Left ArrowWstecz

Jak przygotować się na rozmowę o trudnym wydarzeniu na terapii?

Dzisiaj powiedziałam swojej terapeutce, że jestem gotowa by mówić o tej sytuacji, o której tutaj mówiłam... o tej nieudanej randce. W 2019 ..szczerze mówiąc zaczynam się bać... stresować... Dzisiaj chciałyśmy poruszyć ten temat, ale właśnie czasu zbrakło, a jeszcze inne tematy poruszałyśmy... i po prostu terapeutka nie chciała zaczynać tego tematu i zostawić tak jakby otwartego okna...Ona to porównała do burzy... Po prostu chciała, żebyśmy poruszyły to na następnej terapii. Na następnym spokojnym spotkaniu. Żeby wiecie...otworzyć to okno i zamknąć... A ja na samą myśl się boję...I skręcam się... Mimo tego, że w sercu czuję się naprawdę gotowa. Gotowa by się zmierzyć z tą traumą. Jak przeżyć ten tydzień do przyszłego piątku? Ja wiem o czytaniu książki itd. Ale jak po prostu to przetrwać? Co jeśli popłacze się na terapii albo co jeśli pójdzie w drugą stronę i nie będę nic czuła? W sensie takim, że będę czytała notatki do tego wydarzenia, a po prostu będę mówiła to z maską na twarzy ? Mimo iż moją terapeutka tworzy mi bezpieczną przestrzeń...I coraz bardziej się otwieram przed nią...ja po prostu chce się z tym zmierzyć...zamknąć to za sobą...

User Forum

Kasia

1 miesiąc temu
Anna Kapelska

Anna Kapelska

Dzień dobry, 

 

Pisze Pani o trudnym doświadczeniu z przeszłości, które otwiera rany i trudne emocje. Myślę, że terapeutka chciała pozwolić Pani odbyć pełną sesję, dając temu należyty czas na omówienie bolesnego zdarzenia. 

 

Jednocześnie, odpowiadając trochę pytaniem na Pani pytanie - no właśnie, co się stanie, jeśli popłacze się Pani na terapii? Pisze Pani o bezpiecznej przestrzeni, zachęcam zatem do otworzenia się - na tyle, na ile Pani sama oczywiście to poczuje - na te emocje, które przyjdą, bez względu na to, jakie one będą. Każda wersja o czymś też Pani powie, czy to będzie płacz, czy maska obojętności, a może coś jeszcze innego. 

 

To ważne, że Pani już czuje gotowość zmierzenia się z tym tematem i wyraźnie to sygnalizuje. 

Wierzę, że uda się Pani zamknąć ten temat, właśnie w tej bezpiecznej relacji, którą współtworzy z terapeutką. 

 

Serdeczności, 

Anna Kapelska

1 miesiąc temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Karolina Walczyk

Karolina Walczyk

Dobrze, że Twoja terapeutka zadbała, właśnie o to aby nie zostawić Cię „w środku burzy”,  i postanowiła zacząć temat na kolejnym spotkaniu. Ten tydzień, który jest przed Tobą do kolejnej sesji możesz potraktować jako czas przygotowania – pozwól sobie na dbanie o siebie, korzystaj z rzeczy, które Cię uspokajają (np: ruch, muzyka, rozmowa z kimś bliskim - Ty wiesz najlepiej co Ci służy, co dla Ciebie jest użyteczne). Jeśli na sesji pojawią się płacz lub brak emocji to pamiętaj, że są to naturalne reakcje a terapia daje miejsce zarówno na łzy, jak i na chwilowe „zamrożenie”, na wszystko co w danej chwili przychodzi. Najważniejsze, że jesteś gotowa i masz bezpieczną przestrzeń, by to przeżyć i zamknąć. 

 

Serdecznie pozdrawiam,

Karolina Walczyk

Psycholog, Psychoterapeuta

1 miesiąc temu
Katarzyna Świdzińska

Katarzyna Świdzińska

Zarówno płacz jak i opisywana przez Panią "bezuczuciowość" nie są oznaką ani porażki, ani słabości, ani tym bardziej złą drogą. To nie jest łatwe, ale proszę pomyśleć o tym, jak wiele kroków już udało się Pani poczynić, aby zmierzyć się z sytuacją. Pani terapeutka brzmi jak godna zaufania osoba, a w Pani poście widzę determinację. To świetne znaki. 

 

Pozdrawiam, 

Katarzyna Świdzińska, Psycholog

1 miesiąc temu
Maria Sobol

Maria Sobol

Pani Kasiu,

to, że czuje Pani lęk i napięcie przed rozmową o trudnym doświadczeniu, jest zupełnie naturalne. Strach nie znaczy, że nie jest Pani gotowa – często pokazuje właśnie, że dotykamy czegoś naprawdę ważnego. Serce chce się zmierzyć z tym, co trudne, a ciało jeszcze się broni.

Ten tydzień może być wymagający, dlatego proszę zadbać o drobiazgi, które dają ukojenie – spacer, muzykę, rozmowę z kimś bliskim, coś, co przywraca lekkość. To pozwoli złapać oddech i nie skupiać się tylko na czekaniu.

Na terapii każda reakcja będzie w porządku. Jeśli popłyną łzy – to znak, że emocje się uwalniają. Jeśli pojawi się „odcięcie” i trudność w czuciu – to też jest ważna część procesu, mechanizm, który kiedyś chronił. Tu nie ma złych scenariuszy.

Najistotniejsze jest to, że Pani naprawdę chce się z tym zmierzyć. To już ogromny krok naprzód. Reszta wydarzy się w swoim tempie i w bezpiecznej przestrzeni.

 

Z serdecznością,
psychoterapeutka integracyjna

Maria Sobol 

1 miesiąc temu
Martyna Jarosz

Martyna Jarosz

Dzień dobry,
Strach przed poruszeniem trudnego tematu, nawet jeśli czujesz się gotowa, to część procesu. Twoja terapeutka dobrze to wyczuła. Takie rzeczy warto otwierać i zamykać w bezpiecznych warunkach, nie w pośpiechu. Ten tydzień możesz potraktować jako czas przygotowania, nie przetrwania. Nie musisz nic robić na siłę, wystarczy, że będziesz łagodna dla siebie. Jeśli pojawią się emocje, pozwól im być. A jeśli nie pojawi się nic, to też jest okej. Czasem mówienie „z maską” to sposób, w jaki psychika chroni Cię przed przeciążeniem. 

Trzymam kciuki!
Martyna Jarosz
psycholog

1 miesiąc temu
Paulina Habuda

Paulina Habuda

Dzień dobry, 

 

Zapewne już to Pani wie - skuteczną metodą leczenia traumy jest przepracowanie jej, co niestety wymaga powrotu do wydarzenia traumatycznego. Tego rodzaju tzw. ekspozycję przeprowadza się, kiedy osoba oczywiście jest już na to gotowa. Wszystko wskazuje na to, że w Pani już jest ta gotowość. Gdyby tak jednak nie było - proszę pamiętać - nic na siłę. 

Pani terapeutka słusznie zaproponowała pracę nad tym tematem, wtedy kiedy będzie na to więcej przestrzeni. 

Wszystko, co Pani przeżywa - płacz czy zamrożenie, nawał myśli, stres - to całkowicie naturalne objawy i proszę się tego nie wstydzić. Może Pani jak najbardziej podzielić się tym z terapeutką, opowiedzieć o tym, co działo się z Panią przez ten tydzień.  To będzie cenna informacji dla terapeutki. 

Jeżeli napięcie stanie się nie do wytrzymania, może Pani iść na spacer, porozmawiać z kimś bliskim albo wsadzić twarz na 30 sekund do zimnej wody (to naprawdę działa :)).

 

Pozdrawiam

Paulina Habuda

Psycholog

1 miesiąc temu
Katarzyna Gołębiewska

Katarzyna Gołębiewska

Dzieli się Pani bardzo trudnym doświadczeniem, ale też nadzieją na "nowe" przy pomocy terapeutki. Może Pani przeżywać w gabinecie wszystkie emocje, szczególnie przy osobie, która wie, jak kierować spotkaniami. Informacja, że na danym spotkaniu jest za późno na rozpoczynanie nowego tematu, to dojrzała decyzja psychoterapeutki. Będzie ku temu okazja na kolejnej sesji. Jak do niej przetrwać? Tak, jak do tej pory się Pani udawało. Wspomniana przez Panią sytuacja miała miejsce  kilka lat temu, więc przez ten czasu już wielokrotnie sobie Pani poradziła. Proszę korzystać ze swoich upodobań. Przekierowywać myślenie na to, co ma Pani sprawdzone jako pomocne. To najszybsze do zastosowania metody i często nadal bardzo skuteczne. A nad kolejnymi rozwiązaniami popracuje Pani na sesjach.

 

Pozdrawiam

Katarzyna Gołębiewska

Psycholog i psychoterapeuta

mniej niż godzinę temu
Pamela Górska

Pamela Górska

Otwieranie tak ważnego tematu na chwilę przed końcem sesji, mogłoby wprowadzić znaczne napięcie i zostawić Cię w trudnych emocjach. Wiem też, że wcale nie jest łatwo teraz czekać tydzień do kolejnej sesji. W ramach przygotowania możesz sobie, spisać swoje przemyślenia, obawy związane z tym i nawet jak ich na przyszłej sesji nie przeczytasz, nie powiesz, to nic złego. W ten sposób poradzisz sobie z tą sytuacją na tu i teraz. Może masz kogoś, z kim możesz o tym porozmawiać? Najlepsze efekty daje terapia, w której nie mamy oczekiwań - co będzie. Tylko w ten sposób będziesz mogła przejść przez ten proces otwarcie i w pełni świadomie. Może być tak, że ten proces Cię wyzwoli, a może być tak, że będziesz potrzebowała innego terapeuty. I to jest całkiem normalne! 

1 miesiąc temu
Maria Ciba

Maria Ciba

Dzień dobry, 

 

Myślę, że terapeutka postąpiła dobrze, nie otwierając ważnych i trudnych tematów na koniec sesji. Jednocześnie warto pamiętać, że to Pani ma wpływ na to, ile chce Pani odsłonić w trakcie sesji terapeutycznych i terapeuta powinien to uszanować. Każda Pani reakcja na opowiadanie o swoich trudnych i traumatycznych przeżyciach jest tu "dozwolona", a na terapii możecie przyglądać się temu, co to może oznaczać i jaką funkcję pełnić w kontekście Pani osobistej historii. 

 

Mówi Pani, że relacja z terapeutką budzi poczucie bezpieczeństwa i zaufania, wiec zastanawiam się, jak to by było, gdyby podzieliła się Pani z terapeutką tymi wszystkimi wątpliwościami, dylematami i trudnymi emocjami dotyczącymi tego, że miałaby Pani zmierzyć się z tym trudnym doświadczeniem na terapii. 

 

Życzę dużo siły!

 

Maria Ciba

Psycholog, psychoterapeuta psychodynamiczny w trakcie szkolenia

1 miesiąc temu

Zobacz podobne

Uzależnienia, trudności życiowe i kryzys. Chciałbym uciec, nie być w tym wszystkim.
Mam 24 lata, jestem uzależniony od pornografii, chyba od 7 lat i od marihuany, od około roku/półtorej, studiowałem, ale nie dałem rady ukończyć kierunku, nie mogę znaleźć pracy, żyje z renty, z rodzicami, i z dziewczyną, o 5 lat młodszą. Powoli jedyne wyjście jakie widzę to władowanie się w jakiś bus i wyjechanie gdziekolwiek, jakkolwiek kończąc (chyba i tak progres w porównaniu do chęci samobójstwa). A i też straciłem psa a od mamy usłyszałem o tym, że chce rozwodu z tatą po jakichś 40 latach. Co do podjęcia terapii, pewnie powinienem, ale ciężko z tym finansowo, ale bardziej byłem już u 2 różnych specjalistów jakieś 4/5 lat temu, na koniec usłyszałem, że nie wiedzą co ze mną robić w mniej lub bardziej dosłowny sposób. Szczegółów byłoby pewnie więcej o wiele wcześniej w czasie, no ale to są obecne problemy.
Okropnie boję się, że padnę ofiarą przemocy lub morderstwa będąc samej poza domem. Stresuję się małymi wyjściami, boję się przechodniów.
Hej, mam problem. Od około 4-5 lat żyję w ciągłym stresie wychodząc na ulice, boję się, że każdy wokół mnie jest mordercą lub chce mi po prostu coś zrobić, chce mi się płakać i bardzo się boję, gdy wracam sama ze szkoły, a przy mnie nie ma żadnej przypadkowej osoby na ulicy lub jest tylko jedna niedaleko mnie. Gdy np. idę prosto, a ktoś w moją stronę, gdy już jest blisko mnie odsuwam się, bo ciągle myślę, że wbije mi, np. nóż w brzuch i weźmie gdzieś w krzaki lub do auta. Wiem, brzmi to dziwnie, ale nie wiem jak to inaczej opisać, po prostu nieważne jaka godzina, jasno czy ciemno zawsze się tego panicznie boję. Idąc, co sekundę się odwracam, by sprawdzić czy nikt się za mną nie skrada. Czasem ze stresu myślę, że ktoś kryje się za czymś(np za drzewem), mimo że widzę, że nikt tam nie szedł i ze to napewno nieprawda.) Moi rodzice i znajomi mówią, że przesadzam, ale ja nie daję rady z tym żyć, nawet wyjście do sklepu, który jest niedaleko mojego bloku sprawia mi trudność. Czy da się coś z tym zrobic? Jakoś to przezwyciężyć? Nie wydaje mi się, że to normalne.
TW! Zauważam, że nie radzę sobie, jestem przeciążona. Zmagam się z zaburzeniami, przeszłam niedokonane samobójstwo, nie mam dobrych relacji z siostrą.
Witam, jestem osobą, która rok temu w szpitalu psychiatrycznym się powiesiła, ale mnie odratowali, ciężko mi było dojść do siebie a pod koniec wakacji mój kuzyn dokonał samobójstwa i nie dość, że mam problemy z moją siostrą to nie potrafię sobie tego wszystkiego poukładać. Miałam już parę sytuacji, co chyba tylko ktoś z góry mnie chroni, ale nawet, kiedy doszło do rękoczynu pomiędzy mną a moją siostrą, to czuję, że niekiedy tracę kontrolę. Nawet na ostatnim spotkaniu z panią psycholog nową to wyszłam w trakcie wizyty, a psychoterapii jeszcze od pewnego czasu nie miałam regularnej. Ale czuję, że są dni, gdzie zaczynam się gubić, ale to nie wszystko, mimo że biorę leki to niekiedy muszę zmieniać pory leków, bo pracuję na zmiany, a na chwilę obecną nie mogę zmienić pracy ze względu na kredyt i nieopłacone rzeczy, jakie zostały po ostatnim pobycie rok temu. A drugiej narazie tak dobrze płatnej pracy nie znajdę . I tu właśnie w takiej sytuacji jestem i sygnały (moje zachowania) już mi pokazują, że nie daję rady.
Natrętne myśli na tle seksualnym, po traumie. Konsultowałam je już, ale boję się ich, obawiam się psychiatry.
Witam, zaznaczę na początku, że nigdy nie miałam takich problemów z natręctwem myślowym i lękowym. Gdy byłam w 27 tygodniu ciąży, straciłam bliską osobę nagle w wypadku i od tego czasu zaczęły się dziwne myśli na tle seksualnym(sny też)lęk przed myślami i ogólny niepokój w głowie, były one na temat bliskiej osoby, ale zaczęły się znowu na temat najbliższej(dlatego to takie trudne)są to myśli, których bym nigdy nie wcieliła w czyny, tylko po prostu pojawił się strach przed myślami. Staram się stosować mindfulness :) trochę pomaga, boję się, że mi to nigdy nie przejdzie, te myśli są tak ciężkie, bo właśnie dotyczą przemocy seksualnej. Jestem przerażona czy to mogą być hormony, trauma, czy kiedyś się uspokoi? Konsultowałam z wieloma psychologami, jestem trochę spokojniejsza, ale już sama nie wiem, podejrzewam, że będę potrzebować psychiatry i leczenia farmakologicznego :(
Ośrodki terapeutyczne dla dorosłych dzieci alkoholików z pobytem stacjonarnym - jak znaleźć?
Dzień dobry. Chcę się dowiedzieć, czy istnieją ośrodki stricte pod dorosłe dzieci alkoholików? Potrzebuję terapii, ale nie takiej gdzie dojeżdżam i wtedy są sesje, tylko takiej gdzie mogę pobyć przez określony czas. Nie mogę nic znaleźć w internecie, może to być nawet ośrodek prywatny. Potrzebuję się wyleczyć z traum dotyczących przemocy w rodzinie. Z góry dziękuję za odpowiedź. Pozdrawiam i życzę miłego dnia
zaburzenia emocjonalne 1

Zaburzenia emocjonalne - przyczyny, objawy i metody leczenia

Zaburzenia emocjonalne to poważne problemy psychiczne wpływające na jakość życia. Kluczowe jest zrozumienie ich przyczyn, objawów i metod leczenia, aby skutecznie wspierać osoby, które się z nimi zmagają. Sprawdź, jak sobie z nimi radzić!