
Jak porozmawiać z ojcem o życiu we wspólnym domu i podziale obowiązków
Jagna
Sylwia Harbacz-Mbengue
Witaj,
rozumiem, że to dla Ciebie frustrująca sytuacja.
Postawa taty może wynikać z lęku przed samotbością, wygody bądź wyuczonej bezradności. W rozmowie o obowiązkach domowych warto odnieść się do swoich potrzeb, unikając oskarżeń. Jednocześnie możesz przeprowadzić rozmowę o podziale obowiązków domowych, określając co należy do kogo.
Rozmowa o ewentualnej wyprowadzce taty powinna odbyć się w atmosferze miłości i zrozumienia. Warto odnieść się do tego jak tata jest ważny dla Was i jak ważne jest budowanie oddzielnej jednostki jako rodzina. Warto zaproponować pomoc w znalezieniu mieszkania i wyznaczyć termin do kiedy macie na to czas.
Powodzenia
Sylwia Harbacz-Mbengue
Psycholog
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Klaudia Dynur
Dzień dobry,
Pani potrzeba mieszkania wyłącznie z mężem jest czymś zrozumiałym, szczególnie w momencie starania się o dziecko.
Wygląda na to, że w tej sytuacji warto zadbać o granice, chociażby odnośnie obowiązków domowych. Jednym z rozwiązań może być wprowadzenie podziału obowiązków co do czynności lub podział ze względu na dzień (np. w kwestii gotowania obiadu).
Innym rodzajem nakreślenia granic może być rozmowa, w której omówicie kwestie mieszkaniowe. Możecie np. przyjąć jakiś okres czasu, w którym dobrze by było, aby tata się wyprowadził. Jeśli miałoby się to okazać pomocne, można go wspomóc w poszukiwaniu mieszkania.
Wiele potencjalnych wyjść zależy od nastawienia taty i stopnia przepracowania żałoby, co ciężko jest uchwycić, w krótkiej wiadomości.
Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia
Klaudia Dynur
Psycholog
Paweł Franczak
Droga Jagno,
rzeczywiście, trochę trudno o romantyzm i seks w parze, kiedy tata jest tak blisko. Odległość od rodziców powinna być jak odległość od ogniska w chłodny dzień - jeśli jesteś zbyt blisko, to się poparzysz, zbyt daleko - nie poczujesz ciepła. Każdy ma inny odpowiedni dystans do rodziców i trzeba umieć go znaleźć. Są sytuacje, kiedy ta bliskość jest konieczna, bo nasz rodzic potrzebuje opieki, wtedy my dajemy coś z siebie, by zająć się nim z miłością, nie wiem, czy jest to opisana przez Ciebie sytuacja. To jedna strona tej sprawy.
Druga, że często bywa też tak, że nasze działania mają drugie dno, mniej jawne. Na przykład kiedy małżeństwo nie ma wielkiej pojemności na dużą bliskość ze sobą (a to bardzo częsty przypadek), a trudno im to przyznać, to działają mniej wprost, zapraszając do mieszkania trzecią osobę. W ten sposób upewniają się, że zbyt duża bliskość im nie zagrozi. Działają więc niejako jak konspiratorzy, potajemnie dbając o to, by nie pojawiło się nadmiernie dużo bliskości.
Zaznaczę, że nie wiem, czy to Wasz przypadek, ale myślę, że warto wybrać się na konsultację do terapeuty par, żeby zobaczyć, czy chodzi jedynie o rozmowę z ojcem, czy też ciągła obecność przy Was rodziców lub rodzica ma jakieś drugie dno.
Powodzenia!
Paweł Franczak
Marta Maraszek
Witam.
To, że wzięła pani tyle odpowiedzialności po śmierci mamy, świadczy o pani sile i empatii. Proszę pamiętać, że mimo to, że mieszkacie razem to pani i mąż tworzycie rodzinę i nie jesteście odpowiedzialni za życie taty. Skoro rozmowy nie pomagają to przydatne może być stworzenie listy obowiązków i zadań oraz plan kto i kiedy będzie je wykonywał. Warto zacząć rozmowę od komunikatu: co czuje i z jakiego powodu, odwołując się do konkretnych faktów: np Czuję się zmęczona, gdy wracam do domu, a w zlewie pełno naczyń - i zaproponować plan podziału obowiązków. Jesli tata nic nie zmieni, może to świadczyć o innych, ukrytych przez niego problemach.
Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego.
Urszula Małek
Widzę w Twojej historii dużo lojalności, troski i milczenia tam, gdzie były potrzebne granice i decyzje. Zrobiłaś to, co w tamtym czasie było możliwe, również z miejsca żałoby i współczucia. Teraz jednak sytuacja przestała służyć Wam jako rodzinie. Twój tata jest dorosły i on odpowiada za swoje życie, a Ty za swoje i swoją przyszłą rodzinę. To, że ktoś przeżył stratę, nie oznacza, że Ty masz ponosić konsekwencje za jego bierność. Możesz jasno powiedzieć, czego potrzebujesz: samodzielności z jego strony albo własnej przestrzeni. Rozmowa z poziomu faktów i uczuć, nie winy: „potrzebujemy prywatności”, „chcemy tworzyć nasze życie”, „brakuje nam współodpowiedzialności w domu”. Ustalając zasady, ustalacie je na przyszłość -nie cofając czasu, tylko wybierając, jak chcecie żyć dalej. Masz prawo do domu, w którym czujesz spokój i miejsce na swoje życie. Jeśli rozmowa okaże się trudna, możecie dać jej ramy: konkretny termin, konkretny plan, jasność, co się wydarzy dalej. Dojrzałość w relacji nie polega na uchronieniu kogoś przed dyskomfortem, ale na mówieniu prawdy z szacunkiem i pozostaniu przy tym, co dla Was ważne.

Zobacz podobne
Mama choruje na schizofrenie...
Kilkakrotnie hospitalizowana w szpitalu psychiatrycznym.
Mama nie chce się leczyć, uważa, że jest zdrowa.
Do tej pory mieszkała z tatą i on się nią zajmował. Niestety tata zmarł, a mama została sama w domu. Mama nie chce dać sobie pomóc, a choroba znowu postępuje.
Nie da się jej namówić na leczenie. Co mógłbym zrobić w takiej sytuacji? Jej stan się pogarsza.
