Left ArrowWstecz

Często zmagam się z przebodźcowaniem, które przekłada się na bóle ciała.

Dzień dobry. Mam 16 lat i bardzo często zmagam się z uczuciem przebodźcowania, przytłoczenia po całym dniu. Chodzę do liceum, spędzam w szkole długie godziny, a potem wracam komunikacją miejską i zazwyczaj już wtedy doświadczam bólu głowy w skroniach czy senności. Po powrocie marzę jedynie o zamknięciu się w pokoju nawet na parę minut i odpoczęciu. Jeśli dochodzi do tego nauka, to już w ogóle staję się wrażliwa na jakiekolwiek bodźce i każdy hałas, rozmowy czy nawet zbyt jasne światło mnie drażnią. Robię się płaczliwa i trudno mi kontrolować emocje, szczególnie gdy jednocześnie boli mnie głowa. W szkole przebywanie w głośnych miejscach przez połowę dnia to katastrofa, dlatego nawet rozmowy z koleżanką z ławki stają się dla mnie problemem i łatwo męczę się kontaktem z ludźmi. Z rodziną jest inaczej. Kiedy odpocznę , potrafię rozmawiać godzinami. Z jednej strony to zrozumiałe, bo przebodźcowanie po całym dniu bodźców jest normalne, ale z drugiej niepokoi mnie to. Jestem introwertykiem i domatorem, większość czasu spędzam w domu z książką czy serialem i tak właśnie się relaksuję. Jak mogę sobie pomóc z takimi symptomami i czy może to wiązać się z czymś poważniejszym? Potrzebowałam wyrzucić to z siebie.
User Forum

Weronika

5 miesięcy temu
Aneta Wójcik

Aneta Wójcik

Dzień dobry! :)

Czy miała tak Pani od zawsze? Czy coś się ostatnio zmieniło? 

W szkole oraz w komunikacji miejskiej niestety łatwo o przebodźcowanie, więc warto o siebie zadbać. Jeśli ma Pani taką możliwość to można spróbować różnych sposobów na wyciszenie otoczenia. Słuchawki z aktywną redukcją szumów, nauszniki budowlane czy zatyczki do uszu mogą znacznie zredukować poziom hałasu. Na rynku dostępne są różne rodzaje tego typu ułatwiaczy, a niektóre z nich są wręcz zalecane do użytku w hałaśliwym otoczeniu pozwalając jednocześnie na swobodną rozmowę. 

Kiedy układ nerwowy woła o odpoczynek, należy go posłuchać i nie walczyć z tym. Po powrocie do domu pomocna może być drzemka lub chociaż zawinięcie się w koc obciążeniowy. Przebodźcowany umysł nie będzie tak chętnie przyswajał nowych informacji i nie ma sensu się tym zadręczać. 

Świetnie, że w domu ma Pani możliwość odpoczynku i regeneracji. Każdy ma swoje ulubione formy spędzania wolnego czasu. Książki i seriale są ok, nawet jeśli czytane/oglądane dla przyjemności, niekoniecznie zawsze trzeba z nich dowiedzieć się czegoś nowego. Proszę się tym cieszyć i nie poddawać się presji na bycie aktywną non stop. Niektórzy mają po prostu wrażliwszy układ nerwowy i być może Pani również należy do tej grupy osób, a wtedy dbanie o swój dobrostan powinno być priorytetem. W innym przypadku nietrudno o wypalenie, stany lękowe czy depresyjne. Regeneracja po przebodźcowaniu jest jednym elementów profilaktyki.

Pozdrawiam,
Aneta Wójcik | psycholog
 

5 miesięcy temu
Emilia Jędryka

Emilia Jędryka

Szanowna Weroniko,

Rozumiem, że długie dni w szkole i powrót do domu komunikacją miejską mogą być dla Ciebie niezwykle wyczerpujące. W pełni zrozumiałe jest, że intensywne środowisko pełne dźwięków i ludzi może prowadzić do przebodźcowania, szczególnie jeśli najlepiej odpoczywasz w ciszy i spokoju. To uczucie może przejawiać się bólem głowy, zmęczeniem czy zwiększoną wrażliwością na hałas i światło. Często osoby, które dobrze regenerują się w samotności i czerpią energię z chwili wytchnienia, odczuwają potrzebę zamknięcia się w pokoju po tak intensywnym dniu.

Może pomóc Ci kilka prostych strategii. Warto także zadbać o małe przerwy w ciągu dnia, na przykład między lekcjami, by choć na chwilę znaleźć dla siebie spokojne miejsce i dać sobie chwilę odpoczynku. Regularne ćwiczenia oddechowe lub praktyka mindfulness mogą okazać się skutecznym wsparciem w wyciszeniu organizmu po stresującym dniu.

To, co opisujesz, nie musi oznaczać żadnych poważniejszych problemów, ale zawsze warto obserwować siebie i zauważać zmiany. Jeśli przebodźcowanie staje się dla Ciebie coraz trudniejsze do zniesienia, rozważ rozmowę z psychologiem, aby przyjrzeć się Twoim potrzebom głębiej i poszukać odpowiednich rozwiązań. Pamiętaj, że zadbanie o siebie i swoje samopoczucie to coś, co przynosi długofalowe korzyści.

Bardzo ważne jest, że podzieliłaś się swoimi uczuciami – to duży krok w kierunku lepszego samopoczucia.

Życzę wszystkiego dobrego

psycholog 

Emilia Jędryka

5 miesięcy temu
Małgorzata Jabłońska

Małgorzata Jabłońska

Dzień dobry, Weroniko! 

Dobrze, że podzieliłaś się swoimi przeżyciami — to pierwszy ważny krok. Przebodźcowanie po intensywnym dniu, szczególnie dla osób wrażliwych na bodźce i introwertycznych, jest całkowicie zrozumiałe. Z tego, co piszesz, masz swoje sposoby na relaks i widzisz, że odpoczynek pozwala Ci odzyskać energię do kontaktu z bliskimi. Świadomość tego, co "ładuje Twoje baterie", a co sprawia, że energii jest mniej - to już bardzo dużo! Warto za tym podążać i dostosowywać swoje działania do tego, co najlepiej na Ciebie działa.

Oto kilka dodatkowych pomysłów, które mogą pomóc w Twojej sytuacji:

Regularne przerwy na wyciszenie: W ciągu dnia znajdź krótkie chwile na oddech i wyciszenie się, nawet na minutę, aby odpocząć od bodźców, szczególnie w intensywnym szkolnym otoczeniu.

Słuchawki wyciszające: Mogą pomóc w minimalizowaniu dźwięków w głośnych miejscach, jak komunikacja miejska, by uniknąć dodatkowego przebodźcowania.

Cisza i przyciemnione światło: Wieczorem lub po powrocie do domu czas w zaciszu, z przyciemnionym światłem, daje zmysłom przestrzeń na regenerację.

Unikanie nadmiaru ekranów: Zmniejszenie czasu przy ekranach, szczególnie wieczorem, pomoże wyciszyć umysł i poprawić jakość snu.

Spacer na świeżym powietrzu: Krótki spacer w cichym otoczeniu może obniżyć poziom stresu i dodać energii na resztę dnia.

Rutyna relaksacyjna przed snem: Twój czas na odpoczynek jest cenny, dlatego wieczorne rytuały, takie jak książka, kąpiel czy herbata, mogą pomóc Ci łatwiej zasnąć i lepiej się zregenerować.

Eksperymentuj i wybieraj to, co działa najlepiej dla Ciebie — każdy z nas ma swoje własne sposoby na odpoczynek. Jeśli jednak objawy przebodźcowania nie ustępują lub nasilają się, warto rozważyć rozmowę z psychologiem, który pomoże znaleźć dodatkowe sposoby na zarządzanie stresem.

Wszystkiego dobrego!

Małgorzata Jabłońska

Psycholog & Coach

5 miesięcy temu
Anastazja Zawiślak

Anastazja Zawiślak

Dzień dobry Weroniko,

Rozumiem, że intensywne dni mogą wywoływać u Ciebie przebodźcowanie i wyczerpanie. To musi być trudne i bardzo męczące. Dla introwertyków codzienny hałas i interakcje bywają przytłaczające, dlatego pomocne mogą być krótkie „przerwy na oddech” w ciągu dnia: głębokie oddychanie (np. między lekcjami na przerwie), relaksująca muzyka czy chwila w ciszy dzięki słuchawkom wyciszającym lub redukującym hałas (które będziesz mogła wykorzystać na przerwie w szkole albo w trakcie powrotu autobusem). Po powrocie do domu spróbuj znaleźć mały rytuał wyciszający, jak 15 minut odpoczynku w zaciemnionym pokoju, drzemka lub coś, co pozwala Ci odpocząć.

Objawy te niekoniecznie muszą oznaczać coś poważnego – mogą wynikać z Twojego naturalnego sposobu reagowania na bodźce. Jednak jeśli dyskomfort się nasila, warto porozmawiać z psychologiem, który pomoże lepiej zrozumieć Twoje potrzeby i opracować strategie zarządzania stresem.

Pozdrawiam,

Anastazja Zawiślak

Psycholog

5 miesięcy temu
Jakub Redo

Jakub Redo

Dzień dobry!

Weronika, z Twojego opisu wynika, że doświadczasz objawów charakterystycznych dla przeciążenia sensorycznego. W Twojej sytuacji warto zwrócić uwagę na to czy dolegliwości, o których wspominasz - bóle głowy, senność, drażliwość, problemy z koncentracją - występują wyłącznie w kontekście szkolnym, czy pojawiają się również w innych sytuacjach.

W szkole warto znaleźć czas na krótką przerwę, która będzie pozbawiona miejsc i sytuacji nadmiernie stymulujących. Może to być wyjście do łazienki lub na dwór. Nawet krótka zmiana otoczenia pomoże w wyciszeniu i redukcji napięcia.

Warto również skorzystać z pomocy psychologa szkolnego lub standardowej konsultacji z psychologiem. Specjalista pomoże Ci lepiej zrozumieć Twoje reakcje na bodźce, zidentyfikować ich źródła i nauczyć skutecznych strategii radzenia sobie z przebodźcowaniem.

Wszystkiego dobrego!
Jakub Redo

5 miesięcy temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Dobierz psychologaArrowRight

Zobacz podobne

Często mam wahania nastroju, takie jak zrobię coś źle i ze szczęścia zmienia się w smutek i obwinianie się.
Witam, mam 16 lat, od 4 klasy podstawówki zmagam się z samookaleczaniem. Często mam wahania nastroju, takie jak zrobię coś źle i ze szczęścia zmienia się w smutek i obwinianie się. Najmniejsze sytuacje doprowadzają mnie do płaczu i braku chęci do życia. Zdarzają się też zmiany osobowości np. z nieśmiałej i pomocnej zmieniam się we wredną i niepomocną. Czasem tracę też chęci do życia, tak po prostu, myślę sobie, że to wszystko nie ma sensu i nic mi się nie uda. Nawet niewielkie słowa prowadzą do zmiany mojej własnej samooceny, także żarty. Co to może być, czy ktoś może mi pomóc?
Lęk, niepokój, duszności w sytuacjach stresowych - gdzie lepiej się udać?
Witam. Często odczuwam lęk i niepokój, w sytuacjach stresowych mam duszności, napady gorąca, zawroty głowy, szum w uszach, robi mi się słabo i drży mi całe ciało. Mam też problemy żołądkowe oraz częstomocz. Od pewnego czasu mam także problem ze skupieniem się, w towarzystwie często się wyłączam i nie słucham tego, co ktoś do mnie mówi. Czasami niektóre z tych objawów pojawiają się także bez konkretnego powodu. Nawet błahe sytuacje z życia codziennego mnie stresują. Objawy te utrzymują się u mnie już od ok. 5 lat i zastanawiam się nad pójściem na terapię, jednak nie wiem czy z takimi objawami na pierwszą wizytę lepiej udać się do psychologa czy psychiatry. Proszę o poradę.
Zaburzenia nastroju i lękowe po traumie. Leki psychiatryczne nie dają poprawy. Jak mam sobie poradzić?
Bardzo proszę o pomoc , wyrażenie opinii, ewentualnie nakierowanie, jak postąpić dalej. Od 5 lat zmagam się z różnego typu dolegliwościami, stało się to po śmierci mojej bliskiej osoby , bardzo mocno to przeżyłam , ciągle szukam przyczyny mojego złego samopoczucia . Głównymi dolegliwościami są ciągle bóle brzucha , biegunki z zaparciami naprzemiennie, skoki lub spadki ciśnienia oraz pulsu, wybudzanie się w ciągu nocy po 4/5 razy , bardzo silne zmęczenie. którego nie mogę niczym poprawić w ciągu dnia , płacz , jadłowstręt, na sam widok jedzenia robi mi się niedobrze , co chwilę latam po lekarzach, żeby znaleźć przyczynę, ale wszyscy twierdzą, że to nerwica lękowa ze stanami depresyjnymi . Byłam już u neurologa , psychologa , psychiatry . Testujemy ciągle to nowe leki, które działają tylko do 3 tyg później wszystko wraca nawet z podwójną siłą . Mam dopiero 25 lat a każdy dzień jest walką, aby go przetrwać. Tylko czekam kiedy położę się spać tak, jakbym wtedy nie czuła tego bólu , zmęczenia i uciekała w ten sposób . Chciałabym zacząć terapię, ale terminy są tak odległe, że nie widzę sensu widzenia się z lekarzem dwa razy w miesiącu . Brakuje mi siły na to wszystko . Z wiecznie uśmiechniętej dziewczyny stałam się wrakiem człowieka .
Bóle somatyczne a ciągłe powtarzanie przeszłości. Czuję się wykończona, nie umiem spać, skupić się, mam wybuchy złości.
Czy zwariowałam ? Czy jestem chora? A może taka moja natura? Są dni, miesiące, gdy czuję się samotnie mimo otaczających mnie ludzi. Mimo kochającego partnera i cudownego dziecka. Czuję ciągły niepokój, strach i rozdrażnienie, który jest mi samej ciężko wytłumaczyć dlaczego? Jestem smutna, chcę płakać, lecz nie płaczę. Miewam obsesyjne myśli o sobie, o dniu, który minął i o przyszłości i przeszłości o tym, co źle zrobiłam, co powiedziałam. Te myśli są zawsze, gdy jestem sama albo gdy mam zasnąć, przez to mam problemy z zasypianiem. Mam problemy z koncentracją. Robię coś i nie wiem, co robię. Idę gdzieś, ale zapominam, gdzie i po co. Miewam wahania nastroju, jestem szczęśliwa, a zaraz smutna. Potem wpadam w złość. Bywam agresywna i krzyczę, wyzywam i poniżam, brak mi samokontroli. Nie czuję zadowolenia z tego, kim jestem, jak wyglądam, co robię. Jestem zamknięta w sobie, nie potrafię rozmawiać, czasami wręcz nie chcę, bo czuję, że nie ma to kompletnie sensu i nikogo nie obchodzi, co myślę i jak się czuję. Czuję się zestresowana i spięta. Nie mam energii, jestem osłabiona. Doświadczam często bólu karku(uczucie sztywnego karku) oraz tępy ból migruje w stronę tylnej strony głowy i barków. Niekiedy na lewą stronę pod łopatkę. Odnoszę czasami wrażenie, że moja głowa i ciało jest moim wrogiem, zwłaszcza gdy obsesyjne myśli połączą się z bólem fizycznym i czuję, jakby ktoś ściskał mi klatkę na tyle mocno, że brakuje mi powietrza.
Czuję ogromne uciski i zawroty głowy, martwię się, że to przez sytuację życiową mojego brata. Nadszarpnęło to moją pewność siebie, możliwość radzenia sobie. Co zrobić?
Witam, mam problem z uporczywym bólem głowy, czuję jakby coś uciekało mi głowę, ściągało, czuję to w okolicy czoła, oraz ucisk z tyłu głowy, do tego doszły zawroty głowy, w kontaktach( rozmowach z innymi ludźmi) mam problemy rodzinne, związane z bratem, który w kwietniu tego roku próbował targnąć się na swoje życie ( choruje na schizofrenię od kilku lat), gdy był w szpitalu, po tym wydarzeniu przez około miesiąc było wszystko w porządku tzn, że mój nastrój " powiedzmy, że był ok", ponieważ miałam nadzieję, że będzie wszystko dobrze, ale gdy po powrocie ze szpitala zauważyłam, że zachowanie mojego brata obróciło się o 180 stopni, to zaczęłam się martwić. Na co dzień pracuję, ogólnie jestem otwartą osobą, przeważnie uśmiechniętą i radosną, ale chyba to wydarzenie sprawiło u mnie natłok myśli i zmartwień, które wywołały u mnie ból głowy i zawroty głowy. Byłam bardziej zdenerwowana w środku w sobie, chociaż na zewnątrz nie pokazywałam tego. Do tego mój brat stał się bardziej nerwowy i porywczy, kiedy nigdy taki nie był. Chciałabym, aby wszystko wróciło do normy, ponieważ wiem, że jestem wartościową osobą, ale wydaje mi się, że ta sytuacja wywołała u mnie lęki oraz ten ból głowy, brakuje mi na pewno pewności siebie. Myślę, że to wszystko jest przez przewlekły stres, który zżera mnie od środka. Kiedyś potrafiłam robić się czerwona w niewygodnych pytaniach dla mnie, ale do tego się przyzwyczaiłam - raczej to jest dyskomfort urody. Chciałabym się pozbyć bólu oraz zawrotów głowy, czy będę musiała brać jakieś leki przeciwlękowe albo depresyjne, chociaż uważam, że nie muszę ich brać, wystarczy, że jakoś przepracuję ten temat.
Czuję, że jestem bardzo wrażliwa i żyję ze stresem na codzień, przez co mam nawyk skubania skóry, paznokci, bujania się na krześle. Nie wiem czy mam wskazania do terapii? Nie chcę kogoś angażować bezpodstawnie.
Dzień dobry, szczerze mówiąc nie wiem jak zacząć tę wiadomość (może być to trochę specyficzne), ale ostatnio zaczęłam zastanawiać się nad nawykami, które mam odkąd byłam dzieckiem. Od wielu lat zmagam się z powracającym "skubaniem" ust czy paznokci albo skórek wokół nich. Próbowałam już kilkukrotnie się ich wyzbyć, ale szczerze mówiąc, nic nie działa. Czasem nie zdaję sobie sprawy, że to robię, np. w trakcie czytania. Podobnie było z "bujaniem" się do przodu i tyłu podczas siedzenia, chociaż ostatnio zdarza się to rzadziej albo z potrzebą chodzenia w kółko w pokoju, kiedy czymś się stresuję. Dodam, że jestem w wieku nastoletnim i chcąc, nie chcąc muszę przyznać, że jestem dosyć wrażliwa? Bardzo mocno przeżywam emocje i stres towarzyszy mi niemal codziennie. Nie pomaga w tym fakt, że jestem raczej zamknięta w sobie i otwieranie czy nawiązywanie relacji nie jest dla mnie czymś prostym. Czasem odnoszę wrażenie, że potrafię porozmawiać z bardzo małym gronem osób, chociaż i wtedy jest to trudne, gdyż nie chcę zabrzmieć dziwnie ze względu na swoją pamięć do nwm "dziwnych" szczegółów. Ta dosyć długa wypowiedź miała zobrazować trochę to jak wygląda moja sytuacja. Chciałabym pójść do specjalisty, w związku z tym, co napisane jest wyżej, aczkolwiek nie jestem pewna czy mam ku temu wskazania. Nie chcę bowiem i trochę boję się, że zaangażuje w to osoby wokół mnie, a później okaże się, że było to bezpodstawne. Dziękuję za każdą odpowiedź
Czuję chroniczne zmęczenie, poirytowanie, drażliwość. Męczą mnie relacje, nie potrafię odnaleźć chęci.
Irytacja , zmęczenie, lenistwo ( sama się sabotuję, , obcy ludzie mnie denerwują i mam czasem ochotę kogoś szturchnąć lub kopnąć na ulicy), przez to myślę, że jestem złym człowiekiem, jestem na studiach, ale nie uczę się i nie robię zadań, bo jestem leniwa i zmęczona, problemy z zasypianiem, gdy mam na 6 wstać do pracy, boję się, że zaśpię i szefowa mnie zwolni, bóle głowy po studiach, szkole, bóle pleców od 2 lat w paru miejscach, co może mieć wpływ na moje gorsze samopoczucie. Jedynie staram się na treningach ( trenuję 8 lat) chociaż nie tak, jak kiedyś. Czasem ( raz na parę miesięcy)wymyślam sobie choroby, np. myślałam kiedyś, że mam coś z wątrobą, ale usg było w porządku, myślałam, że mam przepuklinę, a ostatnio w wigilię myślałam, że mi ość utknęła w gardle i rodzina zawiozła mnie na pogotowie. Mam problemy teraz z lżejszą formą kompulsywnego objadania się, jem szybko i niezdrowo, jestem uzależniona od telefonu. Dodam jeszcze, że nie mam ochoty z nikim się spotykać. Ludzie na dłuższą metę mnie denerwują i męczą. Zakończyłam wszystkie moje przyjaźnie szkolne z własnego wyboru. Jestem introwertykiem. Co i czy powinnam coś zrobić?
Czuję się wśród ludzi, w szkole nabuzowana. Bardzo przeszkadzają mi bodźce, a to denerwuje mnie grzywka, a to kołnierzyk poddusza. Jestem tym zmęczona.
Cały czas gdy jestem wśród ludzi, głównie w szkole, czuję się cholernie... nabuzowana? Cały czas czuję potrzebę poprawić bluzę, tu mi zamek przeszkadza, kołnierzyk poddusza, co chwilę poprawiam grzywkę i układam na boki, przez co pod koniec dnia mam zawsze poczochrane włosy i czuję się z tym jeszcze gorzej. Czy to są jakieś tiki nerwowe czy co? Chciałam się pozbyć ich źródła, na przykład zapuścić grzywkę, ale myślę, że zbyt się do niej przyzwyczaiłam i czułabym się gorzej. Mam 14 lat. Męczy mnie to wszystko, nie potrafię się na niczym skupić.
Mam napady złości, pojawiają się częściej gdy widzę ostre kolory lub duży hałas
Nie wiem co się ze mną dzieje. Jestem często rozdrażniona, mam napady złości, często jestem wredna, przeboćcowana. Od silnych emocji na początku byłam w stanie kogoś uderzyć teraz często dochodzi do autoagresji. Do tego mam zawroty głowy praktycznie codziennie i od czasu do czasu bóle jakby migrenowe. Nie mogę ze sobą wytrzymać. Takie "napady" zauważyłam że pojawiają się częściej gdy widzę ostre kolory (np czerwony, pomarańczowy), lub gdy zbyt duży jest hałas, czy gdzie są duże zbiorowiska ludzi. Mam wrażenie, że jestem cały czas zmęczona, nie wypoczęta, niewyspana mimo, że potrafię przespać nawet cały dzień. Nie wiem co mogę jeszcze zrobić, z tej nieporadności mam ochotę coś sobie zrobić...