Dzień dobry. To co Pani opisuje wygląda na sposób radzenia sobie z przykrymi, trudnymi i traumatycznymi zdarzeniami. Zamknięcie się na drugiego człowieka i brak empatii wydaje się w tym momencie naturalnym mechanizmem. Bo skoro nikt o mnie nie dbał, to dlaczego ja mam dbać o kogoś? Wygląda na to że Pani umysł uznał że nie ma możliwości przekazać zasobów na zajęcie się kimś innym. Sam fakt takich myśli nie jest wyznacznikiem psychopatyzmu. Gratuluje jednak Pani za to, że udało się Pani pochylić nad tymi myślami i jest Pani ich świadoma i nie daje się Pani im zawładnąć, tylko z dystansu je Pani obserwuje.
Życzę wszystkiego co najlepsze Krystian Pasieczny
Droga Anko,
Nasze doświadczenia, a szczególnie te o charakterze traumatycznym, silnie wpływają na to jak funkcjonujemy. Dotyczy to również relacji międzyludzkich - nikt nie może od nas wymagać zaangażowania i sympatii wobec osób, które nas ranią. Proszę przemyśleć czego Pani potrzebuje dla swojego dobra, kiedy czuje się Pani bezpiecznie i może "być sobą". Niech to będzie wskazówką na dalszą drogę. Zawsze może Pani rozważyć konsultację z psychoterapeutą, być może tym, z którym Pani wcześniej współpracowała?
Życzę dużo dobra na Pani drodze!
Magdalena Wójtowicz