Kiedy znajdujemy się w sytuacji konfrontacji z drugą osobą lub pod ostrzałem krytyki, mogą się w nas uruchomić automatyczne reakcje na skutek odczuwanego przez nas zagrożenia – chęć obrony lub ataku. Automatyzm ten skutkuje zaś brakiem dostępu i zrozumienia swoich potrzeb i emocji, a to z kolei może tylko wzmagać w nas opór, gwałtowność lub chęć obrony. Brzmi to, jak błędne koło, z którego ciężko się wydostać? Na całe szczęście z pomocą przychodzi nam psycholog – Marshall B. Rosenberg, twórca modelu NVC - Nonviolent Communication, czyli Porozumienia Bez Przemocy.
Porozumienie bez Przemocy to model komunikacji, który znajduje zastosowanie w sytuacjach konfliktowych, bez względu na kontekst jego występowania, a więc bez względu na to, czy chodzi o konflikt rodzinny, trudności w komunikacji z partnerem, znajomymi czy współpracownikami.
Model Rosenberga opiera się na 4 podstawowych elementach:
Percepcja – która najlepiej, jeśli będzie wolna od osądzania, kategoryzowania, etykietowania i ocen. Spostrzeganie wolne od osądów, niezależnie od tego, czy komunikat będzie pozytywny, czy negatywny jest praktycznie niemożliwe, ale możemy spróbować oddzielić to, co zaobserwowaliśmy od tego, co o danej obserwacji myślimy. Warto zwrócić uwagę na to, czy spostrzegając, nie ulegamy pokusie generalizacji, np.: kiedy widzimy, że nasz znajomy od kilku dni ma gorszy humor, możemy pokusić się na stwierdzenie: „Ty zawsze chodzisz taki naburmuszony”. Jeżeli chcielibyśmy oddzielić obserwację od osądu, użylibyśmy raczej wypowiedzi, która brzmi: „Zauważyłem, że w ostatnim tygodniu masz gorszy nastrój”. Na pierwszy rzut oka oddzielanie obserwacji od interpretacji wydaje się trudne do zrealizowania, jednak dzięki wielokrotnym treningom może stać się naszym nowym nawykiem.
Uczucia – które pojawiły się na skutek zaistniałej sytuacji. Ten aspekt może również wymagać od nas wysiłku. Nikt nie uczył nas jak być w kontakcie z samym sobą. Czasem jednak może się nam wydawać, że mówimy o emocjach, podczas gdy tak naprawdę wyrażamy swoje myśli. Przykład: Czuję, że nie chcesz się ze mną widywać. To jest myśl, bo myślę, że nie chcesz się ze mną widywać, ale naprawdę czuję się z tego powodu odrzucony. Trudność może sprawiać nam również fakt, że kiedy mówimy o swoich uczuciach, to jednocześnie bierzemy za nie odpowiedzialność. Żeby wziąć za nie odpowiedzialność, musimy je najpierw zaakceptować, a nie zawsze chcemy akceptować, zwłaszcza te mniej przyjemne uczucia, takie jak np.: złość, rozgoryczenie, smutek, zazdrość. Warto od razu podkreślić, że odpowiedzialni jesteśmy wyłącznie za swoje uczucia, nie za uczucia innych osób.
Potrzeby – wyrażenie potrzeb, które kryją się za pojawiającymi się odczuciami. Na tym etapie następuje rozpoznanie potrzeby, która wynika z pojawiającego się uczucia. Czuję się odrzucony, ponieważ potrzebuję/bo chcę więcej uwagi. Zdanie wypowiedziane w ten sposób jest wolne od oskarżenia naszego rozmówcy o stan, w którym się aktualnie znajdujemy, ale nie jest to równoznaczne z tym, że nasze uczucia zostaną w ten sposób unieważnione lub powinny być wobec tego tłumione.
Prośba – prosimy o sposób zachowania, które będzie zgodne z pojawiającą się potrzebą. Na tym etapie pojawia się propozycja oczekiwanego zachowania, zamiast krytyki zachowania, które się pojawiło. Nie chodzi więc o to, by mówić, czego nie chcemy w przyszłości, a w zamian dać jasny i klarowny przekaz dotyczący pożądanego zachowania. Jeżeli mamy wątpliwość czy nasz rozmówca dobrze zrozumiał nasz przekaz, warto go o to dopytać. Nasza prośba nie zawsze musi zostać spełniona i nasz rozmówca ma pełne prawo do tego, żeby nie zgodzić się na naszą propozycję.
Dzięki zastosowaniu tej metody, w sposób jasny i klarowny, można wyrazić swoje potrzeby, uczucia i oczekiwania oraz jednocześnie wykazać się empatią wobec swojego rozmówcy. Ten sposób komunikacji, Rosenberg nazwał „językiem żyrafy”, możemy się również spotkać z nazwą „język serca”.
Schemat procesu komunikacyjnego opartego na założeniach Porozumienia bez Przemocy w odniesieniu do siebie może wyglądać następująco:
Przykład:
Wyobraź sobie, że wchodzisz do pomieszczenia i widzisz, że koleżanka/mąż/żona szuka czegoś w Twojej torebce/prywatnych rzeczach. Jesteś tym faktem oburzona/oburzony. Możesz oczywiście zwymyślać tej osobie od najgorszych i rozpętać burzę. Możesz też nie zrobić zupełnie nic, jednak Twoja frustracja nie zniknie. Możesz również przy pomocy schematu powiedzieć o tym, co widzisz, co czujesz w związku z tym, jaka potrzeba kryję się za emocją oraz wskazać pożądane zachowanie. A zatem:
Kiedy widzę, że szukasz czegoś w mojej torebce, nie pytając mnie o zdanie,
To czuję złość,
Bo jest dla mnie ważne, żeby szanowano moją prywatność
I chcę, żebyś następnym razem zapytał/zapytała mnie najpierw o zgodę.
Powyższy model możemy wykorzystać również, kiedy to my słuchamy innych ludzi. To może być dla nas dużym wyzwaniem – zauważyć to, co postrzega drugi człowiek, jego uczucia i potrzeby i być przy tym wolnym od własnych interpretacji na ten temat. W tym przypadku schemat prezentuje się tak:
Czy kiedy widzisz/słyszysz…
To może czujesz…
Bo chcesz/potrzebujesz/bo jest dla Ciebie ważne…
I chciałabyś/chciałbyś, żebym…?
Posługując się tą metodą, z czasem możemy zauważyć, że każdy z nas chce być dostrzeżony i doceniony, chce czuć się bezpiecznie, zwłaszcza kiedy trudno jest samemu skontaktować się z własnym wnętrzem.
Warto zauważyć, że na co dzień posługujemy się językiem, który pozbawiony jest empatii, a język ten nazwany został „językiem szakala”. Rosenberg zwraca uwagę na fakt, że jest on głęboko zakorzeniony w naszej mentalności i oddala nas od siebie, zamiast zbliżać.
Język szakala to sposób komunikacji pełen oskarżeń, krytyki, etykietowania, porównywań i braku odpowiedzialności za swoje zachowanie.
Możemy powiedzieć o drugim człowieku, że jest jakiś, np.: nadając mu etykietę pracoholika, ale czy to jest fakt i jego prawdziwe oblicze, czy raczej nasz subiektywny osąd? Czy kiedy zobaczylibyśmy tę osobę przebywającą w pobliżu kogoś bardziej pracowitego, to nasza opinia uległaby zmianie? Zapewne by tak było. Warto przy tym pamiętać, że osoby, które doświadczają naszych osądów, mogą albo się przed nimi bronić, albo próbować się do nich dostosować, wskutek czego naturalne zachowanie może wydawać się dziwnym lub nieodpowiednim, a wyznawane wartości mogą być zagrożone.
Również porównania nie przynoszą pozytywnych rezultatów. Zawsze znajdzie się ktoś, kto jest lepszy, ładniejszy, ktoś, kto sprawi, że poczujemy się źle w ekspresowym tempie, a nasza samoocena drastycznie się obniży.
Język szakala jest również pozbawiony kontaktu ze sobą. Próbujemy pozbyć się odpowiedzialności za swoje emocje, obciążając tym los, ogólnie przyjęte normy lub innych. Tylko, kiedy nie chcemy poczuwać się do odpowiedzialności za swoje działania, również przyczyny swojego powodzenia i szczęścia będziemy lokować w warunkach zewnętrznych, a nie w swoich kompetencjach i zdolnościach.
Od drugiego człowieka oddalamy się również, stawiając żądania. Jeśli ktoś spełni nasze potrzeby, zostanie nagrodzony, jeśli nie spotka go kara. Niestety w ten sposób nasz rozmówca, zamiast robić coś z własnego przekonania, będzie motywowany zewnętrznie, a kiedy znikną wzmocnienia, wróci do wcześniejszych schematów.
Języka szakala używamy nawykowo i bezrefleksyjnie, co niesie za sobą pułapkę poczucia fałszywego obiektywizmu. Wolimy wierzyć, że nasze osądy są racjonalne, niż w to, że wynikają z nieświadomości naszych potrzeb lub niewyrażonych uczuć.
Na to pytanie warto odpowiedzieć sobie samemu. Z pewnością ten sposób komunikacji ma wiele zalet i sprawdza się wszędzie tam, gdzie mamy do czynienia z różnicami w zakresie poglądów, wartości czy potrzeb i być może każdy z nas niejednokrotnie w takiej właśnie sytuacji się znalazł. Komunikacja oparta na modelu Rosenberga, mimo że nie jest dla nas czymś naturalnym, jest umiejętnością, którą każdy może w jakimś stopniu opanować, a jej użycie w najróżniejszych sytuacjach może być nieocenione.
Rosenberg, M. B., & Chopra, D. (2015). Nonviolent communication: A language of life: Life-changing tools for healthy relationships. PuddleDancer Press.
Mudyń, K. (2014). " Porozumienie bez przemocy" jako metoda przezwyciężania sytuacji kryzysowych i zapobiegania konfliktom.
Komentarze (0)