Poczucie, że ludzie się śmieją i patrzą - skąd bierze się takie wrażenie?
W ostatnim czasie mam wrażenie, że ludzie się ze mnie śmieją, ale nie wiem czemu. Czasami jak Idę sobie korytarzem to mam wrażenie, że się na mnie patrzą i podśmiechują, najczęściej to są dziewczyny. Mój kolega też 2 razy zauważył, że tak się dzieje.
Anonimowo

Anastazja Zawiślak
Twoje odczucia są ważne – jeśli zauważyłeś to nie tylko Ty, ale też kolega, to znaczy, że coś rzeczywiście może się dziać.
Jednak warto pamiętać, że nie zawsze spojrzenia czy śmiechy muszą być skierowane przeciwko Tobie. Ludzie w grupach często śmieją się z własnych rozmów, czasem zupełnie nieświadomie sprawiają wrażenie, że oceniają innych.
Jeśli ta sytuacja sprawia, że czujesz się niepewnie, ważne jest, by nie zostawiać tego w sobie.
– Możesz porozmawiać z kimś zaufanym (np. kolegą, nauczycielem, psychologiem szkolnym) i powiedzieć, jak się czujesz.
– Możesz też spróbować skupić się na tym, co Ty o sobie myślisz – Twoja wartość nie zależy od spojrzeń innych ludzi, tylko od tego co Ty o sobie myślisz.
Jeśli sytuacja się powtarza i zaczyna wpływać na Twoje samopoczucie, warto szukać wsparcia – masz prawo czuć się bezpiecznie i pewnie. 💙 Takie wsparcie możesz uzyskać u psychologa, warto rozmawiać.
Pozdrawiam,
Anastazja Zawiślak
Psycholog

Diana Ziegert
Cześć! Przede wszystkim chcę Ci powiedzieć, że to, co czujesz, jest ważne i zasługuje na uwagę. Czasami, kiedy mamy takie wrażenie, że ludzie się z nas śmieją, może to wynikać z tego, że odczuwamy lęk lub niepewność, a nasz umysł zaczyna dostrzegać rzeczy, które wcale nie muszą się dziać. To może być zrozumiałe, jeśli czujesz się w tej sytuacji niekomfortowo.
Z tego, co piszesz, wydaje się, że masz na to potwierdzenie od kolegi, ale pamiętaj, że mogą to być też tylko chwilowe obserwacje. Może warto zastanowić się, co takiego dzieje się, gdy idziesz tym korytarzem – czy jesteś zmęczony, zestresowany, czy może coś z Twojego wyglądu może sprawiać wrażenie, że przyciągasz wzrok innych (np. ubranie, sposób poruszania się)? A może to, co odczuwasz, to efekt lęku społecznego, który sprawia, że czujesz się bardziej narażony na ocenę innych ludzi?
Co możesz zrobić w tej sytuacji?
Zaufaj swojemu doświadczeniu – Jeśli nie czujesz się komfortowo w danej sytuacji, postaraj się analizować, czy Twoje obawy są rzeczywiste, czy mogą wynikać z lęków.
Zadbaj o siebie – Skup się na swoich mocnych stronach i pozytywnych cechach. To, co czujesz, nie definiuje Twojej wartości.
Porozmawiaj o tym z kimś bliskim – Może znajdziesz wsparcie w osobach, którym ufasz. Rozmowa pomoże Ci lepiej zrozumieć swoje emocje.
Spróbuj dać sobie przestrzeń – Zamiast koncentrować się na tym, co myślą inni, staraj się skupić na tym, co sprawia, że czujesz się dobrze. Możesz spróbować ćwiczyć techniki relaksacyjne, takie jak oddychanie, aby zmniejszyć napięcie.
Jeśli poczujesz, że Twoje obawy stają się przytłaczające, warto rozważyć rozmowę z terapeutą lub psychologiem. Czasami w takich sytuacjach pomoc z zewnątrz może pomóc lepiej zrozumieć, co się dzieje, i znaleźć skuteczne sposoby radzenia sobie z tymi emocjami.
trzymam kciuki

Dorota Mucha
Cześć!
Rozumiem, że to uczucie bycia wyśmiewanym jest dla ciebie niepokojące i może powodować dyskomfort.
To naturalne, że w takiej sytuacji zaczynasz się zastanawiać, co jest tego przyczyną.
Warto przyjrzeć się tej sytuacji z kilku perspektyw.
Czasami nasze własne myśli i niepewność mogą sprawiać, że interpretujemy neutralne zachowania innych jako skierowane przeciwko nam. Możliwe, że te spojrzenia i podśmiechiwania się nie mają z tobą nic wspólnego i dotyczą zupełnie innej sytuacji, której nie jesteś świadoma.
Jeśli czujesz się z tym niekomfortowo i chcesz wyjaśnić sytuację, możesz spróbować, w spokojny i otwarty sposób, zapytać zaufaną osobę z twojego otoczenia, czy zauważyła coś podobnego i czy wie, co może być przyczyną. Możesz też spróbować bardziej uważnie obserwować sytuacje, w których to się dzieje, aby znaleźć ewentualny wzorzec lub kontekst.
Pamiętaj, że twoje uczucia są ważne i zasługują na to, by je zrozumieć. Jeśli to uczucie utrzymuje się i negatywnie wpływa na twoje samopoczucie, warto rozważyć rozmowę z psychologiem. Czasami takie sytuacje mogą wiązać się z lękiem społecznym lub innymi trudnościami emocjonalnymi, z którymi profesjonalista może ci pomóc sobie poradzić.
Pozdrawiam,
Dorota Mucha - psycholog

Martyna Jarosz
To, co opisujesz, może być bardzo trudnym doświadczeniem i może wpływać na Twoje samopoczucie oraz pewność siebie. Czasami takie wrażenia mogą wynikać z własnych obaw lub interpretacji, ale skoro kolega też to zauważył, być może warto spróbować porozmawiać z nim o tym, co widzi, i jak to odbiera. Czy myślałeś o tym, żeby podzielić się swoimi odczuciami z kimś bliskim lub omówić je z terapeutą, który pomoże Ci lepiej zrozumieć sytuację i Twoje reakcje? Ważne jest, by dbać o swoje emocje w takich momentach.

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Mam 15 lat i ostatnio miałem chwile słabości u psychologa i przyznałem się do spożywania substancji psychoaktywnych, zaznaczam, ze nie nie jestem od nich uzależniony, nie szukałem rozwiązania problemów u psychologa, a jedynie chciałem się mu zwierzyć. Co w takiej sytuacji zrobi psycholog czy zgłosi to gdzieś służbą lub cokolwiek innego?
Dzień dobry. Synek ma 9 lat . Zdiagnozowano u niego zespół Aspergera oraz adhd. Byliśmy na pierwszej wizycie u psychiatry. Lekarz już po 10 minutach wizyty i obserwacji dziecka stwierdził, że dziecko ma właśnie zespół Aspergera oraz adhd. Przepisał lek medikinet cr10 . Narazie mamy podawać jedną kapsułkę rano po śniadaniu. Czy mogę bez obaw zacząć podawać dziecku lek ?
Cześć, mam 15 lat i co powiedzieć mamie, żeby wypisała mnie od psychiatry? Nie chce chodzić już do psychiatry, od dwóch tygodni czuje się lepiej i poprawiłam kontakt z rodziną, mam więcej siły i wychodzę z pokoju. Nie wierzy mi, że już jest lepiej.
Kilka dni temu rozmawiałam ze znajomą i opowiedziałam jej, że sama jestem w szoku, bo obudziłam się i odzyskałam motywację do życia, nagle odzyskałam perspektywy na swoją przyszłość, mam tyle energii, że nie śpię już od prawie 3 dni i trzymam się na kawie, powiedziałam jej też, że chce się wypisać od psychiatry, na co mi odpowiedziała, że możliwe, że to podwyższenie samopoczucia. Nie wiem, nie sądzę tak, bo dawno się nie czułam tak dobrze, czuje się naprawdę okropnie dobrze i w końcu widzę w sobie coś dobrego i jakiś potencjał, mam wrażenie, że ona mnie po prostu nie chce wesprzeć w tym, że czuje się lepiej i już nie potrzebuje pomocy lekarza ani leków. Z mamą tak samo.
Co mam zrobić, żeby przekonać mamę?
Jestem niepełnoletni Udałem się do psychologa szkolnego, który po rozmowie zobaczył, że mam jakiś problem i zaprosił mnie na kolejne spotkanie. Przy drugim spotkaniu przyznałem się do spożywania Marihuany, Pani psycholog uznała, że jest to dla mnie zagrożenie zdrowia lub życia, powiedziała, że MUSZE udać się na terapie zawiadomiła moich rodziców i powiedziała, że jeśli się tam nie udamy, to sprawa zostanie zgłoszona do sądu rodzinnego. Wiem, że może i terapia by mi się przydała, ale w tym momencie mego życia nie chce tego robić, moja mama również bardzo to przeżyła. Czy wystarczy, żebym udał się na jedną wizytę oraz złożył papier w szkole, że udałem się na terapię, czy wtedy psycholog "zapomina" o temacie i pozwala dalej na decydowanie o mnie przez Rodzica, w momencie, gdy z rodzicem udaje się na terapie. Bo nie wiem do końca czy w takim momencie nie jestem już praktycznie zmuszony do terapii (No bo chyba żadne dziecko i rodzic nie chce mieć sprawy w sądzie)
TW samookaleczanie.
Nie wiem, jak mam porozmawiać z moimi rodzicami o tym, że się tnę.
Robię to od 2 lat, zaczęłam robić to z ciekawości i zakończyło się na tym, że gdy jestem czymś bardzo przytłoczona, zaczynam to robić. Nie robię tego jakoś często, ale teraz zdarza się to częściej. Nie robię tego też jakoś głęboko, ale obawiam się, że na jakimś prześwietleniu czy jakiś badaniach w końcu któreś z rodziców się dowie. Boję się zacząć o tym rozmowy, bo mój tata miał sam ciężkie dzieciństwo i stwierdziłby, że robię to po nic i on miał gorzej.
Z moją mamą różnie albo się na mnie wkurzy, albo mnie wysłucha, ewentualnie zleje mnie jak tata.
Kocham ich, ale nie potrafię z nimi o tym porozmawiać.
Boję się tego. Nie wiem, co mam z tym zrobić, bardzo bym chciała w końcu ściągnąć po pomoc.
Mówiłam o tym siostrze, ale ona nic z tym nie zrobi, pomimo że jest pełnoletnia. Przecież nie poproszę jej, aby za mnie o tym z nimi porozmawiała, a ja wole unikać takich tematów.
Co mam robić?
Dzień dobry, Jestem Ciocią cudownego 4 latka.
Mam z Nim ogromną więź. Gdy się urodził, aż do ukończenia 2 latek, widywałam się z nim prawie codziennie od rana do wieczora. Jak miał roczek, leżałam z Nim kilka dni w szpitalu /jego Rodzice byli wtedy chorzy i nie mogli być na Oddziale/. Teraz widujemy się rzadziej, mimo że mieszkamy blisko.
Od 2 lat jestem Mężatką i nie mogę już codziennie być u Chrześniaka. Staram się być u Niego często i poświęcam Mu wtedy całą swoją uwagę, bawimy się razem. Czasami z powodu mojego gorszego samopoczucia fizycznego /np. przeziębienie/ lub psychicznego/przemęczenie, złe samopoczucie/ nie widzimy się tydzień lub max. do dwóch tygodni. Mam wtedy bardzo wyrzuty sumienia. Czuję, że Maluszek bardzo mnie kocha i lubi moją obecność. Mąż nie bardzo lubi jak często bywam u Siostrzeńca /czasami jestem tam kilka razy w tygodniu/.
Jak to pogodzić? Maluszek zawsze jest smutny, jak odchodzę. Bardzo Go kocham. Jak częsty kontakt jest "zdrowy" dla dziecka? Czy powinno to być systematyczne np. 2 lub 3 razy w tygodniu? Ile godzin powinna trwać taką wizyta?
Nie mam własnych dzieci, nie chciałabym zaszkodzić Małemu. Może takie nieregularne odwiedziny szkodzą dziecku? [że czasami codziennie /jak Mąż pracuje do późna/, czasami w ogóle /jak chora/, czasami dwa razy w tyg, a czasami przez dużo czasu /np. Do późna w weekend].
Będę wdzięczna za odpowiedź.