Partner nie odpowiada na moje potrzeby, jest chłodny, nie angażuje się. A ja jestem w ciąży i czuję wielką niepewność.
Kasia

Katarzyna Waszak
Dzień dobry!
Poczucie bezpieczeństwa, okazywanie uczuć w związku są ważne. Jednak dla osób, które doświadczyły przemocy ze strony rodziców, może to stanowić problem. Zostały skrzywdzone w bliskiej relacji, więc bliskość prawdopodobnie kojarzy mu się z bólem, z zagrożeniem. Pewnie dlatego partner woli samotność, w której czuje się bezpiecznie albo przebywanie z psem. Prowokowaniem kłótni i krzykiem nie rozwiąże się trudności w związku, tego partner już doświadczył, więc może zacząć się izolować. Spróbujcie rozmawiać o potrzebach, pragnieniach, zawsze można skorzystać z psychoterapii par. Powodzenia

Magdalena Białas
Dzień dobry!
Związek jest relacją, która ma uszczęśliwiać, ale zarówno spełniać przynajmniej część naszych potrzeb. Warto postawić sobie pytanie jakie ma Pani oczekiwania i potrzeby oraz, czy trudność, która się pojawiła to przejściowy okres partnera, czy nawyki i schematy wyniesione z przeszłości.
Proszę pamiętać, że w Pani też mogą uruchamiać się różne mechanizmy, zasiane również w Pani przeszłości.
Warto skonsultować to z specjalistą.
Pozdrawiam,
Magdalena Białas

Aleksandra Działo
Szanowna Pani, sytuacja, którą opisuje jest wielowątkowa i zawiła, nic więc dziwnego, że reaguje Pani podwyższonym napięciem, a w efekcie kłótliwością i złośliwością wobec partnera. Jednocześnie to bardzo ważne, żeby oddzielić nasze własne reakcje od tego co je wywołuje. Zachowanie partnera jest dla Pani trudne do zniesienia (i jest to dla mnie całkowicie zrozumiałe), to wywołuje napięcie i zmęczenie, a w reakcji na to, kłótliwość i złośliwe uwagi. Te ostatnie jednak raczej oddalają Państwa od siebie i utrudniają komunikację, więc z perspektywy rozwiązania problemu, nakierowanego na Państwa wspólne życie w komforcie, nie są najlepszym narzędziem. Domyślam się jednak, że wie Pani o tym, na razie jednak nie ma innej możliwości reakcji, ciągle tkwiąc w tak niekomfortowej sytuacji.
Rozumiem, że jest dla Pani już w tej chwili widocznych wiele ważnych czynników, które kształtują Państwa relację, a więc Pani oczekiwania, które wyrosły m. in. na doświadczeniu poprzedniego związku, trudności z wyrażaniem emocji wobec innych, które Pani partner najpewniej wyniósł z przemocowego domu, a także inne o których Pani wspomina. Myślę, że warto sporządzić ich jak najpełniejszą listę. Kolejnym tematem, wartym analizy, jest jak sądzę, Pani i Pana wizja związku. Warto byłoby, żeby Państwo osobno, każdy sam, sporządzili taki opis idealnej sytuacji, idealnego dnia lub tygodnia, taką wizję związku, jak sobie Państwo wyobrażają idealną sytuację w relacji. Następnie, starając się nastawić nie oceniająco, a raczej z zaciekawieniem, zapoznać się wzajemnie z tymi opisami. Jeśli Państwa wizje są od siebie bardzo różne, to naturalnym następstwem tej sytuacji, są konflikty. Warto byłoby poświęcić chwilę na analizę tych wizji, wyjaśnienie dlaczego są takie, a nie inne. Może Pani partner nie zna żadnej innej możliwości, niż odtwarzanie tego, co znajome z domu? A skoro w jego domu nie układało się najlepiej, to wydaje mu się bezpieczniejsze bycie osobno niż razem, mimo wspólnego życia?
Co do relacji z psem, to jest wiele możliwości interpretacji tej sytuacji, ale jedna z optymistycznych, która przychodzi mi do głowy, to taka, że tylko tam, gdzie czuje się bezpiecznie, jest w stanie te uczucia wyrażać. A relacja z psem, będzie zawsze dużo prostsza niż relacja z człowiekiem, zwłaszcza z ukochaną osobą, z którą łączy nas wiele, ale też wiele dzieli, w której głowie zachodzą procesy nam nieznane i która może w każdej chwili pomyśleć coś, o czym nie mamy pojęcia. Być może Pani partner tylko w tej relacji może być swobodny. Trudne przemocowe dzieciństwo naprawdę może mieć ogromny wpływ na to jak przeżywamy świat i możliwe, że właśnie te doświadczenia, wpływają na Pana codziennie, ale bez jego wyraźnej świadomości.
Warto pochylić się wspólnie nad tym, jak układa się Pańśtwa relacja. Jeśli samodzielnie w domu będzie to wzbudzało wiele emocji i nie uda się Państwu dojść do porozumienia, to zalecam udać się na konsultację do terapeuty doświadczonego w pracy z parami.
Trzymam kciuki, życzę zdrowia i pozdrawiam, Aleksandra Działo

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Jestem w związku parterem od 1.5 roku. Nie zgadzamy się w kwestii posiadania dzieci. Ja chcę , on nie. On jest po rozwodzie ( żona go zdradziła i zostawiła go po 10 latach, on był w szoku bo myślał, że wszystko u nich gra), nie miał dzieci, bo , jak to na początku naszej znajomości przedstawił - była żona nie chciała mieć, on chciał, ale zgodził się na jej warunki.
Po paru miesiącach znajomości mi powiedział, że on jednak nie chce mieć dzieci. Miałam pretensje, że wprowadził mnie w błąd , on na to, że wcale nie mówił mi, że teraz chce dzieci, tylko, że kiedyś chciał. Pytałam dlaczego nie chce, bo przecież lubi dzieci, on na to, że jest za stary (38 lat) i nie chce być biedny.
Przez parę miesięcy zwodził mnie mówiąc, że teraz nie chce, ale może mu się zmieni. Ustaliliśmy razem, że pójdzie do psychologa porozmawiać, z czego wynika jego niechęć do posiadania dzieci i czy można jakoś nad tym popracować. Poszedł, po 2 wizytach powiedział, że pani psycholog powiedziała, że jego niechęć do posiadania dzieci nie wynika z żadnych lęków i jest świadomą i przemyślaną decyzją i nie ma sensu, żeby dłużej o tym rozmawiać. I tak mi to oznajmił.
Miał łzy w oczach, kiedy powiedziałam mu, że w takim razie to koniec. Jednak stwierdziłam, że spróbuję trochę pobyć z taką myślą i zobaczyć czy to dla mnie okej.
No, ale wraca to do mnie co jakiś czas, nie umiem się z tym pogodzić. Mam 39 lat i czuję, że marnuje ostatnia chwilę na to, żeby założyć rodzinę. Mam też żal do partnera o to, że mnie wprowadził w błąd, że mnie zwodził, nie wiem też czy wierzyć w to, że był u tej psycholog, bo jak dla mnie powinien przynajmniej przerobić temat swojego taty, który był antyprzykładem ojca. Boje się, że będę żałować, że z nim zostałam, w momencie, w którym miałam jeszcze szansę założyć rodzinę z kimś innym. A z drugiej strony dobrze się dogadujemy i ciągle liczę na to, że on zmieni zdanie. Mam też taką myśl, że jestem dla niego niewystarcząca skoro kiedyś z byłą żoną chciał mieć dzieci, a teraz ze mną nie chce.