Jak zrównoważyć empatię i finanse? Nadmierne darowizny a zdrowy rozsądek
Witam, mam nietypowe pytanie. Jestem osobą, która "nadmiernie" współczuje ludziom, przez co często wydaje zbyt dużo pieniędzy na akcje charytatywne - do tego stopnia, że mnie samej czasami brakuje pieniędzy. Co mogę z tym zrobić? Czy jest tu jakieś "kompromisowe" wyjście? Czy muszę "zmniejszyć" poziom empatii, żeby nie przesłaniał racjonalnego myślenia?
Anonimowo

Olga Żuk
To, co opisujesz, pokazuje, że masz bardzo dużą wrażliwość i chęć niesienia pomocy – to piękna cecha, ale faktycznie, jeśli prowadzi do trudności finansowych, warto poszukać balansu.
Nie chodzi o to, żeby „zmniejszyć empatię”, bo to część Twojej osobowości. Bardziej pomocne może być nauczenie się stawiania granic w dawaniu.
Możesz np. ustalić dla siebie stały budżet na pomoc innym – określoną kwotę w miesiącu, którą możesz przeznaczyć na akcje charytatywne. Dzięki temu dalej będziesz wspierać potrzebujących, ale w sposób bezpieczny dla siebie.
Innym kompromisem może być wspieranie nie tylko finansowo – czasem Twoje zaangażowanie, rozmowa, udostępnienie informacji o zbiórce czy wolontariat mają równie dużą wartość.
Empatia nie musi przesłaniać racjonalności – jeśli nauczysz się „dawać z troską o siebie”, wtedy dobro, które robisz, będzie jeszcze bardziej trwałe.
Pozdrawiam,
Olga Żuk

Adam Gruźlewski
Empatia to wspaniała cecha, ale jak każda potrzebuje równowagi. Zamiast ograniczać swoje współczucie, może warto spróbować skutecznie nim zarządzać.
Jako przykładowe działanie mogłoby to być ustalenie z góry miesięcznego budżet na cele charytatywne, którego nie przekroczysz. Pamiętaj też, że możesz pomagać inaczej niż finansowo – poprzez wolontariat czy dzielenie się swoją wiedzą i czasem. Zapewniając sobie stabilność finansową, będziesz w stanie pomagać długofalowo, bez poczucia winy i stresu.
Pozdrawiam
Adam Gruźlewski
psycholog, psychotraumatolog

Sylwia Harbacz-Mbengue
Rozumiem, że stoisz przed wyzwaniem, które łączy w sobie coś bardzo szlachetnego z praktycznymi trudnościami w codziennym życiu. To, co opisujesz, to nie tyle "nadmierna" empatia, co raczej empatia połączona z brakiem granic. Nie musisz zmniejszać poziomu swojej empatii, aby racjonalnie myśleć. Wprost przeciwnie, możesz nauczyć się kierować swoją empatię w taki sposób, aby była ona równie pomocna dla innych, jak i dla Ciebie.
Spróbuj np.: ustanowić sobie określony budżet na pomaganie, wybierz i wspieraj wybrane organizacje, pomagaj inaczej niż finansowo ( np. Udostępnianie zbiórek w internecie).
Uważaj też na impulsywne reakcje. Zanim podejmiesz decyzję o wpłacie, daj sobie chwile na zastanowienie.
Pamiętaj, że pomaganie innym zaczyna się od dbania o siebie. Możesz być empatyczną osobą, a jednocześnie dbać o swoje własne potrzeby i bezpieczeństwo finansowe.
Pozdrawiam serdecznie
Sylwia Harbacz-Mbengue
Psycholog

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Mąż i ja w związku od 20 lat. Udany seks, magia, potrafi być naprawdę ogień, chociaż zauważyłam, że przez 3 dni jest megaaa – nawet podczas snu w nocy, takie spontaniczne przebudzenia. Po tych 3 dniach jakoś dziwnie…
Mąż zranił mnie tekstami, np. dziś. Wczoraj – obłędny wieczór. Mówił, że miał megaaa ochotę na mnie. Okkk, ja na niego. Przejdę do rzeczy: ma problemy z penisem. Dermatolog za rok, tak samo urolog. Nie wiem, jaki powód, skąd ma na penisie biały nalot, jakby grzybica. Stosuje żele – nic nie pomaga. Pobolewa go czasem podczas zbliżenia, lecz mimo wszystko chce seksu na upartego, mimo iż proponuję, aby dał spokój. Nie wiem, co to jest. Ma dyskomfort, często to białe coś dłubie i mu schodzi. Ciągle mówi, że go podniecam, że się jara, szybko kończy.
Noc – obłęd. Nad ranem powiedział mi, cyt.: „Wiesz, czemu dłużej chciałem się z tobą kochać? Byś na drugi dzień mi nie gadała, że mało czy wcale, bo mnie boli. Ale było zajeb…cie”. Nie wiem, jak te słowa odbierać. Po prostu zrobiło mi się bardzo przykro, słysząc to. Mąż stwierdził, że nie tak chciał je ująć, że źle je odebrałam, że zawsze ma na mnie ochotę.
Co mam myśleć? Mówiłam mężowi, że takimi tekstami zrazi mnie do siebie, do seksu. Przepraszał. Po chwili, przed pójściem do pracy – seks na szybko. Dziwnie się poczułam. Zawsze tak było, lecz po tych słowach byłam zniesmaczona.
Mąż lubi opowiadania, fantazje – że ja niby z kimś innym uprawiam seks, i o tym sobie piszemy na Messengerze. Oczywiście, zaraz jak coś wymyślę, że np. idę na randkę z innym, uprawiam seks, on już agresywny. Hmm… taki obojętny, choć zaprzecza.
Nie wiem, jak odbierać te jego słowa, co myśleć. Czy naprawdę uprawia ze mną seks z miłości, pragnienia, jak mówi, czy ot tak, bo jest???
Błagam o poradę. Mam mętlik w głowie.
Nawiązując do mojego pierwszego pytania, uczestniczyłem w terapii psychologicznej i przez pół roku było wszystko ok, odstawiłem tabletki w porozumieniu z lekarzem. Nawrót choroby był nagły i silny wylądowałem na pogotowiu, bo myślałem, że mam zawał, a to był atak lęku nawet Alprox nie pomagał
Witam. Lekarz przepisał mi wczoraj nowy lek Efectin. Dodatkowo od dłuższego czasu biorę Afobam i Hydroksyzynę. Przeczytałam na internecie dużo wypowiedzi lekarzy, że ani Afobam, ani Hyfroksyzyna nie powinny zostać pod żadnym pozorem ze sobą łączone. Widziałam również opis, że jeden pan po połączeniu tych leków zaczął się dusić i musiał wezwać karetkę. Czy mógłby się ktoś wypowiedzieć na temat łączenia tych 3 leków ze sobą?
Doświadczyłam wielkiej traumy w dzieciństwie, molestowanie, brak początku bezpieczeństwa, miłość, dom alkoholiczny, po 35 roku życia wszystko wybuchło, pojawiły się leki, objawów psychosomatyczne z ciała, bóle, chodziłam na terapię 1,5 roku coś tam udało się przepracować, niestety terapeutka zakończyła terapię ze względu na jej ciążę, choć twierdziła, że już sobie sama poradzę, tak się nie stało, nadal płaczę , wszystko mnie boli, szukam nowego terapeuty, ale nie mogę się zdecydować, mam wielki problem z podjęciem tej decyzji, a czuje się coraz gorzej, wydaje mi się, że nic mi już nie pomoże i będę płakać tym bólem całe życie, a nie mam już siły, wolę zniknąć,jak sobie pomóc? Jak nie zwariować od nadmiaru tych emocji, nic mnie nie cieszy, życie straciło sens.