Już dostępna aplikacja mobilna Twój Psycholog
  • Wygodnie zarządzaj swoimi wizytami
  • Bądź w kontakcie ze swoim terapeutą
  • Twórz zdrowe nawyki z asystentem AI
Aplikacja mobilna
Dostępne w Google PlayPobierz w App Store
Left ArrowWstecz

Czuję, że potrzebuję psychoterapii, jednak nie wiem gdzie oraz jaka byłaby najlepsza? Byłam adoptowana, mimo że widziałam miłość, mam w sobie pewną pustkę i niespełnienie.

Dzień dobry! Mam 23 lata i już od jakiegoś czasu przymierzam się do pójścia na psychoterapię, ale w sumie zawsze na koniec stwierdzam, że przecież sobie poradzę lub powstrzymują mnie względy finansowe. Byłam adoptowana w wieku 2 lat( wiem, że spotkało mnie wielkie szczęście), ale mam w sobie jakąś pustkę... Doświadczyłam wielu wyrazów miłości, ale także strachu, kontroli, ciągłej próby dopasowania się ze strachu przed odrzuceniem. Kocham moją rodzinę i jestem za nią baardzo wdzięczna, ale zawsze czułam się i czuję inna praktycznie pod każdym względem. Niedługo kończę studia i dopada mnie też kryzys związany z dalszą ścieżką mojego życia. Z jednej strony mam poczucie, że jestem dość mocno świadoma siebie i mogę to jakoś przezwyciężyć sama, ale z drugiej coraz częściej wieczorny natłok myśli i przeczących sobie emocji nie daje mi spokoju. Od kilku lat mam też problemy ze wstawaniem( tarczyca już uregulowana)- ale nadal najlepiej bym ciągle spała, bo non stop czuję się zmęczona. W wolnym czasie od zajęć i pracy nie mogę się zabrać za nic produktywnego- co prowadzi do późniejszych wyrzutów sumienia- i tak zataczam kółka z tygodnia na tydzień. Doszłam do momentu, że uświadomiłam sobie, że potrzebuję pomocy, bo jeśli nie przepracuję siebie, nie będę mogła w swojej pracy zawodowej dobrze wspierać innych. Jaka forma terapii byłaby dla mnie najkorzystniejsza? Gdzie mogę szukać pomocy oprócz sektora prywatnego?
TwójPsycholog

TwójPsycholog

Dzień dobry, 

Biorąc pod uwagę historię Pani życia oraz doświadczane trudności, pomysł, żeby pójść na psychoterapię wydaje się bardzo trafny. Przede wszystkim ważne, aby psychoterapeuta był właściwie wykształcony tj. posiadał dyplom ukończenia min. 4-letniej szkoły psychoterapii akredytowanym przez PTP (psychologiczne lub psychiatryczne) lub posiadał certyfikat. Świadczy to nie tylko o fachowej wiedzy opartej na badaniach naukowych, ale także o zdobytym doświadczeniu (staże podczas szkolenia) psychoterapii własnej i pracy pod stałą superwizją.  Sugerowałabym nurty odnoszące się w swojej metodzie do historii życia - psychodynamiczny, systemowy (ten mocno odnosi się do rodziny jako systemu właśnie) bądź integracyjny. 
Bezpłatną psychoterapię można otrzymać na kilka sposobów, zależnie od miejsca zamieszkania: poradnie zdrowia psychicznego, wsparcie psychoterapeutyczne przy uczelni wyższej, stowarzyszenia i fundacje oferujące programy terapeutyczne lub miejskie programy np. skierowane do młodych dorosłych. Musiałaby Pani zrobić research w internecie, kto i gdzie w okolicy Pani miejsca zamieszkania oferuje bezpłatna pomoc. Jest nich naprawdę trochę, tylko trzeba cierpliwie szukać. Ponadto często pojawiają się opcje psychoterapii grupowej właśnie, np. dla młodych dorosłych - proszę się nie zrażać, psychoterapia w grupie ma równie wysoką skuteczność co psychoterapia indywidualna. Powodzenia, Magdalena Bilinska-Zakrzewicz 

2 lata temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Michał Kłak

Michał Kłak

Dzień dobry E.!

Zacznę może od końca - oprócz sektora prywatnego, jako osoba w wieku 23 lat może Pani szukać pomocy w Poradniach Zdrowia Psychicznego w Pani okolicy lub powstających od niedawna Środowiskowych Centrach Zdrowia Psychicznego (program pilotażowy w ramach reformy psychiatrii w PL). Więcej informacji można znaleźć na oficjalnej stronie rządowej: https://www.gov.pl/web/koronawirus/gdzie-znajdziesz-pomoc-w-przypadku-pogorszenia-stanu-psychicznego

W Pani przypadku myślę, że warto rozważyć na początek wizytę u psychologa, który pomoże określić dokładniej źródło problemów i w razie potrzeby pomoże pokierować dalej. Część objawów, które Pani wymienia (senność, natłok myśli, sprzeczne emocje, trudności w zabraniu się za coś “produktywnego”) mogą wskazywać na trudności o charakterze lękowym lub zaburzeniach nastroju dlatego warto ocenić razem ze specjalistą, czy potrzebna jest np. dodatkowo konsultacja u psychiatry. Gdyby diagnoza się potwierdziła psychoterapia poznawczo-behawioralna może być leczeniem z pierwszego rzutu.

Doświadczane przez Panią trudności nie muszą jednak od razu oznaczać konieczności psychoterapii - znajduje się w Pani krytycznym momencie swojego życia a przed Panią stają nowe wyzwania rozwojowe (określenie dalszej ścieżki zawodowej, być może także rozwijanie bliższych relacji, określenie celów dla siebie). W takiej sytuacji doświadczanie zamartwiania się, czy rozważanie potencjalnych ścieżek swojego życia jest czymś naturalnym. Czasami może to jednak przytłaczać i możemy potrzebować pomocy w przezwyciężeniu kryzysu. W takiej sytuacji pomoc psychologa może być wystarczająca. Wszystko zależy od dokładnej diagnozy :)

Ma Pani sporo zasobów i atutów (kończy studia, pracuje, jest samodzielna w tym zakresie, obserwuje Pani siebie i próbuje zrozumieć). To dobra baza do radzenia sobie z kolejnymi wyzwaniami. Warto o tym pamiętać!

Pozdrawiam i trzymam kciuki za kolejne podjęte przez Panią kroki!

2 lata temu
Monika Wróbel-Rojek

Monika Wróbel-Rojek

Dzień dobry,

kończenie pewnego etapu w życiu, np. studiów, moze generować lęk, czy inne trudne emocje. Dodatkowo rozumiem, że powracają do Pani wspomnienia z dzieciństwa i refleksje odnośnie adopcji. Z Pani wypowiedzi wynika, iż pewne objawy, takie jak problemy ze wstawaniem, odczuwanie chronicznego zmęczenia, prokrastynacja, pogarszają Pani funkcjonowanie i jest to jak najbardziej jednym z powodów, dla których warto zdecydować się na psychoterapię (dobrze, że kontroluje Pani pracę tarczycy, bo jej zaburzone działanie moze powodować podobne objawy). Słyszę, że odczuwa Pani natłok myśli, które wpływają na Pani zachowanie i przeżywane emocje. Na tej podstawie myślę, że terapia w nurcie poznawczo-behawioralnym mogłaby być w Pani wypadku efektywna. Założeniem terapii poznawczo - behawioralnej jest analiza wzajemnego wpływu myśli, emocji i zachowania. Dodatkowo jest to stosunkowo krótka forma terapii i co najważniejsze, jej efektywność w leczeniu wielu zaburzeń, np.depresji, jest udowodniona naukowo. Oczywiście istnieją jeszcze inne nurty psychoterapeutyczne, warto o nich poczytać i zorientować się  przed zapisem do danego specjalisty. Odpowiadając na pytanie o to, gdzie szukać pomocy - tą  bezpłatną otrzyma Pani w poradniach zdrowia psychicznego lub w ośrodkach interwencji kryzysowej. Istnieje jeszcze możliwość skorzystania z niskopłatnej psychoterapii, którą często proponują psychoterapeuci nie posiadający jeszcze tytułu, ale będący w trakcie 4 letniego szkolenia psychoterapeutycznego. 

Dużo siły, 

pozdrawiam serdecznie,

Monika Wróbel-Rojek

psycholog, psychoterapeutka CBT 

2 lata temu
Sandra Laskowska

Sandra Laskowska

Cześć, 

Z tego, co opisujesz, widać, że jesteś refleksyjną osobą i masz głęboką świadomość swojego wewnętrznego świata. Fakt adopcji, nawet jeśli była ona pełna miłości, może wiązać się z uczuciem pustki. To ważne uczucie do przetworzenia, które może mieć wpływ na wiele obszarów Twojego życia. Wiele osób w Twoim wieku doświadcza kryzysu związanego z przyszłością i wyborem drogi życiowej. Często jest to czas poszukiwań i definiowania siebie. Choć uregulowałaś problemy z tarczycą, warto byłoby zwrócić uwagę na inne potencjalne przyczyny przewlekłego zmęczenia, takie jak anemia, problemy ze snem, dieta czy stres.  

Choć niejednokrotnie możemy czuć, że poradzimy sobie sami, profesjonalne wsparcie może przynieść znaczące korzyści. Jeżeli finanse są problemem, w wielu miejscach oferowane są darmowe lub dofinansowane formy terapii – warto poszukać w ośrodkach wsparcia, organizacjach pozarządowych czy na uniwersytetach. Udział w grupach wsparcia dla osób adoptowanych może pomóc Ci poczuć się zrozumianą i znaleźć osoby z podobnymi doświadczeniami. Pamiętaj, że każdy ma prawo do wsparcia, a prośba o pomoc jest znakiem siły, a nie słabości.

  1.  
2 lata temu
Katarzyna Waszak

Katarzyna Waszak

Dzień dobry!

To, że ma Pani sieć wsparcia w postaci rodziny jest bardzo ważnym zasobem. Jednak zerwanie więzi z pierwszymi opiekunami w wieku dwóch lat może wpływać na obecne funkcjonowanie oraz relacyjność. W/g J. Bowlby'ego, który stworzył teorię więzi, bardzo ważne jest dla człowieka to, co przeżył w latach 0-3. Prawdopodobnie było to dla Pani traumą - odrzuceniem, być może dlatego lęka się Pani braku akceptacji. Zachęcam do przepracowania tych trudnych sytuacji w procesie psychoterapii, doświadczyć emocji w bezpiecznej relacji, nauczyć się nie wyrzucać złości, bo jest ona naszą siłą i energią.

Proponuję także zrobić badania lekarskie w związku z przwlekłym zmęczeniem. Jeśli wszystko będzie w porządku, to może mieć ono podłoże psychosomatyczne. Pozdrawiam

Katarzyna Waszak

2 lata temu

Zobacz podobne

Poblemem, z jakim się borykam, jest odnalezienie się w towarzystwie nowych osób
Dzień dobry moim problemem, z jakim się borykam, jest odnalezienie się w towarzystwie nowych osób, próba podejmowanych czynności nawet gdy mi nie wychodzą to ze strony najbliższych pojawia się automatycznie krytyka , wypowiadanie ze strony najbliższych osób słów że sobie nie poradzę w życiu, na nic się nie nadaje. Na mnie te słowa działają bardzo boleśnie i wszystkie te słowa i czyny tłumie w sobie i przeżywam.
Mam problem sam ze sobą. W pracy. Nie potrafię się kłócić. Odpuszczam.
Witam. Mam 37 lat. Żonę i dwójkę dzieci. Czy może mi ktoś pomoc? Mam problem sam ze sobą. W pracy. Nie potrafię się kłócić. Odpuszczam. Unikam konfliktów. Gdy dochodzi do jakiegoś starcia czuję, że wszyscy widzą, że odczuwam lęk i niepokój. W pracy jedna osoba się do mnie przypier...przyczepiła. I ciągle coś jej nie pasuje. I ja nie potrafię jej zwyczajnie po ludzku prosto w oczy wygarnąć, tylko "przyjmuję ciosy". Boję się, że przegram wymianę zdań albo że w dyskusję włączy się ktoś trzeci i stanie po stronie mojego oponenta. Poza tym nie chcę wyjść na awanturnika. Jestem bardzo zakompleksiony. Mam mnóstwo kompleksów dotyczących mojego wyglądu. Na zewnątrz każdy z mojego otoczenia sądzi, że jestem wesołym i żartobliwym chłopakiem, a tak naprawdę moja dusza cierpi. Ciągle mam wrażenie, że ktoś mnie obgaduje. W pracy jestem szeregowym pracownikiem i nie mam z tym problemów, ale uważam, że mój kierownik traktuje mnie z przymrużeniem oka. W takim sensie, że wie, że "nie obrażę się od razu" albo że może mnie poprosić o cokolwiek. I ja to zrobię. Czuję, że taki stosunek ma tylko do mnie. Wracając do kompleksów... próbowałem analizować skąd się wzięły i sądzę, że jest to zasługa moich rówieśników. W dzieciństwie wiele razy słyszałem komentarze, że jestem kosmitą gremlinem, że mam krzywy nos etc... Rodzice zawsze mnie kochali i wspierali. Nigdy nie usłyszałem od nich żadnego przytyku co do mojego wyglądu. Wiem, że to wszystko bez Ładu i składu, ale ciężko mi zebrać myśli, żeby napisać, co mnie boli. Jestem bardzo wrażliwy i empatyczny. Nie wyobrażam sobie śmiać się z kogoś bo np jest łysy. Nie wiem czy to ze mną coś rzeczywiście jest nie tak i ja nie pasuje do dzisiejszego świata...? Mam mnóstwo lęków. Ciągle obawiam się, że coś stanie się moim bliskim. Żonie, córce, rodzicom itd. że się rozchorują. Albo ja sam. Gdy słyszę karetkę w okolicy to dzwonię do Żony zapytać co słychać żeby sprawdzić czy wszystko okej u Nich.
Przemoc psychiczna w związku z osobą uzależnioną od narkotyków - jak sobie poradzić?

Nie mam się komu wygadać, więc muszę się tutaj wygadać. Jestem w ciężkim stanie, mam straszny nerwoból i jest mi ciężko funkcjonować. Muszę zacząć od mojego męża. 

Kilka miesięcy temu okazało się, że jest narkomanem i oszukiwał mnie przez cały nasz związek, ale to chyba nawet nie jest najgorsze w tym wszystkim. O wiele gorsze od tego jest jego zachowanie na co dzień. Wieczne karanie ciszą i obrażanie się. Rozdrażnienie, którego doświadcza co chwilę i które wyładowuję na mnie. To jest naprawdę ciężki przypadek, bo on wydaje się wszystkim być perfekcyjnym mężem. Nie krzyczy, nigdy nie podniósł na mnie głosu. Nie ubliża. No ktoś by pomyślał idealny mąż, ale czasem wolałabym, żeby mnie wyzwał, niż tak traktował. Ciągle coś mu nie pasuje, humor mu się potrafić zmienić 3 razy w ciągu 5 minut. Gdy coś nie pójdzie po jego myśli albo gdy po prostu postanowi, że będzie niezadowolony, staje się naprawdę okropny, oschły, chamski i jego zachowanie jest wobec mnie bardzo nie w porządku. Ja oczywiście staram się mu podporządkować. Jestem miła i próbuje zrobić wszystko, żeby już się nie gniewał, ale nigdy mi się to nie udaje. 

Wtedy on staje się jeszcze gorszy. Wtedy jak mówi do mnie, to używa bardzo chamskiego tonu i daje mi do zrozumienia, że jest „zły”, traktuje mnie wtedy jak marionetkę. 

Wyżywa się na mnie, aż do momentu, gdy nie poprawi sobie humoru. Jego mimika twarzy wtedy wykazuje dużą złość i niezadowolenie. Ton głosu jest zmieniony. Robi się złośliwy. Humor może mu poprawić mała rzecz, która nagle sprawi, że będzie przez chwilę zadowolony, ale musi być to coś, na co on ma ochotę, ale nie na długo, zaraz jego stan znów wraca i znów jestem tresowana. Może to być na lotnisku, w samolocie, na basenie z dzieckiem, w samochodzie, w biurze, w sklepie tak naprawdę wszędzie. Ja wtedy staram się mu poprawić humor i tłumie wszystkie swoje emocje w środku, bo przecież muszę być posłuszną i potulną żoną i nie jestem złośliwa, więc staram się go pocieszyć. Przez 5 lat nie wyszło mi to ani razu, w takim jest wtedy stanie. To się zdarza bardzo często. 

Prawie codziennie, a ja z dnia na dzień gasnę jak duży rozpalony płomień, na którego ktoś wylewa wodę i próbuje go ugasić. Pomimo że płomień nie chce być zgaszony, nie potrafi krzyknąć ani poprosić o pomoc. Znoszę to od lat, dokładnie od 5 lat. 

Teraz on mówi, że jest to przez jego narkomaństwo. 

Mąż podjął leczenie i jest po terapii zamkniętej i dalej uczestniczy w terapii. Myślę, że mogłam stać się ofiarą przemocy psychicznej i dlatego moja psychika już tego nie wytrzymuje i daje o sobie znać poprzez moje ciało. Proszę o radę i opinie

Dzień Dobry. Piszę w sprawie, z która nie mogę sobie poradzić, a która odbiera mi spokój i dobry humor. Jestem z moją żoną 19 lat po ślubie. Mieszkamy w trzypokojowym mieszkaniu 60 m2, które zostało nabyte przeze mnie jeszcze przed ślubem. Nie to jest jednak tu najistotniejsze. Od prawie trzech lat mieszka z nami matka mojej żony. Trafiła tu po pobycie w szpitalu i miała z nami pobyć do momentu nabrania sił. Od tej chwili mija już trzy lata i ta sytuacja trwa cały czas. Dla mnie jest to nieznośne bo teściowa jest kłopotliwą i uciążliwą osobą. Myślę, że nawet jakby było ok to zamieszkiwanie wspólne na 60 metrach nie jest sytuacją komfortową dla nikogo. Żona pomimo moich próśb aby coś z tym zrobiła, nie robi nic, a jak bardziej stanowczo zaczynam się o to dopominać to kończy się to krzykami z jej strony i permanentną awanturą. Mówi, że zamierza tą sprawę rozwiązać, ale tak naprawdę nie robi nic. Wszystko to powoduje, że czuję się coraz bardziej przygnębiony i podenerwowany. Odczuwam coraz większą odrazę przy powrotach do domu. Właściwie robię wszystko aby wracać coraz później. Teściowa w domu nie robi kompletnie nic. Co robić? Prośby do żony nie przynoszą rezultatów a ja czuję się coraz bardziej bezsilny i przygnębiony.
How to overcome childhood trauma, addictions and strengthen mental health?
Trigger warning. I scared 53 in NPD diagnosis and my former partner told me that I exhibited covert narcissistic traits. I'm a migrant living in Poland/Poznań. Had a neglected childhood with absent parents. Suffered parentification and survived sexual trauma repeteadly at age 4 and 15. I was sexually absued by age 4 (by a nanny who also was a guy) a 50 year old man (when i was 15 year old boy).have a tendency to look into intimate body parts of strangers passing by and then I tend to ask in my head what are you looking? What are you trying to get out of this? These are just body parts. I dont know what's wrong or if its some trauma. I was addicted to porn as a coping mechanism and used it while I was already in the marriage to soothe myself. I would constantly go on dating apps to find someone (maybe have sex with but I'm not sure if I'd actually fo it or not. I wouldn't perform and please but maybe would do it if someone was open to no strings attacted luckily that didnt happen otherwise I'd be living in guilt). I was also using Marijuana to relax myself and I felt better in mood and to let go and be happy. There was a rupture in the relationship finally and its been 5 months. I've not been in any dating sites or used any marijuana. I'm doing my best but struggle with negative maladaptive thoughts that I'm not good enough or my daughter who's 1 year old doesn't give me attention because she's totally into her mother. I wish to heal. I wish to be healthy human. How can I possibly help? I am doing IFS therapy but I hear about Schema
Rozwój osobisty

Rozwój osobisty - jak skutecznie rozwijać siebie i osiągać cele

Chcesz skutecznie rozwijać siebie i osiągać cele? Poznaj kluczowe aspekty rozwoju osobistego, które pomogą Ci w realizacji Twoich ambicji. Dowiedz się, jak wykorzystać swój potencjał i stać się najlepszą wersją siebie!