
Rozstanie - nie mam nikogo, z kim mógłbym rozmawiać i dzielić się w ten sam sposób.
Anonimowo

Joanna Łucka
Dzień dobry,
bardzo przykro mi z powodu opisanego przez Pana doświadczenia.
Odpowiadając na pytanie, co powinien Pan zrobić - przede wszystkim dać sobie przeżyć ten ból i żałobę po utraconej relacji. To, jak silnie przeżywamy przykre emocje związane z rozstaniami jest często proporcjonalne do tego, jak istotna to była relacja w naszym życiu. Dlatego ważne jest dopuszczenie trudnych emocji i myśli, pozwolenie im być, by móc pożegnać się z tym, co się skończyło. Zagłuszenie lub wyparcie tych trudnych fragmentów swoich przeżyć byłoby jak zaprzeczenie ważności i jakości relacji, w jakiej Pan uczestniczył.
Natomiast tak jak Pan pisze, uczucie pustki i samotności jest bardzo trudne. Dostrzeżenie innych osób w Pana otoczeniu, być może nie najlepszych przyjaciół, ale po prostu osób Panu serdecznych, które mogłyby wysłuchać, być przy Panu byłoby dla Pana ważnym czynnikiem leczącym w okresie przeżywanej żałoby po zakończeniu związku. Proszę nie rezygnować z relacji z innymi w tym trudnym czasie. Otwarcie się ze swoim emocjami po zerwaniach najczęściej spotyka się z dużym zrozumieniem i wsparciem - większość z nas takie sytuacje przeżyła i potrafi udzielić adekwatnego, i tak potrzebnego w tym czasie, wsparcia.
Jeszcze słówko na koniec - zdaję sobie sprawę, że dziś bardzo Pan cierpi, co jest naturalnym stanem po utracie. Lecz nie będzie to trwało wiecznie, a ból powoli będzie się wyciszał, robiąc miejsce na nowe emocje i doświadczenia. Czas nie leczy sam w sobie ran, ale zdecydowanie pomaga ich w gojeniu, sprawieniu by były mniej tkliwe i bolesne. Ten dzień lepszego samopoczucia nastanie - z mojego doświadczenia prywatnego i specjalistycznego - szybciej niż się wydaje.
Życzę Panu wszystkiego dobrego!
Pozdrawiam serdecznie
Joanna Łucka
psycholożka
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Beata Matys Wasilewska
Dzień dobry
Zakończenie relacji jest trudnym doświadczeniem nie tylko ze względu na poczucie straty ale także na odczucie pustki wynikającej z braku bliskiej osoby. Potrzeba czasu by pogodzić się z zaistniałą sytuacją.
Ograniczenie kontaktu z partnerką choć bolesne w tym momencie może być dobrym rozwiązaniem. Pozwoli panu stopniowo otworzyć się na inne relacje i uwierzyć, że z innymi ludźmi równie intensywne i głębokie może mieć pan połączenia.
Proces ten może wymagać czasu i zaangażowania obu stron ale może być to czynnik niezwykle rozwijający i usamodzielniający pana.
Warto spojrzeć na pożegnanie jak na moment kończenia czegoś ważnego w życiu z duża dozą wdzięczności za czas i emocje jakie w tym obydwoje doświadczaliście. Jednocześnie z dostrzeżeniem tego, że była też potrzeba rozdzielenia się na tym etapie. Być może po to by móc rozwinąć w sobie to, co ta relacja nie mogła na tym etapie już w was rozwijać.
To czas w którym każdy z was uczy się czegoś o sobie i otwiera się na nowe możliwości, także w relacjach z innymi ludźmi. Warto małymi krokami podejmować aktywności w których będzie miał pan sposobność rozmawiać z innymi ludźmi i doświadczać miłych sytuacji.
Proszę pamiętać, że czas odgrywa tutaj ważną rolę. I to co wydawało się niemożliwe czy trudne na początku, po czasie odkrywa przed nami nowe możliwości i staje się bardziej akceptowalne.
Pozdrawiam serdecznie
Beata Matys Wasilewska

Katarzyna Kania-Bzdyl
Dzień dobry,
zdecydowanie w takich chwilach ważne jest wsparcie społeczne w postaci spotkań z osobami bliskimi, wychodzenie z domu i angażowanie się w różnego rodzaju wydarzenia czy przedsięwzięcia. To też czas, aby zaopiekować się sobą i "otulić" złamane kawałki serca. Zastanów się, co sprawia Ci przyjemność, co wywoła choć na chwilę uśmiech na twarzy.
Sugeruję, aby rozważyć doraźne konsultacje z psychologiem w celu przeżycia pewnego rodzaju żałoby po rozstaniu.
Ściskam,
Katarzyna Kania-Bzdyl

Zobacz podobne
Mam problem i nie potrafię tego przepracować .
Byłem w związku partnerskim i zostawiła mnie dziewczyna , byliśmy ze sobą 4 lata . Nie mieliśmy większych kłótni, bardzo dobrze się dogadywaliśmy , lecz problem pojawiły się wraz ze znajomością mojej dziewczyny i jej koleżanki .Większość czasu spędzała w pracy a po niej spędzała z koleżanką, więc do domu wracała późno . Gdy zacząłem zwracać na to uwagę , że mało czasu spędzamy razem, reagowała słowami, że ma prawo się widzieć z koleżanką . Pokłóciliśmy się, więc dałem jej czas na ochłonięcie i nie odzywaliśmy się do siebie tydzień czasu . W tym czasie spędzała go z koleżanką i wracała późno w nocy do domu . Chciałem zakończyć to milczenie, ale usłyszałem, że to koniec i się wyprowadza .
W dzień wyprowadzki nie robiłem żadnych scen, na spokojnie nawet porozmawialiśmy , powiedziała mi, że zachowuję się, jakbym chciał ją wychowywać . Zabrała swoje rzeczy, gdy byłem w pracy, więc nie widziałem tego, ale mam do niej żal ogromny . Nie mamy z sobą kontaktu już ponad 2 miesiące, a ja dalej bardzo ją kocham i gdzieś w głowie liczę na to, że się odezwie i do siebie wrócimy . Dodam tylko, że w tym samym czasie straciłem wszystkich znajomych i zostałem sam w domu . Pragnę, żeby ktoś mi doradził co robić . Chodziłem na sesje do psychologa, ale podejście było bardzo ogólnikowe i nie ma większej poprawy w tym, co mnie bardzo dręczy.