Dzień dobry, to bardzo złożona i delikatna sytuacja, wymagająca zrozumienia zarówno dynamiki rodzinnej, jak i problematyki związanej z zarządzaniem finansami w rodzinie.
W związku, zarządzanie pieniędzmi powinno być oparte na wzajemnym porozumieniu i zaufaniu. Jeśli matka uzasadnia swoje działania obawą o skłonności męża do picia, warto zastanowić się, czy jest to uzasadnione i czy rzeczywiście jest to forma wsparcia, czy raczej kontrolowania. Warto też zastanowić się, czy pomoc specjalisty od uzależnień nie byłaby bardziej efektywna niż podejmowanie takich działań. Jeżeli inni członkowie rodziny oddają swoje pensje "dobrowolnie", a jednak odczuwają presję lub manipulację, to znak, że sytuacja może być problematyczna. Każdy ma prawo do zarządzania swoimi zarobkami, a wkład w domowe wydatki powinien być sprawiedliwie uzgodniony.
W takiej sytuacji pomocna może być rozmowa z psychologiem lub doradcą rodzinnym. Taka osoba może pomóc zrozumieć, czy działania Pani matki wynikają z autentycznej troski czy z potrzeby kontroli.
Pozdrawiam
Dzień dobry,
domyślam się, że trudno na to patrzeć z boku i przyglądać się temu, jak zachowuje się Pani matka.
Niestety, nieubłagany fakt jest taki, że Pani brat czy ojczym sami codziennie podejmują decyzję o tym, aby Pani matka przejmowała nad nimi kontrolę. Nie są teoretycznie ubezwłasnowolnieni, jednakże Pani matka w pewien sposób zarzuciła na nich przysłowiowe “sidła”.
Odpowiadając na pytanie - odbieranie pieniędzy domownikom przez właścicielkę domu nie jest w porządku. Manipulacja czy stwarzanie poczucia winy - też nie.
Domownicy powinni postawić jasno granicę. Wyrazić brak zgody. Pani jako osoba z zewnątrz, ale też trzeźwo myśląca widzi tą sytuację inaczej. Matka stała się tyranem, który co miesiąc egzekwuje pieniądze od współlokatorów. Ciężko mi dać jasny komunikat, ale rysuje mi się tu obraz kobiety, która musi mieć władzę i kontrolę nad tym, co się dzieje. Skąd się to u niej wzięło? Czasami trzeba sięgnąć do jej dzieciństwa i rodziców, czyli Pani dziadków.
Przewiduję, że albo już Pani rozmawiała z którymś z członków rodziny na ten temat (z bratem, ojczymem lub nawet samą matką), albo w przyszłości szykuje się właśnie taka dyskusja na ten temat, która będzie dość "żywą" rozmową ze względu na starcie się kompletnie odmiennych perspektyw. Niemniej jednak pogadanie z bratem czy ojczymem może nie przynieść takich efektów, jakich Pani oczekuje, ponieważ funkcjonuje w nich strach i obawa przed karą wymierzoną przez Pani matką. Proszę pamiętać w tym przypadku, że kropla drąży skałę, a mam na myśli to, że notoryczne uświadamianie bratu co jakiś czas, że to co się dzieje, nie jest w porządku może spowodować, że zacznie myśleć inaczej. Proszę przy tym pamiętać, że jeśli brat powie, że jest mu z tym okej, to jedyne co Pani pozostanie, to akceptacja tego, na co nie ma Pani wpływu.
Dobra wiadomość jest taka, że Pani udało się nie wpaść w ten schemat i w pełni się Pani usamodzielniła. To duży sukces!
Ściskam!