Czy podjąłem dobrą decyzję wyprowadzając się z domu teściowej po sporach o własne mieszkanie?
Dzień Dobry. Poniżej opiszę swoją sytuację, ponieważ bardzo długo się zastanawiałem czy dobrze zrobiłem.
Jestem z żoną 10 lat po ślubie, mamy 5-letniego synka. Jeszcze przed małżeństwem planowaliśmy wspólne życie. Pomysłem moim było na wynajęcie mieszkania i w przyszłości odłożenie na coś swojego, niezależnego. Cały problem zaczął się w momencie, kiedy teściowa weszła w temat. Mieszka w domu, gdzie było 2 dorosłych i 3 dzieci, dom 2 kondygnacyjny. Padło stwierdzenie, po co będziecie wynajmować, skoro góra cała będzie dla Was (2 pozostałych dzieci). Zgodziliśmy się i zrobiliśmy remont, bo jak mówiła to będzie Nasze. Temat tego nasze nie wyszedł ode mnie, a od testowej. Po paru latach nadal nic się nie działo z zapisami. A do tego zaraz po skończonym remoncie dokooptowała Nam swojego synka do jednego z pokoi. Mnie się to bardzo nie podobało, bo chcieliśmy być niezależni, a nie mieć kogoś za ścianą, który myje sobie gary w naszym nowym sprzęcie. Oczywiście jej się to nie spodobało i odpowiedź była, że u Nas się żyje wszyscy razem. Uspokoiłem się i żyliśmy dalej. Gdy mieliśmy fundusze ,chciałem kupić dla nas mieszkanie. Wtedy pojawił się kolejny temat, ponieważ chcemy odejść a tu cała góra dla Nas. Ona chciała zapisać, tylko ja nie chce. Zaczęło mnie na nowo ruszać emocjonalnie. Do tego doszły spadki po zmarłym teściu, które przed śmiercią obiecywał nam, jak i swojemu wnukowi. Dla mnie pewne deklaracje i życzenia przed śmiercią są nie do podważenia, nawet już razem z teściem zaczęliśmy procedury pod budowę domu i zapisy.
Po śmierci się wszystko zmieniło, pierwsze dążyła, żeby to spieniężyć. Na moje pytanie, jak to jest, że teść obiecywał dla wnuka. To nawet na to potrafiła odpowiedzieć, że "teścia już nie ma". Zapisać nie chciała, ale w tym czasie pojawił się temat mieszkania, bo znalazło się dobre. Była w kropce, bo nie chciała dać, a dalej twierdziła, że mamy cała kondygnacje. Czar goryczy przelały jej słowa, że a co będzie, jak ona grunt zapisze, a ja się będę chciał rozwieść. Powiedziałem dość, wyprowadzamy się. Obecnie Nadal mieszkamy w tym domu, ale teren jest zapisany na Nas i jesteśmy na etapie wykończenia domu. Straciłem do Niej szacunek, dlatego, że chciałem jej pomóc po śmierci teścia i drugiego szwagra. A nie to, że była do mnie murem to jeszcze żaliła się na lewo i prawo na Nasze sprawy. Teraz obecnie trochę się uspokoiło, lecz nie chce słyszeć, jak tam nam idzie w budowie, nigdy nie była zobaczyć, ma to gdzieś. Lecz nadal mam jakieś wewnętrzne poczucie czy zachowałem się w porządku?
Paw

Agnieszka Domaciuk
Rozumiem, że sytuacja z zamieszkaniem szwagra za ścianą mogła być niekomfortowa i problematyczna - z jednej strony chęć życia w zgodzie z teściową, z drugiej zakłócona prywatność i nieposzanowanie przez teściową Państwa potrzeb i granic. Chęć pogodzenia dwóch rozbieżnych poglądów na temat spraw majątkowych czy wspólnego mieszkania zakładając własną rodzinę, może być trudne. Postawienie własnych granic często spotyka się z niezrozumieniem i niezadowoleniem ze strony innych osób, jednak ważne, aby kierować się wspólnymi wartościami z małżonką. Może warto spróbować rozmowy z teściową na temat swoich odczuć i potrzeb jako rodziny?

Natalia Hejlman
Dzień dobry, w całej tej historii wybrzmiewa Pana pytanie o zasadność stawiania granic teściowej. Może warto skorzystać z konsultacji psychologicznej i dowiedzieć się, czy nie ma trudności z mówieniem "nie" w życiu codziennym, konsultacja pomoże też Panu przyjrzeć się Pana schematom poznawczym, które mogą być źródłem tego problemu.
Pozdrawiam.

Dorota Mucha
Dzień dobry,
Rozumiem, że znajdujesz się w trudnej sytuacji rodzinnej, która wywołuje w Tobie wiele emocji. Twoje poczucie winy i wątpliwości są zrozumiałe, biorąc pod uwagę złożoność relacji z teściową.
Z perspektywy psychologicznej, Twoje działania wydają się uzasadnione. Dążyłeś do niezależności i stabilizacji dla swojej rodziny, co jest naturalnym pragnieniem każdego człowieka. Decyzja o wyprowadzce i budowie własnego domu była krokiem w kierunku realizacji tych celów.
Zachowanie teściowej, które opisujesz, wskazuje na brak szacunku dla Twoich potrzeb i granic. Jej manipulacje i zmiany obietnic mogły wywołać w Tobie poczucie zdrady i rozczarowania.
Twoje poczucie winy może wynikać z lojalności wobec rodziny i chęci utrzymania dobrych relacji. Jednak pamiętaj, że masz prawo do ochrony swoich interesów i dbania o dobro swojej rodziny. Ustalenie granic i postawienie na swoim nie oznacza braku szacunku, lecz troskę o własne potrzeby.
Ważne jest, abyś skupił się na budowaniu zdrowych relacji w swojej nowej rodzinie i nie obarczał się poczuciem winy za decyzje, które były konieczne dla Waszego dobra.
Pozdrawiam serdecznie,
Dorota Mucha

Anna Martyniuk-Białecka
Dzień dobry,
Z tego, co opisujesz, wynika, że przez wiele lat próbowałeś dostosować się do sytuacji, ale z czasem zauważyłeś, że Twoje potrzeby i granice nie są respektowane. Można powiedzieć, że to pewien rodzaj wewnętrznego konfliktu między wartościami: lojalnością wobec teściowej a zapewnieniem niezależności i spokoju rodzinie. Zdecydowałeś się na postawienie granic i wolność, prywatność. Nie jesteś jednak do końca pewny decyzji i zastanawia Cię, skąd bierze się to poczucie winy?
Być może warto sięgnąć po wsparcie i o tym z kimś porozmawiać? Z małżonką, zaufanym przyjacielem lub psychologiem?
Psycholog
Anna Martyniuk-Białecka

Justyna Papurzyńska-Parab
Dzień dobry,
Mam wrażenie, że teściowa operując obietnicą przepisania części domu i dając wrażenie kierowania się dobrymi intencjami i troską, być może próbowała wpływać na Pana i Pana rodzinę, mieć poczucie kontroli nad Wami. W sytuacji, kiedy tworzymy własną rodzinę, z własnymi zasadami, naturalnie rodzi się bunt i niezgoda na łamanie w taki sposób granic. Zastanawiam się, na ile udało się porozmawiać o tym z teściową, dać jej do zrozumienia, jak Państwo czujecie się z jej zachowaniem i nastawieniem do Was. Zawsze warto przeprowadzić taką rozmowę bez względu, czy mieszka się razem, czy oddzielnie- w końcu ta cała opisywana sytuacja bezpośrednio wpływa na Państwa relacje z teściową.
Czasami w trosce o względnie dobre stosunki z rodziną, lepiej jest zdystansować się emocjonalnie i fizycznie od sytuacji problemowej, a której nie można rozwiązać rozmową.
Być może ten nierozwiązany problem, żal o zachowanie teściowej i niezrozumiałość jej postępowania sprawia, że nie jest Pan pewny słuszności swojej decyzji. Dodatkowo sposób, w jaki teściowa uzasadniała swoje myślenie: "przecież chcę dla Was dobrze", potrafi skutecznie wprowadzić poczucie zakłopotania i niejasności rozeznania całej sytuacji. Warto porozmawiać o tym z kimś spoza układu rodzinnego- przyjacielem, kimś ze swojej rodziny, lub psychologiem. Wierzę, że podjęta przez Pana/ Państwa decyzja o wyprowadzeniu się, zaskutkuje spokojem i lepszymi relacjami z teściową.
Życzę powodzenia!
Justyna Papurzyńska- Parab

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Witam, Chciałabym skonsultować się z psychologiem w sprawie córki 10 lat. Przybliżę sytuacje. Dziecko nie widziało ojca od 5 lat, również brak kontaktu. Prawa zostały odebrane poprzez sąd ojcu. Dzisiaj była sprawa o alimenty i sędzia zaproponowała, aby córka się z nim spotkała. Wsiadaliśmy do aut
Dzień dobry, Kilka tygodni temu rozpocząłem sesję spotkań z psychologiem, dotychczas odbyłem trzy takie spotkania i zastanawiam się nad sensem kontynuowania terapii.
Jestem 28-letnim mężczyzną i właściwie od 10 lat (zaczęło się od studiów) miewam zaburzenia nastroju (włącznie z myśla
Kilka lat temu zaczęłam chorować i pojawiła się u mnie obsesja na punkcie zdrowia, badań medycyny. Teraz mój stan się znacznie poprawił, właściwie poza wszczepionym rozrusznikiem i wadami serca jestem zdrowa. I tu leży problem. Nie cieszy mnie to, wręcz każda dobra wiadomość związana z moim zdrow
Partner ciągle pracuje, bez wolnego, jedynie niedziela, o ile nie jest handlowa. Nie potrafi być może i nie chce ustawić z kierownictwem grafiku, tak, by móc mieć wolne max dwa dni dla mnie i naszych dzieci. Dzieci ciągle narzekają, że nigdzie czy nawet w wakacje nie wychodzimy, czy kino, basem i
Dzień dobry,
od 5 dniu biorę Medikinet cr 10 mg.
Od pierwszego dnia poczułem, że szum uszny, którego nabawiłem się 10 lat temu na koncercie, zwiększają swoją intensywność. Zazwyczaj słyszę je tylko w bardzo cichym pomieszczeniu, np. przed snem, ale po leku są trochę głoś
Czy jest sens i będzie to dobre dla 2-letniego dziecka, aby matka, która nie ma kontaktu z dzieckiem, pisała listy?
Czy dziecko w tym wieku rozumie przekaz listowny?
Czy taka forma kontaktu pozytywnie wpłynie na kontakt matki z dzieckiem?
Witam, mam 22 lata w tym roku 23.
Czuję się przytłoczona, czuję, że jestem w tyle. Po liceum miałam rok przerwy, ponieważ musiałam poprawić maturę, aby dostać się na wymarzoną studia, dodatkowo pracowałam zarobkowo, nie miałam wtedy zbyt wielu znajomych, większość czasu spędzałam w d
W tym roku skończę 30 lat, mam żonę i synka, bez których nie wyobrażam sobie życia. Żyje nam się dobrze, możemy na sobie polegać i wzajemnie się wspieramy. Problem tkwi w mojej relacji z rodzicami oraz siostrą. Nigdy nie mieliśmy jakiegoś dobrego kontaktu, raczej przeciętny. Moja mama ma bardzo t
Ludzie próbują na mnie wpływać, narzucać swoje zdania/ pomysły, ale... w "dobrych" intencjach, traktują mnie jak dziecko. Mam 30 lat, pracuję jako księgowa, nie mam partnera ani dzieci. Moja przełożona i bliższa koleżanka z pracy to kobiety w ok. 45 lat, zamężne, z dziećmi i... mam wrażenie, że t
Mój tata ma zdiagnozowanego Alzheimera od roku. Na początku były to tylko drobne zapomnienia – klucze, telefon, nazwy miejsc. Teraz coraz częściej gubi się w czasie. Wczoraj zapytał mnie, czy jutro jedziemy na święta, chociaż mamy luty.
Lekarz przepisał mu leki, ale szczerze mówiąc,
Drobnostka potrafi mnie wyprowadzić z równowagi.
Mąż coś mówi, a ja już przewracam oczami. Dzieci proszą o pomoc z lekcjami? Mam ochotę krzyknąć: "Czy nikt nie może sobie poradzić beze mnie?!" Najgorsze, że to nie jestem ja. Zawsze byłam cierpliwa, umiałam słuchać, tłumaczyć.
Witam. Jestem aktualnie od paru dni w kryzysie emocjonalnym. Siedzę w domu z 9 MSC synem, mąż od zawsze pracował w normalnych godzinach blisko domu. Zawsze mogłam do niego zadzwonić, wieczory i weekendy spędzaliśmy razem.
Od dłuższego czasu miał pewna pasje, którą chciał wykorzystać
W moim życiu niedawno zaistniały nowe dowody i napotkałem trudność, która mnie przerasta, utraciłem rodzinę, dom, i pieniądze to trzecie nie jest dla mnie nic nieznaczące i nie ważne, pracuje, by spłacać kredyty, pracuje, by się czymś zająć, pracuje, by kiedyś coś po mnie zostało, ale napotkałem
Witam, syn 12 lat zmaga się z depresją, myślę, że od około roku. Choruje przewlekle na WZJG spadki nastroju prędzej występowały głównie podczas zaostrzenia choroby i dolegliwości bólowych. Dopiero 3 tygodnie temu została rozpoznana depresja i wdrożone leczenie. Prędzej jego zachowanie było tłumac
Jak się czują osoby chore na dysmorfofobie, które się starzeją? Czy jest im coraz gorzej?
Cześć, mam pytanie - Jakie są pierwsze objawy FAS u niemowląt i małych dzieci? Mam siostrę, która urodziła synka 6 miesięcy temu. Mały niby zdrowy, ale coś mi nie daje spokoju. On jakoś inaczej patrzy, czasem jakby w ogóle nie reagował na dźwięki, a czasem płacze bez powodu i nie da się go uspoko