Czy osoba z syndromem wewnętrznego nieutulonego dziecka może być dobrym rodzicem?
Czy kobieta z syndromem wewnętrznego, nieutulonego dziecka, w ogóle powinna być rodzicem..?
Anonimowo

Jakub Redo
Dzień dobry!
Twoje pytanie jest bardzo złożone i nie ma jednej prostej odpowiedzi.
Rodzicielstwo wymaga dojrzałości emocjonalnej, umiejętności samoregulacji oraz zdolności do odczytywania i odpowiadania na potrzeby dziecka. Osoba z syndromem wewnętrznego, nieutulonego dziecka może mieć trudność w zapewnieniu dziecku stabilności emocjonalnej, jeśli sama zmaga się z niezaspokojonymi potrzebami.
Jednak sam fakt posiadania tego syndromu nie przesądza o tym, czy ktoś może być dobrym rodzicem. Kluczowe jest to, czy dana osoba jest świadoma swoich trudności i gotowa do pracy nad sobą.
Jeśli to pytanie dotyczy Ciebie, drogi Anonimie, gorąco zachęcam do skorzystania z konsultacji psychologicznej – są one dostępne również tutaj, na platformie.
Wszystkiego dobrego!
Jakub Redo

Martyna Jarosz
Dzień dobry!
Jeśli masz wątpliwości dotyczące swojego stanu emocjonalnego i jego wpływu na rolę rodzica, warto skonsultować się z psychologiem lub terapeutą. Profesjonalna pomoc może pomóc w zrozumieniu swoich uczuć, praca nad nimi oraz rozwinięciu zdrowych strategii radzenia sobie z trudnościami.
Wszystkiego dobrego!
Martyna Jarosz

Beata Matys Wasilewska
Dzień dobry
Każdy etap życia może być szansą na uzdrowienie w sobie fragmentów, które były niezaopiekowania, zaniedbane czy źle traktowane. Rodzicielstwo jest także takim etapem.
Warto przygotować się do takiego momentu w życiu decydując się na pracę psychoterapeutyczną, która pozwoli lepiej zrozumieć siebie, swoje wybory czy poukładać sobie te kawałki z przeszłości, tak by w większej zgodzie ze sobą żyć.
Wraz z większym zrozumieniem siebie, odbudowywaniem troski wobec siebie może pani świadomie podchodzić do relacji i otwierać się na nowe ich tworzenie, czyli także ze swoim dzieckiem i tym wewnętrznym ,i tym przez nas urodzonym.
Pozdrawiam
Beata Matys Wasilewska
psycholog

Katarzyna Kania-Bzdyl
Drogi Anonimie,
myślę, że wiele matek (i nie tylko ta część społeczeństwa) ma zaniedbane swoje "wewnętrzne dziecko". Doświadczenia, które zdobyliśmy w okresie dzieciństwa, mają wpływ na nasze przekonania, myśli i zachowania. Niezależnie od tego, czy zapytałabyś o rodzicielstwo, rodzinę, małżeństwo, jakiekolwiek relacje odpowiedź będzie jednoznaczna: tak, nasze wewnętrzne dziecko ma na to wpływ.
W celu zgłębienia wiedzy na ten temat podsyłam dość popularną i rzeczową literaturę:
* Jak ukoić swoje wewnętrzne dziecko - A. Calvo
* Odkryj swoje wewnętrzne dziecko - S. Stahl
* Zadbaj o swoje wewnętrzne dziecko (wsparcie dla DDA i DDD) - Ch. L. Whitfield
Pozdrawiam,
Katarzyna Kania-Bzdyl

Anastazja Zawiślak
To, czy kobieta z syndromem wewnętrznego, nieutulonego dziecka powinna być rodzicem, zależy od jej gotowości do pracy nad sobą. Ten syndrom wynika z niezaspokojonych potrzeb emocjonalnych i może wpływać na relację z dzieckiem, jeśli rodzic szuka w nim pocieszenia czy rekompensaty za własne braki z dzieciństwa.
Kluczowe jest pytanie: Czy jestem świadoma swoich ran i chcę nad nimi pracować? Jeśli tak, to masz szansę stworzyć zdrową relację z dzieckiem, nie powielając własnych trudnych doświadczeń. Bycie rodzicem nie wymaga perfekcji, ale otwartości na rozwój. To, że zadajesz to pytanie, już świadczy o Twojej dojrzałości i trosce. Warto skorzystać z pomocy psychologa lub psychoterapeuty.
Pozdrawiam,
Anastazja Zawiślak
Psycholog

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Mam pytanie- zakończyliśmy z mężem terapię małżeńska , z skutkiem pozytywnym 🙂 Natomiast pani psycholog stwierdziła, że powinnam przepracować kilka tematów z dzieciństwa i zaproponowała, że już po zakończonej terapii małżeńskiej mogę spotkać się indywidualnie. Czy to jest ok?
Witam.
Moje pytanie jest następujące, czy facet taki jak ja, czyli (posiadający traumy dziecięce, złe doświadczenie w relacjach z kobietami, stany depresyjne, niską samoocenę, który przeżył niespełnioną i nieodwzajemnioną miłość do kobiety, który w wieku nastoletnim dopuścił się krzywdy seksualnej na młodszej siostrze, uzależniony od gier komputerowych, pornografii/masturbacji, miał jedną 'prawie' próbę samobójczą).
Czy takie 'bogate' doświadczenie życiowe, nie jest już wystarczającym czynnikiem do dyskwalifikacji o relację i związek z kobietą? Czy właściwie powinienem zapomnieć o tym?