Ciężki epizod depresyjny u partnera
Ania

Aleksandra Działo
Dzień dobry,
Pani obawy i wątpliwości są uzasadnione i bardzo często towarzyszą partnerom i rodzinie osób z depresją. Depresja to choroba, z którą należy mierzyć się powoli i systematycznie. Leki działają zazwyczaj po 2-3 miesiącach, na efekty leków, które przyjmuje Pani partner, prawdopodobnie trzeba będzie jeszcze chwilę poczekać. Możliwe też, że te leki, które jak rozumiem są pierwszą próbą lekoterapii, mogą nie być optymalnie dobrane - tzn. pomagają, ale efekt terapeutyczny nie jest idealny. Wskazywałoby na to, że Pani partner określa swoje uczucia jako puste i obojętne. W przyszłości być może uda się dobrać bardziej odpowiednie leki, bo jeśli chodzi o lekoterapię depresji, to jest w czym wybierać. Jest sporo leków, które działają w nieco odmienny sposób i być może w tym przypadku, będzie potrzebne jakieś inne zestawienie, żeby nastrój Pani partnera uległ większej poprawie.
Depresja w dużej mierze zmienia osąd osoby chorującej. Pani partner ma teraz trudność z odsunięciem od siebie pesymistycznych wizji przyszłości, to właśnie w nie wierzy i je najczęściej przywołuje, nic więc dziwnego, że uważa, że zmarnuje sobie Pani przy nim życie. Leki nie zmieniają sposobu myślenia osób chorujących - zmieniają nieco odczuwanie emocji i bólu psychicznego. Jeśli partner już od dawna choruje, najlepiej byłoby, gdyby zdecydował się również na terapię. To właśnie psychoterapia w połączeniu z lekami daje najlepsze efekty terapeutyczne.
Najważniejsze jednak jest to, jak Pani czuje się w tej relacji i jakie podejmie Pani decyzje. Nie jest Pani odpowiedzialna za to, jak partner się czuje. Nie jest Pani odpowiedzialna za jego chorobę ani za jego zdrowienie. Pisze Pani, że nie chce Pani teraz kończyć tej relacji, bo pamięta go Pani sprzed choroby. Prawdopodobnie ten super człowiek, gdzieś tam jest pod tą warstwą depresyjnego myślenia. Czy będzie w przyszłości w stanie być znów tą samą osobą? Tego nie wiadomo. Nie wiadomo czy i jak Pani partner przejdzie przez leczenie, nie wiadomo jak to na niego wpłynie. Doświadczenie długiego okresu obniżonego nastroju wpływa na to, jak potem osoba funkcjonuje. Jednak terapia i leki mogą pomóc wrócić do zdrowego funkcjonowania.
Polecałabym Pani monitorować na bieżąco swoje emocje, swoje zasoby energii i możliwości, tak żeby mogła Pani zadbać o siebie i swój dobrostan psychiczny. Oczywiście dla osoby chorującej wsparcie partnera jest bardzo ważne, ale proszę pamiętać, że kiedy oferujemy komuś pomoc, sami powinniśmy najpierw się upewnić, czy mamy na to dość energii. Żeby zadbać o kogoś musimy najpierw zadbać o siebie. Proszę więc o siebie dbać, pamiętać o sobie i podejmować decyzje, z którymi będzie Pani czuć się spokojnie.
Jeśli czuje się Pani w tej sytuacji samotna lub nadmiernie obciążona, warto sięgnąć po pomoc bliskich, po literaturę i być może po wsparcie osób w podobnej sytuacji. Może Pani poszukać forum, gdzie osoby partnerskie osób z depresją dzielą się swoimi wątpliwościami. A może ma Pani kogoś takiego w swoim otoczeniu? Tutaj można poczytać więcej: https://www.joannawalczak.pl/depresja-a-zwiazek/ . Znajdzie też Pani sporo propozycji lektury na ten temat, np.: https://lubimyczytac.pl/ksiazka/166515/depresja-poradnik-dla-przyjaciol-i-rodziny
Proszę pamiętać, że kiedy bliska nam osoba choruje, my też odczuwamy skutki tej choroby i też możemy sięgać po pomoc.
Pozdrawiam serdecznie, Aleksandra Działo

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Mój mąż ma depresję. Gdy chcę, żeby spędził czas ze mną i dziećmi, nie ma siły. Niezwykle rzadko spędza czas z dziećmi sam. Głównie to ja zajmuje się opieką i zabieram je gdzieś popołudniami czy w weekendy. Co jakiś czas mój mąż ma ochotę pojechać do kolegów, wyjechać gdzieś w kolegami. Ostatnio popłynął w kilkudniowy rejs, teraz wysłał mi informację o jakimś obozie dla mężczyzn. Po raz kolejny zwróciłam mu uwagę, że czuję jakby nie miał dla nas sił, a kiedy jakieś się pojawiają, jego priorytetem są jego własne potrzeby. Mówi wtedy, że nie rozumiem jego depresji i nie akceptuje jego choroby. Ale nielogicznym dla mnie jest, że nie ma siły dla nas, ale na coś z innymi ludźmi już tak. Jakbyśmy byli ciężarem. Jest to dla mnie bardzo przykre.
Czy to naprawdę tak wygląda, czy może to tylko wymówka? Ostatnio zdenerwowałam się i powiedziałam mu wprost, żeby nie zdziwił się kiedyś jak dzieciaki podrosną i będą dzwonić i przyjeżdżać do mamy, a my będziemy tylko współlokatorami. Znów usłyszałam, że nic nie rozumiem.