Czy psycholog może okłamać pacjenta? Etyka w terapii a metody komunikacji
Czy psycholog ma prawo okłamać pacjenta w celu? Mój partner trafił na tydzień do szpitala psychiatrycznego w związku z traumą, miał tam kilka spotkań z psychologiem. Na jednym ze spotkań psycholog twierdził, że rozmawiał ze mną i powiedziałam mu o czymś (nigdy ze mną nie rozmawiał), po czym pytał partnera o naszą relację - jak nam się układa, czy nie ma w związku toksycznych zachowań (partner sam mi o tym powiedział, ja nie pytałam go o treść spotkań). Jak najbardziej rozumiem zasadność zadawania takich pytań pacjentowi w trakcie terapii, tylko zastanawia mnie czy taka metoda była ze strony psychologa etyczna i czy konieczne było użycie akurat tego sposobu, zwłaszcza w realiach szpitalnych, gdzie nie mamy ze sobą takiego kontaktu jak zazwyczaj i może to prowadzić do nieporozumień. Nie jest to pierwsza taka sytuacja, gdzie każde z nas otrzymało od personelu znacząco różne informacje. To wszystko miało miejsce jakiś czas temu, ale ciekawi mnie czy to są powszechnie stosowane metody, bo zawsze wydawało mi się, że psycholog powinien być z pacjentem szczery żeby terapia była oparta na zaufaniu.
Gabriela

Katarzyna Świdzińska
To bardzo nieetyczne zachowanie ze strony psychologa, powiedziałabym nawet, że manipulacyjne. W ten sposób nie buduje się szczerości i zaufania w relacji z pacjentem. Przykro mi, że taka sytuacja was dotknęła.
Pozdrawiam,
Katarzyna Świdzińska, Psycholog

Adam Gruźlewski
Pani Gabrielo,
powoływanie się na rozmowy z bliską osobą pomimo tego, że rozmowa taka nie miała miejsca, nie jest zwykłą praktyką stosowaną przez psychologów, czy terapeutów. Myślę jednak, że warto byłoby omówić to z psychologiem prowadzącym partnera, nie znamy bowiem przyczyn i celu takiej strategii.
Pozdrawiam serdecznie
Adam Gruźlewski
psycholog, psychotraumatolog

Sylwia Harbacz-Mbengue
Dzień dobry,
ciężko odnieść się i ocenić jednoznacznie tą sytuację. Jednak w moim odczuciu nie jest to powszechnie stosowana technika.
Pozdrawiam serdecznie
Sylwia Harbacz-Mbengue
Psycholog

Patrycja Stajer
Dzień dobry,
Jeżeli nie brała Pani udziału w takich rozmowach, to byłabym ostrożna w ocenie tej sytuacji. Przyczyn takich sprzeczności i nieporozumień może być wiele. I zgadzam się z Panią, że psychologowie powinni być szczerzy z pacjentami.
Z poważaniem,
Patrycja Stajer

Lucio Pileggi
To bardzo dziwna sytuacja i może wyglądać jak zachowanie manipulacyjne. Nie nazwałbym tego techniką, nie jest to powszechnie stosowane. Nie znając więcej kontekstu, trudno to jednoznacznie ocenić – warto byłoby zapytać bezpośrednio, dlaczego tak powiedział. Można też pytać o to personel, kiedy pojawiają się takie niejasne sytuacje.
Najważniejsze jest, aby psycholog był osobą, której można ufać. Takie zachowanie działa raczej w przeciwną stronę, choć może mieć jakieś wytłumaczenie.
Dodam, że – jak Pani wspomniała – jak najbardziej naturalne jest pytanie o relacje i związki w terapii, ale trzeba uważać, by pewne granice nie zostały przekroczone. Pacjent ma prawo sam decydować o swoich związkach, a psycholog może być wsparciem, ale nie powinien bezpośrednio się w nie wtrącać.
Serdecznie pozdrawiam
Lucio Pileggi, Psycholog

Klaudia Dynur
Dzień dobry,
odnoszenie się do rozmów, które nie miały miejsca, i to bez wcześniejszego Pani uprzedzenia lub zgody, moim zdaniem jest zupełnie nieetyczne. Nie buduje to poczucia zaufania ani w pacjencie, ani w jego najbliższych. Bardzo mi przykro, że byli Państwo częścią takiej sytuacji.
Pozdrawiam serdecznie
Klaudia Dynur
Psycholog

Paulina Habuda
Dzień dobry,
Ciężko się odnieść do tego, ponieważ nie wiem jakie intencje miał psycholog. Może nie wyraził się jasno, został źle zrozumiany przez partnera, coś na etapie komunikacji zawiodło. Natomiast rzeczywiście okłamywanie pacjenta jest wysoce nieetyczne i nie ma uznanych metod psychologicznych, które dopuszczałyby tego rodzaju taktyki.
Pozdrawiam,
Paulina Habuda.
Psycholog

Justyna Bejmert
Dzień dobry. Trudno jednoznacznie ocenić tę sytuację bez szerszego kontekstu, ale w moim poczuciu powoływanie się na rozmowę z partnerką, której w rzeczywistości nie było, jest co najmniej wątpliwe etycznie. Warto porozmawiać na ten temat z psychologiem partnera. Serdecznie pozdrawiam,
Justyna Bejmert
Psycholog

Alicja Szymańska
Dzień dobry,
To bardzo ważne i trafne pytanie. Relacja terapeutyczna, także w warunkach szpitalnych, powinna opierać się na zaufaniu i szczerości. Psycholog nie ma prawa świadomie wprowadzać pacjenta w błąd czy powoływać się na rozmowy, których faktycznie nie odbył – byłoby to nieetyczne i mogłoby podważać poczucie bezpieczeństwa w terapii.
Możliwe, że doszło do nieporozumienia: czasem w pracy zespołu terapeutycznego personel wymienia się informacjami, a pacjent może odebrać to tak, jakby psycholog osobiście rozmawiał z kimś z rodziny. Psycholog ma prawo zadawać pytania o relacje, bliskość czy ewentualne trudności, ale powinien robić to wprost, bez sięgania po nieprawdziwe stwierdzenia i za zgodą pacjenta.
Nie jest to powszechnie stosowana metoda – przeciwnie, standardem jest autentyczność i rzetelność. Jeśli w trakcie terapii pacjent doświadcza niejasności lub ma wątpliwości co do postawy specjalisty, warto to otwarcie poruszyć z terapeutą, a w warunkach szpitalnych także z lekarzem prowadzącym lub kierownikiem oddziału. Takie pytania są zasadne, bo pomagają chronić relację terapeutyczną przed utratą zaufania.
Pozdrawiam
Alicja Szymańska
Psycholog

Altea Leszczyńska
Dzień dobry Pani Gabrielo,
rozumiem Pani niepokój – w relacji terapeutycznej szczerość i zaufanie są podstawą. Psycholog nie powinien posługiwać się kłamstwem ani powoływać się na informacje, których faktycznie nie uzyskał od rozmówcy. Takie postępowanie jest niezgodne z zasadami etyki i może podważać poczucie bezpieczeństwa pacjenta.
W praktyce klinicznej zdarza się, że specjaliści zadają pytania o relacje czy o ewentualne zachowania toksyczne - to jest jak najbardziej uzasadnione diagnostycznie. Natomiast sposób, w jaki zostało to zrobione w opisanej sytuacji, budzi wątpliwości. Trudno jednoznacznie ocenić intencję psychologa, ale nie jest to metoda powszechnie stosowana ani rekomendowana.
Jeżeli takie doświadczenie wzbudziło w Pani lub w partnerze poczucie braku zaufania, to warto to nazwać – również w rozmowie z personelem. Ma Pani prawo pytać, wyrażać swoje wątpliwości i oczekiwać rzetelnej, otwartej komunikacji.
Pozdrawiam serdecznie,
Altea Leszczyńska
psycholog, psychotraumatolog

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Terapia schematów. Zaznajamiam się z rozumieniem problemów z perspektywy terapii schematów. Wszystko jest dla mnie spójne i zrozumiałe, zastanawiam się nad jednym.
U osoby dorosłej bardzo mocna potrzeba opieki/ukojenia/zainteresowania/'psychicznego przytulenia’ przez rodziców/terapeutę. Wiem, że nie jest to schemat, ale potrzeba, która prowadzi do licznych fantazji i zachowań, które mają jej zaspokojenie.
Chciałabym to jakoś zaklasyfikować, jeżeli to nie jest schemat to co to jest? Czy to może być, np. tkwienie w trybie wrażliwego dziecka, którego schemat opuszczenia i niestabilności nakręca taką potrzebę w dorosłości?
Dzień dobry, mam taką zagwozdkę co do szczerości mojej psychoterapeutki.
Zacznę po kolei jak to w moim odczuciu zaczęło się "psuć".
1. Na ostatniej wizycie (jak do tej pory) poinformowałem psychoterapeutę, że znalazłem nową pracę i będzie problem, abym uczestniczył w sesjach tak jak do tej pory (co tydzień w piątek) ponieważ mam pracę dwuzmianową, Pani powiedziała, że będzie musiała coś wymyślić z grafikiem... no i tu nie ma nic dziwnego.
2. Tak jak wcześniej wspomniałem miałem wizyty co piątek, więc przyjechałem na kolejną pomimo tego, że w kalendarzu nie była zaznaczona (portal znany lekarz) ale też nie było nic mowy że Pani chcę zerwać kontrakt, albo sesję dobiegły końca (w każdym bądź razie, że nie mam w tym dniu być) czekając na swoją kolej wchodzi pacjent i zdziwiony zareagowałem " może mu się godziny pomyliły". Kończąc sesję Pani ze zdziwieniem stwierdziła, że nie powinno mnie dzisiaj być. I się ostatecznie ona nie odbyła.
3. Do wyżej wspomnianej sytuacji wystąpiło jeszcze jedna dziwna sytuacja na sesji opisanej w punkcie 1 spytałem się czy możemy przejść na "Ty" bo mi się to dziwnie słyszy (jestem stosunkowo młody) Pani stwierdziła że woli z pacjentami na Pan/Pani nie miałem z tym problemu uszanowałem to. No i wychodząc z gabinetu Pani mówi do mnie na "Ty" gdzie ponoć woli być z klientami na Pan/Pani.
4. Wyszedłem trochę wkurzony, ale nie chciałem robić szopki w środku więc napisałem sms-a, że uszanowałem to iż nie przechodzimy na Ty a z drugiej strony słyszę po imieniu nie był on w ogóle obraźliwy wyraziłem tylko swój żal.
5. Po tym sms-ie na drugi dzień Pani oddzwoniła do mnie i zaczęła przepraszać "nie powinno się tak wydarzyć, popełniła błąd itp." ja mówiący że mi to nie przeszkadza stwierdziłem tylko że idziemy albo w jedną albo w drugą. Następnie mówiła, że nie ma pojęcia dlaczego to się nie zaznaczyło w kalendarzu i powtórzyła że będzie musiała porozmawiać z pacjentami aby doprowadzić to jakoś do ładu mówiąc ok i rozumiejąc to skończyliśmy rozmowę w pokojowych stosunkach.
6. Po tygodniu odezwałem się czy już Pani coś ustaliła powiedziała mi, że nie jutro będzie dopinać grafik co się ostatecznie nie wydarzyło. Znowu po tygodniu napisałem z tym samym pytaniem na co dostałem odpowiedź że się rozchorowała i nie miała jak porozmawiać z pacjentami... no cóż każdy choruje nie wydawało mi się tu jeszcze nic dziwnego, lecz w tym tygodniu (wtorek) po raz kolejny napisałem że "wiem, że ma pacjentów, nie chcę przeszkadzać i czy mogłaby zadzwonić w wolnej chwili" na co dostałem odpowiedź "nadal choruje i postara się zadzwonić w dniu jutrzejszym" napisałem "rozumiem, zdrowia życzę, do usłyszenia" lecz żadnego telefonu nie było nawet dzisiaj. Nie wiem co robić w tej sytuacji najchętniej bym sam zadzwonił, ale nie chcę, żeby to wyglądało na jakaś "stopę koleżeńską" i "łamać" w moim odczuciu całego tego kontraktu terapeutycznego. Pozdrawiam.
Szkolny psycholog chce mnie wysłać na terapie do specjalisty, bo powiedziałem mu, że spożywałem marihuanę, nie chce iść na ta terapie. Czy grozi mi coś, jeśli nie zgłoszę się do specjalisty i ile będę zmuszony do odwiedzania go? Jestem totalnie przeciw pójścia do niego
Witam, Podczas wizyty na sesjach u mojego psychoterapeuty zaczynam się wycofywać z rozmów, mam wrażenie, że tematy, których nie chce dotykać, powodują u mnie strach przed wejściem w zależności z terapeutą, aby 100% mu zaufać, chodzę na terapię już rok, ale czuję, że sama przed sobą się poddałam i rozczarowałam terapeutę. Zaznaczę, że poruszane tematy są na mnie bardzo wrażliwe szczególnie te z dzieciństwa i na temat seksualności. Chciałabym już zakończyć terapie i mieć świadomość, że będzie tylko lepiej, lecz im bliżej końca sesji tym bardziej jestem zrezygnowana i niedostępna, mimo że mam super relacje z terapeuta. Udaje przed terapeuta, żeby bardziej on był zadowolony ze swojej pracy niż ja ze swojej nad sobą.. co jest ze mną nie tak, zakończenie procesu terapii wzbudza zawsze takie emocje wycofania ? Pozdrawiam