
Kłamstwa męża po ślubie, przeglądanie telefonu, ciche dni – jak poradzić sobie z kryzysem?
Dzień dobry, Proszę o wsparcie w sytuacji, która opiszę niżej. Jesteśmy po ślubie ok rok. Nie mieszkaliśmy razem przed, teraz odkryłam, że mąż trzy razy mnie okłamał. Sprawdziłam jego telefon. Powiedziałam mu o tym, ale on nie widzi w tym nic złego, wręcz przeciwnie powiedział mi, że jestem żałosna przeglądając jego telefon i uznał to gorsze niż to, że mnie okłamywał… nie odzywamy się do siebie, zawsze wychodziłam pierwsza z inicjatywą rozmowy i pogodzenia się. Czuję się źle, że przeczytałam te wiadomości, ale to utwierdziło mnie tylko w tym, że miałam rację i potwierdziło, że to były kłamstwa. Widziałam te wiadomości. Ciche dni ranią jeszcze mocniej, ale obiecałam sobie, że nie przeproszę pierwsza, bo uważam, że bycie oszukanym bardzo boli i to ta osoba powinna sobie zdać z tego sprawę . Co mam zrobić? Potrzebuje jakiegoś wsparcia w tej całej sytuacji
Patrycja
Klaudia Dynur
Dzień dobry,
sytuacja, którą Pani opisuje z pewnością jest trudna, ponieważ dotyczy zawiedzionego zaufania.
Nie napisała Pani, czego dotyczą owe kłamstwa męża, więc trudno się do nich odnieść, co oczywiście nie zmienia sytuacji, że takie się pojawiły. Zatajanie prawdy, szczególnie w poważnych sytuacjach, uderza w poczucie bezpieczeństwa i narusza nasze granice.
Zastanawiam się, czy kiedykolwiek rozmawiali Państwo o swoich granicach - tym, co w związku/małżeństwie jest akceptowalne i na co się zgadzamy, a tym, co jest nie do przyjęcia i rani Wasze uczucia? Być może warto byłoby zainicjować taką rozmowę. Dzięki temu partner mógłby zrozumieć, co konkretnie Panią zraniło i dlaczego, Pani z kolei mogłaby poznać jego perspektywę na tę sytuację.
Warto, aby taka rozmowa miała miejsce w bezpiecznych warunkach i odbywała się bez oskarżeń - lepiej skupić się na faktach i własnych odczuciach. Przykładowo mogłaby Pani zakomunikować mężowi: "Okłamałeś mnie w tej sprawie, przez co poczułam, że mi nie ufasz. Boli mnie to, bo chciałabym, żebyśmy byli ze sobą szczerzy. Jak myślisz, co możemy zrobić wspólnie, żeby tak było?". Rozmawianie w ten sposób może początkowo wydawać się trudne, szczególnie gdy emocje są silne, jednak otwiera ono pole do współdziałania, co jest bardzo ważne w relacjach.
Jeśli potrzebuje Pani wsparcia, zachęcam do kontaktu z psychologiem, który pomoże Pani przejść przez ten trudny okres.
Pozdrawiam serdecznie
Klaudia Dynur
Psycholog, seksuolog w trakcie szkolenia
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dorota Figarska
Pani sytuacja jest naprawdę przykra. Jednocześnie muszę podkreślić, że nie mogę Pani mówić, co dokładnie ma zrobić, bo nie znam wszystkich szczegółów i to Pani poniesie konsekwencje ewentualnych decyzji. Mogę jedynie pomóc Pani spojrzeć na to z różnych stron i wesprzeć w nazwaniu tego, co Pani przeżywa. To zrozumiałe, że czuje się Pani zraniona. Rozumiem, że zajrzenie do telefonu wzięło się z poczucia, że coś jest nie tak i niestety potwierdziło to Pani obawy. To, że mąż przerzucił winę na Panią, zamiast spróbować zrozumieć, co Pani czuje, jest bardzo bolesne i może dodatkowo podważać Pani poczucie bezpieczeństwa. Nic dziwnego, że nie chce Pani kolejny raz jako pierwsza wyciągać ręki, skoro dotąd zawsze to Pani łagodziła konflikty.
Ciche dni są bardzo raniące, bo wprowadzają dodatkowy dystans. Dla wielu osób milczenie potrafi być bardziej bolesne niż kłótnia, bo w kłótni jest jakaś interakcja. Warto, by zastanowiła się Pani, jak poważne było to kłamstwo i czy to coś, co naruszyło zaufanie tylko chwilowo, czy w sposób, który zmienia fundament relacji.
W takiej sytuacji może Pani dać sobie przestrzeń, ale jednocześnie nie musi Pani bać się inicjowania rozmowy, jeśli poczuje, że to już ten moment. Mówienie o swoich uczuciach nie jest oznaką słabości. To nie jest przepraszanie za coś, czego Pani nie zrobiła, lecz wyrażenie, co Panią boli i czego potrzebuje.
Psycholog Dorota Figarska
Elza Grabińska
Szanowna Pani,
to, co Pani opisuje, jest naprawdę trudne i może bardzo podkopywać poczucie bezpieczeństwa w relacji. Kłamstwo, niezależnie od tego, czego dotyczy, narusza zaufanie, a brak gotowości do rozmowy czy wzięcia odpowiedzialności za swoje zachowanie może ten ból potęgować.
To naturalne, że potrzebuje Pani jasności, wyjaśnienia i szczerej rozmowy. Stawianie granicy i nieprzejmowanie za każdym razem roli tej, która „ratuje sytuację”, jest ważne zwłaszcza, jeśli do tej pory to Pani przejmowała odpowiedzialność za odbudowywanie kontaktu. W zdrowej relacji obie strony biorą udział w naprawianiu tego, co się psuje.
Warto, by mąż również usłyszał, jak jego zachowanie wpływa na Panią i na Waszą relację. Jeżeli mu zależy, powinien przynajmniej spróbować uwzględnić Pani potrzeby, wysłuchać i podjąć dialog, zamiast zrzucać winę wyłącznie na Panią. Jednocześnie rozmowa o tym, co Panią do sprawdzenia telefonu doprowadziło, też ma znaczenie, aby zrozumieć, co w Waszej relacji wymaga odbudowy i jak można to robić, zamiast wchodzić w spiralę podejrzeń i unikania.
Jeśli uda się Wam usiąść i porozmawiać spokojnie, bez atakowania, bardziej z perspektywy uczuć i potrzeb niż oskarżeń, to może być pierwszy krok do odzyskania poczucia bliskości. Jeżeli jednak nie będą Państwo w stanie dojść do porozumienia wspolnie, wtedy dobrym wyborem może okazać się terapia par, która pomoże to wszystko uporządkować.
Wszystkiego dobrego, Elza Grabińska, psycholog.
Justyna Bejmert
Dzień dobry Patrycjo. To naprawdę trudne, bo wydarzyły się tu dwie raniące rzeczy. Kłamstwo partnera i próba zrzucenia odpowiedzialności na Ciebie poprzez obwiniane Cię o sprawdzenie telefonu. Zupełnie po ludzku rozumiem Cię i to, że chciałaś to sprawdzić. Najwyraźniej miałaś wątpliwości i chciałaś to zweryfikować. Co dokładnie znalazłaś w tych wiadomościach? Jak poważna jest sytuacja? Myślę, że rozmowa o tym będzie konieczna i nie warto jej odkładać w nieskończoność, ale na pewno warto dać sobie czas na opadnięcie emocji. Pozdrawiam ciepło,
Justyna Bejmert
psycholog
Iza Bonarowska
Pani Patrycjo,
ma Pani bardzo dobrą intuicję relacyjną. Coś Pani poczuła, sprawdziła to.
Po drugie potrafi Pani nazwać swoje emocje i potrzeby. Mówi Pani jasno co Panią boli i co jest dla Pani przekroczeniem granicy.
Po trzecie nie godzi się Pani na rolę tej, która zawsze przeprasza i ratuje sytuację. To ważna umiejętność, bo chroni przed wchodzeniem w układ w którym jedna osoba dźwiga całą odpowiedzialność.
Jeśli chodzi o samą sytuację, warto wiedzieć że odwracanie winy to częsty mechanizm obronny. Kiedy jedna osoba zostanie przyłapana na kłamstwie, próbuje skupić uwagę na zachowaniu partnera. To daje jej chwilową przewagę i pozwala unikać rozmowy o tym co naprawdę się wydarzyło. W zdrowym związku partner bierze odpowiedzialność za swoje działania i nie używa ciszy ani wstydu jako narzędzi wpływu. A bez otwartej rozmowy o faktach i emocjach trudno odbudować bezpieczeństwo.
Pani może teraz zrobić coś bardzo ważnego. Zatrzymać się i zapytać siebie czego Pani potrzebuje żeby poczuć się stabilniej. Czy jest to szczera rozmowa. Czy zobaczenie po jego stronie gotowości do przyznania się i zmiany. Czy być może ustalenie zasad dotyczących zaufania i granic. To właśnie te elementy odbudowują relację, nie ciche dni i nie odwracanie sytuacji.
Pozdrawiam serdecznie
Iza Bonarowska
Psycholog
Anna Szczypiorska
Dzień dobry,
opisywana sytuacja i to co Pani przeżywa, jest naprawdę trudne i w pełni zrozumiałe. Kłamstwo w związku podważa poczucie bezpieczeństwa, a reakcja męża - skupienie się na Pani zachowaniu zamiast na własnej nieuczciwości, może być formą unikania odpowiedzialności. To, że zajrzała Pani do telefonu, zwykle wynika z obaw i wcześniejszych sygnałów, a nie z potrzeby kontroli. „Ciche dni” dodatkowo wzmacniają napięcie i działają jak karanie, co bardzo obciąża emocjonalnie. Ma Pani prawo nie chcieć przepraszać pierwsza, bo to on naruszył zaufanie i powinien to zauważyć.
Kluczowe będzie jednak to, żeby w pewnym momencie doszło do rozmowy, nie z postawy kto jest winny, ale potrzeby wyjaśnienia i odbudowania zaufania. Jeśli mąż nadal będzie odcinał się od rozmowy lub przerzucał winę wyłącznie na Panią, warto rozważyć wsparcie terapeuty par, bo takie sytuacje trudno przepracować samemu.

Zobacz podobne
Witam, Piszę z pytaniem, odnoście przyjaźni.
Od wielu lat mam przyjaciela, przez dłuższy czas spotykaliśmy się, bo tak wygodniej było w nocy. Przez to ze strony rodziców miałem dziwne pytania, a czemu nie w dzień? Wiadomo, nic złego nie robiliśmy. Spotkania w nocy nam pasowały.
Przyjaciel przyzwyczaił się do takiej formy spotkań i jest mu wygodniej tak, a ja po ożenieniu się mam teraz problem z tym, że moja żona też dziwnie patrzy na te spotkania. I dalej pytanie, czy rezygnować z takich nocek, czy przejść na tylko dzienne spotkania (z tym że w dzień ciężko spotkać się ), według przyjaciela i on uważa, że to rodzice czy żona mają problem, a ja mam robić to, co uważam za słuszne. Tylko co jest słuszne ? Pozdrawiam
Dzień dobry,
Ostatnio z moją partnerką mamy ciężki okres. Kupiłem mieszkanie i chciałbym, żeby się do mnie wprowadziła, ale ona twierdzi, że to za szybko (jesteśmy razem ponad rok). Ogólnie świetnie się dogadujemy, fajnie spędzamy czas.
Miałem dobrą koleżankę, o którą partnerka jest zazdrosna. Ona z kolei ma kolegę, który kiedyś za nią „latał” i chciał z nią być. Czasem wychodzą sobie grupką znajomych na piwo, a ja swoją znajomość z koleżanką musiałem zakończyć.
Mamy po 30 lat. Ona mieszka z siostrą bliźniaczką, która jest z facetem ponad 2 lata i nadal nie chce z nim zamieszkać. To mnie przeraża i boję się, że moja partnerka nigdy się do mnie nie przeprowadzi. Często kłócimy się o moją koleżankę, aż w końcu całkiem zerwałem z nią kontakt. Partnerka jednak pisze mi, że nie chce faceta, który nie szanuje jej lęków. Tylko że ja już ani nie piszę, ani nie spotykam się z tą koleżanką – po prostu chciałbym, tak jak ona, móc czasem wyjść paczką starych znajomych.
I tak się kłócimy. Ona mówi, że nie chce takiego związku, takiego faceta. W emocjach napisałem jej nawet, żeby oddała mi klucze od mieszkania. Wiem, że szczera rozmowa to klucz, ale co robić w takim wypadku?
Mam 30 lat, chcę mieć żonę i dzieci, a nie mieszkać sam i żyć nadzieją, że któregoś dnia ona nagle stanie w drzwiach z walizką. Po naszych kłótniach zdystansowała się. Czuję się wszystkiemu winny, jak zawsze. Coraz częściej wychodzi ze swoimi znajomymi. Ostatnio powiedziała, że nie musimy się widywać codziennie i że potrzebuje przestrzeni. Ale co to ma znaczyć? Przecież to nie brzmi dobrze… bo jeśli kiedyś zamieszkamy razem, będziemy widywać się codziennie.
Ja już naprawdę nie wiem, co mam robić.

Okres dojrzewania - co warto wiedzieć o zmianach i wyzwaniach
Okres dojrzewania to wyjątkowy i wymagający etap zmian fizycznych, emocjonalnych i społecznych. Zrozumienie tych procesów jest kluczowe dla nastolatków, ich rodziców i opiekunów, by lepiej radzić sobie z wyzwaniami i wspierać rozwój młodego człowieka.