Jak pomóc partnerowi zmagającemu się z agresją i trudną przeszłością?
Dzień dobry, piszę nie w swojej sprawie, a w sprawie mojego partnera, jest naprawdę cudownym człowiekiem z bardzo dobrym sercem, szczerze chce pomagać każdemu, jak tylko może, a mnie traktuje jak księżniczkę. Jest wyrozumiały, gdy nie mam siły nic zrobić i miewam gorsze dni czy tygodnie, ale jest jeden problem… jego agresja, choć bardzo dużo rozmawialiśmy na ten temat i jest trochę lepiej, to wciąż obawiam się o niego, bo widzę, że go to niszczy i męczy, a dokładnie wygląda to tak, że jeśli coś się spóźnia dajmy na przykład kurier z jedzeniem zaczyna się denerwować coś pójdzie nie po jego myśli nagłe zmiany planów również sprawiają, że zaczyna się denerwować kiedyś było gorzej leciały obelgi w moją stronę takie, których wolę nie wspominać kilka razy wtedy myślałam, żeby go zostawić jednak nie zrobiłam tego w tym momencie jesteśmy naprawdę szczęśliwi jednak obawiam się że znów coś się stanie i znów będą ogromne nerwy, kiedyś rozmawialiśmy o terapii jednak przyznał mi się wtedy że często chodził do psychologów kiedyś nie raz płakał nawet w gabinecie, ale nikt nic nie mógł zrobić i ponoć po prostu ma taki charakter i pytanie moje brzmi czy naprawdę nie da się z tym nic zrobić? Czy w złym miejscu szukał pomocy ? Czy istnieje jakaś terapia, która pomoże mu ujarzmić agresję do końca ? Podejrzewam, że jego agresja jest związana z jego przeszłością, gdy był mały, nie pochodzi z najbogatszej rodziny ma tylko mamę brata i młodszą siostrę, na której wiem, że kiedyś się wyzywał… teraz są jak najlepsi przyjaciele, ale przeżył też dwa pożary własnego domu, ojca też nie było w jego życiu pojawiał się sporadycznie był alkoholikiem i żył na ulicy
Anonimowo

Emilia Jędryka
Droga Autorko,
Bardzo cenię to, że napisała Pani w trosce o swojego partnera. Widać, że darzy go Pani kocha i chce dla niego jak najlepiej, jednocześnie dostrzegając coś, co może być trudne i obciążające – zarówno dla niego, jak i dla Pani.
To, że jego reakcje osłabły, to znaczy, że zmiana jest możliwa – impulsywność nie jest niezmiennym „charakterem”, a często wynika z trudnych doświadczeń.
Partner przeszedł wiele – brak stabilności, traumę, nieobecność ojca, pożary domu. W takich warunkach organizm uczy się reagować stresem impulsywnie, bo kiedyś mogło to być konieczne do przetrwania. Teraz jednak te reakcje, choć niezamierzone, mogą szkodzić jemu i jego relacjom.
Pani partner próbował już terapii, ale jeśli miał poczucie, że nic to nie dało, to być może rzeczywiście nie trafił na odpowiednie podejście. Terapia terapii nierówna – ważne jest, by pracować w sposób dopasowany do jego problemu. Pomocne mogą być np.: Terapia poznawczo-behawioralna (CBT) ,Terapia schematów, Terapia skoncentrowana na rozwiązaniach (TSR)
Celem nie jest „wyeliminowanie złości”, ale nauczenie się radzenia sobie z nią w zdrowy sposób. Może teraz potrzebuje wsparcia, by pójść krok dalej? Ważne jednak, by Pani również czuła się w tej relacji bezpiecznie. Jeśli kiedykolwiek poczuje Pani, że agresja znów zaczyna przekraczać granice, proszę pamiętać, że Pani emocje, granice i poczucie bezpieczeństwa są równie ważne.
Pozdrawiam serdecznie,
Emilia Jędryka

Anastazja Zawiślak
To, co opisujesz, wskazuje, że Twój partner mierzy się z trudnymi emocjami, które mogą mieć korzenie w jego przeszłości. Nie jest prawdą, że „po prostu ma taki charakter” i nic się nie da zrobić – agresja to nie cecha osobowości, ale mechanizm radzenia sobie z napięciem i stresem, który można zmieniać i kontrolować. To, że w przeszłości próbował terapii i czuł się bezsilny, może oznaczać, że nie trafił na odpowiednią formę pomocy lub nie przepracował swoich doświadczeń w pełni. Skoro miał trudne dzieciństwo, brak ojca, doświadczenie dwóch pożarów, to jego wybuchy złości mogą wynikać z głęboko zakorzenionych mechanizmów obronnych. Jego organizm może reagować na stres w sposób automatyczny, włączając tryb walki, nawet gdy sytuacja obiektywnie nie jest zagrożeniem.
Czy da się coś z tym zrobić? Tak, są terapie, które mogą mu pomóc, np.:
- Terapia schematów – pomaga zrozumieć i zmienić głęboko zakorzenione wzorce myślenia i reakcji emocjonalnych, często u osób z trudnym dzieciństwem.
- Terapia poznawczo-behawioralna (CBT) ze szczególnym naciskiem na regulację emocji – uczy, jak rozpoznawać momenty narastania frustracji i zmieniać sposoby reakcji.
- Trening kontroli złości (Anger Management) – konkretne techniki radzenia sobie z impulsywnością i napięciem.
- Terapia traumy (np. EMDR) – jeśli jego reakcje mają związek z nieprzepracowanymi traumami.
Ważne jest, by Twój partner zobaczył, że jego wybuchy nie są „czymś, z czym trzeba żyć”, tylko mechanizmem, nad którym można pracować. Skoro już teraz widać poprawę, oznacza to, że jest w stanie panować nad sobą bardziej niż kiedyś – a to znak, że terapia mogłaby mu pomóc jeszcze skuteczniej.
Jeśli jesteś z nim szczęśliwa, ale boisz się powrotu dawnych zachowań, warto kontynuować rozmowy i zachęcić go do ponownego spróbowania terapii, ale w bardziej ukierunkowany sposób. Możesz mu powiedzieć: „Wiem, że próbowałeś terapii i że nie było efektów, ale może warto poszukać czegoś bardziej dopasowanego do Twoich doświadczeń? Widzę, że bardzo się starasz i już teraz jest lepiej, ale wiem też, że to Cię męczy i nie chcę, żebyś żył w napięciu."
Najważniejsze, by on sam chciał podjąć pracę nad sobą – nie da się nikogo zmienić na siłę. Ale jeśli on czuje, że jego złość go wykańcza, to jest nadzieja, że spróbuje raz jeszcze. To nie jest coś, z czym trzeba się pogodzić – można nad tym pracować i odzyskać spokój. 💙
Anastazja Zawiślak
Psycholog

Artur Trzcinski
Dzień dobry.
Jako doktor psychologii zdrowia mogę powiedzieć, że problem, o którym Pani pisze, to częsta reakcja pourazowa. Aby ograniczyć impulsywność, warto zacząć od zmiany nawyków żywieniowych, poprawy zdrowia fizycznego oraz zadbania o prawidłowy sen. Jeśli te działania nie przyniosą oczekiwanych rezultatów, pomocna może okazać się terapia.
Nieprawidłowa dieta może prowadzić do wahań poziomu cukru we krwi, stanów zapalnych oraz zaburzeń neuroprzekaźników, co negatywnie wpływa na regulację emocji. Warto zwrócić uwagę na:
- Post przerywany – stabilizuje poziom glukozy, zmniejsza stany zapalne i wspiera funkcje mózgu.
- Dietę ketogeniczną – może pomóc w redukcji nadmiernej pobudliwości oraz stabilizacji emocji. Ketony działają ochronnie na układ nerwowy i wspierają produkcję neuroprzekaźników uspokajających.
- Eliminację przetworzonej żywności i cukru – gwałtowne skoki poziomu cukru we krwi mogą prowadzić do wahań nastroju i zwiększonej impulsywności.
- Badanie nietolerancji pokarmowych – np. gluten lub nabiał mogą wpływać na układ nerwowy i zwiększać drażliwość.
- Zdrowe tłuszcze (omega-3, oliwa z oliwek, awokado) – wspierają prawidłowe funkcjonowanie mózgu i pomagają w lepszej kontroli emocji.
Regularny i zdrowy sen odgrywa kluczową rolę w stabilizacji emocji. Warto zadbać o:
- Stałe godziny snu i pobudki – nieregularny sen podnosi poziom kortyzolu i osłabia kontrolę impulsów.
- Poranną ekspozycję na światło słoneczne – wspiera produkcję serotoniny i poprawia nastrój.
- Unikanie ekranów wieczorem – niebieskie światło zaburza produkcję melatoniny i pogarsza jakość snu.
Regulacja stresu i emocji
- Medytacja i techniki oddechowe – uspokajają układ nerwowy i redukują impulsywność.
- Aktywność fizyczna – regularne ćwiczenia pomagają rozładować napięcie i poprawiają nastrój.
- Ograniczenie używek i nadmiaru kofeiny – mogą nasilać pobudliwość i agresję.
Zmiana stylu życia może znacząco pomóc, jednak jeśli impulsywność ma swoje źródło w traumie, terapia staje się niezbędnym elementem procesu leczenia. Warto skonsultować się ze specjalistą, który pomoże przepracować trudne doświadczenia i nauczy skutecznych metod regulacji emocji.
Zanim zdecydują się Państwo na terapię, warto rozpocząć od poprawy diety, snu oraz metod radzenia sobie ze stresem.
W wielu przypadkach już te zmiany mogą przynieść znaczącą poprawę. Jeśli jednak problem będzie się utrzymywał, terapia pomoże zidentyfikować jego źródło i skutecznie nad nim pracować.
Życzę powodzenia i trzymam kciuki za poprawę!
Dr Artur Trzcinski

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Witam,
jestem mężczyzną w młodym wieku i zmagam się z problemami dotyczącymi przeszłości, zarówno mojej, jak i mojej partnerki. Zaczynając ode mnie — zanim poznałem moją partnerkę, prowadziłem bardzo zły i niezdrowy tryb życia.
Mianowicie wiele imprez, nadużywanie alkoholu do stopnia braku kontroli nad sobą i ciałem. W trakcie tego okresu również byłem uzależniony od treści na tle seksualnym w Internecie. Pojawiały się także rozmowy z obcymi osobami, również na tym tle. Dotąd nie znam powodu, dlaczego tak robiłem, ale to wszystko skończyło się bardzo źle.
Z imprez wyniosłem tylko poczucie winy za czyny pod wpływem alkoholu, takie jak bycie nachalnym dla kobiet i brak umiejętności trzymania rąk przy sobie (nic związanego z przestępstwem).
Moje uzależnienie skończyło się internetowym szantażem (ktoś szantażował moją osobę).
Po nim przez długi okres czułem ciągły niepokój, który co jakiś czas wraca i zajmuje całą moją uwagę. Wstydzę się strasznie za czyny, które popełniłem i bardzo ich żałuję.
Prześladują mnie na tle codziennym, a na domiar złego jestem ogromnym hipokrytom, ponieważ nie umiem się pogodzić również z przeszłością mojej partnerki, która miała ją "normalną". Czuję ogromną zazdrość o jej poprzednie relacje, a do tego dochodzi ciągły niepokój w relacji o to, czy aby na pewno nie robię czegoś, czego ona nie chce, czy nie czuje się zmuszona. Mimo jej zapewnień, że tak nie jest, ciągle się te pytania pojawiają.
A następnie przechodzi do stanu wątpliwości co do samego związku i uczuć w nim.
Przepraszam za chaos, ale sam już nie wiem, co się dzieje i jestem ciekaw, co można z tym zrobić.
Od czego zacząć i czy można to jakoś naprawić?
Co najważniejsze — co mi dolega i jak funkcjonować sam ze sobą?
Z góry dziękuję za opinie.
Z mężem sex magia, codzienność piękne słówka, czułości - kochanie, skarbie zaczepki z jego strony..
Może przejdę do rzeczy, miał kiedyś bardzo bliskie relacje z koleżanką z pracy, aż miesiąc poza pracą spotykali się w ustronnych miejscach, co o tym nawet nie wiedziałam. Dowiedziałam się przypadkiem, kiedy do mnie zadzwoniła koleżanka, że mój mąż jest z jakąś babą pod sklepem około godz. 18.00, tego dnia miał pracować do 21.00 okłamał mnie, nie przyznał się do tego. Po około 8 miesiącach wyszło szydło z worka, sam wyznał prawdę, po czym zablokował kobietę, nie ma z nią kontaktów, twierdząc, że to było na stopie koleżanka kolega. W pracy zaczęli plotkować o nich, że miał z nią romans, dalej razem pracują. Wybaczyłam mężowi, zaufałam a on nagle do mnie od dnia 6 stycznia 2025r zachowuje się bardzo nie stosownie, nie wiem, jak mam to odebrać.
Mówi mi od 3 dni teksty cyt,, jak oddasz psa, to się rozejdziemy, wypierdalaj, jestem złym człowiekiem''.
Zaczęłam te słowa odbierać, jakby mi podpowiadał, że chce, abym to ja jego zostawiła. Nie wiem, co przez to chciał mi powiedzieć??? Obawiam się, bo pomimo wszystko kupuje kwiaty, biżuterię, megaaa sex, mówi mi, że tylko ja, że jestem najważniejsza w jego życiu. Pomimo to rani mnie słowami. Powiedziałam mu otwarcie, że takimi słowami odpycha mnie od siebie, bo żadna kobieta, słysząc od mężczyzny takie słowa, nie będzie chętna być w takim związku.
Co ja mam myśleć, robić???
Dziś był sex z rana magia, mąż napisał mi na messenger, tak stwierdził, że nawet nie byłam zadowolona, że rano był sex, napisałam, że oczywiście, że jestem zadowolona, bo uwielbiam z nim sex, na co akurat nie mam co narzekać.
Nie wiem, czy uczucia są z męża strony szczere, czy to podpucha???? Zazwyczaj chodzi o głupie sprzeczki, że ja tylko wszytko robię w domu on tak naprawdę nic.
Kupił mi pod choinkę psa york, nie kwapi się wychodzić z nim na spacery, ale zapewnia za każdym razem, że rano z nim wyjdzie, co do czego wyręcza się dziećmi.
Byłam zła. Zaczęłam mu wbijać, wrzucać na głowę, a ten do mnie ataki, że 8 miesięcy temu byłaś inna, ładniejsza, a teraz zobacz, jak się zmarnowałaś. Tłumaczę mężowi, że to tylko dlatego, że wszytko w domu jest na mojej głowie.
Nie dociera co chce mu przekazać, nie wiem, co ja mam myśleć, co robić???? Będąc w pracy, potrafi wysyłać nagie zdjęcia, również w domu robić mi moje nagie zdjęcia co nawet mi nie przeszkadza, ale zastanawia mnie po co???
Zapytując męża, stwierdził, że po prostu lubi i chce mieć, bo go jaram, podniecam. Mąż nigdy taki nie był, ileś lat do tyłu też mieliśmy psy, nie było problemów, aby wyszedł - teraz o cokolwiek poproszę, krzyczy na mnie, potrafi wpaść w ataki furii, chce z pięści walić w drzwi, wyzywa mnie, doprowadza do łez, co w ogóle nie ruszają go tak jak kiedyś.
Tak kiedyś ocierał łzy, łagodził sytuację, teraz to niestety ja, ponieważ bardzo go kocham, on o tym wie.
Była nawet sytuacja, że od godz 10.00 aż do 20.00 zaparty był, olewał mnie, odpychał, nie chciał rozmawiać, po prostu jakbym była powietrzem. Potrafi być agresywny, choć mnie nie uderzy. Co, do czego potrafi napisać, że pomoże mi on i sobie naprawić moja jak swoją psychikę, choć tak naprawdę ją psuje.
Proszę o porady, co ja mam myśleć, robić.
Mi mówi, jesteś moją na zawsze, nie pozwolę Ci odejść i sam tego nie chce. Więc po co to wszystko ??
Dlaczego on mi to robi????
Zabija tylko moje uczucia do siebie i on tego nie widzi.
Nigdy nie widział swoich błędów, o wszytko obwiniał mnie. Często potrafi w nerwach mnie krytykować, a sądzi, że ja krytykuje jego, że wbijam mu na łeb. Nie wierze tak szczerze w jego uczucia myślę, że to jest coś na rzeczy, iż prowadzi podwójne życie, mi zamydla oczy.
Obserwuje jego codziennie, nawet mogę w telefonie poszperać, nie ma nic takiego podejrzliwego. Ciągle mówi mi, że z niczym mnie nie kłamie, nie oszukuje, bo mnie bardzo kocha więc czemu takie nagle zmiany słów.????
Czy ja robię coś złego???.czy on jest toksyczny???.
Upadam z sił. Nie mam gdzie odejść, on ma mieszkanie od swej mamy, ma gdzie mieszkać. Czasami wydaje mi się, że on może mnie niszczyć psychicznie i to robi, bo wie, że nie mam gdzie pójść i to jego alibi, choć może się mylę??
Może to ja za dużo od niego żądam??? Nie umie on rozmawiać logicznie, wszystko, co ja nie powiem, odbiera jako atak jego osoby, że się czepiam. Byliśmy 4 razy razem na terapii małżeńskiej. Stwierdził, że nie powinniśmy chodzić, a razem między sobą wszystko poukładać, choć z jego strony widzę, że to nie wyjdzie. Kiedy proponuję, aby sam ze sobą poszedł do psychologa czy psychiatry, potrafi mi powiedzieć, że to ja jestem psychicznie chora. Z niczego nic sobie nie robi.
Potem jakby nigdy nic przeprasza, sądzi, że żałuję, kupuje kwiaty, chce sexu.
Proszę o konkretne wypowiedzi, załamuje ręce kocham go, ale dłużej tego nie zniosę.
Jestem z moim partnerem ponad rok, nie mieliśmy łatwego początku, gdyż on spotykał się z moją przyjaciółką ja z jego przyjacielem. Fakt było to przelotne, ale myślałam, że przez to przejdziemy. Przyjaźniliśmy się długo .. około roku .. wiedzieliśmy o sobie dużo, rozmawialiśmy godzinami o wszystkim … po około roku nie wiem, kiedy zakochaliśmy się w sobie … na początku było pięknie, był czuły, kochany, szarmancki, dawał mi tyle czułości i miłości jak nikt dotąd. Zauważyłam jednak, że ma problemy z alkoholem a za każdym razem, gdy wypił, byłam jego największym wrogiem … wyzywał mnie od kurew, szmat, później doszło kilkakrotnie do rękoczynów …i wieczne wypominanie przeszłości, byłaś kur..a, ciągle mnie wypytywał o sex z bylymi partnerami, czy było mi lepiej, szczegóły, które mnie aż obrzydzały. Taki temat potrafił ciągnąć dwa dni / w zależności od tego ile trwał tzw. melanż. Potrafiłam nie spać dwa dni, bo wypytywał mnie o wszystko, nie dało się nie odpowiedzieć, nie dało się go uspokoić, gdy próbowałam to zrobić, było Jeszcze gorzej. Później przychodził na kolanach i błagał o wybaczenie, mówił, że to alkohol. I znowu był najkochańszy, szarmancki. A ja wierzyłam, że go wyleczę :( postawiłam warunek .. zaszycie się .. 8 miesiącu był zaszyty, był w miarę spokój, chociaż były ataki agresji , wyłonienie przeszłości , partnerów , ale nie tak agresywnie jak po alkoholu . Po 8 miesiącach pojechaliśmy do wakacje , wzięłam ze sobą swojego syna nastolatka . I zaczął się koszmar , codziennie picie , nie skłamię jak powiem że 20 drinków dziennie to normalka . Codziennie jazda , wyzywanie mnie przy synie , wyzywanie jego , wyrzucanie nas z pokoju , mówienie że twoja matka to kurwa ,nie no ogólnie dramat. Ja rozstrój żołądka a wakacje stały się koszmarem . Szkoda mi mojego syna tak bardzo . Nie da się go uspokoić , załagodzić , jak inny człowiek , potwór , psychopata bez empatii traktujący mnie jak największego wroga . Najlepsze jest to że na tych wakacjach kupił pierścionek zaręczynowy i się oświadczył, a na drugi dzień mi go wyrwał z palca. Codziennie wyzyska , szarpanie , wymyślanie sytuacji, które nie miały miejsca, bo warto zaczyna,c że po alkoholu ma urojenia i wymyśla sobie sytuacje . Jak można kogoś kochać niby ogromną miłością - i tak kogoś traktować , jeden dzień cię kocha drugiego dnia traktuje jak największego wroga . Nie wiem jak z tego wyjść .
Nie wiem, od czego zacząć . Doszło do mnie że jestem z psychopata i okropnie się go boję . Jest mściwy i zdolny do wszystkiego . Nie chce odejść na ścieżce wojennej . Ale nie wiem jak to zrobić . Mam rozwalona psychikę , i nie wiem dlaczego jest dla mnie taki agresywny . Co się stało z człowiekiem, w którym się zakochałam , dla którego byłam oczkiem w głowie , który taktował mnie jak księżniczkę a teraz jak zwykła szmatę ….
Witam. Około od roku czasu już nie jestem z byłym partnerem, jednak ze względu na dziecko oraz inne wiążące nas sprawy (kredyty), musimy mieć jakikolwiek kontakt. Kontakt jest rzadki. Rozwód był z winy obu stron. Czasem da się dogadać z byłym partnerem na spokojnie, a czasem czuję się atakowana. Pisze rzeczy typu, że ja mam się ogarnąć, że jestem nienormalna, że był moim sponsorem, wypomina mi rzeczy, które kupił, lub remont mieszkania, który zrobił, kiedy byliśmy razem. Dodam, że sama pracowałam, poza czasem w części ciąży i po ciąży.
Czuję się atakowana, czuję, że nie szanuje mnie jako człowieka, jako matkę jego dziecka, które wychowuje właściwie samodzielnie. Pozwala swojej aktualnej partnerce obrażać mnie i oskarżać na przykład o buntowanie syna przeciwko ojcu, a to wszystko zdarzyło się nawet na oczach mojego syna. Czuję się umniejszana jak podczas naszego związku, gdzie zawsze jego zdaniem miałam lekką pracę, a on ciężką. Nieważne czy to była praca za biurkiem, czy fizyczna, moja praca zawsze była łatwiejsza. Dodam, że w tamtym roku groził mi też przez kilka miesięcy wyjawieniem prywatnych naszych spraw mojej najbliższej rodzinie. Czułam się wtedy zastraszona. Mam taki problem, że gdy dochodzi do sytuacji, kiedy czuję się atakowana, bardzo emocjonalnie reaguje, zanoszę się płaczem, analizuje jego słowa, biorę je strasznie do siebie. Sytuacja taka zabiera mi od godziny do kilku następnych godzin z dnia, w którym się to wydarzyło. Zamraża mnie tak, że nie mogę nic zrobić. Szukam w sobie problemu i tłumaczę, że jestem wrażliwa i emocjonalna oraz że potrzebuje czasu, żeby zacząć to olewać. Dopiero wczoraj pomyślałam, czy czasem to nie podchodzi pod przemoc psychiczną. Męczą mnie takie sytuacje, a najgorsze, że nigdy nie wiem, kiedy to nadejdzie. Mam 7-letniego syna z diagnozą autyzmu. Muszę być dla niego w pełni zdrowa psychicznie, aby móc go wspierać na co dzień. A takie sytuacje z moim byłym partnerem zabierają mi bardzo dużo energii i podejrzewam, że zdrowia też. Nie wiem, co mam robić w takiej sytuacji. Marzę o tym, żebym nie musiała się z nim wgl kontaktować, ale to niemożliwe.