Left ArrowWstecz

Jak zwiększyć swoją motywację do nauki?

Jak zwiększyć swoją motywację do nauki?

User Forum

Mateusz

1 miesiąc temu
Kamila Kłapińska-Mykhalchuk

Kamila Kłapińska-Mykhalchuk

Dzień dobry Panie Mateuszu, sposobów jest wiele, wszystko zależy od tego co Pana najbardziej przekona. Nie wiem o jakiego rodzaju nauce Pan mówi ani w jakim momencie życia Pan się znajduje. Zaproponuję więc technikę, którą osobiście lubię najbardziej, może będzie pomocna.  Jednym ze sposobów zwiększenia motywacji do nauki jest znalezienie jej sensu, wyższego celu. Co to znaczy ? Proszę się zastanowić po co tak naprawdę Pan się uczy? Czy celem jest zdobycie kwalifikacji do wymarzonego zawodu? A może zwiększenie obecnych kwalifikacji po to aby podnieść pensję? Odpowiadając na te pytania należy dalej zgłębiać, jakie wartości stoją za tymi odpowiedziami. Jeśli nauka ma służyć podniesieniu kwalifikacji, to po co tak właściwie je podnosić? Może dla poczucia satysfakcji? Dla prestiżu? A jeśli nauka ma pomóc w zdobyciu wymarzonego zawodu - proszę się zastanowić dlaczego akurat ten zawód Pan wybrał? Jakie wartości za tym stoją? W wielu żmudnych, codziennych czynnościach warto przypominać sobie, że wykonujemy je po coś, wybraliśmy je po coś. Ta technika pomaga mamom małych dzieci odnaleźć sens "siedzenia w domu" i zajmowania się w kółko odna pozór takimi samymi czynnościami. Pomaga ona też osobom niezadowolonym ze swojej pracy, którzy jednak chcą ją utrzymać ze względu na zobowiązania finansowe, w ten sposób próbują znaleźć głębszy sens przychodzenia tam. Tak samo w nauce, codzienne powtarzanie danego materiału może wydać się bez znaczenia, ale ten wyższy cel, który może zacząć Panu przyświecać, może okazać się największą nagrodą i motywacją. 

Istnieją też techniki skupiające się bardziej na tu i teraz, podniesieniu poziomu dopaminy (hormon nie tylko szczęścia, ale i motywacji), ale na tej technice się zatrzymam, aby nie przedłużać wypowiedzi. Myślę, że Koleżanki i Koledzy z Forum też zaproponują jakieś ciekawe rozwiązania :) 

 

Pozdrawiam serdecznie, Kamila Kłapińska-Mykhalchuk

1 miesiąc temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Paulina Habuda

Paulina Habuda

Dzień dobry, 

 

Pytanie bardzo na czasie z uwagi na rozpoczęcie roku szkolnego :). 

Myślę, że zanim przejdziemy do samej motywacji, warto się zastanowić, co może tą motywację sabotować. Często są to problemy z koncentracją. I tutaj znowu możemy się zastanowić skąd one wynikają - czy z zaburzeń koncentracji (np. ADHD), czy z powodu dystraktorów (social media, telefon, itd) czy może z braku zainteresowania danym przedmiotem. 

Następnie trzeba się zastanowić czy mamy wpływ na to aby rzeczy negatywnie wpływające na naszą motywację usunąć.  

Naukę jest również dobrze podzielić na mniejsze etapy - badana wskazują, że grupowanie materiału na mniejsze "bloki" i powtarzanie jest najbardziej efektywne. Można sobie też ustalać mniejsze cele i za nie się nagradzać (np. każda piątka ze sprawdzianu to nagrodą będzie wyjście ze znajomymi).  Stawianie celów motywuje wiele osób - można stawiać mniejsze cele, takie jak oceny z kolejnych przedmiotów, które z kolei będą służyć większym celom, takim jak dostanie się na wymarzone studia. 

Jeżeli mamy problemy z koncentracją, dobrze jest wyłączyć telefon i wszystko co rozprasza. Zaplanować np. 30 minut nauki (można włączyć budzik), i potem zrobić przerwę podczas której można zrobić dla siebie coś miłego - np. wyjść na spacer lub zadzwonić do przyjaciela. 

Ważna jest systematyczność. Wypracowanie nowych przyzwyczajeń wymaga czasu, ale potem procentuje. Dlatego efektywniej jest przygotowywać się 3 dni do sprawdzianu, codziennie powtarzając mniejszy fragment materiału, niż zostawiać wszystko na ostatnią chwilę.

Trzymam kciuki!

 

Pozdrawiam,

Paulina Habuda

Psycholog 

 

1 miesiąc temu
Justyna Bejmert

Justyna Bejmert

Mateuszu, 

 

myślę, że warto zacząć od małych kroków. Zamiast wyznaczać sobie duży cel, np. "Muszę nauczyć się do egzaminu", rozdziel to na mniejsze części: "Dzisiaj przeczytam jeden rozdział". To pomoże Ci poczuć sprawczość i zmniejszy poczucie przytłoczenia materiałem. Warto też zadbać o odpowiednie warunki do nauki, tak, aby nic Cię nie rozpraszało. Po nauce możesz zrobić dla siebie coś przyjemnego: spacer, herbata, odcinek ulubionego serialu. 

 

Trzymam kciuki,

Justyna Bejmert 

Psycholog

1 miesiąc temu
Katarzyna Świdzińska

Katarzyna Świdzińska

Dobrym sposobem jest rozpisanie sobie planu nauki. Zrób listę małych celów, które chciałbyś osiągnąć - np. stworzenie notatki z jednego rozdziału. Dzięki temu nie będziesz czuł się tak obciążony, jak przy planowaniu "dużych celów", a i motywacja może się zwiększyć po zdaniu sobie sprawy, jak wiele celów z listy już zaznaczyłeś jako osiągnięte :) 

 

Pozdrawiam, 

Katarzyna Świdzińska, Psycholog 

1 miesiąc temu
Justyna Majewska

Justyna Majewska

Dzień dobry Panie Mateuszu

 

Uczenie się jest związane z naszymi procesami poznawczymi, które pomagają nam zdobywać nową wiedzę, modyfikować, tą którą posiadamy aby łatwiej radzić sobie w świecie społecznym. Wyobrażam sobie, że uczenie się czegoś, co wydaję się z indywidualnej perspektywy czymś nieistotnym lub nieprzydatnym, może jeszcze bardziej utrudniać przyswajanie wiedzy, np. do testu czy egzaminu. Duży stres związany z potrzebą "zdania jak najlepiej" lub próbą zaspokojenia czyichś oczekiwań, również może blokować nasze chęci uczenia się czegoś nowego. 

Ważne też z punktu psychologicznego jest zobaczenie czy w środowisku, w którym się przebywa, nie występuje jakaś trudna sytuacja/relacja, która oddziałowuje na motywacje do uczenia się, przekierowując całą energię na rozwiązanie konflitu. 

Pyta Pan co mogę zrobić? To ważne, że stawia Pan pytanie,  świadczy to o chęci poprawy sytuacji, w której się Pan znalazł. Może jest choć mały element, który zaciekawia albo inspiruje w tym czego się Pan uczy? a może robienie sobie więcej przerw, które pomogą odreagować zbyt długie siedzenie, w których zrobi się coś ożywczego, uwalniającego np spacer, albo ulubiony sport, szybka jazda na rowerze?

 

pozdrawiam 

Justyna Majewska 

psycholog, Sandplay Therapy Practitioner

1 miesiąc temu
Elza Grabińska

Elza Grabińska

To, co Pan pyta, jest bardzo ogólnym zagadnieniem, bo nauka może oznaczać różne rzeczy w różnych momentach życia. Trochę inaczej wygląda motywacja, gdy jest się w liceum, inaczej na studiach, a jeszcze inaczej, jeśli chodzi o kursy dodatkowe czy rozwój osobisty. Warto więc najpierw zastanowić się, z czego wynikają trudności w Pana przypadku. Czy to brak energii, przeciążenie materiałem, czy może poczucie, że to, czego Pan się uczy, nie ma dla Pana sensu tu i teraz?

U wielu osób pomocne okazuje się traktowanie nauki jak stałego elementu dnia i wpisanie jej w grafik, tak by nie była kwestią „czy znajdę czas?”, ale po prostu częścią rutyny. Wzmacnia motywację również spojrzenie na długoterminowe cele i uświadomienie sobie, co nauka może dać w przyszłości, jakie możliwości może otworzyć. Ważne jest także skupienie się na tym, co można wyciągnąć z niej już teraz. Wiedza lub umiejętności nabyte w danym momencie mogą mieć realne zastosowanie w codzienności. Pomaga też metoda pomodoro, czyli praca w krótkich blokach czasu przeplatanych przerwami, dzięki czemu łatwiej utrzymać koncentrację i uniknąć poczucia przytłoczenia.

Należy też pamiętać, że motywacja czesto nie pojawia się sama. Częściej jest efektem małych kroków podejmowanych konsekwentnie. Dlatego nie należy się krytykować za to, że jej nie ma w danym momencie, ale pomyśleć co można zrobić, by zaprosić ją do siebie na stałe.

 

Dużo cierpliwości :)

Elza Grabińska, psycholog

1 miesiąc temu
Natalia Krawiec-Jokiel

Natalia Krawiec-Jokiel

Witaj Mateuszu! 
Rozumiem, że przed Tobą kolejne wyzwania edukacyjne. To ważne, że poszukujesz nowych możliwości do osiągnięcia sukcesów w nauce lub, tak jak napisałeś, zwiększenia swojej motywacji. 

Warto zastanowić się skąd wynika spadek/ brak lub niski poziom motywacji. Czy to przez brak sukcesów, który może być podyktowany wieloma czynnikami. Czy to przez spadek nastroju? A może jest to podyktowane wykonywaniem czynności, które zapewniają więcej frajdy i gwarantują szybki wyrzut dopaminy: może nadmierna ilość gier lub rolek na mediach społecznościowych? 

Wiele niewiadomych, na które warto poszukać odpowiedzi. Przede wszystkim warto pochylić się nad tym, jaki jest system Twojej nauki i czy jest on odpowiednio do Ciebie dopasowany? Jeśli szybko tracisz koncentrację, a to, co za tym idzie może warunkować obniżoną motywację, warto podzielić sobie naukę na bloki o mniejszej ilości materiału i częstszych, ale krótkich przerwach (i nie, wtedy nie sięgamy po telefon! Dotleniamy się lub wykonujemy jakieś ćwiczenie fizyczne). Sięgając po telefon łatwo popaść w spiralę krótkich filmików, co daje gwarancję odrzucenia dalszej nauki. 

Warto też przyjrzeć się temu, od jakich przedmiotów zaczynasz się uczyć. Może Twoja nauka zaczyna się od najtrudniejszych tematów, które zajmują mnóstwo czasu i zagwarantują spadek motywacji (brak pozytywnych wzmocnień/ brak sukcesów = brak motywacji). I co najważniejsze, warto wzmacniać sukcesy, które odnosisz. Za każdy, nawet maleńki sukces, sprzedaj sobie „głaska”, zrób dla siebie coś miłego, pochwal się, poklep po ramieniu i przyznaj, że mimo iż było trudno dałeś radę. Jakie to ważne w budowaniu poczucia pewności siebie, sprawczości, a co za tym idzie motywacji. I nie, nie katuj się za możliwe porażki. One się zdarzają, ale pamiętaj, że to Twoje doświadczenie, dzięki któremu Twój rozwój idzie do przodu. Powodzenia!

Pozdrawiam

Natalia Krawiec-Jokiel 

1 miesiąc temu
Sylwia Harbacz-Mbengue

Sylwia Harbacz-Mbengue

Witaj Mateusz,

dobrze jest zadać sobie pytanie "po co to robię". Jaką to zrobi różnicę dla Ciebie, kiedy tej motywacji będzie więcej?

Przemyśl też realne korzyści z nauki. Możesz wyznaczyć sobie cel, podzielić pracę na mniejsze etapy i nagradzać się, zwłaszcza po ukończeniu jakiegoś trudnego zadania.

 

Powodzenia

Sylwia Harbacz-Mbengue 

Psycholog

1 miesiąc temu
Adela Szemczak

Adela Szemczak

Dzień dobry Panie Mateuszu,

 

muszę przyznać, że to bardzo szerokie pytanie, ale jakże w kontekście - odpowiadam na nie bowiem pierwszego września :)

 

Patrząc na to ogólnie, można powiedzieć, że pozytywnie na motywację mogą wpływać różne czynniki:

 

- znalezienie sensu (po co się uczę? co chcę tym osiągnąć dla siebie?)

- stawianie sobie jasnych, ale realnych celów (przeczytam dzisiaj 10 stron materiału, a nie od razu całą książkę)

- rozbijanie materiału na mniejsze porcje (to nie tylko sprzyja postrzeganiu, że materiał jest możliwy do opanowania, ale także powoduje, że szybciej możemy odczuć sukces, spowodowany opanowaniem pierwszej partii materiału)

- systematyczność, łącznie z systematycznością powtórek (systematyczne powtórki powodują, że materiał zostaje utrwalony, a to z kolei może działać pozytywnie na dalszą motywację)

- dostosowanie metod nauki do własnych preferencji (niektórzy łatwiej uczą się czytając, inni słuchając, jeszcze inni najefektywniej zapamiętują przekładając teorię na praktykę, etc.)

- docenianie się za osiagnięcie poszczególnych celów (to z reguły ważne dla naszej motywacji)

- dla niektórych, motywujące jest uczenie się w grupie (kiedy uczenie wspomagane jest przez interakcje, relacje a czasami przez drobną rywalizację)

- warto także dbać o przerwy i higienę nauki (na przykład 25 minut nauki, 5 minut przerwy) i w miarę możliwości zapewnić sobie harmonijną przestrzeń

 

Zachęcam Pana także do sprawdzenia i refleksji nad tym, co dotychczas motywowało Pana w różnych sytuacjach. Kiedy czuł Pan przypływ motywacji? A co działało na Pana demotywująco? Kiedy najłatwiej było się Panu uczyć, a jaki okres był w tym zakresie najtrudniejszy? Dzięki temu będzie mógł Pan te teoretyczne treści dopasować do swoich potrzeb i doświadczeń.

 

Z pozdrowieniami,

Adela Szemczak

1 miesiąc temu
Patrycja Jędraszko

Patrycja Jędraszko

Dzień dobry,

Myślę, że na początek warto zastanowić się nad swoją motywacją do nauki - skąd ona wynika i czy w ogóle występuje? Być może brak motywacji związany jest z obawami dotyczącymi ewentualnego wyniku?

 

Jeśli natomiast chodzi o samo działanie, można zacząć od poświęcenia na naukę na przykład 15 minut dziennie lub nauczenie się konkretnego działu w książce - taka metoda małych kroków oraz stawianie sobie realnych celów pozwoli zmniejszyć nieco opór psychiczny a także ułatwi wytworzenie nowych nawyków. 

 

Powodzenia!

 

 

1 miesiąc temu
Joanna Łucka

Joanna Łucka

Dzień dobry, 

Panie Mateuszu, na początek warto zastanowić się, czemu potrzebuje Pan większej motywacji? Istotnym jest zastanowienie się, czy poszukiwanie odpowiedzi na to pytanie wynika z potrzeby robienia jeszcze więcej, produktywniej i efektywniej, czy z poczucia, że w zasadzie tej motywacji Pan nie odczuwa. Odpowiedź ta jest o tyle ważna, że z perspektywy psychologicznej praca z pacjentem/klientem wygląda różnie w zależności od stanu wyjściowego. Warto też mieć na względzie, że brak sił, ochoty, zniechęcenie czy utrata zainteresowań mogą stanowić element obrazu diagnostycznego niektórych zaburzeń np. nastroju, w postaci depresji. 
Ważne jest też, czy deficyt motywacji wynika z oczekiwań Pana, środowiska, jeszcze czegoś innego? 

 

Jednak odpowiadając najogólniej, a jednocześnie w zgodzie z obszernym zasobem wiedzy w temacie dobrostanu psychicznego - zwiększenie ogólnej chęci, sił oraz poczucia "Chcę i mogę!" możemy osiągnąć zaczynając od: 

1. zadbania o higienę snu minimum 7h, optymalnie kładąc się spać między godziną 21 a 23 (wtedy sen jest najowocniejszy) oraz odpoczynek z dala od bodźców takich jak hałas, wielość informacji, stresory. 

2. zadbanie o ruch - nie tylko ten typowo sportowy, ale także ten spontaniczny, wybór spaceru lub jazdy na rowerze zamiast samochodu/komunikacji miejskiej, schodów zamiast windy etc., spacery w kontakcie z zielonymi terenami, ruch jaki sprawia radość rolki, taniec, wspinaczka. 

3. zadbanie o dietę w postaci nawodnienia, a także zrezygnowania z przetworzonej żywności na rzecz takich produktów jak świeże owoce i warzywa, zadbanie także o odpowiednią podaż białka w posiłkach.

4. zadbanie o relacje społeczne, które bezsprzecznie są istotnym wyznacznikiem dobrostanu :) 

Dodam także, że to, co fenomenalnie wpływa na stan ogólnie ujętej motywacji, to widzenie celu i sensu w nauce danego zagadnienia. Bez zrozumienia, po co robimy, to co robimy, pozostaje nam jedynie zmuszenie się, a to zupełnie inny stan niż "Trochę mi się nie chcę, ale wiem, że warto". 

 

Jeśli jest Pan uczniem, warto zajrzeć z podobnym pytaniem do psychologa lub pedagoga szkolnego. Oświata ma obecnie wielu dobrych specjalistów, którzy w sposób zindywidualizowany pomogą Panu znaleźć przyczynę i rozwiązanie trudności. Jeśli natomiast jest Pan studentem lub osobą pracującą, zawsze jest możliwość rozważenia konsultacji psychologicznej, dzięki której projekt "skuteczniejsza nauka" może Pan wdrożyć ze wsparciem specjalisty. 

 

Życzę owocnych przemyśleń oraz wszystkiego dobrego! 
Pozdrawiam serdecznie
Joanna Łucka 

psycholożka i psychoterapeutka w trakcie certyfikacji 

1 miesiąc temu
Aleksandra Żochowska

Aleksandra Żochowska

Dzień dobry,

motywacja do nauki często rośnie, gdy nasz cel jest konkretny i osobiście ważny. Warto więc zacząć od odpowiedzenia sobie na pytania: „Po co chcę się uczyć?” oraz „Jakie są moje cele krótko- i długoterminowe?” 

Dobrze, jeśli cel jest realistyczny - zbyt ambitne plany mogą przytłaczać i zniechęcać. Warto więc mierzyć siły na zamiary. Pomocna bywa metoda małych kroków, czyli dzielenie materiału na mniejsze części - taki plan można zapisać na kartce i umieścić go w widocznym miejscu, ponieważ wizualne przypomnienie bywa bardzo skuteczne!

Kolejną rzeczą, która może być pomocna, jest wskazanie rzeczy, które utrudniają naukę - znając je, możemy nad nimi pracować lub je wyeliminować. Przykładem może być telefon, który bardzo łatwo odciąga naszą uwagę - wolimy np. coś obejrzeć niż iść do nauki. Wiedząc o tym, że telefon utrudnia nam skupienie się na nauce, możemy zostawiać go w innym pokoju na godzinę lub dwie, tak by móc w pełni skupić się na nauce bez dodatkowych rozpraszaczy.

Warto także zadbać o rutynę - stałe miejsce i pora nauki pomagają wypracować nawyk, który działa nawet wtedy, gdy chwilowo brakuje motywacji. Każdy z nas uczy się inaczej: jednym osobom łatwiej będzie się uczyć czytając książkę w ciszy, innym - oglądając dodatkowe materiały szerzej omawiające dany temat, jeszcze innym - tłumacząc komuś poszczególne zagadnienia, a jeszcze innym - chodząc po pokoju i czytając na głos podręcznik. Warto zastanowić się, czy sposób w jaki się uczymy, jest do nas dopasowany, a jeśli nie - spróbować innych metod.

 

Pozdrawiam serdecznie,

Aleksandra Żochowska

1 miesiąc temu
Lucio Pileggi

Lucio Pileggi

Cześć Mateusz,

odpowiedź może się bardzo różnić w zależności od Twojego wieku, przedmiotu nauki i Twoich celów. Ogólnie ważne jest, aby działać małymi krokami, na przykład stawiać sobie niewielkie i realistyczne cele na każdy dzień. Na przykład zmuszanie się do przeczytania rozdziału liczącego 100 stron w godzinę może jedynie prowadzić do frustracji. Lepiej zacząć od 20 stron (albo mniej – wszystko zależy od tego, jaka to książka). Cel nie powinien być ani zbyt łatwy, ani zbyt trudny.

Kolejnym małym wsparciem dla motywacji może być robienie krótkich przerw z nagrodą co godzinę (lub dwie, czy trzy – zasada jest ta sama: nie za łatwo, ale też nie za trudno). Nagrodą może być coś, co lubisz - np. herbata/kawa, krótki zabawny filmik na YouTube itp. Ważne, aby nagroda była proporcjonalna i nie odciągała Cię zbytnio od nauki.

I jeszcze jedna, bardzo ważna rzecz: nie czekaj, aż motywacja 'po prostu' przyjdzie i dopiero wtedy zaczniesz pracować. Wiem, że to brzmi trochę paradoksalnie, ale jeśli nauka jest dla Ciebie ważna, zacznij pracować mimo tego, że Twoja motywacja nie jest jeszcze wysoka. Motywacja rośnie w trakcie działania, jednocześnie nie jest żadnym warunkiem, by poradzić sobie z zadaniami.

Jeśli w Twojej konkretnej sytuacji czujesz, że te wskazówki lub rady moich kolegów nie wystarczą, możesz rozważyć kilka spotkań ze specjalistą, który przygotuje dla Ciebie bardziej spersonalizowany plan działania.

 

Życzę Ci owocnej nauki!

Lucio Pileggi, Psycholog

mniej niż godzinę temu
Karolina Walczyk

Karolina Walczyk

Dobrym sposobem może być podzielenie materiału na małe etapy i nagradzanie się po ich wykonaniu, ustalenie konkretnego planu dnia oraz nauka w krótkich blokach z przerwami. Ważne jest też przypominanie sobie, dlaczego się uczysz – połączenie nauki z własnym celem nadaje jej sens. Warto zadbać o odpoczynek, ruch i sen, bo one bezpośrednio wpływają na koncentrację. Jeśli mimo starań trudno Ci się zmobilizować, pomyśl o rozmowie z kimś bliskim lub specjalistą – czasem przyczyną braku motywacji jest zmęczenie, stres lub obniżony nastrój, a wtedy bardzo może być pomocne wsparcie innych.

 

Serdecznie Pozdrawiam,

Karolina Walczyk

Psycholog, Psychoterapeuta

1 miesiąc temu
Tomasz Pisula

Tomasz Pisula

Dzień dobry, Mateusz,

 

Wydaje się, że jeśli człowiek uczy się tego, co jest zgodne z jego duszą - czyli zgodnie z motywacją wewnętrzną - to zasoby motywacji są praktycznie niewyczerpane. Jednak w życiu mogą pojawiać się różne sytuacje i przeszkody, a materiał nie zawsze jest atrakcyjny, dlatego czasem po prostu trudno  się zmotywować do nauki mało ciekawych rzeczy.

Do utrzymania wysokiego poziomu motywacji potrzebujemy dopaminy na relatywnie wysokim, ale stabilnym poziomie.

Każda przyjemność, która nie wymaga wysiłku, powoduje szybki skok dopaminy, a następnie jej spadek, co prowadzi do rozregulowania tego systemu. W efekcie odczuwamy ciągły brak energii i motywacji. Dotyczy to takich sytuacji, jak: ciągłe korzystanie z telefonu, jedzenie dużej ilości cukru, oglądanie seriali, picie energetyków i inne formy szybkiej stymulacji. One bezpośrednio powodują gwałtowny wzrost poziomu dopaminy, a potem jej równie gwałtowny spadek. Oczywiście nie wiem, czy to dotyczy Ciebie, ale obecnie wiele osób funkcjonuje w trybie ciągłej stymulacji. Nauka i praca wymagają harmonijnego działania układu dopaminergicznego, potrzebny jest wysiłek, a następnie satysfakcja z włożonej pracy. Właśnie tak rozwijamy motywację długoterminową, która jest zdrowa dla naszego mózgu. Ostatnio nagrałem o tym rolkę na social media :)

Ważne jest, abyś w czasie nauki odizolował się od rozpraszaczy i rzeczy, które działają jak stymulanty. Oczywiście może to być trudne na początku, ponieważ mózg reaguje na ich odstawienie dyskomfortem, ale nie ma innej drogi.

Powodzenia!

 

Tomasz Pisula

Psycholog, psychoterapeuta.

1 miesiąc temu
Urszula Małek

Urszula Małek

W Gestalcie mówimy o kontakcie z tym, co jest - warto więc najpierw zauważyć, po co chcesz się uczyć i jakie emocje pojawiają się, gdy tego unikasz. Motywację wzmacnia jasny cel, dzielenie nauki na małe kroki i nagradzanie się za każdy postęp.

 

Wszystkiego dobrego!

Urszula Małek

1 miesiąc temu

Zobacz podobne

Jak zaakceptować siebie i poprawić efektywność przy depresji i PTSD?

Jak wyjść z kompletnej dezorganizacji - depresja, ptsd itp. Dokuczają mi ciągłe flashbacki z przeszłości. Obiektywnie nie mam ku nim podstaw. To są bardziej zarzuty wobec siebie niż faktyczne traumy. Trauma to mogła spotkać tych, co byli na wojnie, którym zginął ktoś bliski i inne przykre zdarzenia. A ja? Mam 34 lata i chyba po prostu nie rozumiem, że dorosłe życie to praca i problemy. Odkąd trafiłem 9 lat temu na rynek pracy, to zawsze miałem niskie wyniki i przełożeni nie byli ze mnie zadowoleni. W zasadzie ze wszystkich swoich prac, jakie dotychczas miałem, sprawdziłem się jedynie na recepcji, w biurze, w którym niewiele się działo. Odbierałem pocztę, roznosiłem, robiłem herbatę i kawę na spotkania. Odszedłem, żeby nie wyglądało to źle w cv i dziś żałuję, bo znowu osunął mi się grunt pod nogami i czuję, że ktoś jest ze mnie niezadowolony. Mój problem, blokujący moją efektywność polega na ciągłym zamyślaniu się. Odlatywaniu w swoje własne myśli. A to powinienem był zrobić inaczej, a tamto, owamto. Nie mogę zagoić przeszłości i pogodzić się z tym, że moje życie dotychczas było przeciętne, a ja popełniałem w nim błędy. Dopóki z tym nie skończę i nie zaakceptuje siebie takim, jakim jestem, nic dobrego mnie nie czeka. Co robić? Jak zaakceptować siebie?

Radzenie sobie ze zmianą. Musiałam wrócić do domu rodzinnego z akademika.
Jak poradzić sobie ze zmianą? Po 5 latach wyprowadziłam się z akademika, wszyscy moi znajomi, w tym najlepszy przyjaciel, jeszcze tam zostali. Boję się utraty kontaktów z nimi przez to, że tylko mnie tam teraz nie będzie, a oni normalnie wszyscy razem dalej tam są. Boli mnie, że nie będę ich miała "pod ręką" co pozwalało nam na częste wspólne spędzanie czasu, tylko teraz trzeba się będzie umawiać, dojeżdżać, znajdywać czas. Przeniosłam się z powrotem do domu rodzinnego i nie potrafię sobie z tym poradzić. Jak wszyscy dookoła mogą dalej kontynuować swoje życie, a ja wszystko przeżywam, zatrzymałam się w miejscu i nie potrafię poradzić sobie z emocjami i powrotem do życia w nowym otoczeniu.
Zrezygnowałem z pracy, ponieważ cierpię na napady lęku, jak tylko myślę o mnóstwie ludzi, etacie, dojazdach wsród tłumów.
Witam, mam ogromny problem, mianowicie ja nie pracuje od prawie 2 lat, żyje z tego, co udało mi się zarobić wcześniej, bardzo nie lubię przebywać wśród ludzi, jestem całkowicie odizolowany, tak się czuje najlepiej, niestety powoli kończą mi się pieniądze na życie, a ja nie wyobrażam sobie pójścia do pracy. Mam agorafobię na samo to słowo, a także inne takie- CV, szef, dojazdy do pracy z ludźmi autobusem, współpracownicy itp., serce mi wali, a ja wpadam w panikę wobec etatu, który kojarzy mi się z siedzeniem gdzieś z ludźmi, wypełnianiu rozkazów przełożonego i dojeżdżaniu autobusem pełnym ludzi, mam do tego jakaś nadnaturalną niechęć, obrzydzenie i paraliżujący lęk, którego nie umiem pokonać, to jest tak silne, że powiem szczerze w życiu nie czułem czegoś równie silnego, ja się na pewno nie przełamię, ta ohyda, poniżenie, strach i inne bardzo negatywne uczucia sprawiają, że tak jak pisałem, na samo wspomnienie o pracy etacie itp rodzi się we mnie ogromna agresja, napad paniki lub napad ogromnego smutku i złości. Muszę mieć za co żyć i chcę coś zrobić, ale moje ograniczenia mi na to nie pozwalają, co mam zrobić? czy jest dla mnie jakaś nadzieja?
Podoba mi się mój szef, jednak jest żonaty. Co mogę zrobić żeby łatwiej mi się pracowało, żeby pozbyć się uczuć?

Podoba mi się mój szef, jednak jest żonaty. Co mogę zrobić, żeby łatwiej mi się pracowało, jak pozbyć się uczuć? Dystansowanie się nie pomaga zbytnio, bo on ze mną flirtuje od 3 lat, pracy również nie chcę zmieniać. Ostatnio moje stanowisko pracy się nieco zmieniło, a z tym również jego zachowanie, zaczął się bardziej izolować, pomyślałam, że to moja szansa, żeby się zdystansować i ogarnąć emocje, jednak on cały czas ma zmienne zachowania, tydzień się do mnie nie odzywał, po czym potem znowu zaczął się mną interesować i flirtować. Sama nie wiem już co robić, żeby przestał grać w kotka i myszkę i mieszać w moich emocjach. Boję się rozmowy, bo jest moim szefem i boję się, że będzie udawał, że wcale nie flirtował i że ja sobie coś wymyśliłam. Wiem też, że ta relacja do niczego nie prowadzi, więc chcę po prostu potrafić kontrolować moje emocje, żeby nie miały na mnie takiego wpływu i nie utrudniały mi codziennego funkcjonowania, a przez jego zachowanie co chwilę o nim myślę, w pracy i poza nią. Jak mogę sobie poradzić z niechcianymi uczuciami?

Czuję, że moje życie to aktualnie chaos - jedna trudność nakłada się na drugą. Praca, miejsce zamieszkania, poznany mężczyzna.
Znajduję się w trudnej sytuacji życiowej. Kilka tygodni temu z desperacji wyleciałam z Warszawy, w której mieszkam i której nie znoszę, na Maltę na tydzień w nadziei, że pomoże mi to w znalezieniu pracy. Tak naprawdę chciałam zamieszkać we Włoszech, ale nie udało mi się tam znaleźć pracy, więc wybrałam Maltę - to jednak nie było miejsce dla mnie do końca (brud, grzyb), ale za to ludzie byli niesamowicie ciepli i mili. Po tygodniu poleciałam do Włoch na tydzień - łącznie 2 tygodnie poza domem z dużymi ciężkimi walizkami, nocowałam w hostelach, gdzie było po kilka, kilkanaście dziewczyn, ciężko było na co dzień funkcjonować, bo niektóre otwierały okna w trakcie zimy, były kłótliwe, rozchorowałam się też przez to. Nie wiem, co mi przyszło do głowy, żeby wziąć aż tyle bagażu, było to spore utrudnienie, a ja chciałam tym po prostu zmusić się do przeprowadzki i do szybkiego znalezienia pracy, co nie poskutkowało, narzuciłam sobie jedynie niemożliwą presję do spełnienia. Chciałam jednocześnie odpocząć i trochę pozwiedzać, ciężko to było połączyć z poszukiwaniem pracy. Potem wróciłam do Warszawy po wydaniu wszystkich oszczędności, po 2 dniach od powrotu dostałam pracę w rodzinnym mieście nad morzem w Polsce, po kilku dniach zrezygnowałam, gdyż wiele rzeczy było nie tak- zła atmosfera, nierealistyczne wymagania, bardzo niska pensja, nawet zjeść nie było kiedy. Nie mieści mi się to w głowie, że jako ludzie w pracy często jesteśmy zmuszeni do obniżenia godności, bo szef każe się roztroić albo oczekuje, że bedziemy wiedzieli wszystko od pierwszego dnia. Ważnym elementem jest też to, że podczas pobytu we Włoszech poznałam mężczyznę w moim wieku, był wyjątkowy - na początku nie myślałam o nim w romantyczny sposób, gdyż zawsze podobali mi się mężczyźni z dobrą pracą i wykształceniem, a on ma bardzo zwykłą pracę i nie wydaje się kimś, kto ma ambicje zawodowe. Ja takie ambicje zawsze miałam, mam też wykształcenie prawnicze, jednak po tylu zawirowaniach odechciewa mi się w ogóle szukać kolejnej pracy. Myślę o nim coraz bardziej, od kiedy wróciłam do Polski, na dzień mojego wyjazdu przytulił mnie ciepło i powiedział, że jestem piękna, był taki czarujący i zupełnie inny od reszty, to mnie w nim tak ujęło - to, że bardzo dobrze się przy nim czułam. Chciałabym do niego zadzwonić, ale boję się, bo nie wiem, co od niego usłyszę - nie mam jego prywatnego numeru, miałam nadzieję, że on do mnie zadzwoni. Powiedział mi tylko na dzień wyjazdu, żebym wracała szybko i że smutno mu, bo wyjeżdżam. Ale takich tekstów jest wiele, w dzisiejszych czasach coraz ciężej odróżnić to, co prawdziwe, nieraz przekonywałam się, że w relacjach to mi bardziej zależy, nawet tych z koleżankami. Boję się, bo mam jego obraz w głowie bardzo pozytywny i nie chcę tego zepsuć. Miewam nieraz sny prorocze i bardzo dobrą intuicję - dzisiaj śnił mi się ten Włoch, że ma dziewczynę, wcześniej śnił mi się, że był wśród kolegów i stronił ode mnie. Boję się, że ten sen się sprawdzi. Śnił mi się bardzo źle kilka dni temu mój były już szef i jak widać- się sprawdziło. Jestem wyczerpana tym, że dostaję coś od życia, żeby za chwilę mi to odebrano, albo żebym była zmuszona z tego zrezygnować, albo tak zniechęcona, żeby z tego zrezygnować, albo żeby to ktoś ze mnie zrezygnował. Mam tyle problemów naraz z wielu sfer, jedno zahacza o drugie - nie wiem, jak to ogarnąć. Na pewno jestem bardzo silna, ale problem w tym, że ja się musiałam po prostu przyzwyczaić do takiego stanu rzeczy - inaczej bym oszalała. Od jakiegoś czasu chaos to moje życie, chciałabym w końcu zacząć to układać. Wydaje mi się to niemożliwe. Chętnie dowiem się, jak na to patrzy ktoś z zewnątrz i jak mogę sobie pomóc.
wypalenie zawodowe

Wypalenie zawodowe - przyczyny, objawy i jak sobie z nim radzić?

Czy czujesz się ciągle zmęczony i zniechęcony do pracy? Możliwe, że doświadczasz wypalenia zawodowego – stanu wyczerpania, który dotyka coraz więcej osób. To poważny problem wpływający na zdrowie psychiczne – sprawdź, jak sobie z nim radzić.