Left ArrowWstecz

Jak poradzić sobie z rozstaniem gdy mieszkamy razem?

Jak sobie poradzić gdy partner od nas odchodzi??...jeszcze mieszkamy razem i muszę z nim mieszkać aż znajdzie sobie jakieś mieszkanie..nie umiem się odnaleźć w tej sytuacji..
Joanna Łucka

Joanna Łucka

Dzień dobry! 

Bardzo przykro mi z powodu trudnej sytuacji, w której się Pani znalazła. To istotnie przeżycie wymagające na wielu polach. Zwykle po rozstaniu mamy dużą potrzebę unikania wszystkiego, co związane z osobą, z którą relacja się zakończyła. Tymczasem w sytuacji takiej jak ta, nie ma Pani możliwości odpoczynku od bodźców związanych z byłym partnerem. 

Myślę, że warto rozważyć tutaj różne scenariusze pod względem praktycznym - czy istnieje możliwość tymczasowej lub częściowej (zabierając tylko najważniejsze rzeczy na kilka dni/tygodni) wyprowadzki Pani lub partnera np. do przyjaciół lub rodziców, rodzeństwa? Czy mieszkanie razem jest jedyną możliwością? 

Jeśli nie ma możliwości tymczasowej wyprowadzki dobrze byłoby komunikować się wprost i umówić się na konkretne zasady wspólnego korzystania z mieszkania, które będą dla obojga z Państwa komfortowe oczywiście na miarę możliwości tej trudnej sytuacji. 

Dobrym pomysłem może być także aktywność poza domem, o ile ma Pani tylko takie możliwości. Rozpoczęcie korzystania z zajęć związanych z hobby lub sportowych. Pozwoli to Pani spędzać mniej czasu w domu, w którym znajduje się także były partner, ponadto wyreguluje nieco napięcie, z jakim się Pani obecnie mierzy. 

Proszę o siebie zadbać i stawiać jasne granice. Sytuacja jest trudna i wiąże się z wieloma trudnymi emocjami oraz najpewniej, niemałym napięciem. Dlatego zastanowienie się, w jaki sposób może Pani zadbać o swój komfort, czego Pani obecnie potrzebuje i jak można to zrealizować, będzie tutaj kluczowe. 

Jeśli ma Pani inne bliskie osoby w swoim otoczeniu, to warto skorzystać z ich pomocy i wsparcia, gdyż okres żałoby po rozstaniu często przeżywany jest jako doświadczenie samotności i odosobnienia - a nie musi tak być. 

Życzę Pani wszystkiego dobrego! 
Pozdrawiam serdecznie
Joanna Łucka 
psycholożka 

1 rok temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

komunikacja w zwiazku

Darmowy test na jakość komunikacji w związku

Zobacz podobne

Jak poprawić komunikację w związku z problemami emocjonalnymi partnera?

Witam. Mam problem z komunikacją w związku ze strony faceta. Jesteśmy ze sobą już 13 lat, wychowujemy córkę (14-latka z poprzedniego Związku) oraz naszego syna 11-latka. Problemy bywały różne, mieliśmy inne podejście do podziału obowiązku, odpowiedzialności i funkcjonowania w rodzinie. Między nami jest różnica 12 lat (mój narzeczony jest starszy). Pokonaliśmy wiele różnic i wypracowaliśmy normalny system rodzinny. Codziennie praca, dom i dzieci. Od pewnego czasu dzieci jeżdżą na weekendy do dziadków i mamy wtedy czas dla siebie i wspólnych znajomych, z którymi spotykamy się co jakiś czas. Od dłuższego czasu mój facet miewa zachwiania humoru, gdy coś mu się nie podoba, to w sposób bardzo dosadny o tym mówi. Często słyszę, że to moja wina, bo mam inne zdanie. Gdy zwraca uwagę bezpodstawnie dzieciom i one komunikują, że coś nie jest zgodne z prawdą, to słyszą, że nie musi z nimi rozmawiać, żeby nic od niego nie chcieli itp. Gdy przesadza, to rozmawiam z nim i próbuje zażegnać konflikt, wtedy słyszę, że podważam jego autorytet. Od kilku dni obraził się właśnie o wymianę zdań i nieodzywanie też do dzieci. Nie interesuje się czy coś im potrzeba, czy są głodne itp. Wraca z pracy, bierze coś do jedzenia, myje się i siada przed komputer, na którym ogląda różne filmy. Potem się kładzie i tak następny dzień nastaje. Na co dzień oboje pracujemy, ale w domu sprzątam tylko ja, robię zakupy, gotuję, szykuje śniadania, piorę itp. A gdy mówię, że nie jestem służącą i chcę, żeby robił, to ze mną to słyszę, że on pracuje ciężej i nie umie gotować, po co Sprzątać i prać codziennie, a zjeść można na mieście. Czasem wysyłam go z kolegą na działkę na ryby, żeby się zrelaksował i odpoczął od pędu i obowiązków (3/5 dni) ja oczywiście zostaje z dziećmi i żyje jak co dzień. Nigdzie nie chodzę po imprezach i nie wyjeżdżam sama, bo lubię wspólne podróże i wspomnienia. Czasami mam dość, bo to tak jak bym miała trójkę dzieci. Gdy jest ok, to potrafi dużo załatwić i ogarnąć spraw, ale gdy już się obrazi i jak mi dzieci świadkiem o jakiś wymysł to palcem nie ruszy i traktuje nas jak powietrze. Często podkreśla, że mieszkanie jest jego, że on to się dorobił, bo ma swoją firmę, a ja nie mam nic (jestem nauczycielem w przedszkolu) i na nic mnie sama nie stać. Że wychowuje dzieci na niezaradne, bo pozwalam im na telefon czy wyjazdy weekendowe i jedyne co będą w życiu mogli Robić to pracować w biedronce. Często myślę sobie, że nie zasługuje na takie komentarze i nie mam czasu na fochy, bo gdy mam dość i nie chce rozmawiać, to rozmawiam służbowo przez dzień czy dwa, ale dzieci nie odczuwają tego, bo funkcjonuje wtedy normalnie tyle, że w większej ciszy do ich ojca. Kiedyś wspomniałam o terapii, że może warto pójść do psychologa i porozmawiać, bo może oboje coś źle robimy bądź źle widzimy, ale wtedy słyszę „to idz, tobie się przyda psycholog, bo coś jest z tobą nie tak, ja nie mam potrzeby”. Jak mogę pomóc sobie bądź nam, żeby żyło się łatwiej ?

Jak poradzić sobie z samotnością i poczuciem utknięcia na emigracji?

Dzień dobry. Mam problem ze swoimi emocjami. Od kilku lat mieszkam z rodziną za granicą. Emigracja była moim pomysłem, ponieważ chciałam coś zmienić w swoim życiu. Teraz mija piąty rok tutaj, a ja nadal nie mogę się odnaleźć. Czuję się tu bardzo samotna, a wszystko wokół wydaje się obce. Nie zbudowałam tutaj żadnych bliższych relacji, nie spotykam się z nikim po pracy, nie rozwijam się. Po prostu utknęłam. Każdego ranka toczę walkę sama ze sobą, żeby wstać z łóżka. Nienawidzę mojej pracy, a poza nią nie robię tu nic innego. Praca mojego męża zabiera mu cały czas. Kiedy już jest w domu, zasypia ze zmęczenia na kanapie. Moje dzieci odnalazły się tu lepiej, choć jeden z synów (przez początkowe trudności z akceptacją wśród nowych rówieśników) także stał się bardziej zamknięty w sobie. Jedynym plusem naszego wyjazdu jest to, że poprawiła nam się sytuacja materialna. To jest główny powód, dla którego mój mąż nie chce słyszeć o powrocie do Polski. Mówi, że tam będziemy zaczynać od zera. Fakt, będziemy musieli znaleźć nową pracę, ja będę musiała się przebranżowić, on prawdopodobnie też. Będziemy musieli mieszkać w gorszych warunkach, ponieważ w Polsce mamy malutkie mieszkanie. Jeśli chcielibyśmy kupić większe, to czeka nas kredyt. Mój mąż twierdzi, że żyję marzeniami, że na własne życzenie nie potrafię być szczęśliwa. A ja nie mam ochoty spędzić tutaj kolejnego roku życia. Czuję, że życie ucieka mi przez palce, że w Polsce mogłabym się wykształcić i rozwijać. Czuję się jak w klatce. Tutaj mamy dobre warunki i stabilną sytuację materialną, ale nic poza tym. Mam 37 lat i nie mam życia. W Polsce miałabym życie, ale nic poza tym nie jest pewne. Jestem potwornie zagubiona, nie wiem, co mam zrobić. Nie chcę zmarnować kolejnych lat życia na wegetacji w miejscu, którego nienawidzę.

Mam problem ze swoją partnerką. Mamy dziecko i próbujemy żyć razem
Witam. Mam problem ze swoją partnerką. Mamy dziecko i próbujemy żyć razem, staramy się, żeby wszystko było tak, jak należy, lecz mamy bardzo odmienne światopoglądy i różnice zdań. W wielu sytuacjach nie rozumiemy się nawzajem... Moje oczekiwania są znacznie inne niż jej oczekiwania... Chcę z nią na te tematy otwarcie rozmawiać, żeby można było znaleźć wspólny język, lecz ona nie chce rozmawiać, ucieka, boi się rozmowy, zamyka się w swoim świecie i ucina wątek, który ja staram się poruszyć. Nie wiem, czy to ma sens, próbować trwać w tej relacji dla dobra dziecka, mimo że nie rozumiemy się nawzajem.... Czy lepiej się rozejść i odpuścić? Chciałbym, żeby dziecko miało normalny i dobrze funkcjonujący dom z dwojgiem rodziców, temu staram się też z nią rozmawiać i poznawać jej perspektywę patrzenia, myślenia i podejścia do życia, ale ona nie chce za dużo rozmawiać. Przeważnie w rozmowie jak zadam niewygodne pytanie, to się zamyka, ucina temat i pojawia się u niej złość, co wpływa negatywnie na naszą relację.... Sam się już w tym gubię, bo nie wiem, co jest lepsze dla dziecka w takiej sytuacji...
Jak poradzić sobie z odrzuceniem przez żonę po 20 latach małżeństwa i zbudować relację na nowo?
Jestem po ślubie 20 lat A właściwie po 16 latach małżeństwa popełniłem niewybaczalny błąd. Od 4 lat żyjemy z żoną i dziećmi w jednym domu Ale osobno. Moje uczucia do nich wcale się niezmnienily. Kocham ich i zrobiłbym wszystko żebyśmy znów byli rodziną. Nie zdradziłem żony Ale też nie jestem w stanie tego udowodnić. Jestem odrzucony przez żonę i nie potrafię sobie z tym poradzić. Mam ataki przygnebienia czasem przez godzinę nie potrafię zebrać myśli, nie potrafię się skupić. Najgorzej jak gdy słyszę od żony że ona już mnie nie kocha. Jak sobie z tym wszystkim poradzić. Co zrobić aby iść do przodu. Nie mam rodziny ani przyjaciół. Poświęciłem wszystko aby odzyskać żonę. Wszystko na nic.
Podział finansów, partner chce, żebym opłacała jego kredyt za mieszkanie, skoro będę z nim mieszkać.
Dzień dobry, postanowiłam zamieszkać razem z partnerem w jego mieszkaniu. Problemem jest podział finansów. On uważa, że wynajmując mieszkanie od kogoś innego spłacam temu komuś kredyt, więc dlaczego mieszkając u niego nie mogę spłacać jego kredytu? Ja mogę dzielić z nim opłaty po połowie a nawet wziąć cały czynsz na siebie, ale nie uważam, że dokładanie mu się do kredytu byłoby niesprawiedliwe. Czy mam rację? Jak wyjaśnić partnerowi, że to nie jest w porządku?
kryzys w związku

Kryzys w związku – jak go przetrwać i odbudować relację?

Twój związek w kryzysie? To naturalny etap, który może wzmocnić relację. Poznaj sprawdzone strategie i porady ekspertów, by skutecznie przez niego przejść i odbudować więź. Czytaj dalej!