Left ArrowWstecz

Jak żyć z osobą toksyczną?

Jak żyć, bądz jak sobie poradzić w życiu codziennym z osobą "toksyczną", która nas ciągle blokuje i podcina skrzydła, znęca się psychicznie a czasem i fizycznie, jak wyjść z takiego otoczenia?
Agnieszka Matusiak

Agnieszka Matusiak

Najpierw warto przyjrzeć się waszej relacji , kto to jest,  dlaczego uważa Pani , że jest to osobą toksyczna co konkretnie robi i w jaki sposób Panią krzywdzi . Czy da się, jest to w ogóle możliwe postawić jej jakieś granice , asertywnie porozmawiać i wytłumaczyć , że jej zachowania są  bolesne i dla Pani szkodliwe . Jeśli jest to przemoc fizyczna czy psychiczną należy się bronić czy przez uruchomienie procedur prawnych czy uniknianie tej osoby, a nawet wycofanie się zupełnie z tej relacji. Można zbudować plan i przygotować się do tego w czasie , jeśli Pani życie nie jest zagrożone. Myślę, że psychoterapeuta mógłby być pomocny w tych działaniach i terapia mogłaby dać Pani wsparcie i konkretne narzędzia żeby sobie poradzić z tą trudna sytuacją. Powodzenia Agnieszka Matusiak

2 lata temu
Lidia Kotarba

Lidia Kotarba

Pani Gosiu wyjście z takiej relacji często bywa trudne, ponieważ oprócz przywiązania i innych zależności są także mechanizmy, które “trzymają” nas przy takiej osobie. Jednak to co jest teraz najważniejsze to zapewnienie Pani bezpieczeństwa, czy ma Pani kogoś bliskiego, kto może Panią wesprzeć, zapewnić bezpieczne miejsce, pomóc w sytuacjach kryzysowych? Jeśli tak proszę się skontaktować z taką osobą, jeśli będzie to konieczne proszę dzwonić po policję lub inne służby w celu ochronienia siebie. Wyjście z takiego otoczenia jest możliwe, chętnie pomogę Pani w podjęciu walki o siebie! Proszę zadbać o siebie ;) Pozdrawiam, Lidia Kotarba

2 lata temu
Arkadiusz Parker

Arkadiusz Parker

Dzień dobry, 

czytam o tym, że z jednej strony pyta Pani jak żyć z taką osobą,  a z drugiej jak wyjść z takiego otoczenia. Pomocny byłby kontakt z psychoterapeutą_taką w formie regularnych spotkań,  podczas których mogłaby Pani zastanowić się wspólnie i zrozumieć czego Pani potrzebuje, co jest dla Pani ważne,  a także co utrudnia uwolnienie się z toksycznej relacji i zadbanie o siebie. Jakie są przyczyny tkwienia w relacji , w której Pani czuje, że ktoś podcina Pani skrzydła, blokuje i stosuje przemoc - wg mnie to istotne do zrozumienia kwestie,  by móc w późniejszym czasie czuć się w miarę dobrze z sobą i podjętymi decyzjami. Wraz z psychoterapeutą_taką będzie Pani mogła zbadać te obszary i być może ruszyć dalej. 

Pozdrawiam 

Arkadiusz Parker 

2 lata temu
Anna Szczypiorska

Anna Szczypiorska

Dzień dobry,  

W sytuacji jaką opisała Pani pomocny byłby kontakt ze specjalistą podczas których uświadomiłaby Pani sobie co jest dla Pani najlepszym rozwiązaniem. Istotne jest skupienie się na sobie, zrozumienie, że mamy wpływ tylko na własne życie i nie zmienimy innych dookoła. Dlatego swoją energię warto przenieść z partnera na samą siebie.

Pozdrawiam.

2 lata temu
Klaudia Kalicka

Klaudia Kalicka

Dzień dobry, 

Wyobrażam sobie, że znalazła się Pani w bardzo trudnej sytuacji.  Dobrze, że Pani zauważa i nazywa  toksyczne zachowania. Odejście z relacji wymaga odwagi i ogromnego wysiłku. Warto zadbać o wsparcie dla siebie i przyjąć pomoc, jeśli jej Pani potrzebuje. Proszę zadbać o swoje bezpieczeństwo. 

Można skorzystać z konsultacji ze specjalistą/tką, aby zadbać o siebie teraz i o tworzenie relacji w ogóle. 

Trzymam kciuki i życzę powodzenia!

Klaudia 

1 rok temu
Krzysztof Zaniewski

Krzysztof Zaniewski

Pani Gosiu,

warto jest odpowiedzieć sobie na pytanie, co powoduje, że jest Pani trudno wydobyć się z takiej relacji. Czy jest to lęk? Jeżeli tak, to czego się Pani boi? A może, jeszcze nie potrafi Pani nazwać tego, co Panią powstrzymuje, i obwinia się Pani za to. Na pewno ma Pani wiele pytań. Zachęcam do poszukiwania odpowiedzi wspólnie ze specjalistą. 

1 rok temu
Izabela Czak-Kunert

Izabela Czak-Kunert

Dzień dobry, 

z Pani opisu można wnioskować, że sytuacji jest dla Pani trudna i obciążająca. Ważne jest, żeby podkreślić, że Pani emocje i zdrowie psychiczne są najważniejsze. Dlatego nie powinny być bagatelizowane.  W relacjach ważne jest, aby obie strony czuły się komfortowo i szczęśliwie. Może warto w takiej sytuacji zastanowić się nad rozmową ze specjalistą? Współpraca z psychoterapeutą może być skutecznym podejściem do rozwiązania trudności, z którymi się Pani obecnie zmaga. Innym wyjściem jest podjęcie terapii par, na której prowadzeni przez doświadczonego terapeutę będziecie mieli okazję i przestrzeń do pracy w tym obszarze.

Pozdrawiam

1 rok temu
Beata Matys Wasilewska

Beata Matys Wasilewska

Dzień dobry

Przerwanie związku  z osobą, która zaniża nasza samoocenę i stosuje przemoc, często wymaga wsparcia psychoterapeutycznego. Praca z psychoterapeutą może pomoc przezwyciężyć lęk związany z odejściem, odzyskaniem wiary w poukładanie sobie życia na nowo oraz  przepracowaniem traum związanych z przemocą.  

Duże wsparcie i zrozumienie może pani odnaleźć w grupach terapeutycznych, np. w fundacjach.

Na stronie https://cpk.org.pl/jak-sie-wyrwac-z-toksycznych-relacji/ znajdzie pani wiele cennych wskazówek w tym temacie.

Z uszanowaniem

Beata Matys Wasilewska

9 miesięcy temu
Sylwia Anglart

Sylwia Anglart

Dzień dobry,

na początku chciałabym podkreślić, że bardzo ważny jest fakt, że zauważa Pani, że ta relacja nie służy i chciałaby Pani coś z tym zrobić. Będąc w dysfunkcyjnej relacji wpadamy w wiele pułapek psychologicznych, które utrudniają wyjście z aktualnego stanu. Warto, żeby zadbała Pani o wsparcie środowiska- już samo opowiedzenie bliskiej życzliwej osobie o trudnej sytuacji w jakiej się Pani znalazła daje szansę na zyskanie większej pewności i poczucia bezpieczeństwa, że wychodząc z "toksycznej" relacji będzie Pani miała pomocną dłoń.  Jeśli mimo prób wyjścia z danej relacji będzie miała Pani trudność warto skontaktować się ze specjalistą, który pomoże Pani przejść przez ten trudny czas. Życzę dużo spokoju.

Z wyrazami szacunku,

Sylwia Anglart

9 miesięcy temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Dobierz psychologaArrowRight

Zobacz podobne

Podejrzenia zdrady: czy zaufać mężowi po plotkach o romansie z koleżanką z pracy?

Jestem od roku w szczęśliwym związku, wieloletnim — stażem aż 20 lat, lecz były kłopoty, wzloty, upadki, kłótnie, rozstania.
Przejdę do rzeczy. Mąż przez miesiąc spotykał się z koleżanką z pracy. Zaczęły krążyć plotki, że mają romans, czemu mąż zaprzecza, a kobieta pisała mi niestosowne SMS-y treści: „Jakbym chciała, to zabawiłabym się z nim nawet dziś po pracy”.
Mąż sądzi, że to plotkara, każdemu mówi co innego. Nawet męża kierowniczka z pracy wybiegła do mnie z tekstem (cytat): „To, co łączyło twego męża z Agnieszką, nie powinno cię interesować”.
Zaczęłam mu przestawać ufać. Po roku proszę o spotkanie celem wyjaśnienia sytuacji w oczy — on odmawia, twierdząc, że nie chce plotek, że do niczego nie doszło, że temat jest zamknięty, że tylko ja dla niego się liczę.
Uważam, że już ma dość, nie chce po prostu czegoś mi powiedzieć. Zaczął kupować kwiaty, drogą biżuterię, twierdząc, że na to zasługuję. Kobiety poblokował — numery telefonów i na Facebooku. Jednak uważa, że mu nie ufam. Tłumaczę — zaufałam, ufam, ale żeby mieć pewność, mam do tego prawo. On nie rozumie.
Co mam myśleć? Czy faktycznie nie doszło do zdrady? Czy temat go boli, chce zapomnieć?
Pytam, czy napisać jej SMS-a, pogadać sama — czy coś było, co było? Mąż mówi, żebym z nią nie rozmawiała. Uważam, że coś ukrywa. A wy? Seks — zawsze obłęd, nie mam co narzekać, chemia, magia, zdjęcia — idealne małżeństwo.
Lecz niechęć, unikanie, ponad rok chęci udowodnienia, że jest „czysty” — czemu???

Czy to moja wina? Wyrzuty sumienia po urwaniu kontaktu z osobą w związku.

Dzień dobry. Pewnego czasu poznałam mężczyznę, który podobno ma źle w małżeństwie. Ja też jestem w takiej sytuacji. Z czasem zbliżyliśmy się do siebie. Ja coraz bardziej weszłam w to uczucie. On chciał, żebym coraz mniej dzwoniła, bo ma problemy, a ja dzwoniłam coraz więcej, bo bałam się, że go stracę. Zostawił mnie przez to i powiedział, że przez to moje zachowanie i że to moja wina. Powiedział, jakbym inaczej postąpiła to byłoby dobrze. Teraz mam wyrzuty sumienia i to straszne, a do tego leczę się od paru lat na depresję lękową i nie mogę dać sobie rady, jak tak można? Moje wyrzuty sumienia mnie przytłaczają. Czy to moja wina?

Czy istnieje coś takiego jak obowiązek małżeński? Czasami moje libido jest równe zeru
Czy istnieje coś takiego jak obowiązek małżeński? Czasami moje libido jest równe zeru... Mąż ma większe potrzeby..
Syn jest w toksycznym, bardzo niezdrowym związku. Wiele razy mu podawałam przykłady złych zachowań ze strony partnerki. Co robić?
Syn jest w związku z toksyczną, narcystyczną dziewczyną. Dawałam mu wiele przykładów, ale on jakby był opętany i tkwi w tej niszczącej relacji, a ona go wykorzystuje w każdym temacie. Co można zrobić?
Partner nie reaguje na moje słowa dotyczące jego relacji ze swoją byłą partnerką. Są cały czas bliskimi przyjaciółmi.
Dzień dobry. Mam pytanie z zakresu związku. Jest problem, który wykańcza mnie psychicznie. Rozmawiałam z partnerem wiele razy, że sobie z tym nie radzę, ale bez skutku. Mianowicie problem tkwi w tym, że mój chłopak ma bardzo silną relację ze swoją ex. Co prawda ona mieszka w Australii.. Jednak nie ma dnia, by się nie kontaktowali. Wideo rozmowy, czaty, wysyłanie sobie zdjęć. Ona ma nadal dostęp do wszystkich jego danych. Nawet zakupy na platformach robi z jego konta. Mam wrażenie, że mój partner jest w emocjonalnym związku nadal z nią. Czy może to ze mną jest coś nie tak? I za bardzo się przejmuje tym? Czy to on jednak tkwi w tej relacji nadal i tworzymy "trójkąt". Kiedy rozmawiam o tym z partnerem to odpowiada mi, że rozstali się w dobrych relacjach i przysiągł jej, że zawsze będą przyjaciółmi. I ilekroć bym mu nie mówiła jak się źle i niepewnie z tym czuję, nie robi to na nim wrażenia. Na początku relacji to wszystko było porównywane do niej. Czuję się niewystarczająca...Dosłownie mam koszmary w nocy z tym związane. Proszę o odpowiedź.
Partner zarzuca mi brak swojego życia towarzyskiego. Ja nie wychodzę tak często, choruję, ale zachęcam go do wychodzenia samemu.
Dobry wieczór, mój problem związany jest z partnerem tęskniącym za młodością, ja tak określam ten problem. Jesteśmy małżeństwem od 2 lat, znamy się 10 lat, oboje pracujemy, ja dodatkowo studiuje zaocznie. Mamy umiarkowane życie towarzyskie, dla mnie optymalne, dla partnera zbyt nudne. Ja dodatkowo dość poważnie choruję, stąd też ograniczam kontakty towarzyskie z powodu częstego złego samopoczucia. Ale zawsze mówię mężowi, żeby nie siedział razem ze mną w domu, jeśli dla niego to nudne, tylko, żeby wychodził do ludzi. Problem w tym, że on sam rezygnuje z tych aktywności, a potem za wszystko obwinia mnie, że to przez moje choroby itp. Próbowałam spokojnej rozmowy, tłumaczenia, zapewnienia, że może przecież sam, nic nie działa. W kłótniach często odwraca kota ogonem i mówi, że robi to dla mnie albo przeze mnie, i że przeze mnie jego samopoczucie jest zaburzone. Już nie wiem co robić. Czasem sama zaczynam myśleć, że fakt, że nie jestem towarzyska oraz, że często zdrowie nie pozwala mi korzystać z życia, wpływa na niego i niszczy mu życie.
Nie mam żadnych przyjaciół, kolegów pozbywam się, jak nie są już potrzebni
Nie mam żadnych przyjaciół, kolegów pozbywam się, jak nie są już potrzebni, nie utrzymuję na stałe z nikim kontaktów, większość ludzi uważam za śmieci, którzy niepotrzebnie oddychają, a jednocześnie lubię mieć kogoś koło siebie, z czasem zaczynam wierzyć w rzeczy lub zdarzenia, które sam kiedyś wymyśliłem, czasami mam problem z nazwaniem rzeczy codziennego użytku, a po jakimś czasie mi się przypomina (ostatnio miałem tak z marchewką), a... mam 41 lat... kiepskie relacje z żoną i 12-to letniego syna... którzy mieszkają w Polsce w przeciwieństwie do mnie. Pojawiam się raz na jakiś czas.... (nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia). Pytanie, czy mam problem i powinienem o tym z kimś porozmawiać? Całe życie słyszę, że powinienem.... ale czy ja wiem, czy coś ze mną nie tak?
Tajemnica, która mnie niszczy

Od 19 lat mam tajemnicę, która mnie zabija. Wiem, że jak się wyda znienawidzą mnie rodzina dzieci. Obecny partner mnie zostawi. Czuję, że wariuje powoli. Od dawna leczę się na nerwice lęki ataki paniki. Teraz mam natłok myśli, co to będzie jak się wyda co mam robić. Błagam pomóżcie, bo czuję że umieram w środku

Jak żyć z osobą toksyczną?
Jak żyć, bądz jak sobie poradzić w życiu codziennym z osobą "toksyczną", która nas ciągle blokuje i podcina skrzydła, znęca się psychicznie a czasem i fizycznie, jak wyjść z takiego otoczenia?
Jak zacząć myśleć o sobie pozytywnie po stracie dziecka i braku wsparcia?

Dzień dobry, 

Piszę z zapytaniem, ostatnio moje życie obróciło się do góry nogami. Byłam w ciąży, lecz straciłam moje dziecko. 

Od nikogo nie dostałem wsparcia ani od rodziny, ani od chłopaka. Wręcz przeciwnie zostaje poniżana, wyzywana. Szczerze bardzo mnie to boli. Na początku starałam się innym wyjaśnić, co mnie boli, lecz nie rozumieją moich uczyć. Nie umiem odejść od nich, bo są dla mnie ważni. Na zewnątrz jestem uśmiechnięta, a w środku załamana. Nie myślę o sobie, tylko jak uszczęśliwić innych. Martwię się o innych, troszczę, a za to dostaje odrzucenie. 

Chcę popracować nad tym, żeby myśleć o sobie, lecz nie umiem. Dlatego piszę tutaj z zapytaniem, jak zacząć myśleć o sobie pozytywnie i zająć się sobą?

Czy najlepsza przyjaciółka mojej przyjaciółki naprawdę mnie nie lubi?

Najlepsza przyjaciółka mojej przyjaciółki chyba mnie nie lubi, gdyż kiedyś chciałam się z nią spotkać, a ona odmówiła, tłumacząc się, że nie może, a podejrzewam także, że przy mojej przyjaciółce tylko udaje miłą wobec mnie, a tak naprawdę może mnie nie znosić

Jakie są skuteczne metody leczenia nerwicy i radzenia sobie z lękiem społecznym?

Jakie są najlepsze sposoby leczenia nerwicy? 

Męczę się od dziecka od czasu kiedy mnie wyśmiewano, teraz gdy jestem dorosła, nerwica nabrała na sile i nawet gdy nic się nie dzieje, a jestem wśród ludzi, robi mi się słabo w miejscach publicznych lub gdy zbyt dużo ludzi zwróci na mnie uwagę. 

Boję się pójść na siłownię, mimo że lubię sport. 

Dodatkowo, gdy widzę, że ktoś się mną interesuje, ja jestem pewna, że to fałszywe i tak naprawdę ta osoba chce mi zaszkodzić. Jest to wykańczające... Daje sprzeczne sygnały, unikam i ta osoba rezygnuje. Jedynie z tą osobą przez komunikatory się nie boję rozmawiać, bo wtedy na mnie nie patrzy tylko wtedy już te osoby nie są zainteresowane

Jak mam sytuacje rozumieć, czy ona jest zainteresowana dalszą relacją czy raczej nic z tego.
Cześć! Ok miesiąc temu poznałem kobietę, z którą fajnie mi się rozmawia. Zapraszałem ją kilka razy na wspólne wyjścia (chyba randki), na których dobrze się bawiła. Kilka razy siedzieliśmy u niej w domu z nocowaniem, jak i u mnie (do niczego nie dochodziło). Po jednym z wyjść, zaproponowałem, że przeniesiemy sie do mnie, zareagowała z entuzjazmem i nawet zaczęła pakować swoje rzeczy z myślą, że będzie tam nocować. Mój problem jest taki, że nie potrafię jej rozszyfrować, czego ona chce ode mnie. Z jednej strony potrafi się przytulać do mnie, a z drugiej zauważa, że dość często sie spotykamy (chyba mówi to w żartach) i raz nawet dostrzegła to, że sie zagalopowała z tym zabieraniem swoich rzeczy do mnie. Poźniej zaproponowałem kolejny raz, żeby przyjechała do mnie, na co ona odpowiedziała najpierw, że to fajny pomysł, a potem zmieniła nastawienie i odpowiedziała, że jeszcze zobaczymy jak to wyjdzie, aż finalnie odpisała, że nie będzie u mnie zostawać na noc. Sytuacja jest o tyle dziwna, że podczas następnej interakcji, zaproponowała wspólne spędzanie wieczoru, kiedy ja nie mogłem zostać, więc nie zostałem. Jak mam ta sytuacje rozumieć, czy ona jest zainteresowana dalszą relacją czy raczej nic z tego. Jak ja teraz powinienem sie zachować, jeśli chciałbym ta relacje posunąć dalej?
Jak interpretować relację z mężczyzną unikającym zobowiązań, piszemy codziennie, ale nie spotykamy się?

Relacja damsko-męskie. Poznałam mężczyznę. Spotykaliśmy się parę miesięcy. Rozstawaliśmy się parę razy, zawsze wracaliśmy po dniu, dwóch do siebie. Ja chce mężczyzny przy moim boku, on boi się zobowiązań, jak ognia. I o to są te ciągle rozstania. Ostatnio znów było "żegnaj", nie widzieliśmy się od dwóch miesięcy. Za to piszemy ze sobą codziennie. On proponuję wspólne interesy wiążące, długoletnie, ale na słowo spotkanie jest cisza. Jak mam to traktować?

Jak naprawić relację, w której partnerka nie czuła się kochana, a ja uznałem, że to chyba prawda. Jak radzić sobie, gdy w związku jest normalnie, a nie zawsze romantycznie i przebojowo?
Jak pozbyć się chorej wizji miłości? Dzień dobry, próbujemy wraz z moją byłą dziewczyną naprawić związek po 5 miesiącach. Odszedłem, bo uznałem że nie kocham - nigdy, zanim nie zacząłem się nad tym zastanawiać pod wpływem jakiegoś cytatu z sieci, zawsze byłem pewien, że kocham. Od tego momentu zaczął się lęk, cały ten czas czułem, że nikt mi jej nie zastąpi, ale bałem się naprawić to. Teraz próbujemy, ale z tyłu głowy mam gdzieś to, że może faktycznie kocham za mało. Ale wiem, że chcę przyszłości z nią, a ona ze mną. Chcemy zamieszkać razem i to wszystko odbudować. W związku mówiła mi, że nigdy nie czuła się nie kochana. Jak się pozbyć tej romantycznej chorej wizji, gdzie zawsze muszą być anielskie pienia i nie ma miejsca na krztę wątpliwości?
Trudności w wyrażaniu emocji i poczucie niezrozumienia przez bliskich - jak odzyskać siebie
Często czuję się niezrozumiały przez otaczające mnie osoby. Nie potrafię rozmawiać o tych emocjach, miewam chęci powiedzieć o tym co czuję, jednak nie potrafię tego przedstawić, gdy nadarza się taki moment. Ciężko zebrać mi to w słowa, może pojawia się też obawy zbagatelizowania, czy też niezrozumienie ze strony bliskich. Mam żonę, psa, mieszkamy razem. W trakcie etapu dzieciństwa wiele widziałem, wiele słyszałem. W dzieciństwie często dostrzegałem problemy rodziców, głównie finansowe, w czym często uczestniczyłem widząc to wszystko. Rzadko moglem pozwolić sobie na coś więcej, jednak byłem świadomy, że rodzice robią co mogą. W tamtym czasie postanowiłem, że u mnie będzie inaczej. Jestem osobą, która zawsze chętnie pomoże bliskim nie oczekując nic wzamian, często sam tą pomoc oferuje. Jestem osobą, która lubi porządek, ideał, dużo analizuje. Z żoną jestem rok po ślubie, znamy się od kilku lat, od 4 lat razem mieszkamy. Rodzina jest dla mnie priorytetem, własne cele, własne wydatki nie istnieją dla mnie. Chciałbym lepszego życia dla swojej rodziny niż sam miałem, nie chciałbym mając w przyszłości dziecko obarczać je problemami. Staram się upiększać nasze życie, dbać o otoczenie, utrzymywać pewien standard. Dbać o żonę, zmieniam się nawet na lepsze, więcej słuchając. Czuję, ze zatracam w tym trochę siebie. Nie potrafię rozmawiać o emocjach. Często czuję, że rodzice, żona, bliscy nie liczą się z moim zdaniem, nie traktują mnie na poważnie, nigdy nie pytają co tak naprawdę chciałbym od życia, ciągle tylko oczekiwania, aby zmienić pracę na lepszą, bo kierowca dostawca przecież nie brzmi dobrze, nie zagwarantuje przyszłości, a po coś robiłem magisterkę. Jestem osobą ambitną, ale nie da się ukryć, że wszystko kosztuje i kieruje się w pracy jedną zasadą, praca to tylko pieniądz, aby ułatwić życie, zapewnić standard, utrzymać rodzinę, dać rodzinie coś więcej od życia niż sam miałem w dzieciństwie. Żona miała tego trochę więcej, stąd pewnie inne podejście. Nie mogę odnaleźć siebie, robię zawsze to co trzeba. Sprzątam, dbam o dom, podwórko, samochody, wszystko robię na czas. Bliscy postrzegają, że przesadzam, że "nakręcam się", gdy staram się poznać wszystko konkretnie od a do z, analizując. Więcej myślę o innych niż o sobie samym. Sam nie wiem dlaczego to piszę, co chciałbym usłyszeć, ale być może uzyskam to, czego nawet nie wiem, że szukam.
Czy to normalne że rodzina obraziła się że nie chce mieszkać z młodszą siostrą i jej utrzymywać, pomimo tego że rodziców stać na płacenie na jej utrzymanie? Ojciec zarzucił mi że powinnam oddać mu pieniądze za swoje studia i dopiero wtedy on zastanowi się nad płaceniem za moją najmłodszą siostrę.
Mam 23 lata. Ostatnio bardzo się źle czuję. Mam ciągle obniżony nastrój i napięciowy ból głowy.
Dzień dobry. Mam 23 lata. Ostatnio bardzo się źle czuję. Mam ciągle obniżony nastrój i napięciowy ból głowy. Nie płakałem jakieś półtora roku, a wczoraj i dzisiaj ciągle chce mi się płakać. Odczuwam lęk i strach. Czuję się jak w klatce, z której chcę wyjść, a nie mogę. A jak próbuję wyjść, to nic nie daje. Obniżona motywacja i chęci działania. Aktualnie nie pracuję. Mam problem ze zdecydowaniem co mam robić, mimo że podejmuję jakieś działania i szukam pracy to na marne. Często się zdarza, że śpię do 11 albo nawet rzadko do 14. Chociaż staram się znaleźć powód wczesnego wstania. Ale powody, które kiedyś mnie motywowały, jak np. spacer z psem, już nie działają. Mój tata od zawsze siedział za granicą, a ja zajmowałem się domem i mam wrażenie, że nie potrafię zająć się sobą, bo wiecznie zajmowałem się czymś. Czasem jestem rozdrażniony, co niestety źle wpływa na mój związek, bo za dużo powiem w nerwach mojej dziewczynie. 3-letni związek też ostatnio bywa na skraju. Moja dziewczyna jest ambitna, studiuje i udziela korepetycji. A ja ostatnie 4 miesiące przesiedziałem i ona się boi o taką przyszłość zwłaszcza, że kontakty nam się pogorszyły. To wszystko dobija mnie jeszcze bardziej. Boję się, że nie uda nam się odbudować tego, co było. Dla mnie to traumatyczne, bo 4 lata temu przeżyłem bardzo ciężkie rozstanie. Dziewczyna mnie zdradzała i manipulowała. Nie mogłem się z tym pogodzić i wtedy popadałem w picie i złe nawyki. Moja obecna dziewczyną mi pomogła, ale mam wrażenie, że wiele złego z tamtego okresu mi zostało. Jak miałem 18 lat mogłem zarywać nocki, jeździć, bawić się, pracować. Byłem już wtedy 2 razy za granicą na wakacjach w pracy. Radziłem sobie ze wszystkim a teraz wszystko mnie męczy i coraz bardziej przeraża nawet to, że jak znajdę pracę to będę codziennie musiał wstawać rano do pracy. Mimo że to nie moja pierwsza praca i takie obowiązki. Jak się poskładać do kupy? Co robić? Pomocy.
Jak radzić sobie z zazdrością partnera o wcześniejsze związki?

Dzień dobry, Mój partner jest zazdrosny o mój poprzedni związek (krótki, dla mnie po czasie nic nieznaczący, jednak chwilę przed poznaniem obecnego partnera i z jednorazowym współżyciem). Twierdzi, że odkąd poznał szczegóły, zmienił o mnie zdanie, nie jestem już dla niego taka "idealna", że przed oczami ma obrazy mnie z tamtym człowiekiem. Jesteśmy razem już kilka lat, jest dla mnie najważniejszy i nie wyobrażam sobie życia bez niego. 1. Jak nam pomóc? 2. Co robić? 3. Czy znają Państwo podobne historie, które zakończyły się pozytywnie?

Cześć, mam męża i dzieci i ostatnio dowiedziałam się, że mój mąż
Cześć, mam męża i dzieci i ostatnio dowiedziałam się, że mój mąż przesyła sobie z byłą koleżanką z pracy zdjęcia nóg z wakacji, jako pocztówki. Podobno to jest śmieszne. Dla mnie niekoniecznie, szczególnie gdy mój mąż przesyła gołe nogi z plaży albo ona gołe nogi, a w ręce trzyma kieliszek wina. Rozmawialiśmy, on twierdzi, że to nic nie znaczy, że to tylko śmieszna zabawa. Powiedziałam mu, że oczekuję, że zakończy tę znajomość . Nie zgodził się. Ustawił znikające wiadomości po 24 h z tego czatu, a po dalszych rozmowach ze mną zmienił kod pin do komórki. Proszę o radę ,jak powinnam się zachować. Co zrobić, aby nie utrzymywał z nią już więcej kontaktu, bo na tym mi zależy. Z góry dziękuję za pomoc.