Left ArrowWstecz

Mój partner patrzy się na inne w mojej obecności.

Mój partner patrzy się na inne w mojej obecności... Ja wiem, temat rzeka, jedni mówią tak, a drudzy mówią inaczej. Partner, jak gdzieś idziemy razem, to patrzy się na wszystkie dziewczyny, co mi kompletnie przeszkadza... Nie potrafi się opanować, mówi, że jest to od niego silniejsze, nie zważając na to, że mnie tym krzywdzi. Wchodząc bardziej w szczegóły, nie czuję się atrakcyjna w jego oczach, nie mówi komplementów, nie patrzy się na mnie, jak na tamte dziewczyny, bardzo rzadko mnie dotyka. Szlag mnie trafia, jak spędzamy czas tylko "we dwoje", czemu w cudzysłowiu? Bo jest cała masa dziewczyn, na które musi się pogapić, co mi odbiera całą radość z randki. Nie mam ochoty z nim wychodzić na basen czy plażę, bo on większość uwagi zwraca na ciała innych kobiet. Jest mi cholernie przykro, że on obłapia wzrokiem inne kobiety. Nie patrzy na mnie z takim pożądaniem, jak na inne. Komplementy zazwyczaj słyszę, jak się o nie upomnę ("i jak, ładnie mi w tej sukience?") Sam z siebie nic... Jest mi bardzo źle,  zresztą- on o tym wie, bo mu mówiłam, co mi nie leży, tylko nic sobie z tego nie robi. Powiedział tylko, że lubi sobie popatrzeć na atrakcyjne kobiety i że w sumie też mu się podobam... Z tym, że to, co mówi, nie jest spójne z tym co robi... Ciężko czuć się atrakcyjnym dla partnera ,jeśli on tego nie okazuje
User Forum

DZASTA90

2 lata temu
Paweł Franczak

Paweł Franczak

Droga Dzasta 90,
możliwe, że twój partner wykorzystuje inne kobiety do wywoływania twojej zazdrości, ale bardziej prawdopodobne, że ma niespełnioną potrzebę relacji z jakąś inną kobietą. I wcale nie mówię tu o relacji erotycznej. 

O kogo chodzi nie jest jasne. To jednak do jego osobistej pracy, na którą musiałby się zdecydować, możecie też spróbować wizyty u terapeuty par.

Dla ciebie zaś ważna byłaby nauka pewnej niezależności od opinii mężczyzny, jaka by ona nie była, czucia się dobrze ze sobą bez względu na to, co mąż mówi czy nie mówi, robi czy nie robi.. Na indywidualnej terapii możesz też poruszyć te wątki.

 

Powodzenia,

Paweł Franczak

2 lata temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Magdalena Chojnacka

Magdalena Chojnacka

Dzień dobry, Tak jak mówisz temat rzeka i tu zależy indywidualnie, na co się pary umawiają.

  Uważam jednak, że szacunek jest bardzo ważny i zachowanie twojego partnera podkopuje twoją pewność siebie, jak piszesz  - wiec tu coś nie gra na pewno. Czytam jak bardzo się starasz być doceniona i to, jak twój partner woli spełniać swoje potrzeby, bez względu na to czy Cię ranią, czy nie. To nie jest już w porządku, bo wasze potrzeby mogą być inne, ale jeśli to zachowanie jest krzywdzące, to podtrzymywanie tego zaczyna być toksyczne, możesz czuć też chęć odwetu w innej sytuacji na nim i możecie grać w ranienie siebie bez końca. 

Wiem, że to trudne, ale spróbuj skupić się na swoich potrzebach i zadbaj o siebie, bez oczekiwania, że partner zmieni się czy da Ci to, co potrzebujesz. Spędź trochę czasu z przyjaciółmi, porób coś, co sama lubisz bez partnera, wzmocnij siebie od środka i odzyskaj moc. Wtedy możesz decydować czy być, czy nie w relacji, która jest bolesna. Oczekiwanie ze inni się zmienia to stara czasu i nie mamy na to wpływu-mamy wpływ na siebie i to, że możemy decydować i stawiać granice. 

Przypomnij sobie ze to Ty też decydujesz o tym jak ta relacja może wyglądać i możesz się nie zgodzić też z takim traktowaniem,  wyznaczyć granice i być w tym konsekwentna. 

Życzę powodzenia :)

Magdalena Chojnacka

2 lata temu
TwójPsycholog

TwójPsycholog

Dzień dobry, 

Opisywana sytuacja jest trudna, wielowątkowa i wymaga troskliwego zajęcia się nią. Pojawia się tu zarówno kwestia nierespektowania przez partnera Pani potrzeb i granic, jak i Pani poczucia własnej wartości, poczucia bezpieczeństwa w związku i wspólnego komfortu bycia w relacji, gdzie ścierają się różnice w podejściach do opisywanej sprawy. Być może rozwiązaniem byłoby skorzystanie z konsultacji/terapii pary - w obecności uważnego, bezstronnego terapeuty par moglibyście Państwo przyjrzeć się tym różnicom. Sprawdzić, co stoi za niepohamowanym zachowaniem partnera, w jaki sposób Pani domaga się zapewniania o własnej atrakcyjności oraz wielu innym aspektom relacji, które mogą tutaj mieć wpływ. Taka konsultacja może też rozstrzygnąć czy to, co się między Wami dzieje jest do wypracowania, czy raczej nie. Pozdrawiam 

2 lata temu
komunikacja w zwiazku

Darmowy test na jakość komunikacji w związku

Zobacz podobne

Nacisk ze strony partnera w sferze seksualnej.

Mój facet, kiedy uprawiamy stosunek, jest jak w transie i kiedy zdarzy się sytuacja, że zostanie przerwany lub w danym dniu nie dojdzie do stosunku, to jest zdenerwowany. 

Bardzo namawia mnie do ukończenia, cały czas zadając pytania, na które się nie zgadzam, natomiast on dalej ciągnie temat, póki się nie zgodzę. 

Jest to problem. Zastanawiam się, co ma na to wpływ? 

Duży poziom testosteronu, wchodzenie w jakiś trans, czy brak odpuszczania? Co mam zrobić?

Relacja i trudność w określeniu celu, sensu, oczekiwaniach.
Dzień dobry. Jestem facetem, mam 31 lat. Przez większość życia miałem zaburzenia lękowe. Do 25 roku życia była to tylko praca i dom. Bardzo rzadko wychodziłem z domu. Bałem się zakupów, spotkań z ludźmi. A kontaktów z kobietami unikałem i nie miałem żadnych. Wtedy też zdecydowałem się na terapię poznawczo-behawioralną. Po półrocznej terapii i wspólnych ustaleniach, moich, psychologa i jego superwizora, doszliśmy do wniosków: zaburzenia w spektrum autyzmu i prawdopodobnie asperger. Trochę czasu zajęła mi akceptacja siebie. Po tym, jak mi się to udało, zaczął się mój powolny rozwój. Zmieniłem pracę, zacząłem podróżować i próbować nowych rzeczy. W tej chwili jestem zupełnie innym człowiekiem. Pokochałem siebie. Przeprowadziłem się w na drugi koniec Polski. Mieszkam sam. Podróżuję, zwiedzam, biegam, chodzę do szkoły angielskiego, biorę udział w koncertach. Znalazłem też sposób na rozwijanie kontaktów z ludźmi (wożę ich Blablacarem, organizuje wycieczki z obcymi ludźmi). Bardzo mi się to podoba. Niestety nadal mam problem w kontaktach z kobietami. Nikogo nigdy nie miałem. Uważam, że jestem szczęśliwym singlem. To prawda żyje bardzo dobrze i ciekawie spędzam czas. Jednak martwi mnie to, że wyparłem to i wmówiłem sobie, że nikogo nie potrzebuję. Po długim wstępnie, ale jakże potrzebnym, wracam do meritum. Na początku maja poznałem kobietę. Nawiązaliśmy kontakt, spotykamy się, dzielimy się emocjami (właściwie, to ona się nimi dzieli). Poznałem jej rodzinę (bez niej, byłem u nich sam). Dobrze się dogadujemy. Ale. Nie podoba mi się z wyglądu, nie czuję pociągu fizycznego. Mam problem z określeniem sensu i celu tej relacji. Nie chcę jej stracić, bo całe życie byłem sam. Mam wrażenie, że ona ma podobnie. Boję się, że utkniemy w takiej przyjacielskiej relacji. Nie jest to dla mnie problemem, przyjaźń też jest potrzebna. Problemem jest określenie się i strach przed odrzuceniem. Nie rozmawiamy o celu, sensie i oczekiwaniach wobec relacji. Nie potrafię o tym rozmawiać, nigdy się tego nie nauczyłem. Potrzebuję odpowiedzi. Czy jest sens kontynuowania takiej relacji? Nie chciałbym w kobiecie wzbudzić złudnych nadziei. Chciałbym, żeby określił to czas.
Jak sobie poradzić z myślą, że mąż pisał, wysłał innej kobiecie półnagie zdjęcia?
Witam, jak sobie poradzić z myślą, że mąż pisał, wysłał innej kobiecie półnagie zdjęcia? Nie było zdrady fizycznej, mąż pisał z tą kobietą tylko dwa tygodnie. Wyjaśniliśmy to sobie, numer do kobiety skasowany. Wiem, że to też moja wina, bo po ostatnim trzecim ciężkim porodzie odsunęłam się od męża a on ode mnie. Nie mogę przestać myśleć, że on pisał, patrzył na nagie zdjęcia innej kobiety. Jak z tym sobie poradzić?
Nie potrafię się zebrać
Nie potrafię się zebrać do kupy. Brak chęci na życie i stres, kłopoty ze zdrowiem i zmiana pracy. Po 12 latach wróciłem z UK do Pl, posypało mi się życie z kobietą i zdrowie kuleje i czas się zebrać na badania i lekarzy a ja nie mam siły na nic....
Problemy w związku: zazdrość o przyjaciół, mieszkanie i potrzeba przestrzeni

Dzień dobry,

Ostatnio z moją partnerką mamy ciężki okres. Kupiłem mieszkanie i chciałbym, żeby się do mnie wprowadziła, ale ona twierdzi, że to za szybko (jesteśmy razem ponad rok). Ogólnie świetnie się dogadujemy, fajnie spędzamy czas.

Miałem dobrą koleżankę, o którą partnerka jest zazdrosna. Ona z kolei ma kolegę, który kiedyś za nią „latał” i chciał z nią być. Czasem wychodzą sobie grupką znajomych na piwo, a ja swoją znajomość z koleżanką musiałem zakończyć.

Mamy po 30 lat. Ona mieszka z siostrą bliźniaczką, która jest z facetem ponad 2 lata i nadal nie chce z nim zamieszkać. To mnie przeraża i boję się, że moja partnerka nigdy się do mnie nie przeprowadzi. Często kłócimy się o moją koleżankę, aż w końcu całkiem zerwałem z nią kontakt. Partnerka jednak pisze mi, że nie chce faceta, który nie szanuje jej lęków. Tylko że ja już ani nie piszę, ani nie spotykam się z tą koleżanką – po prostu chciałbym, tak jak ona, móc czasem wyjść paczką starych znajomych.

I tak się kłócimy. Ona mówi, że nie chce takiego związku, takiego faceta. W emocjach napisałem jej nawet, żeby oddała mi klucze od mieszkania. Wiem, że szczera rozmowa to klucz, ale co robić w takim wypadku?

Mam 30 lat, chcę mieć żonę i dzieci, a nie mieszkać sam i żyć nadzieją, że któregoś dnia ona nagle stanie w drzwiach z walizką. Po naszych kłótniach zdystansowała się. Czuję się wszystkiemu winny, jak zawsze. Coraz częściej wychodzi ze swoimi znajomymi. Ostatnio powiedziała, że nie musimy się widywać codziennie i że potrzebuje przestrzeni. Ale co to ma znaczyć? Przecież to nie brzmi dobrze… bo jeśli kiedyś zamieszkamy razem, będziemy widywać się codziennie.

Ja już naprawdę nie wiem, co mam robić.

kryzys w związku

Kryzys w związku – jak go przetrwać i odbudować relację?

Twój związek w kryzysie? To naturalny etap, który może wzmocnić relację. Poznaj sprawdzone strategie i porady ekspertów, by skutecznie przez niego przejść i odbudować więź. Czytaj dalej!