, gdy partner nie wie, czy kocha?

Mam partnera, jesteśmy razem wprawie 3 lata, mamy też dziecko, mieszkamy razem, często się kłócimy, on jest tą osobą, która zwraca uwagę na dziewczyny, lub siedzi na portalach randkowych. Około 2 tygodnie temu powiedziałam, że mam tego dosyć i go wyrzuciłam z domu. W ciągu dnia pogodziliśmy się i kilka dni temu on mi mówi, że nic do mnie nie czuje i że nie wie, czy mnie kocha i przez te 2 tygodnie nic do mnie nie czuł. Bardzo proszę mi wyjaśnić, o co chodzi, jak to jest możliwe, jestem pogubiona  i bardzo jego słowa mnie bolą

User Forum

Vvvv

4 miesiące temu
Katarzyna Organ

Katarzyna Organ

Rozumiem, że sytuacja, w której się Pani znajduje, jest bardzo trudna i bolesna. Ma Pani pełne prawo czuć się rozczarowana, zła i zraniona. Kiedy jesteśmy w związku, który trwa już jakiś czas, nabiera on poważniejszego charakteru – zwłaszcza gdy pojawia się wspólne dziecko. Naturalne jest wtedy, że pojawiają się określone oczekiwania wobec partnera.

Jeśli te oczekiwania nie są spełniane, często pojawia się frustracja, oddalenie, a czasem – jak w Pani przypadku – decyzja o rozstaniu. Trudno jednoznacznie ocenić, co kieruje Pani partnerem, ponieważ nie znamy tej osoby ani całego kontekstu. Jednak z opisu można wywnioskować, że może on mieć trudności z dojrzałym przeżywaniem emocji, komunikacją oraz wyrażaniem swoich potrzeb. Możliwe też, że sam nie do końca rozumie, co się z nim dzieje.

W takiej sytuacji warto zadać sobie pytanie: do czego potrzebne jest Pani to uzasadnienie? Czy chodzi o próbę zrozumienia, pogodzenia się z sytuacją, a może podjęcie decyzji co dalej?

W każdym przypadku zachęcam, aby skupiła się Pani przede wszystkim na sobie – na swoich emocjach, potrzebach i granicach. Jeśli pojawi się przestrzeń do spokojnej rozmowy z partnerem i faktycznie czuje Pani taką potrzebę – warto spróbować. Ale równie ważne jest, by w tej sytuacji pamiętać o sobie i zastanowić się, czego Pani naprawdę chce i potrzebuje w życiu i w relacji.

 

Pozdrawiam i życzę dużo siły

Katarzyna Organ

Psycholog, psychoterapeuta

4 miesiące temu
Dorota Żurek

Dorota Żurek

Rozumiem, że dla Pani ten związek jest bardzo ważny, dlatego warto, żebyście szczerze porozmawiali o tym, czego oczekujecie, czy chcecie naprawiać ten związek. Jeśli zdecydujecie się na ratowanie związku, to warto pomyśleć o terapii dla par, by popracować nad jakością tej relacji. Proszę zadbać o siebie, poszukać wsparcia u bliskich osób lub specjalisty, bo ta sytuacja wiele Panią kosztuje i wywołuje różne emocje, z którymi trudno sobie poradzić samemu. Czego Pani oczekuje od partnera, czy ten mężczyzna daje Pani miłość, poczucie szczęścia i wsparcia? O jakim związku Pani marzy i czy partner jest gotowy, by pracować nad tym związkiem. Proszę także pamiętać, że, ciągłe kłótnie i nieporozumienia między wami wpływają na wasze dziecko, które zasługuje na bezpieczne i spokojne otoczenie. 

Ten kryzys w związku wpływa na was wszystkich i ważne, by zastanowić się, jak go rozwiązać, rozmawiać ze sobą, by ustalić co w tej sytuacji będzie najlepsze. 

 

Pozdrawiam,

Dorota Żurek psycholog 

4 miesiące temu
Emilia Szydłowska

Emilia Szydłowska

Bardzo mi przykro, że coś takiego Cię spotyka. 

To bardzo trudna sytuacja, gdy wiesz, że Twój partner korzysta z portali randkowych, będąc z Tobą związku (jeżeli nie macie ustalonych zasad, które na to pozwalają). Wyobrażam sobie, że to musiało wymagać bardzo dużo siły, by "wyrzucić go z domu". Jest takie powiedzenie, które mówi, że czasem ze związku wychodzimy 7 razy - oznacza to, że nierzadko jest to bardzo, bardzo trudne. Jeśli masz taką możliwość - przemyśl skorzystanie z terapii - to ważne, żebyś o siebie zadbała w tej chwili. Zobacz, czy jesteś w stanie/chcesz z nim o tym wszystkim porozmawiać. Daj sobie czas na znalezienie odpowiedzi na pytanie, jak się z nim czujesz i czy chcesz z nim być. 

Zasługujesz na to, by partner traktował Cię dobrze w związku.

 

Powodzenia! 

4 miesiące temu
Dominika Płoucha

Dominika Płoucha

Odpowiedź nie jest jednoznaczna, z Pani opisu  wynika, że partner ma trudności z określeniem tego, co czuje, być może jest zdysocjowany sam od siebie z nieznanych mi przyczyn ,niewątpliwie, jeśli chcecie Państwo być razem, musicie podjąć prace nad swoim związkiem, dobrym rozwiązaniem byłaby terapia par.. Moglibyście przyjrzeć się swojej wizji związku, w każdej chwili można zacząć od nowa, ale konieczna jest motywacja obojga.

Zastanówcie się, co się dla Was najbardziej liczy, do czego dążycie jako para, na czym chcecie oprzeć Waszą relację ?

4 miesiące temu
Anastazja Zawiślak

Anastazja Zawiślak

Słowa partnera o braku uczuć mogą być efektem jego własnego chaosu emocjonalnego, braku dojrzałości lub próbą ucieczki od odpowiedzialności za Waszą relację. Jeśli przez cały czas był zaangażowany w portale randkowe i zwracał uwagę na inne kobiety, to już sygnał, że nie był w pełni obecny w Waszym związku i zaangażowany w Waszą relację.  

Jego wyznanie może być szczere, ale może też być próbą przerzucenia na Ciebie ciężaru odpowiedzialności za rozpad relacji. Najważniejsza w związku to rozmowa, warto rozmawiać, o tym, co jest w związku granicą a co jej przekroczeniem, co jest dla Was w prządku a co już nie. Może warto porozmawiać o tym, co zdarzyło się ostatnio i jak Ty to postrzegasz, czego potrzebujesz i co czujesz. 

Masz prawo czuć się zraniona. Masz też prawo oczekiwać w związku lojalności, szacunku i jasnej postawy, a nie niepewności i lekceważenia.  

Twoje uczucia są ważne. 💙

Pamiętaj, że zawsze możesz skorzystać z pomocy wsparcia psychologa, który pomoże Ci przejść przez ten trudny czas. 

 

Anastazja Zawiślak

Psycholog

4 miesiące temu
Pracownia Psychoterapii Wolne Myśli

Pracownia Psychoterapii Wolne Myśli

Dzień dobry, 
Twoje uczucia rozczarowania i zranienia są absolutnie zrozumiałe, zwłaszcza że w relacji, która jest trwała i macie wspólne dziecko. Warto przyjrzeć się głębiej mechanizmom, które mogą kierować zachowaniami Twojego partnera oraz Twoimi własnymi reakcjami.

Pierwszą rzeczą, którą warto zauważyć, jest, że w wielu przypadkach tego typu wyznania – jak to, że "nic do Ciebie nie czuje" – mogą być wyrazem lęków lub nieświadomych mechanizmów obronnych, które pozwalają Twojemu partnerowi unikać trudnych emocji i konfrontacji z tym, co naprawdę dzieje się w jego wnętrzu. Możliwe, że on sam jest w zamieszaniu emocjonalnym i nie potrafi dokładnie określić, co czuje, a jego zachowanie w postaci "zwracania uwagi na inne kobiety" czy aktywności na portalach randkowych może być próbą uniknięcia głębszych emocji związanych z Waszą relacją. Takie zachowanie może sugerować, że nie czuje się do końca bezpieczny emocjonalnie w związku, a jego sposób radzenia sobie z lękiem i niepewnością może przejawiać się w ucieczce w inne, łatwiejsze obiekty zainteresowań.

Z drugiej strony, dla Ciebie takie słowa mogą być bardzo bolesne, bo mogą sugerować, że Twoje potrzeby i uczucia nie są odwzajemniane, co w kontekście długotrwałej relacji, wspólnego życia i wychowywania dziecka jest szczególnie trudne do przyjęcia. W sytuacji, kiedy partner wycofuje się emocjonalnie i wyraża wątpliwości co do swoich uczuć, może to być sygnał, że sam nie potrafi poradzić sobie z własnymi wewnętrznymi rozterkami. Możliwe, że te trudności w Waszym związku są efektem nie tylko Waszych różnic, ale także nieświadomych mechanizmów, które sprawiają, że oboje nie potraficie w pełni zbliżyć się do siebie i otworzyć na wspólne przeżywanie emocji.

W psychoanalizie zwraca się uwagę na to, że w długotrwałych relacjach często pojawiają się wzorce obronne, które pomagają unikać konfrontacji z lękami przed odrzuceniem czy intymnością. Twój partner może mieć trudności z bliskością, co może manifestować się poprzez szukanie "bezpiecznych" alternatyw (np. inne kobiety, portale randkowe), aby nie stanąć twarzą w twarz z pełnym zaangażowaniem w związek. To, co mówił – że nic do Ciebie nie czuje – może być po prostu obroną przed zbliżeniem się emocjonalnie, szczególnie jeśli odczuwa on niepewność, lęk przed odpowiedzialnością czy koniecznością radzenia sobie z głębszymi uczuciami.

Ważne jest, abyś rozpoznała, jakie emocje towarzyszą Tobie w tej sytuacji. Poczucie zranienia, smutku, a może poczucie odrzucenia, to naturalne reakcje, ale także okazja, by zrozumieć, jakie Twoje potrzeby nie zostały spełnione. W tym wszystkim warto zastanowić się, na ile ten związek może dawać Ci to, czego potrzebujesz, oraz na ile jesteś gotowa podjąć wysiłek, by te trudności przezwyciężyć, jeśli obie strony będą chciały się otworzyć na zmianę. W terapii par można wspólnie pracować nad zrozumieniem mechanizmów, które kształtują Waszą komunikację i emocje w związku, oraz nad odkrywaniem nieświadomych barier, które mogą utrudniać budowanie bliskiej, autentycznej więzi.

To, co czujesz teraz, jest ważne i zasługujesz na to, by Twoje potrzeby emocjonalne były respektowane. Ostatecznie Twoje poczucie, że zostałeś zraniona, może być wynikiem tego, że czujesz, iż Twój partner nie angażuje się wystarczająco, by dać Ci poczucie bezpieczeństwa i wsparcia. Jeśli zdecydujecie się na rozmowy o przyszłości, warto, by były one otwarte i szczere, tak by każde z Was mogło zrozumieć, na czym tak naprawdę polegają trudności i co każdy z Was potrzebuje w tej relacji.

Pozdrawiamy serdecznie

4 miesiące temu
Aleksandra Siwek

Aleksandra Siwek

Rozumiem, że jest Ci teraz bardzo trudno. To, co opisałaś, brzmi jak bardzo bolesna i skomplikowana sytuacja. Po prawie trzech latach wspólnego życia i wychowywania dziecka, takie słowa od partnera muszą być ogromnym ciosem. Fakt, że go wyrzuciłaś, świadczy o twojej sile w tej sytuacji, nie pozwoliłaś przekroczyć pewnej granicy.  Zachęcam Cię, żebyś zadbała teraz o siebie – o swoje emocje, swoje potrzeby. Może warto porozmawiać z psychologiem, żeby uporządkować, co Ty czujesz i czego chcesz. Bez względu na to, jak potoczy się Wasza relacja, Ty zasługujesz na szacunek, jasność i bezpieczeństwo.

4 miesiące temu
Szymon Leszczyński

Szymon Leszczyński

Dzień dobry
To zrozumiałe, że słowa i czyny osoby, który jest Pani bliski, ranią i wywołują ból.
Chciałem również zauważyć, że spędzanie czasu na portalach randkowych będąc w związku z Panią, ja postrzegam jako zdradę i oznakę braku szacunku.
Jeżeli chciałaby Pani uporządkować sobie w głowie wspomniane wyżej lub inne kwestie, spojrzeć z innej perspektywy warto, aby rozważyła Pani konsultację psychologiczną. 


Pozdrawiam Szymon Leszczyński

4 miesiące temu
Klaudia Zaborowska

Klaudia Zaborowska

Dzień dobry, 

Już to, co Pani opisuje, wskazuje na zdradę na poziomie emocjonalnym, jednak można domniemywać, że jeśli Pani partner korzysta z portali randkowych, to tak to rozumiem, że jego intencją było nawiązanie kontaktu z inną kobietą. 

Myślę, że podjęła Pani próbę postawienia granic, co wymaga ogromnej odwagi. Zapewne gdzieś w środku nie było Pani zgody na to, jak jest Pani w tej relacji traktowana. Bardzo to przykre, że Pani partner w taki sposób Panią traktował. Miała Pani prawo do tego, żeby postawić granicę. Nie jestem w stanie wyjaśnić zachowania Pani partnera, niemniej jednak myślę, że dużo ważniejsze jest to, że to, czego się dopuścił Pani partner, jest dla Pani bardzo krzywdzące. Myślę, że warto rozważyć, jak się Pani czuje w relacji z partnerem i czy ta relacja Pani służy. 

Mogą Państwo skorzystać z terapii par, jeśli Pani partner wyrazi na to zgodę i będzie chciał pracować nad zmianą zachowania, a Pani będzie chciała kontynuować relację. 

 

Pozdrawiam,

Klaudia Zaborowska

psycholog, psychoterapeuta poznawczo-behawioralny w trakcie szkolenia

4 miesiące temu
Agnieszka Radwańska

Agnieszka Radwańska

Dzień dobry,

Takie słowa partnera mogą być bardzo raniące, ale z Pani opisu wynika, że w ostatnim czasie wiele się wydarzyło i obydwoje możecie czuć się pogubieni w uczuciach.

Relacje partnerskie rozwijają się różnie w zależności od okoliczności, wydarzeń (np. narodziny dziecka), a także wewnętrznych przemian każdej z osób. Najważniejsza tutaj jest komunikacja, otwartość i słuchanie się nawzajem. Jeśli na bieżąco nie ma między Wami rozmów o uczuciach i potrzebach coraz trudniej się rozumieć i wspierać.

W tej sytuacji warto, aby zadbała Pani o Siebie, swój wewnętrzny spokój, zanim podejmie Pani działania. Gdy ochłoną emocje, można zaproponować partnerowi szczerą rozmowę. Być może w jej wyniku uda Wam się znaleźć najlepsze dla Was rozwiązania, abyście czuli się ze sobą szczęśliwi.

Oczywiście, jeśli Pani bądź Wasza para potrzebuje w tym wsparcia, możecie zwrócić się po pomoc do specjalistów np. umówić się na konsultację psychologiczną lub na terapię dla par. 

4 miesiące temu
Katarzyna Kania-Bzdyl

Katarzyna Kania-Bzdyl

Dzień dobry,

myślę, że Twój partner nie jest w tym momencie dojrzałą osobą, tj. nie jest stały w uczuciach, być może lubi ekscesy w postaci flirtu z innymi dziewczynami. Mnie natomiast zastanawia, dlaczego pozwalasz na to, żeby tak Cię traktował? 

Zdecydowanie trzeba popracować nad poczuciem własnej wartości, a kiedy go nabędziesz, wtedy zrozumiesz, że zasługujesz na dużo więcej dobrego w swoim życiu, a przy okazji będziesz wiedziała, jak wygląda ZDROWY związek ;) 

Zachęcam do konsultacji z psychologiem (tutaj na platformie są one również w formie online).

 

Katarzyna Kania-Bzdyl

4 miesiące temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Dobierz psychologaArrowRight

Zobacz podobne

Przez moją przeszłość od 6 lat nie mogę zaufać swojemu mężczyźnie, jestem chorobliwie zazdrosna. Często mam napady agresji
Przez moją przeszłość od 6 lat nie mogę zaufać swojemu mężczyźnie, jestem chorobliwie zazdrosna. Często mam napady agresji, np. ktoś mi coś powie a ja już od razu jestem nerwowa, nie mogę sobie z tym poradzić. To jest silniejsze ode mnie. W pracy czuje się za przeproszeniem jak śmieć przez moją koleżankę, pracuję od 5 lat i nigdy nie miałam tak, że po 3 msc mam dość pracy. Nie wiem co zrobić, nie daje rady
Czy powiedzieć mężowi kochanki o romansie? Dylemat zdradzonej żony
Mam dość ciężkie pytanie i cały czas walczę z myślami co ja mam z tym wszystkim zrobić. Mój mąż miał romans o którym się dowiedziałam jakiś czas temu. Miał ten romans z kobietą która sama jest mężatką. Oczywiście mój mąż zostawił tą kobietę ale niestety ból wszystko zostało we mnie ponieważ dowiedziałam się o wielu rzeczach zobaczyłam wiele rzeczy i ciężko mi się z tym wszystkim pozbierać. Cały czas zadaję sobie pytanie odnośnie tego męża tej kobiety ponieważ udało mi się zdobyć ich adres. Więc zastanawiam się czy nie powinnam czasem pojechać do jej domu i porozmawiać z jej mężem o tym wszystkim co się stało że mój mąż miał z nią romans. Chciałabym zaznaczyć że ta kobieta przyjechała do mojego domu abym ja się o niej dowiedziała. Nie chcę zrobić tego dla zemsty chciałabym na miejscu tego mężczyzny dowiedzieć się o tym poza tym nie chciałabym aby ta kobieta kolejny raz niszczyła czyjeś małżeństwo i mieć to na sumieniu. Prosiłabym o odpowiedź czy to jest dobre wyjście aby ten mężczyzna się o tym dowiedział?
Dzień Dobry.Jestem osobą samotną lubię przebywać sam z sobą. W kontaktach i rozmowach się stresuje. Jeszcze do tego po rozmowie rozmyślam co powiedziałem nie tak.I to mnie dręczy nawet jeden dwa dni. Duzo rozmyślam w swojej głowie. Boje się ludzi i patrzeć im w oczy. Myślę odrazu że mnie nie lubią i patrzą na mnie z pogardą. Czasem słysze głosy w głowie jak jestem sam które też mnie obrażają.
Asertywność czy unikanie odpowiedzialności? Konflikt z partnerką brata o obowiązki w domu

Mamy dom 2-lokalowy, ja mieszkam na piętrze, mój brat na dole. Oboje jesteśmy po rozwodzie, bezdzietni, nasi rodzice nie żyją. W naszych małżeństwach mieszkaliśmy gdzie indziej. Od pewnego czasu mój brat ma partnerkę, która z nim mieszka, problem polega na tym, że ona nie chce uczestniczyć w dbaniu o części wspólne nieruchomości, a jej wymówką jest, że ona chodziła do psychologa i nauczyła się asertywnie bronić, nie pozwolić się wykorzystywać i nie pozwoli sobie wpłynąć na poczucie winy. Gdy pytam ją, czy nie twierdzi, że sprzątanie klatki schodowej tylko przeze mnie, a ona też z niej korzysta lub zbieranie liści na podwórzu jest dla niej w porządku, ona zaczyna mówić szybciej i głośniej i wywiązuje się awantura, a mój brat mówi: dwie baby jesteście i nie potraficie się dogadać. Ja mam pytanie, jaki psycholog mógł ją nauczyć czegoś takiego (z całym szacunkiem dla wszystkich wykonujących ten zawód). Rada czekania, że ona coś zrobi też spaliła na panewce, po prawie 4 miesiącach wzięłam się i posprzątałam.

Findom - uzależnienie rujnujące mi życie
Jestem osobą uzależnioną. Zdaje sobie z tego sprawę jednak nałóg jest bardzo silny a ja bardzo słaby. Bywa tak że potrafię się tydzień powstrzymać (jeśli mam dużo pracy albo po prostu nie mogę z przyczyn technicznych zaspokoić żądzy to tego nie robię i czuję się lepiej). Teraz znów uległem pokusie. Mój nałóg jest inny niż ,,klasyczne" więc nie mogę znaleźć żadnych osub które by mnie jakoś rozumiały. Jestem osobą bardzo samotną. Nie mam partnerki ani znajomych -mówimy tu o takim skrajnym przypadku. Jak ostatnio liczyłem to nie licząc mamy i osób takich jak Pani ekspedientka/kasierka to nie rozmawiałem z nikim od 6 miesięcy. Mój nałóg polega zarówno na kompulsywnej masturbacji jak i na przelewaniu dużych sum pieniędzy na różnych portalach erotycznych kobietom żeby zemną rozmawiały kiedy się masturbuje. Bardzo się tego wstydzę i serio nic nie pomaga. Chowałem sobie telefon blokowałem tę aplikacje i strony ale po tygodniu nie odzywania się do nikogo tak bardzo chciałem z kimś porozmawiać tak bardzo łaknołem kontaktu drogiej osoby ze zaczynałem pisać do tych kobiet dawać im pieniądze i się masturbować. Jestem przez to dość sfrustrowany. Próbowałem jakoś nawiązywać relacje z innymi ludźmi założyłem tindera czy starałem się wychodzić do klubów i barów żeby kogoś poznać. Skończyło się to siedzeniem samotnie i piciem alkoholu (bardzo nie lubię alkoholu). Nie wiem co mam dalej robić, w pewnym momencie mojego życia żeby uzyskać jakaś atencję i namiastkę ludzkiego ciepła zacząłem chodzić do klubów gejowskich. Raczej nie jestem osobą homoseksualna ale tylko tam ktoś ze mną rozmawiał i inicjował kontakt. Przestałem jednak bo musiałem sporo dojeżdżać do tego miejsca i sporo mnie to kosztowało a nie czułem się jakoś mocno lepiej. Dziś znów wydałem na dziewczynę z internetu około 300 zł teraz leżę smutny. Nie wiem już co mam robić. Jeśli miałbym być szczery co chciałbym to mazylbym o kimś kto mnie polubi. Wydaje mi się że to jest powód mojego uzależnienia. Wydaje mi się że powinienem jeszcze podać swój wiek i jakieś informacje o sobie więc: Mam 27lat , mieszkam w mniejszej miejscowości (nie urodziłem się tu przeprowadziłem się za pracą ) mieszkam sam. W przeszłości miałem znajomych ale tylko w kontekście szkolnym / studenckim jeśli chodzi o relacje romantyczne byłem w 2 związkach jednym w liceum i drogim podczas studiów. Potem już z nikim. Bardzo proszę o zachowanie anonimowości A i w tym uzależnieniu jestem od około 4-5 lat z większymi mniejszymi przerwami. Zaczęło się po zakończeniu związku i trwa do teras. Jeśli Pan/Pani potrzebuje i formacji jak można było by fachowo określić moje uzależnienie to jestem uzależniony od FINDOMU. Szukał bym jakiejś porady albo chociaż wskazówki co mam dalej robić. Dlaczego dopiero teraz szukam pomocy -bardzo bałem się i nadal się boję że to stanie się publiczne. Boję się że jakoś to upublicznię cię i moja mama sie dowie i będzie jej przykro. Kolejnym powodem jest to że bardzo się boję że zgłosicie to na policję i zamkną mnie do szpitala psychiatrycznego. Wtedy miałbym to już w papierach i nie mógłbym dalej wykonywać swojego zawodu. Zdecydowałem się teraz tak naprawdę po rozmowie z chatemGPT powiedział że musicie informować policję tylko wtedy jak ktoś chce popełnić samobójstwo a ja nie chcę więc wydaje mi się że nic mi nie grozi. Jednak jeśli i tak będziecie musieli zgłosić to gdzieś wyżej to oświadczam że wszystkiego się wypre a email jest na słupa więc mnie nie znajdziecie. Bardzo proszę o anonimowość Będę czekał na jakąś wiadomość. Dziękuję i pozdrawiam
Jestem mężatką z 20 letnim stażem. Dwoje dzieci, syn 12 lat, córka 19 lat.
Dzień dobry, Jestem mężatką z 20 letnim stażem. Dwoje dzieci, syn 12 lat, córka 19 lat. Mąż przeszedł na emeryturę policyjną dwa miesiące temu. Aktualnie jest w domu. Od zawsze nerwowy, porywczy, a przy alkoholu agresywny (nie zawsze). Ostatnie tygodnie są coraz gorsze. Siedzi w domu i podpija codziennie wieczorem. Zawsze coś zrobi z prac domowy, obiad, zajęcia z synem pozalekcyjne. Uważa, że tylko on zajmuje się domem a ja (pracuję zawodowo) mam luz. Nie do końca tak jest, bo wiadomo, jak to kobieta, musi zajrzeć w każdy zakamarek. Uważa, że jak tak pracuje w domu ciężko, i koło domu to należy mu się to piwko lub dwa (i może coś więcej). Dzieci to widzą, przynajmniej córka. Jest uciążliwy, męczący dla nas. Oczywiście za każde niepowodzenie obwinia mnie. Mojej mamy nienawidzi. Rodziców mam kochanych. Od zawsze nam pomagali i troszczyli się o wnuki. Mieszkaliśmy z nimi 10 lat, ale się nie dało (my na jednym pietrze oni na dole). Mama niestety bardzo się wtrącała i musieliśmy się wyprowadzić (od 7 lat osobno). Teściowa nie żyje, a teściu wcale się nie interesuje. Ogólnie moja rodzina jest tylko na co dzień. Jego rodzina jakby nie istniała. Jest tyle różnych wątków, ale ciężko jest o wszystkim napisać i odpowiednio przedstawić. Rozmawiałam ostatnio z dziećmi o tej sytuacji, bo widzą zachowanie ojca. Syn - młodszy bardzo wrażliwy, od razu łzy w oczach. Kocha ojca i jest mu przykro, i tylko żeby się tata nie zdenerwował. Bo wtedy zaczyna się drzeć. Córka oczywiście też wszystko widzi. I ostatnie jej słowa. Że chciałby, żeby było tak normalnie, że cała rodzina. Ale jak ma się tak dalej zachowywać, to chyba będziemy szczęśliwsi bez niego. Ciężki czas maturalny mojej córki. Potrzeba spokoju, a nie stresy przez ojca. Tak chce naświetlić pewne sytuacje. Czy jest możliwość innej formy pomocy. Jakiś czat może rozmowa telefoniczna. Będę wdzięczna.
Jak zerwać toksyczny kontakt z przyjaciółką po 9 latach znajomości?

Dzień dobry,

Mam problem, chcę zerwać kontakt z moją przyjaciółką. 

Znam ją 9 lat i jest to trudne, bo obie się ranimy nawzajem. 

Ja zaczęłam, niestety nie schowałam języka za zębami i się wyglądałam. Bardzo mi było przykro z tego powodu i ją przepraszałam, ale od tego momentu się wiele zmieniło i się kłócimy cały czas. Ona też mnie rani, nie chce się zmienić, choć ja się zmieniam - tak mi się wydaje. 

Czy ja dobrze robię, że ja chce zerwać z nią kontakt ?

Mąż ma depresję, przez zobojętnienie chce się rozstać. On z dzieckiem są dla mnie całym światem.
Hej, mam pytanie bo nie wiem co już mam robić. Jestesmy z mężem już wiele lat ze sobą, mamy małe dziecko. Mąż oznajmił mi, że ma depresję i że już mnie nie kocha, nic do mnie nie czuje i chce się rozstać. Wyznał mi, że już od jakiegoś czasu sztucznie się uśmiechał, bo nic nie sprawia mu radości i na dodatek ma myśli samobójcze. Do psychologa idzie za parę dni. W głównej mierze mnie oskarżył za to, co się z nim dzieje. Na moje próby ratowania związku zareagował agresją słowną. Ale i tak kocha się ze mną czule, tak jakby nigdy nic. Chce być jego wsparciem i opoką, ale nie wiem jak się zachowywać, jak mu pomóc. On i nasze dziecko są dla mnie całym światem.
Nie potrafię poradzić sobie z napadami złości, krzykiem (które są kierowane do partnera przy kłótni) są dni gdzie nie chce wychodzić nigdzie, ani nie robić nic, mam dziwne sny, myśli. Czy mogę się tym niepokoić ?
Chłopak mnie zostawił, potem chciał wrócić. Jak podjąć właściwą decyzję?

Chłopak zerwał ze mną z dnia na dzień, stwierdził, że nie ma siły tego ciągnąć, już nie chciał zrobić przerwy. Było to dla mnie bardzo krzywdzące, czułam się źle kilka dni, później napisał do mnie z przeprosinami i że żałuję swojej decyzji, chciałby to naprawić i nie wie, dlaczego tak postąpił. Nie wiem, co mam zrobić, tęsknie za nim, ale z drugiej strony bardzo mnie to zraniło i nie wiem, czy chce to kontynuować. Wszystkie bliskie mi osoby mówią, żebym nie wracała do tego. Ciężko mi jest sobie z tym poradzić, nie wiem, co mam robić

Czy to normalne, że płaczę bądź mam chęć płaczu przy najmniejszych szczegółach?
Mam mnóstwo pytań. Czy to normalne, że płaczę bądź mam chęć płaczu przy najmniejszych szczegółach? Jest szansa, że minie z wiekiem? Czy to normalne, że muszę robić coś z rękoma? Że nie dokańczam nigdy niczego, co zacznę? (Prawie), robię tylko tą "fajną" część. Starałam się dowiedzieć co ze mną nie tak już mnóstwo razy, ale znalazłam jedynie internetową diagnozę ADHD. Często łapie freeza, jak korzystam z telefonu, nie mogę go wyrzucić, wstać, przez dłuższy czas nic nie mogę zrobić. Nie mogę znaleźć chłopaka ani dziewczyny, ale mam crusha praktycznie na każdym kto jest dla mnie miły. Pomocy. Mam dość. Wszystkiego. Niedługo może pójdę do psychologa, ale się boję.
Mam problem z odpuszczeniem sobie chłopaka, na którym mi strasznie zależy.
Mam problem z odpuszczeniem sobie chłopaka, na którym mi strasznie zależy. Myślę, że nie znajdę już kogoś takiego jak on, ale jednakże mnie rani
Jak poradzić sobie z żalem po niewykorzystanej szansie na miłość w pracy?

Od paru miesięcy pracuje na magazynie, dosyć dużym, pracuje tam około 300 osób, są tam 4 działy, jest też restauracja, na której jemy obiady. Jadłem sobie spokojnie i nagle spotkałem się wzrokiem z taką dziewczyną, jak w jakimś filmie.

Kolejnego dnia siedziała w tym samym miejscu ja również i znowu się na siebie patrzyliśmy, uśmiechając się do siebie. 

Następnego dnia patrzę, a ona zaczęła pracę na dziale obok, znowu się zobaczyliśmy, ja byłem w szoku ona chyba też, później pracowała na drugiej zmianie, więc się nie widzieliśmy, Zobaczyliśmy się znowu w 3 tygodniu i gdy wracałem z toalety, patrzyliśmy się na siebie dosłownie przez minutę, aż w końcu spuściłem wzrok, bo nie mogłem, nie wiem, co mi zrobiła tymi spojrzeniami, później patrzyliśmy na siebie, ale żadne z nas do siebie nie zagadało, a miałem możliwość i wiem, że to ja zepsułem, bo to ja powinienem zrobić pierwszy krok i tak już dała mi za dużo sygnałów no i tak się na siebie patrzyliśmy, aż w końcu pewnego dnia wróciła do restauracji, usiadła w tym samym miejscu i znowu się na siebie patrzyliśmy, ale potem znowu nic z tym nie zrobiłem. 

Później była taka sytuacja, że w końcu do niej podszedłem, ale tylko jej pomogłem i zagadałem trochę, ale ona i tak była szczęśliwa. Później jej nie było tydzień, myślałem, że się zwolniła, a tu przyszedł jej kolega z działu, na dział.do mnie i próbował mnie podpytać o nią, ale jakoś nie wyłapałem, o co mu chodzi, a chciał nam chyba po prostu pomóc. 

Jeszcze mi mówił, że to jej pierwszy wyjazd za granicę, tak jak mój i później się na mnie tak pięknie patrzyła i zagadywała do mnie. 

Ja nadal tego nie wykorzystałem, bo dalej nie wiem, czy jej się podobam, choć jestem tego pewien, nie potrafię sobie wybaczyć, że tego nie wykorzystałem, nie wiem, czy jakaś dziewczyna się tak na mnie patrzyła w życiu. Czuję się, jakbym przegapił wielką miłość, a prawie jej nie znam, nie mogę sobie z tym poradzić, nie mogę o niej przestać myśleć, nie mogę przestać myśleć o tym, co mogłem zrobić lepiej. Nie chce mi się jeść, myć, sprzątać, czuje się jak po rozstaniu. Czy to normalne?? Czy coś ze mną jest nie tak? Nie mogę sobie wybaczyć, że po prostu jej tego nie powiedziałem. Wolałbym, żeby mnie wyśmiała, niż teraz to tak przeżywać. Jeszcze wywalili mnie na inny dział i już jej nie zobaczę ,a nawet jak zobaczę, to chyba jeszcze gorzej mi to zrobi i to nawet nie o to chodzi, że się jej boję tego powiedzieć tylko już mi głupio przed nią, że nic wcześniej nie zrobiłem. Ona mi dawała tyle sygnałów, ale to też przez to, że ja nie widzę dobrze na daleko i czasami już nie wiedziałem, czy sobie to wkręcam, czy serio się tak na mnie patrzy, aż sobie kupiłem soczewki, no ale za późno. Mam dosyć wszystkiego. Najgorsze jest to, że cały czas o tym myślę, w pracy, jak gotuje, jak coś robię lub jak nic nie robię.

Nawet wróciłem na sztuki walki, ale nawet tam się nie potrafię skupić, a to kocham. Nawet trener się pyta co ze mną, ale spotkałem bardzo fajnego trenera i ogólnie miałem ostatnio sparingi i podszedł do mnie i mi mówi, że za dużo myślę, nie myśl tyle po prostu bij, i się trochę obudziłem, za dużo myślę, za dużo analizuje wystarczyło podejść i zagadać albo powiedzieć jej, że patrzy się na mnie jak w filmie, najwyżej by mnie wyśmiała i poszedłbym dalej, ale nie ja wolę układać sobie wizję w głowie jak dziecko.

Czy relacja w grach online chłopaka po zdradzie jest powodem do zazdrości?
Cześć, nie wiem jak podejść do pewnej sytuacji. Mianowicie 4 miesiące temu wróciłam do byłego chłopaka po jego zdradzie. Nie była ona fizyczna ale tylko dlatego że druga strona go odtrąciła co nie zmienia faktu jak mnie to zraniło. W czasie naszego rocznego związku była to druga taka sytuacja tylko pierwszą "od razu" wybaczyłam a tutaj rozstaliśmy się. Po miesiącu wrócił, obiecywał poprawę i rozumie już że jestem jedyną którą chcę. Aktualnie jesteśmy 4 miesiące razem i zapytał mnie czy w swoich grach role play jego postać może mieć dziewczynę. Odmówiłam bo nie czułam się gotowa zaufać ale rozmowa (kłótnia) toczyła się do momentu aż odpuściłam bo to "ograniczało jego wolność". Niestety, okazuje się że teraz on gra z nią codziennie, całe noce, jest tam sexting o którym mówił że nie robi takich rzeczy i prywatne wiadomości na czacie gdzie sam pisze do niej w ciągu dnia, zaczynając od "dzień dobry","jak się spało". Opowiada prywatne sprawy, nie ma tam tylko rozmów o grze. Jednak ta dziewczyna ma partnera i nie ukrywa tego więc mój chłopak usprawiedliwia się że nie mam co się martwić bo ona jest zajęta. Czy moja zazdrość jest w porządku czy już z nią sobie nie radzę?
Zazdroszczę partnerowi sukcesów - jak zamienić zazdrość w motywację do rozwoju?

Zaczyna mi doskwierać fakt, że sukcesy mojego partnera mieszają mi w głowie... na jednym poziomie jestem naprawdę dumna z jego osiągnięć, ale gdzieś głęboko w środku pojawia się zazdrość. To mnie trochę zaskakuje i niepokoi, bo wpływa na naszą relację. Nie chcę, żeby te uczucia zniszczyły coś, na czym mi bardzo zależy. Mam wrażenie, że porównywanie się z nim zaczyna być szkodliwe. Każdy z nas przecież ma swoją ścieżkę do sukcesu. Jak mogę przemienić tę zazdrość w coś, co mnie zmotywuje i pchnie do własnego rozwoju? 

Nie wiem, co zrobić, bo bardzo nie chce, żeby nasza relacja się przez to zepsuła, ale czasem czuję się przy nim głupia. On niedawno obronił magistra, a ja oblałam 3 rok studiów i musiałam brać warunek. Ciągle się tym porównuje i mu zazdroszczę, a nie chce tak robić.

Partner przekracza granice, obraża mnie, wytyka. Czy ja przesadzam?
Jak pracować nad samooceną? Jestem w związku od około roku i od poznania partnera moja samoocena się strasznie pogorszyła. Na początku usłyszałam, że w sumie to mógłby mieć kogoś atrakcyjniejszego, ale chce być ze mną i zaznaczę, że jest to osoba, która bardzo zwraca uwagę na wygląd i to jest najważniejsze dla niego, ciężko mi ocenić jak powinnam się do tego odnieść, bo dla mnie, jeżeli ktoś nie spełnia moich wymagań, to nie wchodzę w nic głębiej, a to usłyszałam po kilku miesiącach. Po zwróceniu uwagi na to usłyszałam, że chyba mam problem z samooceną skoro to mnie ruszyło. Kolejny tekst jaki usłyszałam to to, że patrząc na moją przeszłość, to co przeżyłam, to on na moim miejscu by się zabił. Zaznaczę, że pochodzę z patologicznej rodziny i wychodząc z tego środowiska popełniłam kilka złych wyborów, ale potrafiłam to zaakceptować i sobie wytłumaczyć, że przecież z czegoś to wynikało, ale mój partner wyzwał mnie od głupich, naiwnych i stwierdził, że mając już około 16 lat powinnam być w pełni świadoma tego, co robię. Zdaje sobie sprawę, że byłam naiwna i dawałam się wykorzystywać innym, ale dzieciństwo miało na to ogromny wpływ. Strasznie mnie zabolały słowa "na twoim miejscu bym się zabił" on stwierdził, że gdybym miała to przepracowane, to by mnie to nie ruszyło i fakt jakby to powiedział ktoś obcy to zapewne by tak było, ale nie bliska osoba. Cały czas wytykał mi, że mam dziecinną twarz, że mało kobieca, ja mówiłam, że jak nie spełniam twoich standardów to nie powinniśmy być razem, bo ani ty ani ja nie będziemy szczęśliwi- na co on, że nie on będzie się przyglądał jak "dojrzewam". Okulary, które zakładałam do pracy przed komputerem teraz tylko leżą, bo nie podobam się mu w okularach chociaż od początku je zakładałam. Styl ubierania musiałam zmienić, bo też mu się nie podobał. Zastanawia mnie czy to wszystko powinno mnie ruszać, czy czasem nie przesadzam, czy nie odczuwam wszystkiego za bardzo. W kontaktach seksualnych też ciągle słyszę komentarze, że tylko potrafię leżeć, że za mało się angażuje, że się nie wczuwam, a mi jest ciężko, bo zawsze wszystko jest tak jak on chce. Usłyszałam także tekst "w naturze nic nie ginie tylko zmienia właściciela" co odnosiło się do tego, że ja jestem jego własnością jak zwróciłam uwagę, że poczułam się jak przedmiotem i że jak mógł tak powiedzieć - wszystko obrócił w żart i powiedział, że za bardzo biorę do siebie. Czy w takim związku można być pewnym siebie? Zastanawiam się czy ja jestem zbyt wrażliwa, czy raczej on nie powinien kierować do mnie takich słów.
Związek pełen emocji: kocham go, ale nie mogę znieść drobnych irytacji i potrzebuję uwagi innych
Jestem w związku z chłopakiem 2 lata i jest naprawdę cudownym człowiekiem, ale ja co chwilę mam roller coster emocjonalny. Raz go bardzo kocham a raz chce sie rozstac i denerwuja mnie jakieś głupie detale. Dodatkowo bardzo budującą jest dla mnie uwaga od innych mężczyzn i lubię od nich atencje i jak zwracają na mnie uwagę choć na co dzień jestem raczej cicha osobą, która nie lubi właśnie rozgłosu. Co moze byc przyczyną?
Jestem zmęczona zawodzeniem się na ludziach, dlatego rozważam rozwijanie znajomości z kimś, kto ewidentnie kłamie, bo to nowa okazja do przyjaźni.
Dzień dobry. Poznałam niedawno chłopaka (z myślą, żeby się po prostu kolegować). Jest on Sycylijczykiem i powiedział mi, że mieszka w Polsce od 6 lat. Jestem prawie pewna, że kłamie odnośnie tego, ponieważ ledwo zna polski, wciąż ma włoski numer telefonu (a po kilku miesiącach przebywania w innym kraju UE odcinają internet, ja tak miałam jak mieszkałam za granicą i wiele osób) ale przede wszystkim nie wiedział, że w polsce używamy głównie messengera do kontaktu online (on nadal używa whatsapp, bardzo popularny we Włoszech. Przecież gdyby poznał kogokolwiek bliżej w Polsce, wiedziałby tak podstawową rzecz). Jest to bardzo podejrzane i niepokoi mnie to. Biorąc to pod uwagę wszystko, wychodzi na to, że on jest tu od niedawna. Nie wiem dlaczego kłamie na ten temat? Wiem, że to pytanie retoryczne, bo kto ma to wiedzieć. Polubiłam go jednak i chociaż rozsądnym raczej byłoby nierozwijanie znajomości, gdy ktoś widocznie kłamie, to ja non stop zawodzę się na kimś, kogo dopiero poznałam i jestem już tym tak zmęczona niesamowicie, że nie wiem co zrobić. Dziwnie by było zapytać go wprost, dlaczego kłamie albo czy kłamie.
Chłopak pożycza moje auto bez poszanowania, a gdy zwracam mu uwagę, obraca kłótnię przeciwko mnie.
Czuję się wykorzystywana przez mojego chłopaka, ponieważ pożycza cały czas moje auto oznajmiając mi , że „biorę twoje auto” , nie pytając mnie o zgodę , czasem nawet nie pyta tylko bierze jak swoje . Kiedy go zapytałam czemu nie pojedzie swoim to oznajmił mi, że moje ma lepsze nagłośnienie i woli jeździć moim , lub jedzie gdzieś zawieźć siostrę czy rodziców to mówi, że u mnie jest więcej miejsca i wygodniej . Ja zapłaciłam za to auto i bardzo o nie dbam, a mój chłopak ni koniecznie jeździ z klasą i poszanowaniem mojej własności . Za każdym razem kiedy zwracam mu uwagę mówi, że mu żałuje i się trzęsę o auto i tworzy się niepotrzebna kłótnia, którą on zaczyna , a ja czuję się nie komfortowo i nie chce kontynuować tej kłótni ,tylko dojść do porozumienia . Kiedy dziś mu pokazałam pewien artykuł o tym , że jeśli spowoduje wypadek moim autem to ja stracę zniżki i ubezpieczalnia może nałożyć na mnie karę za to, że go nie zgłosiłam jako współużytkownika auta . Znów rozpętał wojnę o to , gdzie ja tylko mu pokazałam artykuł . Później niestety nie odzywa się do mnie nawet dwa dni i kiedy w końcu zaczyna ze mną rozmawiać, gdzie zaznacza, że to moja wina i ja mam przeprosić choć nie wiem za co . Czuję się źle z tym faktem, że nie mogę używać swego auta tylko na swoje potrzeby. Czy to ze mną jest coś nie tak ? Czy jestem taka żyła czy moje uczucia są adekwatne?
Czy to normalne, że mając 41 lat, martwię się, jak moje decyzje wpłyną na najbliższych, rodzinę?
Czy to normalne, że mając 41 lat, martwię się, jak moje decyzje wpłyną na najbliższych, rodzinę, że nie chcę się wychylać i zgadzam się, a jak postawiłam na swoim, to cała rodzina odwróciła się? I czy to normalna sytuacja, że partner usprawiedliwia złośliwości przyjaciółki w stosunku do obecnej partnerki, zbywa je, bo nie chce robić przykrości przyjaciółce?