Wstecz

Czy powinnam to przepracować? Nie współczuję i nie odczuwam śmierci bliskich, którzy byli przemocowi.

Witam. Całe życie bałam się śmierci, bałam jak ktoś umarł 2 ulice dalej i współczułam. Nie mogłam spać w nocy jako dziecko. Od dzieciaka byłam traktowana przemocowo. Bicie, potem poniżania psychiczne. Po terapii odbudowałam się IE i zauważyłam, że przestała mnie śmierć ruszać psychicznie. W ogóle nie współczuję ludziom obcym i jak kogoś nie lubię, to potrafię w głowie powiedzieć "i dobrze Ci tak". Ciężko znoszę odejście osób, które lubię (mało jest takich), ale babki, ciotki, znajomi przemocowi ze szkoły - to dla mnie dno. Czy powinnam to przepracować? Nie przeszkadza mi to i nie czuje satysfakcji. Ale mam "wyrąbane". Nie jestem w stanie pójść na cmentarz i zapalić lampkę babce albo ciotce, bo udawałam, że ich lubię. Źle wychowali moich starych, połowa rodziny mnie biła, śmiali się, poniżali... Zawsze mówili, że jestem głupia, chociaż jako jedna w rodzinie zaszłam tak daleko w sferze edukacji. Jestem krytykowana glownie za samotność, a prawda jest taka, że mając traumy długo musiałam pracować nad sobą, żeby w ogóle funkcjonować. Skąd ta oziębłość? Czy to rys psychopatyczny? Nie wiem, czy mam się martwić, ale gdyby umarła moja koleżanka najlepsza, to bym z miesiąc do siebie dochodziła. Natomiast jakby moja siostra umarła, która całe życie bardzo źle mnie traktuje, to byłaby to dla mnie chyba ulga. Wstyd mi to pisać, boje się komuś powiedzieć, że weźmie mnie za nieczlowieka.

Anka

w zeszłym miesiącu
Krystian Pasieczny

Krystian Pasieczny

Dzień dobry. To co Pani opisuje wygląda na sposób radzenia sobie z przykrymi, trudnymi i traumatycznymi zdarzeniami. Zamknięcie się na drugiego człowieka i brak empatii wydaje się w tym momencie naturalnym mechanizmem. Bo skoro nikt o mnie nie dbał, to dlaczego ja mam dbać o kogoś? Wygląda na to że Pani umysł uznał że nie ma możliwości przekazać zasobów na zajęcie się kimś innym. Sam fakt takich myśli nie jest wyznacznikiem psychopatyzmu. Gratuluje jednak Pani za to, że udało się Pani pochylić nad tymi myślami i jest Pani ich świadoma i nie daje się Pani im zawładnąć, tylko z dystansu je Pani obserwuje.

Życzę wszystkiego co najlepsze Krystian Pasieczny 

w zeszłym miesiącu
Magdalena Wójtowicz

Magdalena Wójtowicz

Droga Anko,

Nasze doświadczenia, a szczególnie te o charakterze traumatycznym, silnie wpływają na to jak funkcjonujemy.  Dotyczy to również relacji międzyludzkich - nikt nie może od nas wymagać zaangażowania i sympatii wobec osób, które nas ranią. Proszę przemyśleć czego Pani potrzebuje dla swojego dobra, kiedy czuje się Pani bezpiecznie i może "być sobą". Niech to będzie wskazówką na dalszą drogę. Zawsze może Pani rozważyć konsultację z psychoterapeutą, być może tym, z którym Pani wcześniej współpracowała?

Życzę dużo dobra na Pani drodze!

Magdalena Wójtowicz

w zeszłym miesiącu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Zobacz podobne