Left ArrowWstecz

Partner ogląda zdjęcia kobiet kompletnie różniących się ode mnie wyglądem. Przyznaje, że mu się to podoba. Czuję się gorsza.

Witam. Otóż mam taki problem. Mój partner ogląda w sieci zdjęcia otyłych kobiet w bieliźnie. Ja osobiście jestem szczupła. On twierdzi, że relaksuje go to, że podobają mu się grubsze. Czasem odpowiada, że nie wie czemu. Twierdzi, że to nie ma nic wspólnego ze mną i naszym życiem erotycznym. Co o tym sądzić? Czuję się przez to odrzucona, gorsza, ponieważ ogląda kobiety zupełnie inaczej wyglądające ode mnie. Nie potrafię tego zrozumieć.
Magdalena Bilińska-Zakrzewicz

Magdalena Bilińska-Zakrzewicz

Dzień dobry, rozumiem, ze takie odkrycie może wzbudzać w Pani wiele niepokoju. Trudno jednoznacznie stwierdzić co w tym przypadku byłoby najbardziej pomocne: w pierwszej kolejności wydaje się, ze szczera rozmowa o tym, co Pani czuje i próba zrozumienia stanowiska partnera. Drugim, co przychodzi mi do głowy, byłaby konsultacja u psychoterapeuty par - wspólna, w celu zobaczenia razem na czym polega trudność i jak to wpływa na Was. Związek. Ponieważ nie jest Pani w stanie zmusić partnera do zaprzestania oglądania tych zdjęć, a jednocześnie wiedza o tym, ze takie podobają mu się kobiety już wpływa na Panią emocjonalnie, jeśli będzie Pani czuła, ze temat jest dla Pani dręczący, trzecim rozwiązaniem jest samodzielna Konsulracja u psychoterapeuty , celem zastanowienia się nad sytuacja, opracowania emocji i próby znalezienia najlepszego dla siebie rozwiązania. Pozdrawiam 

1 rok temu
Małgorzata Korba-Sobczyk

Małgorzata Korba-Sobczyk

 

 Dzień dobry Pani

W tej sytuacji widzi Pani dużo znaków zapytania . Dlatego ważne jest, aby Państwo  o tym rozmawiali i znaleźli wspólne rozwiązanie. Możecie porozmawiać o swoich potrzebach, oczekiwaniach i granicach w sferze seksualnej.  Proszę opowiedzieć  partnerowi, jakie są  Pani  uczucia w związku z tą sytuacją jak się  Pani czuje.

Warto zrozumieć, że każda osoba ma swoje własne preferencje i fantazje seksualne, które mogą się różnić od naszych oczekiwań lub wyglądu. To, że twój partner ogląda takie zdjęcia, nie oznacza, że nie jest zadowolony z Pani lub z Pani wyglądu. Fantazje i preferencje seksualne to często osobiste i prywatne sfery, które niekoniecznie mają związek z naszymi relacjami czy z naszym życiem erotycznym.

Proszę pamiętać, że każda relacja wymaga otwartej komunikacji i wzajemnego zrozumienia. Ważne jest, abyście Państwo rozmawiali o swoich potrzebach, obawach i oczekiwaniach, abyście mogli znaleźć wspólne rozwiązanie. Jeśli czuje Pani, że nie jesteś w stanie poradzić sobie z tym problemem samodzielnie, warto rozważyć terapię par, która może pomóc w rozwikłaniu trudności i poprawie komunikacji w waszym związku.

Proszę się nie poddawać

 Pozdrawiam 

 Małgorzata Korba-Sobczyk

psycholog

1 rok temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Dobierz psychologaArrowRight

Zobacz podobne

Jak sobie radzić w związku z problemami komunikacyjnymi i alkoholizmem partnera?
Co mam robić? Jestem z partnerem 2 lata. Między nami było różnie. Zaręczyliśmy się kilka miesięcy temu,ale jest coraz gorzej z naszą relacją. Ja mam zdiagnozowane zaburzenia lękowe i stany depresyjne,a narzeczony nie jest zdiagnozowany. Ma problem z alkoholem tak samo jak jego rodzina. Boli mnie to,że za każdym razem podczas spotkań muszę się nim zajmować,ogarniać.Mówiłam mu o tym. Obiecał,że to się zmieni. Nic się nie zmieniło. On obiecuje mi wiele rzeczy i za wszystko mnie przeprasza,a ja chcę po prostu zobaczyć,że się zmienia i zależy mu,a nie tylko tak mówi. Powiedziałam mu też o tym,a on za każdym razem gdy próbuję powiedzieć coś,wytłumaczyć jak się czuję,on zamyka się w sobie i nie ma z nim żadnego kontaktu. Sam przyznał,że łatwiej mu pisać i tak też robi,jak np się kłócimy. Bardzo go kocham,ale nasza komunikacja staję się coraz bardziej uboga. Doszło raz nawet do rękoczynu,bo przez przypadek zobaczyłam w jego telefonie grupę że znajomymi,gdzie wstawiali nagle zdjęcia kobiet. Oburzyłam się wtedy(mam traumę,mój były jak dowiedziałam się że ma tindera to mnie uderzył),więc powiedziałam narzeczonemu żeby to usunął. Skłamał,ale nie usunął. Wtedy wyrwałam mu telefon i sama to zrobiłam. On mi wtedy zrobił siniaki,a ja jemu. Od tamtej pory nie chce mi dać telefonu(mimo,że mój może wziąć) I mówi mi,że nie ma zaufania do mnie przez tą sytuację. Doskonale wie,że mnie to boli,płakałam po tej sytuacji połowę nocy w łazience. Ostatnio się głodzę,uważam się za nieatrakcyjną. Jego rodzina twierdzi,że przesadzam,ale ja widziałam każdego z nich pijanego prawie do nieprzytomności. Boli mnie to bardzo i wiem,że decyzja o rozstaniu lub próbie naprawienia sytuacji spoczywa na mnie i na nim,ale chciałbym otrzymać jakąś radę i możliwe opcję. Dziękuję za poświęcony czas na przeczytanie :)
Bardzo kocham partnerkę i wiem, że robię dobrze, ale ona ciągle mnie o coś oskarża.
Dzień dobry. Problem dotyczy relacji w związku. Partnerka, z którą jestem zaręczony i planuję ślub ciągle oskarża mnie o oszustwa, potencjalne zdrady (ogólnie jest bardzo zazdrosna o płeć przeciwną, spojrzenie na ulicy na inną kobietę to awantura). Nie daj boże jakaś rozmowa z inną kobietą, nawet jeśli to tematy służbowe. Sama z kolei też ma duże kompleksy związane ze swoim wyglądem, chociaż dla mnie jest piękna i w ogólnym kanonie urody niczego jej nie brakuje. Ma ładną buzię, kobiecą figurę i bardzo piękne oczy. Awantury zdarzają się dość często, wykorzystuje w nich to z czego się zwierzyłem jej na swój temat. Co kilka dni słyszę, że ją zdradzę, zostawię dla młodszej, chcę oszukać w ten czy inny sposób. Chciałaby kontrolować każdy aspekt mojego życia, w ogóle nie widzę w niej zaufania do mnie w tych sprawach. Jakie są przyczyny z mojej strony? Spojrzałem na inną kobietę w galerii. Powiedziałem coś na temat wyglądu kobiety z rodziny. Zapytałem, czy ma 20pln (zamawialiśmy kawę i ciastko w kawiarni, miałem 100, nie chciałem dawać napiwku, rachunek 120pln). Ostatnio zmieniłem telefon na nowy, nie mogę przeinstalować aplikacji bankowej, więc używam starego do tego celu - więc zapewne coś ukrywam. Miałem wcześniej partnerkę, która miała dziecko, córkę. Awantura jak powiedziałem coś w towarzystwie o wychowywaniu dzieci - więc pewnie tęsknię za byłą i dzieckiem. Tak poza tym to przez te 2,5 roku usunąłem FB, żeby nie mieć problemów. Nie rozmawiam z nikim z pracy czy poza nią. Jeśli idę na imprezę firmową to jestem z nią w stałym kontakcie, nie tańczę z nikim, nie piję i wracam po 3h. Do tego wszystkiego aktualna sytuacja życiowa nasza powoduje, że po ślubie zamieszkamy w jej domu rodzinnym (ma chorą mamę, która jest zasadniczo samodzielna), z planami budowy domu. Dla mnie to zmiana miejsca zamieszkania o 70km, tak naprawdę od początku znajomości o tym wiedziałem i byłem gotowy na to, żeby wszystko rzucić dla niej. W normalnym dniu, żyje nam się jak w bajce. A kolejnego dnia znienacka awantura. Ze swojej strony dałem jej masę czasu, jestem zawsze kiedy tego potrzebuje, remontujemy powoli dom w którym będziemy mieszkać, wkładam swoją pracę, pieniądze, czas, po ciężkim dniu wyciągam dobre wino, zapalam świecę, przytulam, całuję, staram się być ciepły i po prostu chcę dla niej dobrze w każdej materii. Do mojego rodzinnego domu nie przyjechała nigdy, żeby coś pomóc. Od roku czasu słyszę, że przyjedzie umyć okna. Mam wrażenie, że zazdrości innym, że mają lepiej i uważa, że w takim razie ona nie będzie pomagać nikomu. Zmęczony jestem już strasznie tymi historiami. Jestem wrażliwym człowiekiem, bardzo mnie to dotyka, bo czuję wewnętrznie, że jestem w porządku, że robię to co powinienem jako partner, przyjaciel, a spotyka mnie ciągła krytyka. Sam przez to stałem się nerwowy, każde wyjście gdzieś to jest ciągłe napięcie i uważanie na wszystko. Żeby czegoś nie powiedzieć, nie spojrzeć. Chodzę po galerii i patrzę na płytki na podłodze. Bardzo ją kocham, bardzo mi na niej zależy ale nie wiem już co robić. Do tego jestem tym coraz bardziej zmęczony. Jak pomóc, jak wytłumaczyć, jak sprawić, żeby mi w końcu zaufała, że nie jestem jakimś czarnym charakterem który chce jej zrobić krzywdę?
Witam. Jak nakłonić męża na rozmowę z psychologiem.
Witam. Jak nakłonić męża na rozmowę z psychologiem. Albo nawet wspólne spotkanie. Martwię się o niego. Obecnie dziwactwa same się go trzymają. W związku z żywieniem, zagrożeniem, jakie czeka na niego na każdym kroku. Ciągle tylko napięta sytuacja, nie można o niczym innym z nim porozmawiać, mnie w tym nie ma, bo jak tylko się odezwę, jest zaprzeczenie i mówienie, jakie zło na mnie czeka. A gdzie ja normalne problemy dnia codziennego i reszta. Miarka się przebrała, to jest nie do zniesienia, ja na tym cierpię. A żadne argumenty nie przemawiają do niego. Wiem ze to jest niemądre co napisze, ale muszę go zmusić do rozmowy z kimś. Bo jak nie to pozostaje tylko rozwód. Czy można kogoś zmusić sądownie do leczenia? Brakuje mi już pomysłów.
Mam 40 lat i jestem kobietą po dwóch nieudanych związkach z których mam 3 dzieci moj mąż i partner mieli problemy z alkoholem obecnie zaczęłam uczęszczać do terapeuty dla wsolzaleznionych nie radzę sobie ze sobą obwiniam siebie za wszystko np za to że wybrałam sobie takich ojców dla swoich dzieci nie umiem zapanować nad swoimi nerwami strachem o przyszłość
Czy moje przywiązanie do mamy może mieć wpływ na mój brak otwartości na stworzenie romantycznej relacji?
Nie mogę znaleźć sobie chłopaka, otworzyć się na żadną romantyczną relację. Czy moja bliska relacja z mamą i przywiązanie do niej może mieć na to wpływ?
Partner ani razu nie zadzwonił do mnie i syna, gdy byliśmy na wyjeździe. Cieszył się, że wyjeżdżam i powiedział, że mogę wracać, kiedy mi się chce.
Witam . Jestem z synem na wakacjach. Mój partner od czasu mojego wyjazdu ani razu do mnie nie zadzwonił, nie zapytał o syna jak się czuje i jak mu jest na wakacjach nic zero. Przed wyjazdem bardzo się cieszył, że jadę tak jakby nie mógł się tego doczekać aż wyjadę . Cztery razy pytał się mnie kiedy wracam . To tak wyglądało jakby chciał się upewnić, ponieważ zapewnie miał coś zaplanowane, a żebym go nie nakryła dlatego zapytał kiedy wracam, by swój plan zakończyć w dzień przyjazdu . Ale wracając do tematu opisanego tuż na początku. Przed wyjazdem wspomniałam partnerowi, że jeśli będzie chciał porozmawiać to niech dzwoni w każdej chwili. Powiedział, że to ja mam do niego dzwonić, on dzwonić nie będzie, bo nie chce przeszkadzać. Jak wspomniałam wcześniej .Oczywiście dla mnie to bujda na resorach i kolejne jego kłamstwo, bo kiedyś mieszkałam u rodziców i dzwonił normalnie, nawet rozmawialiśmy po 8h dziennie i jakoś mu to nie przeszkadzało, że mieszkam z rodzicami, a teraz nagle stwierdził, że nie będzie dzwonił, bo nie chce przeszkadzać. Ja rozumiem, że jestem mu obojętna , bo po ostatniej rozmowie telefonicznej właśnie tak to brzmiało, ale żeby nie zadzwonić i nie zapytać o syna to już kpina. I on twierdzi, że w jego uczuciach do mnie nic się nie zmieniło. Jasne. Ja to widzę inaczej niż on. Jeśli ktoś naprawdę kocha to nie będzie szukał wymówek, żeby nie zadzwonić. Jeśli komuś zależy na rodzinie, to zawsze znajdzie czas by zadzwonić i zapytać jak leci nawet na 5 minut. Od czasu wyjazdu to ja ciągle dzwonię, a jemu nawet 15 minut szkoda na to by zapytać jak się dziecko czuje, ponieważ się ciekawsze zajęcia niż zapytanie o dziecko. Jestem na niego wściekła. Po ostatnim moim telefonie do niego tylko poczułam gorzki smak w ustach kiedy zapytałam jak sobie radzi to powiedział cytuje,, świetnie sobie radzę a prosić Cie nie będę, żebyś wróciła, możesz siedzieć ile chcesz możesz wracać. nie wracać jak chcesz,, Po rozmowie napisałam mu smsa, ponieważ nie miałam ochoty rozmawiać z nim przez telefon cytuje,, jest mi bardzo przykro z tego co powiedziałeś na koniec rozmowy. Widać, że Twoja miłość została zastąpiona obojętnością. Dziękuję za szczerość,, po czym tydzień już z nim nie rozmawiam. W piątek napisałam mu tylko smsa, że zadzwonię w sobotę, czyli dziś i to wszystko. Szczerze ręce mi się pocą jak mam do jego dzwonić czy przypadkiem nasza rozmowa nie skończy się kolejny raz takim ekscesem, jaki miał miejsce tydzień temu. Ja wszystko rozumiem, ale żeby nie zadzwonić i nie zapytać chociażby o syna jak się czuje czy zdrowy jak spędza wakacje. Normalny mężczyzna, który troszczy się o swoją rodzinę i zależy mu na niej zadzwoniłby i zapytał czy wszystko jest w porządku, a tutaj nie ma nic, żadnego zainteresowania. Jeśli miałabym opisać w kilku słowach to co teraz czuję i to co czułam po rozmowie z nim, to byłoby to smutek, złość, niedowierzanie i niepewność relacji. Czuję, że coś jest nie tak. Mam obawy co do związku. Boję się nawet mu wspomnieć o tym co czuje, ponieważ powie, że przesadzam, że coś mi się wydaje, a co gorsza może dojść do kłótni, jak kiedyś kiedy zaczęłam wspominać mu o moich odczuciach.
Mam dość poważny problem (przynajmniej według mnie). Mam koleżankę
Witam Mam dość poważny problem (przynajmniej według mnie). Mam koleżankę (która ma chłopaka, nie wiem nawet ile czasu) w pracy, z którą od jakiegoś czasu mam nie najlepsze relacje, w sumie to sam je pogarszam. Sprawa wygląda tak, na początku nasze relacje były bardzo dobre typu kolega koleżanka. Zawsze przechodziła, zagadywała i uśmiechała się, gdy miała ciężka prace, a wszyscy wokół niej stali i rozmawiali, ja nie czułem oporu, żeby podejść i jej pomóc. Nawet z czasem zapytała się mnie o transport do pracy co 3 tyg, na co się zgodziłem, mówiła, że będzie z jeszcze jedną koleżanką. Podczas tego, jak je woziłem, zobaczyłem, że ona chce swoją koleżankę ze mną zeswatać. Jednak jej koleżanka mi się nie podoba, jest trochę nudnawa i nie umie zachęcić rozmowy. Po jakimś czasie dziewczyna, z którą miałem tak dobry kontakt zaczęła się dość dziwnie zachowywać, unikała mnie, gdy podchodziłem, żeby pogadać, uciekała panicznie od rozmowy. Pewnego dnia zaczęliśmy rozmawiać o świętach i powiedziałem jej, że chyba będę sam je spędzał, po czym ona mi wykrzyczała, żebym wypie**dalal do tej drugiej. Poczułem się potraktowany przedmiotowo i jak jakiś śmieć, nie wiedziałem, co o tym myśleć, nawet nie miałem odwagi do niej podejść, pogadać o tym, bo wiedziałem, że będzie unikać rozmowy itp. Pewnego dnia jeden z kolegów poszedł do niej zapytać się, czemu mnie tak traktuje czy mnie nie lubi, po czym ona podeszła do mnie i powiedziała, że nie jest zła i że nie jest obrażona, ale jej czyny mówiły co innego. Traktowała mnie najgorzej z wszystkich, nawet z osobami, z którymi się nie lubiła, zaczęła rozmawiać jak gdyby nigdy nic. Z czasem ludzie zaczęli widzieć, że coś jest nie tak i jak mnie pytali, to zacząłem im mówić, jak jest. Jednak z tego, co zauważyłem, to są bardziej po jej stronie. Nie wiem, co mam o tym myśleć i co dalej mam zrobić nawet zacząłem jej unikać całkowicie (co pewnie było błędem). Chciałbym z nią o tym porozmawiać, polepszyć nasze stosunki, bo jak by nie patrzyć to pracujemy razem, ale nie wiem, czy to ma sens, nawet zauważyłem, że ona się zachowuje tak, jak by nigdy nic się nie stało. Dodam, że mam 32 lata jestem typowym introwertykiem, nigdy do niej nie zarywałem, ani jej nic nie zrobiłem i takie typu akcje mnie po prostu wbijają w ziemie, myślę, że nawet mam depresje od tego.
Związek stał się dla mnie ciężarem, nie wiem jak zakończyć relację.
Ostatnio w związku nie czuję się dobrze. Zakładam po długich przemyśleniach, że pewne nasze zachowania i to, jak wygląda zaangażowanie wkładane w pielęgnowanie je. Mimo że kocham swojego partnera, czuję, że mam dosyć tego i już nic tego nie uratuje. Mam ochotę pozbyć się ciężaru, z jakim wiąże się bycie w tym związku. Lecz nie wiem jak to zrobić, co powiedzieć i w jaki sposób.
Jak powiedzieć partnerowi o długach, jak przygotować się do takiej rozmowy?
Witam. W skrócie... zbieram się, żeby powiedzieć partnerowi o długach... o części z nich wie, jednak przez własną głupotę i bezmyślność wpadłam w kolejne i nie radzę sobie już z tym kompletnie. Bardzo boję się jego reakcji i tego, że już nie zniesie mojej kolejnej wpadki... jak się przygotować do takiej rozmowy? Wiem, że muszę mu o tym powiedzieć, życie w kłamstwie mnie już dobija, jestem tym kompletnie załamana... proszę o pomoc. Z góry dziękuję.
Odkąd pamiętam nie potrafię panować nad złością, wybucham automatycznie, najgorsze jest to że moje reakcje są zazwyczaj nieadekwatne do sytuacji
Witam, odkąd pamiętam nie potrafię panować nad złością, wybucham automatycznie, najgorsze jest to że moje reakcje są zazwyczaj nieadekwatne do sytuacji czyli jest jakas sytuacja czy problem do rozwiązania bądź przegadania a ja wybucham złością i krzykiem tak jak by coś się wydarzyło do tego jeżeli ktoś mnie zrani, oszuka czy sklamie nie potrafię już w towarzystwie takiej osoby spędzać czasu tylko się odcinam
Czy da się odzyskać zatraconą miłość? Ona zakochała się w Innym po 13 latach bycia razem.
Czy da się odzyskać zatraconą miłość? Ona zakochała się w Innym po 13 latach bycia razem. Tłumaczy mi to, że nasza miłość to szczeniaczka miłość. Że całe życie mną dominowała... ślub wzięty, bo ona chciała, drugie dziecko, bo ona chciała. Chciałbym w to wierzyć. Ale to nie prawda. Że tamten ją pociąga psychicznie (dominują ją) jest bardzo w niego zaangażowana. Powiedziała, że wybrała rozsądkiem nie sercem, bo rodzina tak chciała nie ona. Że jest ze mną w tym małżeństwie nieszczęśliwa i nie kocha mnie. Kocha jego. Że ja nie miałem nigdy innej, że nie mam doświadczenia życiowego. A ona ma już go za sobą. Że czuje się jak ja bym miał 15 lat a ona 30. Ciągle mówi, że jestem niedojrzały. Sam już nie wiem, co robić. Dziś trochę się opiła i chciała bardzo do niego jechać. Sam już nie wiem, co robić. Czuję, że ją kocham. W przyszłości bardzo ja skrzywdziłem psychicznie, lecz teraz bardzo tego żałuje i pokazuje to. Że nie szanowałem jej.
Jak radzić sobie z odpowiedzialnością za rodzeństwo z MPD po odejściu ojca

Cześć, pisałam tu jakiś miesiąc temu... Wątek: Jak pomóc ojcu zmanipulowanemu przez nową partnerkę po śmierci mamy? Prośba o rady. Od tamtego czasu wiele się zmieniło na gorsze... W poprzednim wątku nie napisałam wszystkiego. Mam 29 lat, choruję na MPD (orzeczenie o niepełnosprawności w stopniu umiarkowanym), ale jestem osobą samodzielną. Mieszkam jeszcze z ojcem, bratem, partnerką ojca i jej córką. Moja mama zmarła 5 lat temu. Po jej śmierci tata zapewniał, że „będziemy razem” i damy radę jako rodzina. Przez pewien czas tak było – do momentu, gdy dwa lata temu w jego życiu pojawiła się partnerka. Od tego czasu stopniowo się wycofywał, aż niedawno oświadczył, że się wyprowadza do niej. Zostawia mnie i młodszą siostrę (25 lat) (która ma dwoje małych dzieci), oraz dwóch braci, którzy mają znaczne MPD i wymagają całodobowej opieki z całą odpowiedzialnością, mimo że formalnie nadal jest prawnym opiekunem jednego z naszych braci. Deklaruje, że „będzie przyjeżdżał”, ale cała opieka spadła na mnie i moją siostrę. Ta kobieta twierdzi, że „jesteśmy już dorośli” i tata nie ma obowiązku się nami zajmować. A przecież nie chodzi tylko o wiek – chodzi o to, że nasi bracia są całkowicie zależni, potrzebują pomocy przy wszystkim, a my nie mamy żadnego wsparcia z zewnątrz. Najbardziej martwię się o moją siostrę. Całe życie pomagała mamie, teraz wychowuje swoje małe dzieci i jeszcze będzie musiała według ojca pomagać mi w opiece nad braćmi. Jest bardzo młoda, a już nosi na sobie ciężar, którego nie powinna musieć dźwigać. Nie takiego życia dla niej chciałam. Czuję się okropnie, że to wszystko na nią spadło. A przecież miała prawo do własnej rodziny, spokoju, planów... Ja z kolei szukam pracy, ale teraz nie chcę zostawiać siostry samej. Choć mówi, że da sobie radę, przed tym jak się dowiedzieliśmy, że ojciec nas zostawia, już było jej ciężko, płakała itd... Kocham rodzinę, ale czuję się przytłoczona, bezsilna i bardzo zawiedziona zachowaniem ojca. On wybrał partnerkę, która go całkowicie sobą pochłonęła, a my przestaliśmy się liczyć. Boję się, że ja i siostra nie damy rady psychicznie i fizycznie... Będę wdzięczna za każdą odpowiedź.

Czy jestem toksycznym mężem, bo bywam zazdrosny o swoją żonę?
Czy jestem toksycznym mężem, bo bywam zazdrosny o swoją żonę?
Jak odszyfrować zachowania szefa?
Witam, nie potrafie odczytac intencji mojego dobrego kolegi z pracy, ktory od niedawna jest moim przelozonym. Znamy sie wiele lat I zwasze byl dla mnie dobry. Od czasu , kiedy rozstalam sie po latach z partnerem ,stosunki miedzy mna a nim sie zmienily na lepsze. Jest sla mnie wyrozumialy I bardzo pomocny. Udxiela rad, pomaga, podwozi czasem do domu, wstawia sie za mna jak trzeba I broni mnie. Utrzymujemy dlugi kontakt wzrokowy, dzwoni pod byle pretekstem, spedza kazda wolna chwile w pracy, przy mnie , ale jest tez wyrozumialy dla innych kobiet. Aczkolwiek mysle, ze dla mnie wyjatkowo. Rozmawia ze mna , pyta jak sie czuje, czy nic mi nie jest, slucha naprawde tego co mowie , zadaje pytania, wspiera. Czy to mozliwe , ze cos dla niego znacze? Ja jestem w nim zakochana ale niewiem czy to ma przyszlosc. To moj szef..czy takie zachowanie jest normalne, czy mozna myslec ze jestem dla niego kims wiecej. Prosze o porade.
Źle mieszka mi się z partnerką, chciałbym się wyprowadzić. Przechodzę kryzys, mam myśli samobójcze.
Mam problem, mieszkam z dziewczyną od 4 lat w jednym pokoju , tłumie w sobie to w jakim bałaganie żyjemy i raz na jakiś czas wybucham z tego powodu, bałagan jest głównie jej . Po takim wybuchu po znowu jakimś czasie wybucham z powodu finansów , zarabiam 2 razy więcej od niej , dostaję więc na życie i mieszkanie , tylko ja nic z tego nie mam i żyję w tym bajzlu, chce się uwolnić i wyprowadzić, ale od 2 lat mi to się nie udało, czuję, że stosuje jakieś psychologiczne triki, przez które rezygnuje, i ostatnimi czasy siada mi psychika, mam myśli samobójcze, w których nie czuję zawahania, gdybym miał to zrobić Co ja moge zrobić dalej ze swoim życiem, nie mam rodziny ani znajomych, moje życie to głównie praca.
Dzień dobry, jestem na forum nowa. Szukam porady, niestety nie mam wielu zaufanych ludzi z którymi można porozmawiać. Bardzo boje się samotności... Mój narzeczony planuje iść do wojska . Teraz jest na poligonie, który trwa miesiąc. Minęła już połowa, nie radzę sobie, codziennie płacze. Nie wyobrażam sobie takiego związku, związku w którym on będzie cały czas na wyjazdach. Czuję,że oddalamy się od siebie. Boje się, że przez te rozłąki możemy się rozstać, nie chce takiego życia. Z drugiej strony nie chce go też ograniczać , każdy ma swoje życie .... Co robić , porozmawiać szczerze i wyrazić swoje zdanie , czy czekać na rozwój sytuacji
Dzień dobry, dużo czytam o komunikacji bez przemocy (NVC) i bardzo chciałabym wdrożyć te techniki w swoim związku. Niestety w kłótni robię się wybuchowa, potrafię powiedzieć bardzo brzydkie rzeczy, których potem żałuję. Cała nauka idzie na nic. Czy to oznacza, że potrzebuję najpierw skorzystać z pomocy psychologa, żeby być w stanie stosować zdrową komunikację, zamiast w złości kompletnie ulegać emocjom? A może coś jeszcze mogę zrobic, żeby jakoś to wdrożyc w zycie? pozdrawiam
Dlaczego wszystkich odrzucam? Przyjaciele, związki romantyczne.

Dlaczego wszystkich odrzucam?

Jak pokonać zazdrość o przeszły związek partnerki i zaakceptować własne błędy?
Witam, od około 7 miesięcy odczuwam bardzo silną zazdrość o przeszły związek mojej partnerki, zadałem już za dużo pytań i bardzo dużo rzeczy się dowiedzialem i informacje te jako aktualnego partnera chociaż naturalne i normalne siedzą mi w głowie cały czas i powodują bardzo duży niepokój, potrafię wypytywać o jedną rzecz w kółko z nadzieją że odpowiedź będzie inna, wyobrażam sobie te sytuacje które mi opisała i niestety z biegiem czasu popełniłem bardzo dużo błędów jeśli chodzi o wyrażanie emocji z tym związanych w jej kierunku, co mogę zrobić aby całkowicie to zaakceptować i ruszyć dalej? W trakcie tego okresu zacząłem też rozmyślać nad własną przeszłością i analizować oraz podważać własne zdanie i odczucia tych sytuacji, bardzo mi wstyd za moje czyny i z nimi również nie mogę się pogodzić. A jeśli chodzi o czas aktualny to non stop rozmyślam analizuje czy czegoś nie zrobiłem czy to ł było odpowiednie i oskarżam się i obwiniam nawet jeśli nic się nie wydarzyło, z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam.
Witam, jak poradzić sobie ze strachem przed ludźmi.
Witam, jak poradzić sobie ze strachem przed ludźmi. Prz spotkaniu z kimś, nogi robią się jak galareta, zatyka mnie i nie mogę oddychać, trzęsę się cały i ogólnie odcina mi mózg, ogólnie mam problem z wyrażaniem uczuć od dziecka i myślę, ze mam jakiś autyzm czy ADHD,add, bo nie ogarniałem od zawsze różnych informacji, gdzie rówieśnicy wszystko ogarniali, mam ogromne problemy w zapamiętywaniu informacji od czasów szkolnych. Obecnie mam 33 lata i jak widzę zaradność wiedzę inteligencje u osób w osobnym wieku, a nawet u młodszych osobników to nie chce mi się żyć. Wszyscy już się żenią, mają dzieci, a ja po prostu odstaję od innych, czuję, że mózg zatrzymał się w wieku szkolnym i nie dorównuje niczym innym. Przepraszam za chaotyczną pisownię, ale pisząc to, mam pustkę w głowie. Pozdrawiam