
Jak poradzić sobie z kryzysem w związku po kłótniach i zerwaniu?
Dzień dobry. Mam poważny problem w związku. Jestem 29-letnim facetem, z 30-letnią kobietą jestem prawie 1.5 roku. Rok był cudowny, zero kłótni, a gdy były jakieś sprzeczki to sama pisała, żebyśmy sie nie kłócili, bo mamy fajny związek i od razu wtedy odpuszczałem. Kupiłem mieszkanie z nadzieją, że razem sie wprowadzimy, ale jeszcze nie chciała, wybieraliśmy razem różne rzeczy do mieszkania, ale przyszły kłótnie o podłożu patologicznym... ja jej w nerwach po alkoholu powiedziałem, że jest j****a, a ona mi ,że ja jestem po****any. Ale po czasie sie przeprosiliśmy. Ja ją bardzo kocham i staram zmienić swoje różne zachowania, ale ostatnio to przy znajomych zaczęliśmy sie kłócić o pierdoły, również po alkoholu. Ja powiedziałem, że jest głupia, bo nie potrafi odpuścić, ale od razu przeprosiłem. Ona wpadła w furie i zaczęła mnie ostro wyzywać od patologi, od poj***w, od psychopatów a najgorzej, że zaczęła mówić, że mam małego i że 3min seksu i że kto by chciał ze mną być... zrobiło mi sie bardzo przykro i bardzo mnie to zabolało i wyrzuciłem ją z mojego mieszkania i powiedziałem, że jest ku** :/ nie poradziłem juz sobie z tym wszystkim. Nie chce sie usprawiedliwiać, bo nie powinienem tak nigdy powiedzieć, ale ona też nie i mnie bardzo to zraniło. Myślałem, że gdy emocje opadną i wytrzeźwieję, to mimo wszystko mnie przeprosi. Ja ją przeprosiłem, ale nawet nie odpisała. Chciałbym z nią być, bo byłem z nią szczęśliwy, takich kłótni w związku nie może być i na pewno ona też o tym wie. Ja boje sie, że to koniec, ale też bym chciał, żeby ona mnie przeprosiła i sie odezwała, chociażby ostatni raz porozmawiać. Oczywiście w nerwach po alkoholu zerwaliśmy, usunęła zdjęcia ze mną wszędzie. Co mam robić? Napisałem, czekać az upłynie trochę czasu i dać jej spokój, czy odpuścić już na dobre i lepiej byśmy sie rozstali? Strasznie to przeżywam wszystko i nie radzę sobie z tym.
Wymix
Gizela Maria Rutkowska
Cześć.
Wiesz, pacjenci często mi mówią "pani profesor, to było po alkoholu, to przecież się nie liczy". Wytrzeźwiałeś, ale pamiętasz, co i kiedy mówiliście oboje, więc tak całkiem na alkohol zrzucić całej winy nie możesz.
Najpierw odpowiedz sobie na najważniejsze pytanie: kiedy przestaliście się szanować?
Żaden, powtórzę, żaden związek nie ma szans, jesli u jego podstaw nie ma szacunku, zaufania, przyjaźni. To, co opisujesz, jako miłość, nie jest pewnie tym uczuciem jeszcze, to nie miłość dojrzała, raczej stadium zauroczenia sobą. Dlaczego nie przeszło w kolejne stadium prawdziwej miłości, tego to ja nie wiem. To pytania na terapię, do której oboje powinniście stanąć, o ile partnerka zrozumie, że w tej sytuacji nie ma jednego winnego, że związek to relacja i że obie strony mocno muszą się przyłożyć do pracy nad nią.
Jakież mężczyzna ma ogromne możliwości, aby zażegnać kłótnię i przeprosić. Wymyśl coś, zamiast sms-ów.
Słowa partnerki, w sensie tych wymiarów przyrodzenia, to zawsze boli każdego faceta. To nie było do Ciebie, to było dlatego, że prawie każdy facet na to reaguje straszliwą przeczulicą. Co zatem zrobisz? Pokazałam Ci parę dróg. Przemyśl i zacznij za chwilkę coś realizować.
Pozdrawiam i życzę pwodzenia
Dr Gizela Maria Rutkowska
Psycholog
Terapeuta
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Szymon Leszczyński
Dzień dobry
Pan już zrobił swój krok – wziął odpowiedzialność za swoje słowa i przeprosił.
To ważne.
Teraz kolej aby „była” partnerka wzięła odpowiedzialność za swoje zachowanie.
Proszę dać jej czas - czy się do pana przeprosin odniesie oraz w jaki sposób.
Jednak czekanie nie powinno trwać w nieskończoność aby wiedział pan czy wasza relacja jeszcze ma przyszłość czy nie.
Może się zdarzyć, że to już koniec waszego wspólnego życia we swoje.
Proszę dać sobie czas wtedy na doświadczanie nieprzyjemnych emocji rozstania. Które już pan teraz odczuwa.
I pamiętać, że te emocje miną.
Niezależnie od tego zachęcam do pracy nad kontrolą własnych emocji, sposobem rozwiązywania konfliktów oraz bardziej odpowiedzialnego spożywania alkoholu. Samodzielnie lub przy wsparciu specjalisty np. psychologa.
Pozdrawiam
Szymon Leszczyński
Elza Grabińska
Szanowny Panie,
to, co Pan opisuje, pokazuje raczej, że znaleźliście się w trudnym momencie, w którym emocje biorą górę nad tym, jak naprawdę chcielibyście się do siebie odnosić. Alkohol zdecydowanie nie pomaga, zmienia percepcję, inaczej patrzycie Państwo na sytuację i wtedy łatwiej jest powiedzieć coś, czego wcale nie mieliście intencji powiedzieć.
Jeśli myśli Pan o tym, żeby spróbować to naprawić, warto byłoby porozmawiać z partnerką na spokojnie, już bez pośpiechu i bez wracania do wzajemnych oskarżeń. Warto stosować komunikaty skierowane na własne odczucia „to mnie zabolało”, „chciałbym, żebyśmy inaczej rozmawiali, gdy jest trudno”. Taka rozmowa często pomaga zobaczyć, co jest pod spodem, a nie tylko to, co pada w złości. Czasem w takich momentach pomocne bywa też wsparcie z zewnątrz, np. w formie terapii par, bo łatwiej wtedy zatrzymać pewne schematy reagowania i poszukać sposobów, które dla Was obojga będą bezpieczniejsze i bardziej wspierające.
Być może po krótkiej przerwy rozmowa będzie łatwiejsza i pozwoli Wam zobaczyć, czy chcecie dalej o tę relację razem dbać.
Wszystkieg dobrego, Elza Grabińska, psycholog.
Weronika Jeka
Dzień dobry,
to co Pan opisuje, brzmi jak bardzo trudna i bolesna sytuacja. Widać, że ta kłótnia mocno Pana poruszyła, zarówno to, co Pan powiedział, jak i słowa, które padły ze strony partnerki. Takie wzajemne rany potrafią zostać na długo i nic dziwnego, że emocje są teraz ogromne.
Wygląda też na to, że oboje znaleźliście się w momencie, w którym napięcie i alkohol sprawiają, że kłótnie szybko wymykają się spod kontroli. Po tak intensywnych słowach wiele osób potrzebuje czasu, żeby w ogóle ochłonąć i spojrzeć na relację z dystansu.
Rozumiem, że jest Panu bardzo trudno z tym, że partnerka nie odpowiada, zwłaszcza że przeprosił Pan i zależy Panu na tej relacji. Jednocześnie to normalne, że po takim wybuchu druga strona może się wycofać, żeby dojść do siebie.
To, że tak Pan to przeżywa, pokazuje, jak dużo ta relacja dla Pana znaczyła i jak bardzo został Pan poruszony.
Może warto dać sobie i drugiej osobie przestrzeń, aby pomyśleć o swoich potrzebach, może przyjrzeć się też temu nad czym można popracować, przykładowo nad regulacją emocji, może ograniczeniem alkoholu na jakiś czas, skoro to on był głównie motorem napędowym kłótni.
Pozdrawiam
Weronika Jeka
Robert Turek
Dzień dobry :)
Dziękujemy za zaufanie i napisanie do TwójPsycholog.pl
Sytuacja jest następująca.
Ma pan bardzo dobre zasoby do budowania związku w sferze komunikacji. Widać to po tym, że napisał pan o umiejętności przepraszania. To jest jeden z największych predyktorów (czynników po których ocenia się przyszłość w relacji) powodzenia w związku. Ze strony pana partnerki widzę też pozytywne zasoby, ponieważ jest świadoma, że np. kłótnia sama w sobie do niczego nie prowadzi.
Jeżeli chodzi o, jak pan pisze patologiczne podłoże, to oczywiście obrzucanie się wyzwiskami nie jest zdrowe.
Sue Johnson, amerykańska psychoterapeutka par nazywa takie zachowania "szukaniem tego winnego" i to jest jak najbardziej do poprawy i zmiany w Państwa związku. Z odrobiną zaangażowania da się to zrobić i poprawić.
Natomiast jest do tego potrzebna druga strona :)
Myślę, że po alkoholu mówi się rzeczy, których nieraz się później żałuje, kto z nas nigdy tego nie zrobił?
Ale nie daję dobrych rad. Zachęcam natomiast pana do przyjrzenia się tej relacji z dystansu, do odreagowania emocji i zastanowienia się nad możliwymi scenariuszami.
Pozdrawiam
Robert Turek
Psycholog
Dorota Figarska
Dzień dobry
Jeśli partnerka jest dla Pana naprawdę ważna, warto dać jej trochę czasu i przestrzeni. W tym czasie dobrze jest zadbać także o siebie: nie spędzać dni wyłącznie w oczekiwaniu na wiadomość i nie uzależniać samopoczucia od jej decyzji. To dobry moment, aby zatrzymać się i zastanowić, czego Pan sam potrzebuje i czy, nawet jeśli ona odezwie się po dłuższym milczeniu, nadal będzie Pan gotów i otwarty na tę relację.
Po pewnym czasie można wysłać jedną spokojną wiadomość, bez nacisku i bez zasypywania kolejnymi próbami kontaktu. W takiej wiadomości warto jasno i dojrzale przekazać, że jest Pan gotów porozmawiać, kiedy ona również będzie na to gotowa. Później pozostaje już pozwolić jej zdecydować, co chce zrobić dalej.
Psycholog Dorota Figarska
Klaudia Dynur
Dzień dobry,
opisuje Pan bardzo przykrą sytuację. Oboje Państwo mają prawo czuć się zranieni.
Alkohol oczywiście może wzmagać impulsywność czy emocjonalność, jednak nie powinien być usprawiedliwieniem zachowania. Być może dobrym pomysłem okazałaby się szczera rozmowa w bezpiecznej atmosferze, niezależnie od tego, jaka jest Państwa decyzja, co do kontynuowania lub przerwania związku. Ostatecznie chodzi tu nie tylko o przeprosiny, ale też wolę i motywację do zmiany zachowania na takie, które nie będzie doprowadzać do tego, że będą Państwo nawzajem się ranić.
Jeśli w obecnej sytuacji trudno Panu radzić sobie z emocjami, dobrym pomysłem mogłaby okazać się doraźna lub dłuższa pomoc ze strony psychologa, który wsparłby Pana w problemie, a także pomógł pracować nad efektywnymi strategiami regulowania emocji.
Pozdrawiam serdecznie
Klaudia Dynur
Psycholog, seksuolog w trakcie szkolenia
Rafał Żelazny
To, co między Państwem się wydarzyło, nie było zwykłą kłótnią, ale przekroczeniem granic i wymianą ciosów poniżej pas, które noszą znamiona przemocy psychicznej (poniżanie, wyzwiska, ataki dotyczące ciała, seksualności, wulgaryzmy). Takie sytuacje nie biorą się znikąd. One pokazują, że pod powierzchnią fajnego związku było sporo niewypowiedzianego napięcia i emocji, które alkohol jedynie wydobył. Może warto też pomyśleć o tym, czy alkohol służy Waszej relacji...
Mocno się zraniliście. Jej cisza i usunięcie zdjęć nie musi oznaczać końca. Jeśli macie mieć jakąkolwiek przyszłość, to potrzebne jest nie pisanie, ale szczera rozmowa o tym, co każde z Was czuje, czego się boi, co Was rani, co tak naprawdę dzieje się między Wami, ale równie istotna będzie zmiana sposobu rozwiązywania konfliktów i praca nad własnymi emocjami. Jeśli oboje będziecie potrafili szczerze porozmawiać i wziąć odpowiedzialność za swoją część, macie szansę poukładać tę sytuację. Jeśli jednak zabraknie tej gotowości, rozstanie może okazać się zdrowszym rozwiązaniem.
Anna Szczypiorska
Dzień dobry,
opisywana sytuacja, to poważny kryzys, w którym oboje przekroczyliście granice i zraniliście się bardzo mocno. Alkohol tylko wzmocnił napięcia, które już wcześniej w Was narastały. Nic dziwnego, że teraz czujesz ból, zagubienie i lęk, to zupełnie naturalne w takiej sytuacji.
Na tym etapie zwykle pomaga chwilowy dystans, żeby emocje opadły i żeby każda ze stron mogła spokojniej spojrzeć na to, co się stało. Dalszy kierunek to może być rozmowa, próba naprawy albo decyzja o rozstaniu - zależy od Waszej gotowości do refleksji i wzięcia odpowiedzialności za swoje słowa i zachowania.
Warto zastanowić się, czego Ty potrzebujesz w relacji, jakie granice są dla Ciebie ważne i co musiałoby się zmienić, by czuć się w niej bezpiecznie. Twoje emocje są zrozumiałe, a ten kryzys może być momentem, który pozwoli Ci lepiej zobaczyć, w jakim kierunku chcesz iść.

Zobacz podobne
Co mam robić??? Mąż ciągle pracuje, twierdząc, że ludzi nie ma do pracy jest kucharzem razem 20 lat wiecznie praca praca zaniedbuje dom dzieci mnie tylko zawsze rano wspólną kawę praca wieczorami sex spanie i tak w kółko.
Dzieci nie widzą ojca, nie wiedzą co to wakacje, ja ciągle sama. Co mam robić, do męża nic nie dociera, potrafi powiedzieć co ja poradzę nie pasuje, znajdź sobie takiego, z którym będzie Ci lepiej. Jestem zmęczona takim związkiem, czuje się jakby wracał do hotelu, spać, sex, zjeść i pa. Na odległość pisze, ze tęskni, że kocha, pragnie. Z tego wszystkiego nawet sex nie zadawała mnie. Nigdzie nie wychodzimy jedynie z psem wokoło bloku.
