Left ArrowWstecz

Jak radzić sobie z lękiem przed odrzuceniem w związku?

Cześć, Mam problem z silnym lękiem, że moja obecna dziewczyna mnie nie kocha — boję się, że nie chce się ze mną spotykać ani pisać, że po prostu mnie nie lubi. W przeszłości byłem w związku, który bardzo mnie zniszczył psychicznie: tam często podważano moje uczucia i przestałem rozumieć, czym jest miłość i co powinienem czuć wobec drugiej osoby. Moja aktualna partnerka nigdy nie dała mi powodów, żeby myśleć, że mnie nie kocha. Wiele razy rozmawialiśmy o tym, znamy moją historię i ona stara się mnie wspierać. Daje mi zapewnienia i konkretne gesty, ale nie potrafię im zaufać — moje lęki odbierają im wartość. Potrafię się tylko skupić na negatywnych sytuacjach i kompletnie je wyolbrzymiam i nadmiernie analizuje szukając jakiegoś nieistniejacego dna. Na przykład: "nie odpisuje mi dzisiaj tak szybko jak wczoraj i robi to w suchszy sposób, napewno już nie chcę ze mną pisać, wszystko jest źle i musi mnie już nie kochać". To wydaję się niepoważne ale to realne myśli które doprowadzają mnie do szału. Czuję, że lęk przejmuje nade mną kontrolę: ciągle o tym myślę, mam ataki paniki i nie potrafię normalnie funkcjonować. Coraz częściej pojawia się też poczucie, że sam przestaję ją kochać, co mnie przeraża. Nie chcę, żeby mój lęk zniszczył naszą relację ani obwiniać jej o to, co się dzieje we mnie. Chodzę od niedawna na terapie, mineły dopiero dwie wizyty i wiem, że droga jest długa i ciężka ale z dnia na dzień jest coraz gorzej i czuje, że mam mało czasu zanim się psychicznie wykończe.
User Forum

Filip

1 miesiąc temu
Iga Borkowska

Iga Borkowska

Dzień dobry, 
To bardzo ważne, że potrafi Pan być krytyczny względem swoich lęków, zauważa Pan rzeczywistość  - Pana dziewczyna zapewnia Pana o swojej miłości, dba o Pana. Z drugiej strony pojawia się lęk, który to podważa, który mówi bardziej o przeszłości- Pana dawnych doświadczeniach, a nie obecnych. Widać też Pana motywację, żeby uporać się z tym lękiem - poszedł Pan na terapię, która jest najlepszą metodą pracy nad tego typu problemami i naprawdę przynosi ulgę. Cierpliwość względem siebie i łagodność są szczególnie ważne na początku terapii, oraz szczera rozmowa z terapeutą, o poczuciu przytłoczenia lękiem. 

Pozdrawiam serdecznie,  Iga Borkowska,  www.maturitas.pl  

1 miesiąc temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Sylwia Harbacz-Mbengue

Sylwia Harbacz-Mbengue

Cześć Filip,

to co opisujesz to nie tylko sam lęk, ale też zniekształcenia poznawcze - katastrofizowanie, czytanie w myślach swojej dziewczyny. Spróbuj skoncentrować się na faktach, a nie na ich interpretacji.

Poszukaj alternatywnych wyjaśnień dla zachowań swojej dziewczyny - niekoniecznie związanych z Twoją osobą.

Skoncentruj się na tu I teraz.

 

Terapia jest bardzo dobrym pomysłem. I jak zauważyłeś potrzeba trochę czasu, aby zauważyć jej efekty .

 

Pozdrawiam

Sylwia Harbacz-Mbengue 

Psycholog

 

 

1 miesiąc temu
Katarzyna Organ

Katarzyna Organ

Panie Filipie

 

ma Pan za sobą trudne doświadczenia, które odcisnęły ogromne piętno na tym jak postrzega Pan rzeczywistość i relację z bliską osobą, natomiast, ma Pan również ogromny zasób, ponieważ jest Pan w stanie dostrzegać zależności i zauważać te myśli, które sprawiają, że czuje się Pan gorzej, choć najtrudniejsze na tym etapie jest to, że dokonuje Pan z nimi tzw. fuzji tzn. - uznaje je Pan w momencie kiedy się pojawiają za prawdziwe. W procesie terapii na pewno będzie Pan nad tym pracował, najważniejsze to dać sobie teraz czas i może zapisać sobie na kartce argumenty dlaczego Pana partnerka jest z Panem, Panu mówi i jak pokazuje, że jest Pan ważny aby mieć przy sobie w trudnych chwilach.

 

z pozdrowieniami

Katarzyna Organ

psycholog, psychoterapeuta w trakcie szkolenia

1 miesiąc temu
Elza Grabińska

Elza Grabińska

Panie Filipie,

widzę jak dużo trudnych emocji jest w Panu, gdy Pan o tym opowiada. Z tego, co Pan opisuje, wydaje się, że te intensywne obawy biorą swoje źródło przede wszystkim z Pana przeszłych doświadczeń, a nie z aktualnych zachowań partnerki. To przeszłość „nakręca” interpretacje teraźniejszości i sprawia, że gesty wsparcia tracą dla Pana wiarygodność. Warto przyjrzeć się właśnie tym przyczynom: skąd wzięły się te schematy myślenia, w jaki sposób poprzedni związek nauczył Pana oczekiwać odrzucenia i jak te oczekiwania wpływają dziś na Pana relację.

W momentach napadów zazdrości i paniki może być pomocne zadawanie sobie kilku prostych pytań: dlaczego te myśli pojawiły się akurat teraz? czy to, co myślę, jest rzeczywiście prawdą, czy raczej interpretacją napędzaną lękiem? czy ta myśl daje mi cokolwiek dobrego, czy raczej mnie osłabia? 

Myśl o tym, że być może przestaje Pan kochać partnerkę może pojawiać się jako mechanizm ucieczki. Serwujemy sobie scenariusz rezygnacji wcześniej, by chronić się przed potencjalnym zranieniem. Rozpoznanie tego mechanizmu to ważny krok, bo wtedy można nad nim pracować zamiast być jego zakładnikiem.

Fantastycznie, że już pracuje Pan z terapeutą! Tak jak Pan pisze - faktycznie ten proces może chwile potrwać, ale z pewnością będzie tego warty.

 

Wszystkiego dobrego, 

Elza Grabińska, psycholog.

1 miesiąc temu
Justyna Bejmert

Justyna Bejmert

Dzień dobry, na początku chciałam napisać, że to bardzo ważne, że rozpoczął Pan terapię. To pierwszy i często najtrudniejszy krok w kierunku pracy nad sobą. Z tego co Pan opisuje,  Pana lęki nie wynikają z zachowań obecnej partnerki, a raczej z przeszłych doświadczeń. To zupełnie zrozumiałe, że po poprzedniej relacji, w której Pana uczucia były podważane, trudno jest zaufać. To co może pomóc to praca z lękowymi myślami, próba ich weryfikacji, szukania alternatywnych wyjaśnień danej sytuacji. Kiedy lęk przejmuje kontrolę warto skupić się na oddechu, przekierować uwagę na otaczające Pana otoczenie, przedmioty. Warto też rozmawiać z partnerką na temat tego, co Pan przeżywa. Myślę, że będzie jej łatwiej Pana zrozumieć i może być bardziej uważna na sytuacje, które budzą Pana niepokój, np. da Panu znać wcześniej, że nie będzie odpisywać.

 

Trzymam kciuki,

Justyna Bejmert

Psycholog

1 miesiąc temu
Karolina Rak

Karolina Rak

Dzień dobry,

 

Widzę jak bardzo Panu trudno. To bez wątpienia niezwykle bolesne mierzyć się z tak dużym lękiem. 

 

Chciałabym również pogratulować Panu decyzji o podjęciu terapii, pokazuje to jak ważna jest dla Pana relacja oraz partnerka, że chce Pan wziąć odpowiedzialność za swoje emocje i pomóc sobie. Proszę pamiętać, że dwa spotkania to dopiero początek- etap diagnozy problemu i poznawania Pana, to normalne, że jeszcze nie wiele się zmieniło na tym etapie. Jednocześnie rozumiem, że ten moment moze byc trudny. 

 

Proszę zauważyć, że umysł podpowiada Panu wiele katastroficznych scenariuszy (jak zniszczenie relacji czy wykończenie psychiczne), warto zauważyć, ze jest to lęk i nazwać po imieniu. Z pewnością bedzie miał Pan okazję pracować nad nim na kolejnych etapach terapii. 

 

Chciałbym zaproponować Panu proste ćwiczenie uziemiające na momenty dużego lęku i ataków paniki. Nazywa się ono 5-4-3-2-1. Polega na przełączeniu się z myśli na odczuwanie bodźców płynących poprzez zmysły. Może Pan zacząć od przejrzenia się 5 obiektom, ktore może Pan zobaczyć; 4 dźwiękom jakie moze Pan usłyszeć; 3 rzeczom, teksturom jakie moze Pan dotknąć i poczuć pod palcami, 2 zapachom i 1 smakowi. Może Pan wykonać to ćwiczenie w dowolnym momencie i dowolnym otoczeniu, może Pan również wypróbować tą metodę w naturze, wychodząc z domu i obserwując przyrodę na ulicy czy w pobliskim parku. Chodzi o przetrwanie kryzysu, wyrwanie się z pętli mysli i złapanie choć na chwilę kontaktu z tu i teraz. Tak by towarzyszące Panu czarne scenariusze, narracje, obawy nie rządziły Pana zachowaniem. 

 

Oczywiście jest to jedynie jedna z możliwości, z pewnością z biegiem terapii późną Pan ich więcej lub inne. Ta przytoczona przeze mnie moze być dobrym punktem na start do przetestowania. 

 

Mocno trzymam za Pana kciuki w terapii i serdecznie pozdrawiam,

Karolina Rak 

Psycholożka i psychoterapeutka in spe

1 miesiąc temu
Zuzanna Zbieralska

Zuzanna Zbieralska

Witam Panie Filipie,

Zrozumiałe jest także to, że boi się Pan zaufać w nowej relacji, mając złe doświadczenia z relacji w przeszłości. Nasz mózg działa w taki sposób, że przyzwyczaja się do różnych warunków i gdy warunki te przez dłuższy czas się nie zmieniają, to nasz mózg może postrzegać istniejące środowisko jako znane, a co znane dla mózgu, to potencjalnie bardziej bezpieczne. Niestety nawet wtedy, gdy to znane nie jest dla nas dobre. Pana mózg mógł przyzwyczaić się do bycia w ciągłym lęku przed odrzuceniem i w nowej, zdrowszej relacji niestety może poszukiwać tego, co już jest mu znane, dlatego lęk powraca mimo realnego powodu do lękania się. Dobra wiadomość jest taka, że mózg można również tego oduczyć i z pewnością warto się podjąć terapii, która w tym pomoże. Najważniejsze, aby pamiętać, że emocje, które się w Panu pojawiają nie są bezpodstawne, ponieważ został Pan skrzywdzony i ma Pan prawo się tak czuć oraz, że to nie Pana wina. I zgadza się, terapia nie rozwiąże całego problemu z dnia na dzień, ale stopniowo będzie Pan zauważać efekty i na pewno będzie to satysfakcjonujące oraz motywujące do dalszej pracy. Jeśli nie będzie Pan jednak widzieć efektów przez dłuższy czas, to warto rozważyć zmianę terapeuty, ponieważ naturalnym jest też, że nie każdy jest dla każdego.

 

Pozdrawiam ciepło,

Zuzanna Zbieralska, psycholog.

1 miesiąc temu
Lucio Pileggi

Lucio Pileggi

Jest mi bardzo przykro czytać, jak silnie Pana obawy i lęki wpływają na życie. Na pewno jest przerażające myśleć, że może to oddziaływać na najważniejsze dla Pana relacje.


Jeżeli dopiero niedawno rozpoczął Pan terapię, bardzo możliwe, że objawy są teraz silniejsze, ponieważ w terapii siłą rzeczy częściej skupia się Pan na problemie. Proces terapeutyczny wymaga czasu, aby zaczął przynosić efekty, dlatego nie jest niczym dziwnym, że przez pewien okres może Pan czuć się gorzej.


Warto też pamiętać, że nasze mózgi nie są doskonałymi maszynami, które zawsze produkują prawdziwe i racjonalne myśli. Każdy doświadcza tzw. „myśli automatycznych”, które pojawiają się poza naszą kontrolą. Często mają one na celu przewidywanie zagrożeń, by unikać ryzyka. Pana trudne i toksyczne doświadczenia z poprzedniej relacji sprawiają, że Pana umysł szczególnie mocno próbuje chronić się przed podobnymi sytuacjami, wywołując silne obawy. To naturalne, że takie lęki się pojawiają – tylko że u Pana są one częstsze i bardziej nasilone właśnie z powodu wcześniejszych przeżyć.


Proces terapeutyczny powinien stopniowo pomóc w wypracowaniu nowych sposobów radzenia sobie z obawami, które z czasem staną się mniej dominujące.

Mam nadzieję, że to, co napisałem, pomoże Panu spojrzeć na sytuację z innej perspektywy. 

Trzymam kciuki, aby terapia wspierała Pana w tym trudnym czasie.

 

Lucio Pileggi, Psycholog

1 miesiąc temu
komunikacja w zwiazku

Darmowy test na jakość komunikacji w związku

Zobacz podobne

Jak odszyfrować zachowania szefa?
Witam, nie potrafie odczytac intencji mojego dobrego kolegi z pracy, ktory od niedawna jest moim przelozonym. Znamy sie wiele lat I zwasze byl dla mnie dobry. Od czasu , kiedy rozstalam sie po latach z partnerem ,stosunki miedzy mna a nim sie zmienily na lepsze. Jest sla mnie wyrozumialy I bardzo pomocny. Udxiela rad, pomaga, podwozi czasem do domu, wstawia sie za mna jak trzeba I broni mnie. Utrzymujemy dlugi kontakt wzrokowy, dzwoni pod byle pretekstem, spedza kazda wolna chwile w pracy, przy mnie , ale jest tez wyrozumialy dla innych kobiet. Aczkolwiek mysle, ze dla mnie wyjatkowo. Rozmawia ze mna , pyta jak sie czuje, czy nic mi nie jest, slucha naprawde tego co mowie , zadaje pytania, wspiera. Czy to mozliwe , ze cos dla niego znacze? Ja jestem w nim zakochana ale niewiem czy to ma przyszlosc. To moj szef..czy takie zachowanie jest normalne, czy mozna myslec ze jestem dla niego kims wiecej. Prosze o porade.
Jestem osobą homoseksualną, a kwestia dotyczy drugiej strony - dlaczego tak postępuje, jak mogę rozwiązać problem, bo mam wrażenie, że nie do końca On akceptuje swoją orientację
Chciałem się poradzić w pewnej kwestii, która mnie nurtuje od dłuższego czasu na temat mojej relacji z pewną osobą. Jestem osobą homoseksualną, a kwestia dotyczy drugiej strony - dlaczego tak postępuje, jak mogę rozwiązać problem, bo mam wrażenie, że nie do końca On akceptuje swoją orientację i stosuje żonę jako przykrywkę. Już opisuję całą historią Pana X i siebie. Poznaliśmy się w lutym przypadkiem na palarni i od słowa do słowa jakoś zaczęliśmy rozmawiać, bo pracujemy razem. W pewnym momencie po nocce wracałem z nim samochodem. Zaproponował, że mogę się z nim zabierać, jeśli będziemy mieli na tą samą godzinę. I jakoś tak stopniowo budowaliśmy relację kumpelską. We wrześniu po tak długich rozmowach uznałem, że chyba wypada mu się przyznać do swojej orientacji - w końcu facet heteroseksualny, dzieci i w ogóle. Zaakceptował to normalnie, a trochę później, jak byliśmy razem na nocce, to opowiadał mi o swojej pierwszej żonie (wtedy dowiedziałem się, że jest w związku z drugą). Dowiedziałem się, że obydwie zdradzał z prostytutkami - myślę sobie "no ok, nie moje życie nie mam prawa oceniać". Nikt z nas nie jest święty. O 4 nad ranem, bliżej końca zmiany powiedział, że chce mi coś powiedzieć. Wtedy usłyszałem dosłownie "lubię mieć penisa w ustach". Zamurowało mnie niesamowicie, nie będę kłamać... Wracając razem do domu, powiedziałem, że nic z tego nie będzie, bo nie chciałbym kogoś krzywdzić niepotrzebnie - myślę o żonie i dzieciach. Ponad miesiąc później byliśmy razem na imprezie pracowniczej i pod wpływem alkoholu, jak wracaliśmy ze stacji (a byliśmy po papierosy) wypaliłem czy miałby coś przeciwko, gdybym go pocałował i tak się wszystko zaczęło. Cały romans właściwie, który trwa do teraz - czyli póki co dwa miesiące właściwie... Dowiedziałem się wtedy, że od samego początku chciał, aby coś między nami zaiskrzyło. Po imprezie trafiliśmy do mnie, gdzie do 7 rano byliśmy w łóżku, fajnie się razem bawiliśmy - dopóki nie musiał wracać. Z czasem zacząłem się dowiadywać o Panu X, że pochodzi z rodziny przemocowej - był świadkiem, jak jego ojciec bije mamę, ma młodszego brata. Właściwie to też dowiedziałem się, że przez pół roku nie współżył z żoną i chciałby, aby ona czasami zaczęła grę wstępną, nie on. Jak jesteśmy sami, to potrafi mnie pocałować, pragnie tego, ale prosił mnie też, żebym nigdy nie powiedział jego żonie. Nie zamierzam skrzywdzić jego dzieci przede wszystkim, dlatego nie zrobię tego. Ma bardzo niską samoocenę o sobie, teraz jak jest chory, to do niczego między nami nie dochodzi, ale chciałby znowu się ze mną całować i czegoś więcej. Stwierdził też, że gdyby społeczeństwo było inne, to byłoby mu łatwiej, stąd zastanawiam się, czy nie jest po prostu ukrytym gejem, co boi się przyznać przed światem do swojej orientacji. Twierdzi, że kocha żonę i będzie mu łatwiej nie angażować się w relację romantyczną, ale ja uważam, że mimo wszystko te uczucia u nas wejdą w grę z obydwóch stron mimo wszystko, bo zdążył się przywiązać... I co ciekawsze to jestem jedyną osobą z pracy, której ufa i z którą potrafi się trzymać. Do reszty ma stosunek obojętny. Narzeka, że brakuje mu czasu na wszystko - nawet dla dzieci, na których mu szczerze zależy...
Czy to normalne, że człowiek z depresją chce być sam i ucieka od partnera?
Witam. Mój chłopak choruje na depresje a także ma problemy z alkoholem. Leczy sie na depresje od prawie 3 lat. Brał leki potem przerwał i teraz znowu zaczał brać leki antydepresyjne i przeciwlękowe. Jak jesteśmy razem jest wszystko w porządku. Nadchodzą takie momenty że nie wraca do domu bo chce być sam. Wtedy nie mam z nim kontaktu. I nie wiem co się z nim dzieje. Odzywa się po kilku dniach i wraca do domu. Czy to normalne że człowiek w depresji chce być po prostu sam i ucieka ode mnie? I każe mnie wtedy ciszą nie odzywając się do mnie? Nie wiem jak mam reagować na takie zachowania. Bardzo go kocham, ale jest mi przykro że ucieka i chce być sam.
Partner nie reaguje na moje słowa dotyczące jego relacji ze swoją byłą partnerką. Są cały czas bliskimi przyjaciółmi.
Dzień dobry. Mam pytanie z zakresu związku. Jest problem, który wykańcza mnie psychicznie. Rozmawiałam z partnerem wiele razy, że sobie z tym nie radzę, ale bez skutku. Mianowicie problem tkwi w tym, że mój chłopak ma bardzo silną relację ze swoją ex. Co prawda ona mieszka w Australii.. Jednak nie ma dnia, by się nie kontaktowali. Wideo rozmowy, czaty, wysyłanie sobie zdjęć. Ona ma nadal dostęp do wszystkich jego danych. Nawet zakupy na platformach robi z jego konta. Mam wrażenie, że mój partner jest w emocjonalnym związku nadal z nią. Czy może to ze mną jest coś nie tak? I za bardzo się przejmuje tym? Czy to on jednak tkwi w tej relacji nadal i tworzymy "trójkąt". Kiedy rozmawiam o tym z partnerem to odpowiada mi, że rozstali się w dobrych relacjach i przysiągł jej, że zawsze będą przyjaciółmi. I ilekroć bym mu nie mówiła jak się źle i niepewnie z tym czuję, nie robi to na nim wrażenia. Na początku relacji to wszystko było porównywane do niej. Czuję się niewystarczająca...Dosłownie mam koszmary w nocy z tym związane. Proszę o odpowiedź.
Dzień dobry, 3 tygodnie temu zerwałem z dziewczyną
Dzień dobry, 3 tygodnie temu zerwałem z dziewczyną (3-letni związek) z powodu obsesyjnych wręcz wątpliwości "Czy to ta jedyna, czy to miłość itp..." Zerwałem, bo przestałem czuć miłość i tęsknotę do niej, choć było nam w związku dobrze i chciałem zatęsknić, zweryfikować uczucie i nie dawać nadziei w przypadku gdybym nie wrócił. (Pomieszkiwałem u niej 3-4 dni w tygodniu, wszystko stało się bardzo szybko, dzień wcześniej mówiłem, że kocham, a na drugi zerwałem). Stało się wręcz przeciwnie, szybko przestałem czekać na wiadomości od niej, nauczyłem się żyć sam, tęsknoty już nie ma, ale ciągle się zastanawiam kiedy poczuję tęsknotę i impuls do naprawy związku, które nie przychodzą... Czy jest we mnie to uczucie, tylko lęk przed wątpliwościami przysłania mi je, czy rzeczywiście jej nie kocham? Mam 32 lata i oboje byliśmy swoimi pierwszymi partnerami. Coś w środku podpowiada mi, że zrobiłem błąd (nigdy się nawet nie pokłóciliśmy), ale coś innego blokuje mnie przed próbą powrotu. Nie chce robić tego na siłę, aby nie niszczyć jej od nowa, bo ona i tak przeżyła to rozstanie, lecz z drugiej strony boję się, że całkowicie ostygnę i będzie to już sytuacja całkowicie beznadziejna.
kryzys w związku

Kryzys w związku – jak go przetrwać i odbudować relację?

Twój związek w kryzysie? To naturalny etap, który może wzmocnić relację. Poznaj sprawdzone strategie i porady ekspertów, by skutecznie przez niego przejść i odbudować więź. Czytaj dalej!