Left ArrowWstecz

Jak radzić sobie z nerwicą lękową i objawami serca bez leków i psychoterapii prywatnej?

Dzień dobry. Jestem 35-letnia kobieta, od 5 lat cierpię na nerwicę lękową. Wszystkie objawy skupiają się na sercu. Miałam robione badania, które nic nie wykazały a objawy od strony serca typu potykania, przerwy w biciu serca doprowadzają mnie do panicznego lęku. Pokonałam wiele barier, wiele lęków natomiast te związane z sercem ciągle wracają. Mam bardzo niski puls co w nerwicy jest rzadkie, stąd też nie przyjmuje leków, by jeszcze bardziej go nie obniżać. Jak sobie pomóc? Na psychoterapię prywatnie nie jestem w stanie sobie pozwolić, a terminy na NFZ są tak odległe, że nie ma to nawet sensu. Przez te objawy tracę chęć do życia, lęk odbiera mi wszystko podczas nawrotów nerwicy. Bardzo dziękuję z podpowiedź i pozdrawiam serdecznie.

User Forum

Kasia

2 miesiące temu
Małgorzata Torebko

Małgorzata Torebko

Witam Pani Kasiu,

bardzo dziękuję za Pani szczerość i otwartość. To, przez co Pani przechodzi, jest naprawdę trudne – ale już sama świadomość mechanizmów lękowych i to, że potrafi Pani je opisać, to duży krok naprzód.  

Rozumiem, że dostęp do psychoterapii może być wyzwaniem, ale bardzo zachęcam do dalszych prób – terapia poznawczo-behawioralna ma sprawdzone i skuteczne narzędzia, które pomagają poradzić sobie z lękiem, także tym związanym z objawami somatycznymi. Zapisanie się w kolejkę w ramach NFZ może być dobrym pomysłem,  obszar publicznej ochrony zdrowia psychicznego wciąż się rozrasta, istnieje cień szansy, że Pani kolej nadejdzie, a czas i tak minie. Może warto rozważyć też pomoc w ramach ośrodków interwencji kryzysowej, gdzie można uzyskać wsparcie bezpłatnie i szybciej niż w poradniach NFZ.

Trzymam mocno kciuki i przesyłam dużo ciepła – z lęku da się wyjść, krok po kroku. Proszę o siebie dbać :) 

2 miesiące temu
Bartłomiej Borys

Bartłomiej Borys

Dzień dobry,

Bardzo dziękuję, że podzieliła się Pani swoją historią — to wymaga odwagi. Objawy, które Pani opisuje, są typowe dla nerwicy lękowej, zwłaszcza tzw. lęku napadowego, który często koncentruje się na odczuciach z ciała, takich jak przerwy w pracy serca czy jego „potykania się”. Choć badania nie wykazują nieprawidłowości, sam lęk może sprawiać, że objawy wydają się realnym zagrożeniem.

To, że udało się Pani pokonać inne lęki, pokazuje ogromną siłę — proszę tego nie umniejszać. Lęk związany z sercem bywa wyjątkowo uporczywy, bo serce kojarzymy z życiem i jego „zakłócenia” wywołują silny alarm w psychice.

Kilka rzeczy, które może Pani rozważyć, nawet bez terapii prywatnej:

Trening oddechowy i relaksacyjny – szczególnie techniki spowalniające oddech, jak np. oddech 4-7-8 lub oddychanie przeponowe. Pomagają one wyciszyć układ nerwowy i obniżyć fizjologiczne objawy lęku.

Dziennik lęku i objawów – zapisywanie myśli i doznań z ciała może pomóc zobaczyć wzorce i oddzielić lęk od faktów. Z czasem można nauczyć się reagować na objawy bardziej spokojnie.

Ćwiczenia z ekspozycji poznawczej – czyli stopniowe „oswajanie” się z objawami sercowymi. Brzmi paradoksalnie, ale próby zauważenia ich bez unikania, z łagodną ciekawością (np. „czy to uczucie trwa długo?”, „czy już się kiedyś tak czułam i przeszło?”), pomagają mózgowi uczyć się, że to nie musi być zagrożenie.

Wsparcie online i grupy samopomocowe – są darmowe fora i grupy na Facebooku, gdzie ludzie z podobnym doświadczeniem dzielą się strategiami radzenia sobie. Może to być, choć częściowe wsparcie emocjonalne.

Aplikacje do redukcji lęku – takie jak Mindshift, Dare czy Insight Timer oferują darmowe ćwiczenia i nagrania pomagające uspokoić lęk.

Jeśli kiedykolwiek poczuje Pani, że sytuacja jest naprawdę nie do zniesienia, warto udać się do lekarza rodzinnego, który może pomóc znaleźć rozwiązanie w ramach NFZ, np. skierowanie do poradni zdrowia psychicznego (niekiedy z szybszym dostępem niż indywidualna terapia).

Proszę pamiętać: to, że lęk wraca, nie znaczy, że Pani przegrywa. To po prostu część procesu zdrowienia

2 miesiące temu
Dorota Mucha

Dorota Mucha

Dzień dobry Pani Kasiu, 

Dziękuje za podzieleniem się swoimi trudnościami. Rozumiem, jak bardzo trudne i wyczerpujące są powracające lęki o problemy z sercem.  Spróbuj skupić się na technikach radzenia sobie z lękiem tu i teraz.

Oto kilka kroków, które możesz podjąć:

Techniki oddechowe i relaksacyjne: Proste ćwiczenia oddechowe, jak głębokie wdechy i powolne wydechy, mogą pomóc uspokoić układ nerwowy w momencie lęku. Poszukaj w Internecie darmowych nagrań z medytacjami relaksacyjnymi lub wizualizacjami, które możesz wykonywać w domu.

Obserwacja i dzienniczek objawów: Zamiast walczyć z objawami, spróbuj je obserwować. Zapisuj, kiedy się pojawiają, jak długo trwają i co je nasila. To może pomóc Ci zrozumieć, że te doznania, choć nieprzyjemne, są związane z lękiem, a nie z realnym zagrożeniem dla serca.

Aktywność fizyczna: Regularny, umiarkowany ruch może pomóc w redukcji napięcia i poprawie samopoczucia. Wybierz formę aktywności, która sprawia Ci przyjemność i jest dostosowana do Twojego stanu zdrowia.

Wsparcie społeczne: Rozmawiaj z bliskimi o swoich uczuciach. Dzielenie się swoimi obawami może przynieść ulgę i poczucie, że nie jesteś sama. Możesz również poszukać grup wsparcia online dla osób z nerwicą lękową.

Dostępne zasoby: Sprawdź, czy w Twojej okolicy działają jakieś bezpłatne lub częściowo odpłatne poradnie psychologiczne, centra interwencji kryzysowej lub programy wsparcia zdrowia psychicznego. Czasami oferują one krótkoterminowe konsultacje lub grupy wsparcia.

Pamiętaj, że praca nad lękiem wymaga czasu i cierpliwości. Nie poddawaj się i bądź dla siebie wyrozumiała. Nawet małe kroki w kierunku radzenia sobie z lękiem mogą przynieść ulgę i poprawić Twoją jakość życia.

 

Pozdrawiam serdecznie, 

Dorota Mucha

2 miesiące temu
Barbara Ostrowska

Barbara Ostrowska

Pani Kasiu,

To, co Pani opisuje, jest niestety dość częstym mechanizmem w tzw. nerwicy lękowej lub jak nazywa to klasyfikacja ICD10 zaburzeniach lękowych z napadami lęku (lęk paniczny) – objawy  somatyczne, zwłaszcza związane z sercem lub układem oddechowym. Bardzo często spostrzegane objawy ze strony serca są mimowolnie i automatycznie interpretowane przez nasz umysł jako zagrażające, co może nasilać lęk, a ten z kolei uruchamia reakcję fizjologiczną, przygotowując ciało na potencjalne zagrożenie i wywołuje szereg zmian w organizmie jak właśnie przyśpieszone bicie serca, skoki ciśnienia krwi , przyśpieszony oddech itp.

Niski puls rzeczywiście nie jest typowy w przebiegu lęku, ale zdarza się, zwłaszcza u osób o dobrej kondycji fizycznej lub z dominującym wpływem układu przywspółczulnego, w swoim doświadczeniu zawodowym spotkałam się z tymi niejednokrotnie. Puls wzrasta w momentach odczuwanego lęku, często sytuacyjnie, na określony czas, po czym sam wraca do normy, jednak kiedy dostrzegamy jego efekt, w momentach skoku, wzmagać może obawy, przez co podtrzymuje i wzmacnia doznania fizyczne. To błędne koło, które potrafi bardzo wyczerpywać psychicznie i odbierać poczucie bezpieczeństwa. Jeśli kardiolog wykluczył patologię, a puls nie spada poniżej bezpiecznych wartości, nie musi to oznaczać niczego groźnego – choć rozumiem, że w odczuciu Pani ciała bywa to bardzo niepokojące.

Ograniczony dostęp do psychoterapii, co zrozumiałe, to dodatkowa trudność,  lecz w perspektywie długofalowej warto rozważyć wsparcie psychoterapeuty poznawczo-behawioralnego, jeżeli objawy nie ustępują.  Jednocześnie, jest kilka kroków, które może Pani podjąć już teraz samodzielnie:

1.     Samopomoc oparta na podejściu poznawczo-behawioralnym lub ACT (Terapia Akcpetacji i Zaangażowania) – są dostępne książki i materiały, które w przystępny sposób tłumaczą mechanizm i uczą pracy z lękiem i objawami somatycznymi – można wpisać w wyszukiwarkę np. „Ponad lękiem strategie terapii poznawczo-behawioralnej książka” – ważne, aby opierała się na powyższym podejściu.

2.     Ćwiczenia oddechowe i uważność (mindfulness) – proste techniki wykonywane regularnie mogą pomóc w  nauczeniu zauważania objawów bez natychmiastowego reagowania lękiem – może to być np. skanowanie ciała czy medytacja, jes szereg dostępnych darmowo w Internecie i niektóre smartfony mają wbudowane ćwiczenia oddechowe w ramach tzw aplikacji Health.

3.     Aktywność fizyczna – nawet niewielka, ale regularna (spacery, joga, taniec) pomaga regulować napięcie w ciele, pomaga stabilizować tętno.

4.     Grupy wsparcia online – np. w mediach społecznościowych, gdzie osoby z podobnymi trudnościami dzielą się doświadczeniem i strategiami radzenia sobie.

5.     W niektórych większych ośrodkach terapeutycznych zdarzają się programy wsparcia lub rabatowania sesji, można podpytać.

6.     W trudnych momentach, gdy rozpoznamy objawy fizjologiczne, pomocne może być nazwanie sobie: „to tylko lęk, przychodzi i odchodzi, jak ludzie mijani na ulicy”, „to tylko lęk, czuję go w ciele, ale nie jestem w realnym zagrożeniu, nie może mi zrobić krzywdy” (i połączyć z jakąś techniką oddechową).

Czasami małe kroki są początkiem. Po prostu zrobić choć jedną drobną rzecz. I proszę dać sobie prawo do odpoczynku, troski i cierpliwości dla własnego tempa.

 

Ciepło pozdrawiam

Barbara Ostrowska 

Psycholog / Psychoterapeuta

2 miesiące temu
Martyna Jarosz

Martyna Jarosz

Nerwica lękowa, zwłaszcza gdy objawy skupiają się na sercu, może być bardzo trudnym doświadczeniem. Ważne jest, że podejmujesz kroki, aby sobie pomóc. Choć dostęp do psychoterapii może być utrudniony, istnieją sposoby samopomocy, które mogą złagodzić objawy i poprawić jakość życia.

Przede wszystkim kluczowe jest stosowanie technik relaksacyjnych. Ćwiczenia oddechowe, takie jak powolne, głębokie oddychanie, mogą pomóc w opanowaniu lęku. Regularne stosowanie ćwiczeń relaksacyjnych, takich jak progresywna relaksacja mięśni czy medytacja, może zmniejszyć napięcie w ciele i uspokoić umysł. 

Kolejnym krokiem jest włączenie aktywności fizycznej do codziennego życia. Nawet umiarkowany ruch, taki jak spacery, może znacząco wpłynąć na obniżenie poziomu lęku. Ruch sprzyja wydzielaniu endorfin, które poprawiają samopoczucie.

Zachęcam również do pracy nad koncentracją na chwili obecnej. Techniki uważności, takie jak mindfulness, mogą pomóc w odwróceniu uwagi od lękowych myśli. Można zacząć od prostych ćwiczeń, jak skupienie na oddechu czy obserwacja otoczenia bez oceniania. Spróbuj techniki 4-4-8: wdech przez 4 sekundy, zatrzymanie oddechu na 4 sekundy i wydech przez 8 sekund.

Jeśli chodzi o lęk związany z objawami sercowymi, spróbuj spojrzeć na nie jak na reakcję ciała na stres, a nie na poważny problem zdrowotny, zwłaszcza że badania medyczne wykluczyły poważne choroby. Wiedza na temat fizjologii nerwicy może pomóc w oswojeniu objawów.

Jeśli terminy na psychoterapię NFZ są odległe, sprawdź, czy są grupy wsparcia w Twojej okolicy lub online. Możesz także rozważyć konsultację z lekarzem rodzinnym w celu uzyskania dodatkowego wsparcia w ramach dostępnych zasobów.

Na koniec, pamiętaj, że każdy ma prawo do chwil słabości, a Twoje starania w walce z nerwicą są ogromnym krokiem naprzód. Wytrwałość, małe kroki i samowspółczucie mogą z czasem przynieść poprawę. 

Życzę Ci dużo siły i wiary w swoje możliwości!

2 miesiące temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Dobierz psychologaArrowRight

Zobacz podobne

Czuję się wykończona brakiem komunikacji z partnerem, boję się, że dostanie napadu paniki.
Dzień dobry, mój partner się ode mnie oddala. Czuję się samotna w tym związku. Mój partner leczy się na nerwicę lękową i ataki paniki. Nie chce ze mną o tym rozmawiać. A mnie strasznie to męczy, bo chcę mu pomóc, ale nie wiem jak. Co w takim momencie powiedzieć, co zrobić... Czy złapać go za rękę czy przytulić? Przy próbie jakieś reakcji na atak on wybucha złością i to wcale nie pomaga. Strasznie mnie to męczy, że nie mogę mu pomóc. Uczęszcza na terapię, ale zabronił mnie pytać jak na niej było , co robili itp. Nie rozumiem tego. Czuję się wykończona psychicznie, ciągle płaczę tak, żeby nikt nie widział, udaję przed każdym, że jest wszystko w porządku. Partnerowi nie mówię jak coś mnie trapi, żeby nie dostał jakiegoś ataku. Jak wraca z terapii jest strasznie dziwnie do mnie nastawiony. Ja już jestem tak tym zmęczona, że naprawdę nie wiem co mam robić. Chcę mu bardzo pomóc i okazywać mu wsparcie. Ale jak ja mam to zrobić? Budzę się z bólem w klatce piersiowej, coraz ciężej mi się oddycha w ciągu dnia, bo ciągle szukam rozwiązania jak mu pomóc. A on nie chce i to mnie strasznie rani, jesteśmy ze sobą 6 lat. Planujemy ślub, rodzinę. Ale jak ja mam dalej o tym myśleć, jak nie rozmawiamy o naszych uczuciach, on woli pogadać o nich ze swoją terapeutką, a ja nie chcę go denerwować. Proszę o jakąś radę co dalej robić?
10-letni syn unika szkoły, boli go brzuch. Pogorszyły się oceny, wycofał się. Co robić?

Cześć, jestem tatą 10-letniego Jasia i naprawdę nie wiem już, co robić. Ostatnio Jaś zaczął unikać szkoły, każdego ranka płacze, boli go brzuch, a czasem mówi, że po prostu nie da rady... Nauczycielka też mówi, że jest wycofany i przestał się uczyć, chociaż kiedyś miałem same dobre oceny. To już trwa kilka tygodni i nie wiem, jak mu pomóc. Kiedy pytam, co się dzieje, nie potrafi mi powiedzieć… tylko mówi, że jest mu „niedobrze” i że „boi się szkoły”. Próbowałem wszystkiego, ale nic nie pomaga. Czy ktoś miałem podobne problemy z dzieckiem? Jak rozpoznać, czy to może być jakiś rodzaj lęku, a może po prostu stres związany ze szkołą? Będę wdzięczny za każdą radę 

Witam, mam problem z samookaleczeniem od ok. 10 lat.
Witam, mam problem z samookaleczeniem od ok. 10 lat. W swojej historii miałam dużo psychiatrów i psychoterapeutów. Nadal do nich uczęszczam. Przez te lata wykorzystałam wszystkie alternatywy i nadal nic nie pomaga. Wiele razy podejmowałam ten temat, kontrakty coś dają, ale tylko na krótki okres (maksymalnie 2 miesiące). Chciałabym się dowiedzieć czy jest jeszcze dla mnie jakaś nadzieja. Od 10 lat się leczę i nie widać progresu w mojej chorobie i zaburzeniach. Próbny samobójcze też wystąpiły i jestem już tym wszystkim bardzo zmęczona i obawiam się, że nie ma już dla mnie pomocy. Mam wrażenie, że przez ten cały czas moje pieniądze poszły w błoto, bo leczenie nic nie daje.
Jak radzić sobie z powszechnymi nieuzasadnionymi lękami (o przyszłość, zdradę)?
Dzień dobry, od dłuższego casu tj.kilka lat mam lęki na temat swojego życia, przyszłości. Boje się panicznie porzucenia przez dziewczynę, zdrady, choć nie ma ku temu żadnych przesłanek. Stwarzam sobie w głowie różne scenariusze i zaczynam w nie wierzyć. Te wszystkie scenariusze wywołują lęk. To dezorganizuje mi zycie. Lęki doycza też innych sfer życia, ale mechanizm wszędzie jest bardzo podobny. Jak sobie z tym poradzić?
Minął już prawie rok, odkąd straciłam pracę.
Minął już prawie rok, odkąd straciłam pracę. Sama zrezygnowałam po konflikcie z pracownikami. Była to moja wymarzona praca, ale nie mogłam tam zostać - uniosłam się honorem. Mam trójkę dzieci, z których najstarszy syn ma 10 lat, mąż dobrze zarabia, właściwie mogłabym nie pracować. Ale dręczy mnie lęk o przyszłość. Nie pracuję, nie mogę sama zapewnić sobie przyszłości, a co jeśli męża kiedyś zabraknie, z czego utrzymam dzieci. Ciągle dręczą mnie myśli, które odbierają mi spokój. Do tego doszło jeszcze przekonanie wyniesione z pracy, że niczego nie potrafię i do niczego się nie nadaje. Czy takich osób, które zajmują się domem, zamiast pracować, jest więcej? Czy one też żyją w takim lęku? Ciągle o tym myślę, trudno zasypiam, Niechętnie wychodzę z domu. Całe życie borykam się z niepotrzebnymi myślami. Jest mi ciężko. Mąż w ogóle nie chce ze mną o tym rozmawiać.
Witam. Od ponad pół roku czuje bezsens w tym, co robię.
Witam. Od ponad pół roku czuje bezsens w tym, co robię. Wszystko wydaje się być nijakie, wcześniej potrafiłem wychodzić ze znajomymi czy to na bilarda, kręgle, zwykłe spotkanie, rzeczy takie jak gry wideo, filmy sprawiało mi to radość. Teraz najchętniej przy porannym budziku nawet bym się nie budził tylko spał dalej, praca mnie frustruje. Potrafię zepsuć czynności, które wykonywałem już wielokrotnie. Chodzę rozkojarzony, mam duży natłok myśli, z rana jestem bardzo agresywny, nie mam ochoty nawet się odzywać, rozmowa przychodzi z trudem, załatwianie spraw odkładam na później, przez co narastają kolejne problemy. Wydaje mi się, że z tygodnia na tydzień sytuacja się stale pogarsza, mimo że dni wolne poprawiają trochę mój nastrój to powrót po weekendzie do pracy to istny koszmar. Nie wiem, co mam dalej zrobić. Boję się, że porzucę prace przez to, że już nie ma siły. Zdarza się, że nocami patrzę się w sufit i rozmyślam o tym wszystkim, zaniedbując sen. Proszę o pomoc, rady, co zrobić..
Moje zaburzenia lękowe nie wynikają z dzieciństwa, środowiska. Mam wrażenie, że to moja wina + czy można mnie wyrzucić z grupy terapeutycznej z powodu zamkniętej już przeszłości z uzależnieniem?
Witam, jestem na terapii, chodzi o zaburzenia lękowe, stosuję farmakologię, ale na terapię zdecydowałem się dopiero po 5 latach. Wszyscy na terapii opowiadają o problemach w dzieciństwie, ja nie miałem takich, u mnie prawdopodobnie związane jest to z długą przygodą z narkotykami w młodości, boję się, że jak to się okaże to stwierdzą, że powinienem być na terapii związanej z narkotykami, że nie pasuje do tej grupy. Nie zażywam już narkotyków od kilku lat, przykładam się mocno do pracy w grupie i już widzę wiele pozytywów wynikających ze spotkań. Czy mogę zostać usunięty z grupy z tego powodu ? Czy mam być szczery ? Czuje się przez to winny, że sam zrobiłem sobie krzywdę, a pozostali zostali pokrzywdzeni przez środowisko.
Na pytanie o "zaburzenia schizotypowe"
Na pytanie o "zaburzenia schizotypowe" dostałem odpowiedź, w której zawarta była wskazówka odnośnie terapii grupowej i indywidualnej. Problem w tym, że grupowi terapeuci wyrzucają mnie za to, że nie mieszczę się w przedziale od F40 do F69 i odsyłają mnie do "środowiska", gdzie jestem pytany o "doświadczenie psychozy", którego mówię, że nie posiadam, wskutek czego znów ląduje za drzwiami. Jak mogę dostać się do jakielkowiek grupy, skoro do żadnej nie pasuje?
Boję się zajęć na studiach, że nie poradzę sobie na angielskim i w laboratorium. Analizuję też moje spotkania, to, co powiedziałam czy mogłam powiedzieć.
Dzień Dobry. Jestem na 2 roku studiów i boję się zajęć w laboratorium i zajęć z angielskiego. Wydaje mi się, że nie mam jeszcze żadnych umiejętności i boję się, że coś zepsuję. Nie mam problemów z samą nauką i egzaminami, ale nic nie umiem zrobić. Cały czas czuję lęk i chce mi się płakać. Boję się też mówić po angielsku, że czegoś nie zrozumiem albo się zatnę i nic nie powiem, bo inni mają angielski na wysokim poziomie. Dodatkowo ostatnio mam cały czas natrętne myśli, że powiedziałam coś głupiego albo że kogoś nieumyślnie uraziłam, chociaż nie mam powodów, żeby tak myśleć i po powrocie do domu analizuje wszystko, co powiedziałam. Nie mogę spać w nocy. Boję się, że już zawsze tak będzie i nigdy nie znajdę pracy albo nie poradzę sobie w napisaniu pracy licencjackiej. Czy leki na uspokojenie od psychiatry mogłyby mi pomóc? Dziękuję za odpowiedź i przepraszam, że się tak rozpisałam.
Jestem nastolatką i od paru lat zmagam się z dużym problemem przygnębienia
Witam, jestem nastolatką i od paru lat zmagam się z dużym problemem przygnębienia. Już jako dziecko byłam bardzo wrażliwa, zawsze miałam wielkie serce i chciałam każdemu pomóc. Teraz odczuwam to jako moją winę za krzywdę ludzi wokół mnie oraz że sprawiam każdemu przykrość. Mam duży szacunek do rodziców, bardzo ich kocham i robię dla nich dużo, nie rozmawiałam z nimi o moim problemie, ponieważ boję się, że ich to skrzywdzi. Rzadko mówię ludziom prawdę, ponieważ boję się, że ich skrzywdzę. Ludzie mnie wykorzystują, ponieważ nie potrafię odmawiać. Każdy się mną wyręcza a ja, mimo że to widzę, nic z tym nie robię. Nie było dnia ani godziny od paru lat kiedy się czymś nie stresowałam. Mam problemy z ciągłymi wahaniami nastroju; raz jestem bardzo szczęśliwa a godzinę potem płacze i wypominam sobie każdy błąd. Potem znowu się cieszę i mam nadmiar energii, a zaraz znowu płacze i zamykam się w sobie. Rozważam każdy błąd z danego dnia, wśród ludzi czuję, że każdy się ze mnie śmieje, dziwnie na mnie patrzy, ocenia mnie, obgaduje. Mimo że czuję się ładną osobą. Kiedy idę przez miasto sama, ciągle się boję że ktoś mnie śledzi, napadnie na mnie, nakrzyczy, porwie, uderzy itp. Mam wewnętrzna pewność, że każdy mężczyzna którego mijam, zaraz mnie zacznie zaczepiać i atakować. To uczucie jest tak pewne, jakbym miała pewność że jak kopne piłkę, to ona się przemieści. Ciągle czuje poczucie winy za to, co na przykład ktoś z mojej rodziny czy przyjaciół komuś zrobi. Kiedy pewna osoba zapytała bliskiej mi osoby, z wysokimi umiejętnościami artystycznymi, czy namaluję jej coś na ścianie, odpowiedziała że nie, bo nie ma czasu. To sprawiło, że cały dzień myślałam o tej osobie która poprosiła o malunek, i było mi cały czas przykro. Ciągle czuje , że nie zasługuje na moje życie, ponieważ pod względem rzeczy które posiadam, przyjaciół i miejsca zamieszkania, jest one jakby nagrodą. Proszę niech ktoś mi podpowie co robić.
Napady lęku, zamartwianie się, objawy fizyczne nerwowości. Co to może być?
Witam. Od jakiegoś czasu źle się czuję Martwię się o swoje zdrowie, że umrę, że coś mi się stanie, w nocy się budzę czasami z takim dziwnym niepokojem, nieraz zalewa mnie pot, po chwili mi zimno, często mam tak, że nie mogę wziąć pełnego wdechu i to też mnie stresuje. A wszystko zaczęło się od tego, jak się źle poczułam, zaczęłam się trząść i waliło mi serce.
Czy lekarz ogólny pracujący na oddziale psychiatrycznym pomoże tak samo dobrze, jak lekarz psychiatra?
Czy mogę wybrać lekarza do leczenia swoich zaburzeń psychicznych (depresja, fobia społeczna, nerwica lękowa,) który nie jest nawet w trakcie specjalizacji z psychiatrii, a jedyne doświadczenie z psychiatrią ma takie, że pracuje na oddziale psychiatrycznym? Ta pani przyjmuje w poradni zdrowia psychicznego na NFZ, dzwoniłam, żeby się zapisać do psychiatry i do niej mnie zapisano. Dodam, że ja nie chcę tylko jednorazowej konsultacji, tylko regularnych wizyt, podczas których zostaną postawione diagnozy i ustawione leki, a potem będę kontrolowana przez teleporady
Obawa przed zakażeniem HIV, obsesyjne mycie rąk i trudności z relaksem

Boję się bardzo zakażenia hiv. Widzę je na każdym kroku. 

Co chwilę muszę myć ręce. Zastanawiam się, czy w restauracji, czy ktoś, kto robi jedzenie, nie mam ran na dłoniach. 

Czy jak czegoś dotknę na ulicy, czy tam nie było krwi. 

Ogólnie ostatnio nie potrafię się odprężyć. Co chwilę mnie męczy jakaś myśl, a co jak…

TW. Bardzo pragnę śmierci, czuję, że za nią tęsknię.
Witam, mam 37 lat. Jestem po prawie udanej próbie. Żyję, bo ktoś zadzwonił po pogotowie. Do próby doszło 5/6 lat temu. Po wyjściu ze szpitala obsesyjnie chciałam się dobić. Wtedy pojawiły się omamy (ta obsesja dobicia się była tak silna, że aż wywołała omamy słuchowe, czuciowe i wzrokowe, wcześniej ich nie miałam). Nie zrobiłam sobie krzywdy, bo nie miałam na to siły. Na początku nie mogłam utrzymać sztućców w ręce. Chodzenie - wysiłek ponad siły... Dziś biegam na małych dystansach (jak mam dobry dzień to 500m dam radę). Teraz niby jest dobrze w porównaniu do tego, co było wcześniej. Kiedy uspokoiłam silne pragnienie dobicia się, omamy prawie zniknęły. Pojawią się tylko w silnie stresowych sytuacjach (chciałabym dowiedzieć się jak takie coś nazywa się w psychologii - chodzi mi o omamy). Jednak cały czas tęsknię za śmiercią. Dla mnie to, że przeżyłam było tak samo silną traumą jak strata bliskiej osoby. Śmierć to dla mnie ktoś bliski. Prawie umarłam i bardzo tęsknię za uczuciem umierania. Psychicznie to uczucie zżera mnie od środka. Od jakiegoś czasu oglądam filmy edukacyjne na temat samobójstw na YT. To jak rozdrapywanie ran po stracie bliskiej osoby. To tak jakby rodzic oglądał filmy z imprez rodzinnych i patrzył na swoje dziecko... Lata chodzenia do psychologów i psychiatrów niczego nie zmieniają. 5 lat chodzenia do jednego specjalisty nie dało żadnej diagnozy (inni też nie dali żadnej diagnozy)... Nie wiem co mi jest, z czym się borykam. Nie wiem, czy mam jakieś zaburzenie, czy chorobę psychiczną za to wiem, że bardzo silnie wyuczyłam się ukrywać problemy. Dla otoczenie jestem spokojną, beztroską osobą, która robi co chce. Nikt nie zna prawdy o mnie. Nie wiem jakie chciałabym zadać pytanie. Bardziej chciałabym przeczytać opinię. Pozdrawiam serdecznie.
Witam. Mam 27 lat i od bardzo dawna mam nerwice natrect i niska samoocenę.Przyznam że przez to nigdy nie byłem w związku i jestem prawiczkiem co bardzo od pewnego czasu mnie doprowadza do nerwicy. Od jakiegoś czasu poznałem trochę młodsza dziewczynę i chce w końcu normalnie żyć. I tu moje pytanie. Czy nie jest to już za późno na rozpoczęcie związku i wspolzycia?? Przyznam że wracają do mnie teraz natrectwa związane czy zaspokoje dziewczynę itp. Dodam że ona też ma depresję i przeszła ciężkie zycie. Dodam jeszcze że chce zacząć od nowa psychoterapię. Pozdrawiam
Mam silne zaburzenia snu-nie potrafię spać parę nocy z rzędu, leki psychiatryczne nie dają efektów. Byłem na terapii, jednak nie odczułem poprawy. Najczęściej nie śpię, gdy kolejnego dnia mam wstać wcześniej.
Od kilku lat mam problemy ze snem. Zaczynało się od pojedynczych nieprzespanych nocy, a bywało tak, że nie spałem po 2-3 noce. Brałem leki takie jak: pragabalin, miansec, tritico itp., nie dawały żadnych efektów. Przez pewien okres brałem nasen, żeby jakoś funkcjonować. Aktualnie, zazwyczaj przez połowę tygodnia śpię normalnie, ale najczęściej przed dniem roboczym (przychodzą też takie dni, że po prostu nie mogę spać - nie widzę reguły) muszę wziąć kwetaplex (połówkę 25mg czyli 12.5mg), sam nie wiem czy to nie działa na zasadzie placebo, ale zasypiam. Problemy nasilają się wtedy, kiedy mam świadomość, że na drugi dzień muszę wstać wcześniej, a najbardziej po spożyciu alkoholu. Noc, w którą spożywam prześpię, ale kilka kolejnych jest tragiczne. Aktualnie, ze względu na to nie piję alkoholu od prawie roku. Zaliczyłem terapię CBT, ale nie czułem, że to cokolwiek daje. Często jak się położę to szybciej bije mi serce, jakbym nie mógł się uspokoić, ale bywa też tak, że nie ma fizycznych objawów, a spać nie mogę.. Nie widzę żadnej przyczyny w postaci jakiegoś wydarzenia, traumy itp. O co może chodzić?... Czego jeszcze mogę spróbować?
Zrezygnowałem z pracy, ponieważ cierpię na napady lęku, jak tylko myślę o mnóstwie ludzi, etacie, dojazdach wsród tłumów.
Witam, mam ogromny problem, mianowicie ja nie pracuje od prawie 2 lat, żyje z tego, co udało mi się zarobić wcześniej, bardzo nie lubię przebywać wśród ludzi, jestem całkowicie odizolowany, tak się czuje najlepiej, niestety powoli kończą mi się pieniądze na życie, a ja nie wyobrażam sobie pójścia do pracy. Mam agorafobię na samo to słowo, a także inne takie- CV, szef, dojazdy do pracy z ludźmi autobusem, współpracownicy itp., serce mi wali, a ja wpadam w panikę wobec etatu, który kojarzy mi się z siedzeniem gdzieś z ludźmi, wypełnianiu rozkazów przełożonego i dojeżdżaniu autobusem pełnym ludzi, mam do tego jakaś nadnaturalną niechęć, obrzydzenie i paraliżujący lęk, którego nie umiem pokonać, to jest tak silne, że powiem szczerze w życiu nie czułem czegoś równie silnego, ja się na pewno nie przełamię, ta ohyda, poniżenie, strach i inne bardzo negatywne uczucia sprawiają, że tak jak pisałem, na samo wspomnienie o pracy etacie itp rodzi się we mnie ogromna agresja, napad paniki lub napad ogromnego smutku i złości. Muszę mieć za co żyć i chcę coś zrobić, ale moje ograniczenia mi na to nie pozwalają, co mam zrobić? czy jest dla mnie jakaś nadzieja?
Dziwne zaburzenia lękowe u 15-latka: nagły lęk przed morzem i odkurzaczem - jak pomóc?

Mam 2 problemy z moim 15-letnim synem. Otóż cierpi on na dziwne zaburzenia lękowe. 
1. Lęk przed morzem (od 3 lat). Syn od dziecka bardzo często bywał nad morzem — szacunkowo około 30 razy. Przez wiele lat nie miał żadnego problemu z wodą ani plażą, chętnie uczestniczył w kąpielach i spacerach, kochał wyjazdy nad morze. Około 3 lata temu zaczęło się od lekkiego niepokoju przy morzu (niechęć do wchodzenia do wody, napięcie). Z każdym kolejnym wyjazdem lęk narastał – aż do obecnego momentu, w którym pojawia się panika nawet przy rozmowie o wyjeździe nad morze. Nie wskazuje konkretnej przyczyny – nie pamięta, by coś złego się wydarzyło. Reakcja ma obecnie charakter silny – unika tematu, reaguje lękowo na zdjęcia morza, plany wakacyjne. 
2. Lęk przed odkurzaczem (nowy objaw). Około 2 tygodnie temu pojawił się nagle silny lęk przed odkurzaczem. Wcześniej nie miał z nim żadnych problemów — wręcz przeciwnie, często sam odkurzał lub był obok, gdy ktoś odkurzał. Teraz mówi, że „boi się” odkurzacza, unika pomieszczenia, gdy odkurzacz jest włączony, wychodzi z domu na wiele godzin po tym jak włączam odkurzacz. Nie ma nadwrażliwości słuchowej (lubi głośną muzykę), nie ma diagnozy ze spektrum autyzmu. 
Poza tymi dwoma lękami syn funkcjonuje normalnie. Chodzi do szkoły, uczy się ponadprzeciętnie, ma znajomych, nie wycofuje się z życia towarzyskiego. Nie zauważyliśmy wyraźnych objawów depresji, problemów ze snem czy odżywianiem. Jedyne, co nas niepokoi, to narastający lęk w jednej sferze i nagły lęk w drugiej. 
Chciałbym wiedzieć, co mojemu synowi dolega i jak to leczyć.

OCD i niepewność co do własnych kompulsji i siebie.
Dwa lata temu psychiatra zdiagnozował u mnie zaburzenia obsesyjno- kompulsywne, z przewagą myśli i ruminacji natrętnych. Miesiąc temu zdecydowałem powstrzymywać się od jakichkolwiek kompulsji. Chodziło głównie o wyszukiwanie w internecie informacji o grzechach, zboczeniach itp.. Słyszałem, że to pierwszy krok do pozbycia się natręctw. Na początku unikanie szukania niepokojących rzeczy w internecie szło gładko, wczoraj jednak pojawiła się myśl, że być może te wyszukiwania to wcale nie są kompulsje. Chodzi mi o to, że czytałem w internecie, że kompulsje zawsze powodują przejściową ulgę, a u mnie takie szukanie takich informacji nigdy nie powodowało żadnej ulgi. Pomyślałem, że w takim razie może ja nadużywam tego słowa, aby uciec od bolesnej prawdy, że jestem grzesznikiem i zboczeńcem. Czy to możliwe, aby coś było kompulsją i jednocześnie nie powodowało nawet przejściowej ulgi (która rzekomo napędzą cały cykl OCD)? Czy nie szukanie niepokojących mnie informacji w internecie, to dobry pomysł?
Czy przy OCD mogą występować ataki paniki?
Dzień dobry, czy przy OCD mogą występować ataki paniki? Albo jeśli występują, to oznacza, że jest to jeszcze jakiś inny lęk np. fobia?