Już dostępna aplikacja mobilna Twój Psycholog
  • Wygodnie zarządzaj swoimi wizytami
  • Bądź w kontakcie ze swoim terapeutą
  • Twórz zdrowe nawyki z asystentem AI
Aplikacja mobilna
Dostępne w Google PlayPobierz w App Store
Left ArrowWstecz

Jak radzić sobie z brakiem wsparcia i toksyczną atmosferą w domu rodzinnym z problemem alkoholowym

Dzień dobry. Nie wiem, od czego zacząć, ale czuję, że potrzebuję pomocy. Chciałabym opowiedzieć o czymś, co mnie męczy, ale nie wiem, jak to dobrze ująć, ponieważ nigdy o tym otwarcie nie rozmawiałam. Zmagam się z ciężką dla mnie sytuacją z rodzicami. Raz jest ciężej z mamą, raz z tatą a czasami ogólnie ze wszystkimi w domu (z rodzicami i braćmi). Mianowicie - czuję się jak szkodnik i intruz, który zatruwa im życie. Mam 24 lata i mieszkam z rodzicami, rodzeństwem i od jakiegoś czasu mieszka z nami mój chłopak. Moi rodzice mają duży dom, nigdy im niczego nie brakowało. Pracuję, odkładam na przyszłość, aby móc iść na swoje, tak samo, jak mój chłopak. Dokładam się do rachunków, sprzątam, gotuję, robię zakupy, piorę - a jednak, po całym dniu, podczas gdy moi bracia leżą do południa w łóżkach, bo "mają wakacje" jedyne co usłyszę w domu to, że to JA "jestem leniwa, nieogarnięta, nic nie robię" a gdy próbuję przepowiedzieć im, że swoje już zrobiłam i chcę odpocząć, jedyne co usłyszę i widzę to kpiący uśmieszek i "jak ci się nie podoba to możesz wyp**" i to jest najczęściej pojawiająca się sytuacja w moim życiu. Wspomnę jeszcze, że moi rodzice mają problem alkoholowy i gdy są pod wpływem, to przeważnie wtedy to już w ogóle mam piekło w domu. Wczoraj, podczas gdy mój tata bardzo mocno wyzywał moją mamę, używając m.in słów "Zamknij ten pysk" w obecności MOICH DZIADKÓW - RODZICÓW MAMY i stanęłam w mamy obronie, mówiąc mu, aby sam się zamknął, to zaczął mi mówić same okropne rzeczy m.in. że to jego dom, że nic nie robię, że nie koszę trawy, że mogę wyp** do teściów lub spać pod namiotem i całe mnóstwo innych rzeczy w furii. Moja rodzina, która stała i słuchała, nie obroniła mnie w żaden sposób. Nie rozumiem! Dlaczego spełniając wszystkie powinności, dlaczego będąc poukładana, niepijąca, niepaląca jestem dla rodziny tą ZŁĄ. Nie ważne co zrobię, robię ZA MAŁO. I ciągnie się to od kiedy pamiętam. Czy oni nienawidzą mnie tylko dlatego, że umiem odpyskować na ich zaczepki? Widzą we mnie zagrożenie? Przecież ja całe swoje życie spędzałam w szkole (teraz w pracy), spełniałam obowiązki domowe, raz na kilka tygodni spotykałam i spotykam się z przyjaciółkami, ale każdy swój czas wolny spędzam w pokoju, czytając książki. Nie jestem złym człowiekiem.

User Forum

ON

4 miesiące temu
Monika Włodarkiewicz

Monika Włodarkiewicz

Dzień dobry, z tego, co Pani opisuje, przebywa Pani pod jednym dachem najprawdopodobniej z osobami dotkniętymi chorobą. Ciągłe przebywanie w takiej zależności wpływa również na Panią. Już teraz widać, że na podstawie ich wypowiedzi na Pani temat buduje Pani swoją samoocenę, wątpi w siebie. Warto się zatrzymać i zastanowić czy środki, które może Pani odłożyć, mieszkając tam, są tego warte? Dobrze, że pisze Pani tutaj na forum. Jest to początek Pani drogi szukania pomocy. Często choroba alkoholowa dotyka całego systemu rodzinnego i jeśli nie jest się osobą uzależnioną w tej rodzinie, to zwykle zmaga się ze współuzależnieniem. Warto poszukać grupy wsparcia lub innej formy pomocy, aby odpowiedzieć sobie na pytanie, jaki mechanizm stoi za tym, że potrzebuje Pani usłyszeć od rodziców, że nie jest Pani szkodnikiem? Na ile ma Pani na to wpływ co oni myślą i jak sobie z tym radzić. 

4 miesiące temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Joanna Skwara

Joanna Skwara

Dzień dobry,

Widzę, że zrobiłaś bardzo ważny krok, odważyłaś się podzielić swoją historią. 

Rozumiem też, że odczuwasz ogromne zmęczenie oraz frustrację ciągłą krytyką i brakiem wsparcia w domu.

Często w rodzinach z problemem alkoholowym wyłania się tzw. „kozioł ofiarny”, czyli taka osoba, która jest obarczana negatywnymi emocjami innych, co pozwala rodzinie uwolnić napięcie. Taka rola może utrwalać poczucie niskiej wartości i przekonanie, że nigdy nie robisz wystarczająco wiele. Reakcje otoczenia wcale nie świadczą o Twojej wartości czy o tym, że jesteś „złą” osobą, mogą to być mechanizmy obronne rodziny, które każdy konflikt kierują przeciwko Tobie.

Dobrym krokiem jest umówienie się na konsultację u psychologa lub psychoterapeuty, który pomoże Ci zrozumieć i przepracować schematy rodzinne, w których funkcjonujesz. Pomoże również odbudować Twoje poczucie wartości.

Jeśli wolisz najpierw anonimowo porozmawiać, skorzystaj z telefonów wsparcia np. Poradnia Telefoniczna „Niebieskiej Linii”116123, Centrum Wsparcia dla Osób Dorosłych w Kryzysie Psychicznym 800 702 222

 

I pamiętaj, masz prawo do szacunku, wypoczynku i poczucia bezpieczeństwa.

Pozdrawiam,

Joanna Skwara

4 miesiące temu
Weronika Behling-Długołęcka

Weronika Behling-Długołęcka

Dziękuję Ci za to, że się odezwałaś. Już samo napisanie tej wiadomości i otwarte podzielenie się tym, co przeżywasz, wymagało ogromnej odwagi — zwłaszcza jeśli nigdy wcześniej nie rozmawiałaś o tym z nikim wprost.

 

Z tego, co piszesz, spotykasz się z brakiem szacunku, niesprawiedliwymi ocenami i przemocą słowną. To, czego doświadczasz — w tym wyzwiska, obwinianie, umniejszanie — to forma przemocy psychicznej, której nie powinno być w żadnym domu. 

Twoje poczucie bycia „szkodnikiem” czy „intruzem” nie wynika z tego, kim jesteś, ale z tego, jak jesteś traktowana. Kiedy żyje się przez długi czas w atmosferze ciągłego napięcia, braku akceptacji, krytyki i obojętności ze strony najbliższych, może pojawić się właśnie takie zniekształcone przekonanie o sobie — że jest się problemem. Widzę też, że mimo bardzo trudnych warunków, dbasz o siebie, o swój rozwój, budujesz relację z partnerem, planujesz samodzielne życie. To ogromna siła.

 

 

Pozdrawiam serdecznie 

Weronika Behling-Długołęcka 

Psychoterapeutka poznawczo-behawioralna

4 miesiące temu
Justyna Bejmert

Justyna Bejmert

Dzień dobry,

 

To, co Pani opisuje, jest bardzo trudne i nie powinna Pani przez to przechodzić sama. Widać, że mimo wielu przeciwności - braku wsparcia, niesprawiedliwego traktowania i przemocy słownej - stara się Pani zachować równowagę, być odpowiedzialna i troszczyć się o bliskich. To ogromnie świadczy o Pani sile i dojrzałości.

 

Zasługuje Pani na szacunek, na bezpieczne miejsce i na to, żeby czuć się w domu dobrze. Kiedy dom rodzinny staje się źródłem cierpienia, a nie oparciem, trudno nie mieć poczucia osamotnienia, nieadekwatności czy żalu. Ma Pani prawo się bronić i nie godzić na przemoc słowną, nawet jeśli inni próbują to podważać.

 

Jeśli rodzice nadużywają alkoholu, to ich zachowania mogą być bardzo niesprawiedliwe, nieprzewidywalne i raniące. Taki klimat w domu potrafi bardzo głęboko wpłynąć na poczucie własnej wartości, relacje z innymi i ogólne zdrowie psychiczne. To, co może Pani teraz pomóc, to przede wszystkim rozmowa z kimś, kto pomoże uporządkować te doświadczenia - psycholog, psychoterapeuta, ktoś zaufany spoza tego środowiska. Już samo wypowiedzenie tego, co boli, daje ulgę i otwiera drogę do zmiany.

 

To, że Pani pyta, szuka odpowiedzi i stara się zrozumieć - znaczy, że już Pani robi coś ważnego dla siebie. To nie Pani zawiodła. To nie Pani jest winna temu, że rodzice nie potrafią być bezpieczni i wspierający. Ma Pani prawo zadbać o siebie. 

 

Serdecznie pozdrawiam,

Justyna Bejmert

Psycholog

4 miesiące temu
Maria Sobol

Maria Sobol

Dziękuję, że Pani o tym napisała. To bardzo obciążające być w domu, gdzie zamiast wsparcia jest krytyka i raniące słowa – zwłaszcza gdy tak wiele Pani z siebie daje.

To nie Pani wina. Czasem osoby, które są wrażliwe i odpowiedzialne, stają się celem złości innych – nie dlatego, że robią coś źle, tylko dlatego, że pokazują coś, z czym inni sobie nie radzą.

Z takimi przeżyciami nie warto zostawać samej. Warto porozmawiać z terapeutą, który pomoże nazwać to, co się dzieje, i odzyskać choć trochę spokoju.

 

Z wyrazami szacunku,

Maria Sobol 

Psychoterapeutka integracyjna 

4 miesiące temu
Olga Żuk

Olga Żuk

Dziękuję, że się podzieliłaś. To, co opisujesz, brzmi jak przemoc emocjonalna i brak wsparcia ze strony bliskich. Twoje poczucie krzywdy i bezsilności jest w pełni uzasadnione. To nie Ty jesteś problemem – problemem jest środowisko, w którym nie jesteś szanowana mimo starań. Warto poszukać wsparcia u psychoterapeuty, który pomoże Ci wzmocnić granice i zaplanować dalsze kroki – również te prowadzące do większej niezależności. Nie jesteś sama i zasługujesz na życie w szacunku i spokoju.

 

Pozdrawiam serdecznie,

Olga Żuk

4 miesiące temu
dobrostan

Darmowy test na dobrostan psychiczny (WHO-5)

Zobacz podobne

Do kogo udać się po pomoc przy podejrzeniu ADHD i/lub spektrum autyzmu?
Od zawsze czuję się inna. Mój synek został zdiagnozowany jako Autysta. Rozumiemy się bez słów. Przy nim i przez jego diagnozę wiem, że ja też jestem i podejrzewam też ADHD. Gdzie, jako dorosła, czy raczej u kogo mogę się zdiagnozować i dostanę pomoc. Mam stany lękowe, bólowe. Wahania nastroju itd.
Jestem obrzydzona mężem, ale nie potrafię odejść.
Dzien dobry, proszę o pomoc. Od 10 lat jestem w związku, 7 lat temu urodziłam syna, od 2017 roku mój mąż wyjeżdża za granicę, gdy wraca co 3 tygodnie, non stop pisze z kimś, nie raz nakryłam go piszącego z innymi dziewczynami, dodaje się do grup na facebooku w miejscowości, w której aktualnie pracuje i tam szuka nowych znajomości. Kiedyś jedna z dziewczyn, z którą pisał, wysłała mi screeny wiadomości. Kiedyś w samochodzie znalazłam opakowanie prezerwatyw, my nie używamy... Ostatnio wziął dodatkową pracę, u mojej znajomej. Co się później okazało - zdradził mnie z nią. Oboje robią ze mnie wariatkę, mówią, że do niczego nie doszło, ale widziałam ich wiadomości. Mój mąż zarzuca mi, że to moja wina, bo mu nie ufam i sprawdzam go. Często mówi mi, że mnie nie kocha, nie chce ze mną być. Straszy mnie, że zabierze mi dziecko, bo nie pracuje, chętnie poszłabym do pracy, ale nie mam z kim zostawić dziecka, ponieważ on jest za granicą. Kiedy chce się rozstać, on mówi, że nie chce, bo to wstyd. Ostatnio mój wujek, który wyjeżdżał z nim do pracy do Niemiec powiedział mi, że mnie oszukuje, ma dwa konta bankowe, dwie karty do telefonu, co weekend korzysta z usług prostytutek, mój mąż kazał mu go kryć... Jestem obrzydzona tym człowiekiem, ale nie potrafię odejść ze względu na syna, bo jest bardzo za ojcem.
Problemy w małżeństwie: mąż mnie niszczy, a ja chcę odejść. Jak sobie poradzić?
Witam jestem żoną i matką r dzieci . W moim małżeństwie jest już od jakiegoś czasu źle najpierw walczyłam z teściową i mężem kiedy teściowa zmarła myślałam że wszystko się zmieni ale to bylo tylko marzenie on nigdy się nie zmieni tylko jeszcze bardziej mnie niszczę psychicznie ciągle cię awanturuje wyrzuca mnie z domu już mam dość wszystkie rachunki ja płacę on nie dokłada się nawet grosza to co zarobi trzyma dla siebie ja ciągle jestem wyzywana i ciągle mi powtarza że jestem dla matką z nerwów nie jem bo się boje ze znów zrobię coś nie tak o dzieci dbam sama karmię ubieram kształcę jego one nie obchodzą ale od jakiegoś czasu zauważyłam że muj organizm zaczyna inaczej reagować na stres mam.omdlenia i to nie tylko przy kłótniach ale jakim kolejek stresie jestem w tym związku już prawie 20 lat chciała bym odejść ale nie mam gdzie proszę pomóżcie mi co mam robić ...
Dlaczego rodzice używają przemocy wobec dzieci? Co jest tego powodem?

Byłam osoba bita. Nie przemawia do mnie argument od psychologów, że rodzice też byli bici i była taka "kultura". 

Gdybym wzięła do ręki pas na swoje dziecko, które popełniłoby ciężkie przewinienie (to nawet nierealne), to poczułabym się zwyrodniale. A moja matka biła mnie skakanka za jakieś bzdety. Jakie jest inne wytłumaczenie? Niedorozwój w kraju, choroby psychiczne?

Co ma zrobić człowiek, który ma dziecko z inną i bardzo chce się z nim widzieć
Witam, nie wiem, co zrobić, pytanie sformułuję w formie wypowiedzi, którą miałem napisać do przyjaciela, ale ostatecznie napisałem ją, ale nie wysłałem, nie chcąc, aby mój pogląd na sprawę był powodem do wieszania na kimś przysłowiowych psów, ale myślę, że taka forma najlepiej wyrazi mój stan, bo pisałem to pod wpływem emocji. Liczę, że taka forma będzie dla Państwa również odpowiednia, sam nie wiem, czego oczekuję tak naprawdę... (z góry również przepraszam, za wulgaryzmy, miało to być napisane do przyjaciela, więc język jest, jaki jest) "Co ma zrobić człowiek, który ma dziecko z inną i bardzo chce się z nim widzieć i widzi raptem 2 weekendy w miesiacy bez nocek, ale widzenie z nim okupione jest wiecznym pierdoleniem i kłótniami jak to ja wole jedno dziecko od drugiego i jedzie człowiek rozdarty, w i czasem w zwykłym tygodniu potrafi być podobna odklejka i jedyną czasem opcja wydawałoby się zrobić to samo co kiedyś (rozejść się), ale zniszczysz życie kolejnej rodzinie i poza tym nie chce mieć takiego kontaktu z (tu imie 2- latka), jak mam z (imię 10-latk), więc trzymam się tego, co jest rekami i nogami i zagryzam zęby, wiec tkwisz, raz jest lepiej raz gorzej, ale praktycznie pewnym jest, że co dwa tygodnie będzie niezadowolenie (co najmniej 2 tyg) tracisz już chęci do wszystkiego wylaczasz się, jesteś wyprany z emocji wobec wszystkich (chociaż nie - jedyna emocja zostala - zlosc i frustracja, która czasem tez się wylewje ) , oprócz swoich dzieci, bo tylko one dają Ci jakkakolwiek sile, paradoksalnie, bo może, gdyby człowiek spierdolił gdzieś, to dla całej reszty byłoby to prostsze, nie dla mjie to nie jest egoistyczne tylko dla reszty, każdy by miał spokój ... i to jest właśnie to błędne kolo bez jebanego wyjścia... bo jak wyjdę z niego to i tak ja będę tym najgorszym, który zostawił dzieci itp... tylko to będzie fakt, a tylko ja wiem, jak to wygląda, poza tym nie chce już drugiego zostawiać, uwielbiam z nim być... i to jest też właśnie problem.. W dodatku w chuj bym chciał wziąć już starszego na noc, ale wiem, że to tez zaraz będzie problem i to myślę, że już nie dla tamtej matki, tylko obecnej... i jest mi w chuj zle z tym, bo czuje, że tamta mogłaby się już zgodzić, bo młody śpi u kolegów nawet nie raz i czasem coś wspomni, kiedy u mnie i co ja mam temu biednemu dziecku powiedzieć... ... ale wiem, że to będzie problem w domu zaraz... " Jestem ojcem 10-latka z poprzedniego związku i 2-latka z obecnego. Z obecną żoną jestem od około 7 lat, więc nie "dorobiłem" sobie dziecka na boku, wiedziała, w co wchodzi, a nagle wręcz potrafi to powiedzieć, że drugie dziecko jest problemem i na pewno wolałaby, żebym zerwał kontakt lub coś takiego, ale wie też, że z mojej strony nie jest to możliwe. NIGDY W ŻYCIU, zerwę kontakt ze wszystkimi, ale nie z dziećmi. Trochę chaosu w tym, nie wiem co to za strona, ale powoli się ze mnie wylewa i szukam różnych upustów na frustracje zamiast trzymania tego w sobie... Pozdrawiam Państwa..
dysleksja

Dysleksja - przyczyny, objawy, diagnostyka i wsparcie

Dysleksja to zaburzenie wpływające na czytanie i pisanie, ale nie na inteligencję. Jeśli Ty lub ktoś bliski ma trudności w nauce, warto poznać objawy dysleksji, jej przyczyny i metody wsparcia. Odpowiednia pomoc może znacząco poprawić jakość życia i nauki.