Wstecz

Dlaczego ludzie są przemocowi wobec innych, wobec własnych dzieci? Jak tak można?

Wychowałam się w bardzo przemocowym domu. Alkoholu nie było, ale ciągle byly krzyki i bluzgi. Wystarczyło odłożyć mydło nie na miejsce i skręcało mi z nerwów jelita, bo było pastwienie lub bicie. Do dziś unikam kontaktu ze starymi, chociaż mieszkają obok, a jak słyszę ton ich głosu, to mam dreszcze. Dlaczego ludzie tacy są? Dlaczego się czepiają i obrażają? Od małego byłam kulturalną osobą i nie obrażałam ludzi, coś tam nawet osiągnęłam. Nie chce mi się wysłuchiwać o traumatycznych przeżyciach, że np. ojciec mojego ojca był przemocowy i dlatego mój taki jest... Nie zgadzam się, bo miałam piekło całe życie i jakoś nie jestem taka, jak oni. W mojej ocenie to zwyczajne chamy i prostaki. Całe życie wstydzę się za starych i po odcięciu kontaktu zaczęłam oddychać. Skąd się biorą raczej te bluzgi i wyzwiska? Czy wynika to z dominacji, a może upośledzenia? Ciężko mi uwierzyć, że ktoś kto zamykał dzieci w ciemności, uniżał od idiotów i paskudnych, jest zdrowy umysłowo. Może też żyję za krótko i we wcześniejszych latach przemoc wpisana była w każdego człowieka? Nie mam żalu, tylko zła jestem, jak słyszę, że starzy mają po 75 lat i powinnam im odpuścić i w ogóle darować "bo są starzy". Dla mnie są starzy, czyli długo są przemocowymi osobami i trochę odpuszczają, bo nie mają siły. Gdyby mieli, to nadal by z chęcią mnie bili nawet dorosłą. Powinna być kara dla starych ludzi i wiezienie. Takie mam odczucia.

Kaska

w zeszłym miesiącu
Karolina Łagodzka-Dubikowska

Karolina Łagodzka-Dubikowska

Dzień dobry,

Rozumiem, że przeżyła Pani bardzo trudne doświadczenia w dzieciństwie i młodości, które pozostawiły głębokie ślady emocjonalne. To naturalne, że czuje Pani gniew i niezrozumienie wobec zachowania rodziców, których główną rolą powinno być zapewnienie bezpieczeństwa swojemu dziecku. Przemoc nigdy nie jest usprawiedliwiona i ma długotrwałe, negatywne konsekwencje dla ofiar. Przyczyny agresywnych zachowań mogą być złożone - od własnych doświadczeń przemocy, przez nieumiejętność radzenia sobie z emocjami, po zaburzenia osobowości. Jednak najważniejsze jest to, jak Pani radzi sobie z tymi doświadczeniami teraz - odcięcie kontaktu z rodzicami wydaje się być dla Pani korzystnym krokiem. To ważne, by chronić swoje granice i dbać o swoje bezpieczeństwo emocjonalne. Nie ma obowiązku wybaczania czy utrzymywania relacji, jeśli sprawia to Pani cierpienie. 

Dodatkowo, gratuluję Pani przerwana błędnego koła! Jednocześnie zastanowiłabym się nad skorzystaniem z profesjonalnej pomocy psychologicznej, aby przepracować te doświadczenia (chociaż najpewniej nie dostanie Pani odpowiedzi skąd wynikały zachowania rodziców, bo nie można stawiać diagnoz bez spotkania osób, których one dotyczą). Natomiast ważne jest, by znaleźć konstruktywne sposoby radzenia sobie z przeszłością, które pozwolą Pani na dalszy rozwój i satysfakcjonujące życie, niezależnie od trudnych doświadczeń z przeszłości i komentarzy innych osób w chwili obecnej.

Pozdrawiam serdecznie
Karolina Łagodzka-Dubikowska

w zeszłym miesiącu
Magdalena Deresińska

Magdalena Deresińska

Dzień dobry,

kiedy czytam o domie, w którym się Pani wychowywała, to czuję jak duże obciążenie tym doświadczeniem dźwiga Pani na codzień. Domyślam się, że wiele wysiłku włożyła Pani w to aby 'wyjść' z tego domu aby, jak sama Pani napisała "zacząć oddychać". Doceniam Pani siłę i determinację, gratuluję odwagi 'zawalczenia' o samą siebie.
Stawia Pani pytania o powody dla których Pani rodzice są tacy, a nie inni i jednocześnie nie chce Pani zagłębiać się w historię ich własnego dzieciństwa. Jak najbardziej uznaję Pani decyzję i jednocześnie, jak sama Pani sugeruje, właśnie z ich indywidualnych doświadczeń najpewniej wynika to, w jaki sposób funkcjonują aktualnie rodzice i w jaki sposób traktowali Panią. 
Odczytuję także Pani pytania, jako pytania o naturę zła, to ważny temat będący obszarem rozważań filozoficznych, do których nie posiadam kompetencji abyś się odnieść.


W odniesieniu do powyższego chciałabym mocno zaznaczyć, że zrozumienie powodów, dla których dana osoba krzywdzi inną, nie umniejsza krzywdzie jaką wyrządza, w żaden sposób nie usprawiedliwia przemocy i zdecydowanie nie stanowi przyzwolenia na wyrządzanie takiej krzywdy.


Ma Pani prawo czuć złość wobec rad, aby Pani "odpuściła" czy też "darowała" rodzicom ze względu na ich wiek. Jest Pani dorosłą osobą i ma prawo w taki sposób kształtować relacje z rodzicami, jaki jest na dany moment dla Pani możliwy i zgodny z Pani odczuciami. 
Jeśli będzie miała Pani gotowość i chęć do tego aby popracować nad emocjami, które czuje Pani wobec rodziców i doświadczeń z dzieciństwa to myślę, że warto spotkać się z psychoterapeutą. 

Pozdrawiam,

Magda Deresińska

w zeszłym miesiącu
Katarzyna Kania-Bzdyl

Katarzyna Kania-Bzdyl

Dzień dobry,

w Pani wypowiedzi da się wyczuć takie emocje jak złość czy nawet wściekłość ale również poczucie niesprawiedliwości i obrzydzenie do tego, co Pani przeżyła.

Pierwsza niepodważalna informacja to ta, że NIE JEST Pani odpowiedzialna za to, jacy są Pani rodzice. A co za tym idzie nie powinna Pani odczuwać wstydu za to, co robią. To odrębne jednostki, a Pani to Pani. 

Nie da się jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego tak się zachowują. Przyczyny mogą być różne. Pani opis jest też zbyt krótki, aby można było wytypować jakieś hipotezy.

Domyślam się, że zerwanie kontaktu nie było łatwą sprawą. Proszę w takich momentach pomyśleć o wsparciu społecznym w postaci znajomych, przyjaciół, dalszej rodziny czy też o spotkaniach z psychologiem. Tutaj na platformie są dostępne również darmowe konsultacje. 

Pozdrawiam :)

w zeszłym miesiącu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Zobacz podobne