Jak radzić sobie z presją partnera w związku i wspomnieniami z przeszłości?
Dzień dobry, czuję się bezsilny, nie wiem, co robić. Moja dziewczyna od roku nie daje mi spokoju z moją przeszłością, ja nie potrafię stawiać granic i czuję, że jej „historie” na temat tego, co zrobiłem w przeszłości, wpływają na moje wypowiedzi, często sugerując mi, co zrobiłem, wątpię w to, co naprawdę było. Powiedziałem jej już kilka razy to, co chciała usłyszeć, bo zapewniała mnie, że jak powiem prawdę, to ona zacznie to przerabiać i walczyć o nas. Zaznaczę ,że okłamałem ją kilka razy odnośnie do mojej przeszłości ze strachu przed utratą związku i poczucia wstydu za przeszłość (jest to dla mnie ciężki temat, bo byłem w toksycznej relacji). Czy powinienem mówić jej to, co chce usłyszeć? Nie znam już rozwiązania tego problemu, rzeczywistość z przeszłością się bardzo zmieszały i sam nie wiem, co jest prawdą, bo tak często poruszaliśmy te tematy, a ja po mojej byłej relacji nie pamiętam nic. Nie radzę już sobie ze zmianami humoru, każdą najmniejszą rzecz powoduje, że z wielkiej miłości potrafimy w sekundę stać się wrogami. Jestem oskarżany o manipulacje, bo pisze jej, że rozumiem ja i chcę być dla niej wsparciem tak samo, jak chce wziąć odpowiedzialność za moje kłamstwa z przeszłości. Jestem oskarżany również o love bombing, bo po 2msc związku zacząłem wspominać o rodzinie, od roku czasu przerobiłem mnóstwo rzeczy dla niej, nie robię jej żadnych problemów, jestem praktycznie codziennie do jej dyspozycji, planuje randki, kupuje kwiaty kilka razy w miesiącu, staram się jakościowo spędzać z nią czas i poświęcać uwagę. Nie wiem, jak sobie z tym poradzić, czuję wyrzuty sumienia i odnoszę wrażenie,jakby to była wszystko moja wina, mimo, że naprawdę nie pamiętam tego, o co ona mnie pyta. Nie chce zaspokajać jej leków tym, co chce usłyszeć, ale zrobiłem tak już kilka razy i to wszystko się okropnie zmieszało. Nie chce się rozstawać, czuję jakbym był złą osobą i robił coś źle, a chce tylko dobrze.
M

Justyna Bejmert
To, co Pan przeżywa, brzmi jak duże przeciążenie emocjonalne. Partnerka wracająca do przeszłości i oczekująca kolejnych wyjaśnień może próbować radzić sobie z własnym lękiem, ale sposób, w jaki to robi, szkodzi Panu. Przyznawanie się do rzeczy, których Pan nie pamięta, tylko po to, by ją uspokoić, zaburza Pana poczucie rzeczywistości i tożsamości.
To nie jest zdrowe, jeśli ciągle czuje się Pan winny, choć nie wie nawet za co. Próbuje Pan być wsparciem i budować związek, ale robi to kosztem siebie. Granice są konieczne. Może Pan powiedzieć: „Nie chcę już wracać do przeszłości. Jeśli mamy być razem, spróbujmy budować relację na zaufaniu, nie na ciągłych oskarżeniach”.
Warto rozważyć terapię indywidualną, by odzyskać jasność i siłę. Jeśli partnerka chce pracować nad relacją, pomocna może być terapia par. Pana potrzeby są tak samo ważne, jak jej lęki.
Serdecznie pozdrawiam,
Justyna Bejmert
Psycholog

Aleksandra Wincz- Gajda
Dzień dobry,
Odczytuję Pana post jako opis trudności w związku. W związku - a więc czegoś, co dzieje się między Panem i Pana partnerką. Rozumiem, że na różne sposoby i na różnych poziomach- świadomym i nieświadomym- Państwo jakoś to tworzycie. Rozumiem też, że oboje Państwo jesteście w związek zaangażowani, zależy Wam na sobie.
Rekomendowałabym więc skorzystanie z psychoterapii par. W psychoterapii par na trudność nie patrzymy pod kątem czyjejś winy. To nie sąd. Nikt nie wyjdzie z etykietką- "jestem problemem' , 'jestem wszystkiemu winny". Raczej będzie to okazja do zrozumienia swojego i partnerki udziału w sytuacji- czyli "jaka jest moja odpowiedzialność", "w jaki sposób ja to współtworzę". W gabinecie mamy okazję w bezpieczniejszych warunkach usłyszeć i zrozumieć swoje i partnera potrzeby i motywacje. Praca dotyczy też często komunikacji- jak sposób zwracania się do siebie powoduje trudności. Ważnym aspektem jest też często głębsza praca- przeanalizowanie tego, jak wzorce i przekazy rodzinne powodują, że pomimo miłości i zaangażowania, może być tak trudno w związku.
Pozdrawiam,
Aleksandra Wincz- Gajda
psycholog, psychoterapeuta

Martyna Jarosz
Dzień dobry,
sytuacja, którą Pan opisuje, jest głęboko obciążająca emocjonalnie i może wskazywać na nierównowagę w dynamice relacji, gdzie poczucie winy wypiera Pana granice. Próby zaspokajania lęków partnerki poprzez dostosowywanie wersji wydarzeń są zrozumiałe, jednak nie prowadzą do rzeczywistego rozwiązania. Zamiast budować zaufanie, podtrzymują dezorientację i wewnętrzny chaos, o którym Pan wspomina. Relacja, w której przeszłość staje się narzędziem wpływu, a komunikacja opiera się na wzajemnych oskarżeniach, wymaga głębokiej refleksji. W tym momencie kluczowe jest, aby odzyskał Pan kontakt z własnymi emocjami i pamięcią, nie poprzez presję zewnętrzną, ale pracę terapeutyczną (zwłaszcza w kontekście poprzedniego toksycznego związku). Nie jest Pan złą osobą, a jedynie zagubioną w próbach ratowania związku kosztem siebie. Prawdziwa odpowiedzialność nie polega na spełnianiu oczekiwań partnerki w każdej formie, lecz na uczciwości, autentyczności i trosce o własne granice. Proszę rozważyć indywidualną terapię, która pomoże Panu odzyskać jasność i podjąć decyzje oparte na wewnętrznej równowadze, a nie poczuciu winy. Relacja, w której ciągła walka dominuje nad spokojem, może być sygnałem, że potrzebuje Pan nie tylko miłości, ale też bezpieczeństwa.
Pozdrawiam
Martyna Jarosz

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Mam 47 lat jestem w związku małżeńskim od 23 lat, jestem zazdrosny o żonę od 3 lat. Wszystko zaczęło się od odkrycia, że żona nawiązała znajomość z 60-letnim mężczyzną, z którym kontaktowała się telefonicznie - rozmawiali 2-3 razy w tygodniu po 40 min przez telefon. Powiedziała, że to normalna znajomość platoniczna. Ze względu na specyficzną pracę żony, która dużo podróżuje i ma dużo kontaktów z ludźmi, zaczęło się kontrolowanie i podejrzliwość we wszystkie działania żony. Sprawdzanie telefonu, mediów społecznościowych wpadłem w obsesje. Niestety co kilka miesięcy odkrywałem jakieś inne rzeczy, które sugerowały kolejne kontakty z mężczyznami.
Żona wszystkiemu zaprzeczała. Ostatnio odkryłem, że kupiła prezent na urodziny krem do brody - (a ja nie mam brody) dla kolejnego mężczyzny oraz miała w notatniku informację ,,o wizycie MARKA u profesora" zapaliła mi sie lampka, dlaczego ma wpisane imię i tak dba o inną osobę. Teraz też cały czas pilnuje telefonu, wychodzi i dzwoni do niego. Dalej wszystkiemu zaprzecza - i uważa, że jestem chorobliwie zazdrosny, że to normalna znajomość. Już jestem u skraju załamania nerwowego- przez te 3 lata schudłem 20 kg. Jak można mi pomóc.
Jestem w związku z partnerem od 10 lat z półroczną przerwą.
Mam paniczny strach, że partner mnie zdradzi. Utrzymuje kontakt z koleżankami, piszą przez komunikatory społeczne. Widujemy się na weekend tylko. W ciągu tygodnia napiszemy sobie parę wiadomości: dzień dobry, jak się czujesz, czy wszystko ok. Z koleżankami partner potrafi pisać cały dzień. Na tym podłożu mamy cały czas spięcie, awantury. Partner myśli o rozstaniu, bo ja go ograniczam, kontroluję - to tylko pisanie, nie zdradza mnie -> tak się tłumaczy. Jestem na załamaniu nerwowym, co robić, co myśleć, jak postępować?
Witam,
od jakiegoś czasu zmagam się z bardzo intensywnymi, nadmiernymi myślami dotyczącymi mnie, moich uczuć, mojej partnerki oraz moich uczuć w relacji.
Potrafię przez 2 dni zastanawiać się nad swoimi uczuciami i już sobie wkręcić, że się wypalają, a nagle o poranku dnia trzeciego jak gdyby nigdy nic jestem cały w skowronkach i pewny uczuć. Tak samo do rzeczy związanych ze mną — najprostsze czyny, które zrobię, niewinne i nic nieznaczące potrafią przerodzić się w coś tragicznego i poważnego, co wpędza mnie w lęk i poczucie winy. Tak samo z czynami mojej partnerki.
Zawsze pojawiają się w mojej głowie najczarniejsze scenariusze co do sytuacji, w których brała ona udział.
Zastanawiam się, z czym może być to związane i czemu tak się dzieje i jak temu zaprzestać?
Dziękuję bardzo za wszystkie odpowiedzi.
Mąż pracuje z kobietą, z którą zna się kupe lat, owa kobieta atakowała mnie sądząc ze mój mąż niby ma romans z koleżanką z pracy i mówiła iz nie powinno mnie to interesować co do czego maz zaprzecza sądząc ze to zwykle plotki. Owa kobieta nagminnie prosi o jakakolwiek pomoc tylko mego męża aby poszedł cos tam kupić czy nawet wlac plyn do auta. Tłumaczę mężowi ze sa inni pracownicy, czemu kogoś innego nie poprosi a ciagle jego ze mi to nie odpowiada. Mąż twierdzi ze inni sa tempi a on nic zlego nie robi. Wydaje mi sie ze mnie oszukuje mimo iz zaprzecza jesteśmy w zgodzie czy faktycznie to tylko pomoc nie muszę sie obawiać czy cos może ich łączyć??? Zawsze wracamy z jego pracy razem nie ma nic do ukrycia w telefonie co mam myśleć ufać mu czy obserwować ich oboje???
Dlaczego w obecności osoby, z którą żyjemy, nie mamy ochoty nic robić, wykonywać obowiązków i mamy poczucie zmęczenia, a gdy jej nie ma, to wszystkie obowiązki jesteśmy w stanie wykonywać bez większych kłopotów?