Wstecz

Chcę zakończyć małżeństwo, ale boję się o dzieci i kontakt z nimi.

Witam, przechodzimy z żoną kryzys, a może się już skończył i nic z nas nie zostało. Mianowicie od ponad pół roku jesteśmy sobie obojętni , przeszliśmy wiele rozmów, ale nic one nie wniosły. Problem jest w żonie, a nie we mnie, tak wiem zaraz każdy będzie pisał wina leży po obu stronach, NIE ! Staram się albo starałem, bo już mi to jest obojętne , wszelak chciałbym odejść, ale nie chce zepsuć swoich dzieci i tu właśnie pojawia się pytanie czy moralne jest zakończyć małżeństwo, jeśli jest ono po prostu, bo jest i tkwić w tym bez końca, czy po prostu szukać nowej drogi? Dodam, że było już tego blisko, była rozmowa ustalenia i nic się nie zmieniło, czuję, że jestem już dla niej obojętny, jestem po prostu potrzebny do zajmowania się domem i odbiorem dzieci ze szkół i żeby nie zatraciła swojej „renomy”. Nie chce stracić dzieci , kocham je z całego serca, ale się duszę , cały czas jestem sfrustrowany i nerwowy, cały czas myślę tylko o tym, do głowy przychodziły mi straszne rzeczy co z sobą zrobić , ale nie mogę namieszać dzieciom w głowie i tego nie zrobię, ale takie myśli też już się pojawiły. Jestem w wielkiej kropce. Na terapeutę jej nie zmuszę, nie da rady. Byłem kilka lat za granicą, zbudowałem dom, a teraz od niej słyszę, że ona się do tego w sumie przyzwyczaiła i że może bym pojechał i przyjeżdżał co jakiś czas to będziemy mieć taki miesiąc miodowy, co to ma być? Chce ja zostawić , ale boję się o kontakt z dziećmi.

Anonimowo

w zeszłym tygodniu
TwójPsycholog

TwójPsycholog

Dzień dobry,

czytam Pana historię i czuję Pana wypalenie w związku. Nie chce Pan rozwiązać małżeństwa, ze względu na dobro dzieci. Istotną kwestią jest to, że dzieci widzą i czują znacznie więcej niż nam się wydaje - nie unikną napięcia, stresu, frustracji między Państwem. Dzieci uczą się poprzez modelowanie, a wydaje się, że Państwa relacja nie jest już relacją zdrową i dobrze funkcjonującą. Warto dać dzieciom dobry, żywy przykład i zadbać o siebie w tej sytuacji. Czyli, jeśli terapia małżeńska nie wchodzi w grę, udać się samodzielnie do psychologa, ponieważ pomoże to Panu zyskać spokój i pewność swoich działań. Być może pomoże to Panu podjąć dobrą dla siebie decyzję, np. o przerwaniu związku. Widzę, że dusi się Pan w małżeństwie i nie czuje Pan radości, spełnienia czy stabilności. To ważne, by mógł Pan to odzyskać, ponieważ ponownie - dzieci wszystko widzą i uczą się na przykładzie. Również odczuwają napięcie w domu, a to sprawia, że same mogą nie mieć poczucia bezpieczeństwa i stałości. 

Warto na spokojnie przemyśleć sytuację, porozmawiać z żoną o ewentualnej decyzji przerwania związku (bez oskarżeń, np. w formie NVC  - https://twojpsycholog.pl/blog/nvc-porozumienie-bez-przemocy) i ustalić wspólnie, w jaki sposób najlepiej zaopiekować się dziećmi - w tym przedstawić i zadbać o to, na czym Panu, jak i żonie zależy. Proszę pamiętać, że taka rozmowa może wymagać dużej cierpliwości, spokoju, ale także obupólnej akceptacji - a jeśli czegoś nie może jedna strona zaakceptować, to spróbować, np. modyfikować, uelastyczniać. 

Trzymam kciuki

w zeszłym tygodniu
Katarzyna Kania-Bzdyl

Katarzyna Kania-Bzdyl

Dzień dobry,

ze względu na wiele wątków ujętych w Pana opowieści zachęcam Pana do doraźnych spotkań z psychologiem, aby opracować plan działań, a przede wszystkim uzyskać wsparcie psychiczne. Tutaj na platformie są dostępne takie konsultacje, również w formie bezpłatnej.

pozdrawiam,

Katarzyna Kania-Bzdyl

w zeszłym tygodniu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Zobacz podobne