Left ArrowWstecz

Problemy w związku: zazdrość o przyjaciół, mieszkanie i potrzeba przestrzeni

Dzień dobry,

Ostatnio z moją partnerką mamy ciężki okres. Kupiłem mieszkanie i chciałbym, żeby się do mnie wprowadziła, ale ona twierdzi, że to za szybko (jesteśmy razem ponad rok). Ogólnie świetnie się dogadujemy, fajnie spędzamy czas.

Miałem dobrą koleżankę, o którą partnerka jest zazdrosna. Ona z kolei ma kolegę, który kiedyś za nią „latał” i chciał z nią być. Czasem wychodzą sobie grupką znajomych na piwo, a ja swoją znajomość z koleżanką musiałem zakończyć.

Mamy po 30 lat. Ona mieszka z siostrą bliźniaczką, która jest z facetem ponad 2 lata i nadal nie chce z nim zamieszkać. To mnie przeraża i boję się, że moja partnerka nigdy się do mnie nie przeprowadzi. Często kłócimy się o moją koleżankę, aż w końcu całkiem zerwałem z nią kontakt. Partnerka jednak pisze mi, że nie chce faceta, który nie szanuje jej lęków. Tylko że ja już ani nie piszę, ani nie spotykam się z tą koleżanką – po prostu chciałbym, tak jak ona, móc czasem wyjść paczką starych znajomych.

I tak się kłócimy. Ona mówi, że nie chce takiego związku, takiego faceta. W emocjach napisałem jej nawet, żeby oddała mi klucze od mieszkania. Wiem, że szczera rozmowa to klucz, ale co robić w takim wypadku?

Mam 30 lat, chcę mieć żonę i dzieci, a nie mieszkać sam i żyć nadzieją, że któregoś dnia ona nagle stanie w drzwiach z walizką. Po naszych kłótniach zdystansowała się. Czuję się wszystkiemu winny, jak zawsze. Coraz częściej wychodzi ze swoimi znajomymi. Ostatnio powiedziała, że nie musimy się widywać codziennie i że potrzebuje przestrzeni. Ale co to ma znaczyć? Przecież to nie brzmi dobrze… bo jeśli kiedyś zamieszkamy razem, będziemy widywać się codziennie.

Ja już naprawdę nie wiem, co mam robić.

User Forum

Wymix

1 miesiąc temu
Iga Borkowska

Iga Borkowska

Dzień dobry, 

Po pierwsze, rozumiem, że ma Pan wątpliwości, czy chcą Państwo tego samego z partnerką, Pan jest już gotowy zaangażować się w ten związek, natomiast Pana partnerka nie chce się bardziej zaangażować, przynajmniej na ten moment. Po drugie, rozmowy na trudne tematy powodują między Państwem dystans, a nie większe zrozumienie. Pana partnerka reaguje wycofaniem, niezadowoleniem, odtrąceniem, Pan -  poczuciem winy. Po trzecie, konflikty dotyczą m.in. czyje uczucia i potrzeby mają być uwzględniane w związku, i w jakim stopniu. Z pewnością na to wszystko nakładają się jeszcze Państwa indywidualne doświadczenia. Co można zrobić w takiej sytuacji - jeśli próby rozmowy we dwoje nie udają się z powodu emocji, można skorzystać z konsultacji par, z osobą trzecią jest czasem łatwiej zobaczyć, "o co chodzi, na co my czekamy". Może Pan również przyjrzeć się temu poczuciu winy przy konfliktach - czy w każdej relacji się powtarza, o czym ono w zasadzie mówi, pomocna może być książka np ."Stanowczo, łagodnie, bez lęku", lub konsultacja psychologiczna. 

Pozdrawiam serdecznie, 

Iga Borkowska,  www.maturitas.pl

1 miesiąc temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Norbert Makulski

Norbert Makulski

Sprawa nie jest łatwa. Widzę, że jesteś zmęczony i przeszywa Cię lęk. Chcesz bezpieczeństwa, rodziny i jasnej decyzji, a jednocześnie czujesz się przytłoczony zazdrością, poczuciem winy i niepewnością. To, co przeżywasz, ma sens i warto to potraktować poważnie. Z perspektywy terapeuty ważne jest, byś najpierw nazwał własne potrzeby i granice - nie po to, by zastosować plan działań, lecz byś mógł w kontakcie z partnerką wyrazić, co dla Ciebie znaczy bliskość i co powoduje, że tracisz spokój. 

 

Równie ważne jest zbadanie, dlaczego czujesz się "zawsze winny”, to nie musi być twoja stała etykieta. Potrzeba przestrzeni ze strony partnerki nie musi od razu oznaczać rozstania, ale może być sygnałem o jej rytmie i obawach. Jeśli jednak Twoje życie ma iść w stronę małżeństwa i dzieci, masz prawo oczekiwać jasności i nie tkwić w zawieszeniu. Uszanowanie lęków partnerki nie oznacza rezygnacji z siebie - nie ma prawa tego oczekiwać. Jeśli chcesz, możesz to omówić głębiej ze specjalistą i przygotować sposób rozmowy, który nie eskaluje konfliktu, albo popracować nad twoim poczuciem winy i granicami.

mniej niż godzinę temu
Sylwia Harbacz-Mbengue

Sylwia Harbacz-Mbengue

Dzień dobry,

rozumiem, że czuje się Pan zdezorientował i pełen niepewności o przyszłość. 

Myślę, że najważniejsze to szczera rozmowa, kiedy emocje już opadną. To,że partnerka mówi o potrzebie przestrzeni, może być sygnałem, że czuje się przytłoczona intensywnością Waszych kłótni. Niekoniecznie musi to oznaczać, że nie chce być z Panem.

Spróbujcie porozmawiać o swoich uczuciach - zaczynając od "ja + emocja", porozmawiajcie o oczekiwaniach na przyszłość, a także o granicach i zaufaniu.

Wydaje się, jakbyście byli na dwóch różnych etapach wchodzenia w relację, dlatego szczera i spokojna rozmowa jest kluczowa.

 

Pozdrawiam 

Sylwia Harbacz-Mbengue 

Psycholog

1 miesiąc temu
Magdalena Nowakowska

Magdalena Nowakowska

Widzę, że przeżywa Pan obecnie trudny czas, z jednej strony potrzebuje Pan stabilizacji oraz rozwoju wspólnego życia, a z drugiej partnerka potrzebuje więcej czasu oraz przestrzeni. Do tego dochodzi wątek zazdrości i odmiennego podejścia do relacji ze znajomymi, co rodzi napięcia i kłótnie. Trudność dotyczy również różnego podejścia w rozwoju relacji oraz kwestii zaufania. Takie sytuacje są naturalne, jednak mocno obciążające emocjonalnie. Zachęcam do umówienia się na konsultację u psychologa, to dobra okazja, by w bezpiecznej przestrzeni zauważyć swoje potrzeby.


Wszystkiego dobrego!

1 miesiąc temu
Katarzyna Świdzińska

Katarzyna Świdzińska

To naturalne, że masz potrzebę bliskości, stabilizacji i jasnych planów. Twoja partnerka zdaje się działać w innym tempie, ale to nie musi oznaczać, że Cię nie kocha, ale że ma swoje obawy.

Ważne, żebyś pamiętał, że Twoje potrzeby są równie istotne jak jej. Spróbuj spokojnie wyrazić, co dla Ciebie jest ważne - nie z pozycji winy czy pretensji, ale troski o Waszą przyszłość. Jeśli czujesz, że rozmowy wciąż prowadzą do kłótni, warto rozważyć wspólną terapię par, by lepiej się usłyszeć.

 

Pozdrawiam, 

Katarzyna Świdzińska, Psycholog

1 miesiąc temu
Lucio Pileggi

Lucio Pileggi

Widzę, że dla Pana trudno jest się dogadywać z partnerką. Przypuszczam, na podstawie tego, co Pan pisze, że nie czuje się Pan zrozumiany i że brakuje pewnej równowagi, gdy rozmawia z nią. To może być bardzo bolesne i frustrujące.


Rozumiem, że czuje się Pan bardzo odpowiedzialny i może dlatego pisze, że czuje się winny. Szczególnie gdy odczuwa Pan presję założenia rodziny. Proszę jednak pamiętać, że relacje są zawsze bardzo skomplikowane. Mogą dawać dużo szczęścia, ale też często są wyzwaniem i nie wszystko mamy pod kontrolą.


Wydaje mi się, że dla Pana w tym momencie ważne jest rozumieć, jak lepiej się komunikować. Jak Pan powiedział, w każdej relacji kluczowa jest szczera rozmowa. Jednak to nie wszystko. W efektywnej komunikacji ważne jest, aby być w stanie wyrażać swoje potrzeby i swoje granice bez wyrzucania winy drugiej osobie. Tak zwana "asertywność" to (między innymi) "umiejętność w sposób nieuległy i nieraniący innych" oraz "umiejętność wyrażania opinii, krytykipotrzeb, życzeń".


Również ważne jest rozumieć, jak Wasza rozmowa się rozwija i co powoduje, że zmienia się w kłótnię. Mogę polecić rozmowę z psychologiem, aby przeanalizować sytuację i wypracować alternatywne sposoby efektywnej komunikacji.

 

Serdecznie pozdrawiam,

Lucio Pileggi, Psycholog

1 miesiąc temu
Adam Gruźlewski

Adam Gruźlewski

Dzień dobry,

 

to naturalne, że w tak ważnym momencie, jakim jest decyzja o wspólnym zamieszkaniu, pojawiają się silne emocje oraz lęki. Sytuacja, w której czuje Pan, że partnerka stawia wymagania, a sama nie jest skłonna do kompromisu, jest wyjątkowo trudna i budzi niepokój. Pański lęk o przyszłość i chęć założenia rodziny są całkowicie zrozumiałe.

Być może kluczem do rozwiązania problemu będzie szczera rozmowa, jednak taka, która nie opiera się się na wzajemnych oskarżeniach. Warto tutaj poruszyć kwestię braku zaufania, który zdaje się być głównym problemem. Być może użytecznym będzie powiedzieć partnerce, że widzi Pan, jak bardzo jest dla niej ważne to, żeby mogła spędzać czas ze swoimi znajomymi, i że Pan też chciałby móc utrzymywać kontakt ze swoimi. Wydaje się, że brak zaufania ze strony partnerki i konieczność zrywania znajomości budzi w Panu poczucie, że wasza relacja nie jest równa.

Warto również poruszyć temat wspólnego mieszkania. Proszę spróbować zrozumieć, co dokładnie ją blokuje. Być może strach przed utratą niezależności, a być może kwestia siostry. Ważne jest, aby partnerka była świadoma, jakie są Pana oczekiwania odnośnie do planów wspólnego zamieszkania i założenia rozmowy. Jeśli jednak nadal będzie unikać rozmowy, a jej zachowanie - dystansowanie się i mówienie o potrzebie przestrzeni - nie ulegnie zmianie, może to oznaczać, że jest zbyt wiele nierozwiązanych problemów.

 

Pozdrawiam serdecznie

Adam Gruźlewski

psycholog, psychotraumatolog

1 miesiąc temu
Elza Grabińska

Elza Grabińska

Panie Wymix,

to, co Pan przeżywa, jest zupełnie zrozumiałe. Posiadanie potrzeby stabilizacji, wspólnego zamieszkania, myślenia o rodzinie i dzieciach to naturalne i bardzo ważne potrzeby. Dobrze, że Pan je dostrzega i potrafi je nazwać, bo to już pierwszy krok do tego, by jasno komunikować, czego Pan oczekuje od związku.

W takiej sytuacji kluczowa rzeczywiście wydaje się szczera rozmowa z partnerką. Warto powiedzieć wprost: „Ja jestem gotowy na rodzinę i dzieci, czuję, że to odpowiedni moment w moim życiu. Chciałbym sprawdzić, czy Ty patrzysz w podobnym kierunku.” Taka jasność może być trudna, ale daje obu stronom szansę, by ocenić, czy ich wizje przyszłości się pokrywają. Nie chodzi tu o stawianie ultimatum, ale o otwarte wyrażenie swoich potrzeb i wysłuchanie tego, co ma do powiedzenia druga strona. Jeśli partnerka potrzebuje więcej przestrzeni czy czasu, ma do tego prawo, ale Pan również ma prawo do tego, by budować życie w zgodzie ze swoimi wartościami i oczekiwaniami.

Warto też pamiętać, że różnice w podejściu do wspólnego zamieszkania czy relacji z przyjaciółmi nie muszą oznaczać końca związku, ale jeśli ciągle będzie Pan czuł, że rezygnuje z ważnych dla siebie potrzeb, mogą pojawić się frustracja i poczucie niespełnienia.

 

Wszystkiego dobrego,

Elza Grabińska, psycholog. 

1 miesiąc temu
Aleksandra Miller

Aleksandra Miller

Dzień dobry,

opisuje Pan sytuację, w której spotykają się różne potrzeby – Pana pragnienie bliskości i wspólnego życia oraz potrzeba przestrzeni i poczucia bezpieczeństwa ze strony partnerki. Nic dziwnego, że rodzi to napięcia, poczucie winy i frustrację.

To, co może być dla Pana pomocne, to zatrzymanie się i przyjrzenie własnym emocjom. Widzę, że bardzo zależy Panu na tej relacji i wkłada Pan wiele wysiłku, żeby ją chronić. Warto jednak pamiętać, że zdrowy związek opiera się na równowadze – zarówno bliskości, jak i autonomii.

Kilka pytań, które może Pan sobie zadać: 
- Co dla mnie oznacza „być w związku”, a co dla mojej partnerki? 
- Jak mogę wyrazić swoje potrzeby tak, by nie były odbierane jako presja?
- Co mogę zrobić, żeby samemu czuć się stabilniej, niezależnie od reakcji partnerki?

W rozmowach z partnerką proszę spróbować używać języka uczuć i potrzeb zamiast ocen i żądań („Czuję się niepewnie, kiedy…” zamiast „Ty zawsze…”). To zwiększa szansę, że zostanie Pan wysłuchany.

Warto też pamiętać, że tempo wchodzenia w kolejne etapy związku bywa różne i nie musi oznaczać, że relacja jest skazana na porażkę. Czasami to kwestia indywidualnych doświadczeń i lęków, które druga strona potrzebuje przepracować. 

Jeśli czuje Pan, że napięcie w relacji jest coraz trudniejsze do udźwignięcia, pomocna może być rozmowa z psychologiem par lub indywidualne wsparcie.

 

Pozdrawiam serdecznie

Aleksandra Miller, Psycholog

1 miesiąc temu
Justyna Bejmert

Justyna Bejmert

Dzień dobry, rozumiem Pana niepokój. Z tego, co Pan opisuje, Wasze oczekiwania co do relacji i tempa jej rozwoju są odmienne. Pan oczekuje stabilizacji, wspólnego mieszkania, partnerka z kolei ma przed tym opory. Najważniejsza będzie szczera rozmowa na temat Waszej przyszłości, bez oskarżeń. Warto zapytać o jej plany i obawy, a także przedstawić własne oczekiwania. Ma Pan prawo tworzyć związek w poczuciu bezpieczeństwa i przewidywalności.

 

Trzymam kciuki,

Justyna Bejmert

Psycholog 

1 miesiąc temu
Anna Szczypiorska

Anna Szczypiorska

Dzień dobry,

Z Pana opisu widać, że macie różne potrzeby - Pan dąży do stabilizacji i wspólnego mieszkania, partnerka potrzebuje wolniejszego tempa i przestrzeni. To nie musi oznaczać, że związek nie ma przyszłości, ale wymaga spokojnego ustalenia, jak każde z Was wyobraża sobie kolejne kroki.

Kwestia zazdrości pokazuje, że pojawił się temat zaufania i granic. Warto nie traktować tego w kategoriach „kto ma rację”, tylko wspólnie zastanowić się, jakie zasady będą dla Was obojga bezpieczne i satysfakcjonujące.

Rozmowa ma tu kluczowe znaczenie, ale nie chodzi o powtarzanie tych samych kłótni. Pomocne jest mówienie o swoich uczuciach i potrzebach, a nie o tym, co partner czy partnerka robi źle. To otwiera przestrzeń do zrozumienia, zamiast do obrony. Jeśli trudno Wam dojść do porozumienia samodzielnie, dobrym rozwiązaniem może być wspólna konsultacja u terapeuty par.

 

1 miesiąc temu
Paulina Habuda

Paulina Habuda

Dzień dobry,


Ma Pan prawo do posiadania potrzeby bliskości, do wykonania „kolejnego kroku” w związku, i potrzeby posiadania rodziny. 
Pana partnerka z kolei może mieć inne tempo w angażowaniu się w związek, może mieć swoje lęki i obawy. Pytanie gdzie tutaj znaleźć kompromis? 
Myślę, że może Pan jeszcze raz spróbować rozmowy z partnerką, ale bez osądzania - mówiąc o swoich potrzebach. Żeby nie tkwił Pan „w zawieszeniu”, może Pan poprosić partnerkę o deklarację - ile czasu potrzebuje na przeprowadzkę.

Natomiast jeżeli po tym czasie partnerka nadal nie będzie gotowa na wspólne mieszkanie, to mogą Państwo ponownie się zastanowić czy macie takie same oczekiwania, czy może Wasza wizja związku się zmieniła. 

Pozdrawiam,

Paulina Habuda 

Psycholog 

1 miesiąc temu
Karolina Walczyk

Karolina Walczyk

Warto porozmawiać spokojnie, bez wzajemnych pretensji, o tym, czego każde z Was naprawdę potrzebuje i jak wyobraża sobie Waszą wspólną przyszłość. Ustalcie granice dotyczące zazdrości i kontaktów ze znajomymi. W relacji zawsze uczestniczą dwie osoby. Jeśli rozmowy wciąż kończą się kłótniami, pomocna może być wspólna konsultacja u psychologa bądź terapeuty par, gdzie łatwiej będzie Wam wysłuchać się nawzajem i poszukać rozwiązań.

Serdecznie pozdrawiam,

Karolina Walczyk

Psycholog, Psychoterapeuta

 

1 miesiąc temu
Malwina Wamej

Malwina Wamej

Dzień dobry,

Dziękuję za podzielenie się swoją sytuacją — to niełatwe, gdy czuje się Pan rozdarty między tym, czego sam pragnie, a tym, co druga osoba jest w stanie dać w danym momencie.

Widzę tu kilka wątków, które się zazębiają:

1. Tempo związku i wizja przyszłości

Pan ma bardzo jasne oczekiwania: chce rodziny, dzieci, wspólnego życia tu i teraz.

Pana  partnerka potrzebuje więcej czasu i przestrzeni — niekoniecznie oznacza to, że nigdy nie będzie gotowa, ale na ten moment nie jest.

To zderzenie tempa może rodzić frustrację i poczucie stania  w miejscu.

2. Temat zazdrości i granic

Pan  zakończył relację z koleżanką, żeby okazać szacunek dla uczuć partnerki.

Partnerka jednocześnie spotyka się ze swoim znajomym (który miał wobec niej intencje), co budzi w Panu poczucie niesprawiedliwości.

Problem nie jest już sam w sobie o koleżankę, tylko o zasady i równe traktowanie. Pan  poświęcił coś ważnego, ona natomiast sama nie daje tego samego. To tworzy nierównowagę.

3. Komunikaty partnerki o „przestrzeni”

Gdy partnerka mówi, że nie musicie widywać się codziennie, że potrzebuje przestrzeni — to często sygnał, że czuje przytłoczenie albo chce sprawdzić, jak czuje się poza intensywnością relacji.

Nie musi to oznaczać końca, ale warto to traktować poważnie, bo to wyraz jej aktualnych potrzeb

Bardzo ważna w tej sytuacji  jest szczera rozmowa o wizji przyszłości.

Nie tylko o mieszkaniu razem, ale o tym, gdzie ona widzi siebie za rok, dwa. Jeśli jej odpowiedzi będą ogólnikowe lub wymijające, to jest to cenna informacja — nie ma pewności, że wasze plany są spójne.

Z tego, co Pan pisze bardzo często czuje się odpowiedzialny „za wszystko”. Tymczasem związek to dwie osoby — i każda z nich wnosi coś do dynamiki konfliktu. Pana partnerka również podejmuje decyzje, które wpływają na sytuację.

Ma Pan 30 lat, wie, że chce rodziny i stabilizacji. Jeśli Pana partnerka realnie nie jest gotowa na wspólne życie w przewidywalnej przyszłości, to być może warto zadać sobie pytanie: czy chcę czekać i ryzykować, że to nigdy się nie wydarzy?

Nie ma Pan  wpływu na tempo, w jakim partnerka dojrzewa do decyzji. Ma Pan natomiast pełne prawo określić swoje potrzeby i zastanowić się, czy ten związek jest w stanie je spełnić. Najważniejsze, żeby nie żyć w ciągłym poczuciu winy i rezygnacji z siebie.

 

Pozdrawiam

 

Malwina Wamej

1 miesiąc temu
komunikacja w zwiazku

Darmowy test na jakość komunikacji w związku

Zobacz podobne

Witam, jestem ofiara przemocy domowej, tylko nie wiem, jak z tego wybrnąć.
Witam, jestem ofiara przemocy domowej, tylko nie wiem, jak z tego wybrnąć. Mam z nim syna, chce mnie zamknąć w psychiatryku, żeby sąd mnie ubezwłasnowolnił i żeby odebrali mi dzieci. Nie mam już siły na nic.... Jak sobie mogę pomóc, żeby się ie ratować, a za chwilę dzieci. Nie mam pieniędzy, utrzymuje się z alimentów na dziecko, nie mam mieszkania, nie mam nic. Odsunął ode mnie wszystkich. Nawet opieka i kurator nie są w stanie mi pomóc. Chcę pomocy, naprawdę chcę pomocy, bo już nie daje rady z tym człowiekiem... Jak w takich warunkach mają się dzieci wychowywać, naprawdę nie wiem, co mam robić.....
Zachowanie dziewczyny - nagle odrzuca relację, karze ciszą.

Dzień dobry, Prawdopodobnie miałem doczynienia z kobietą typu ukryty narcyz. Troszkę czytałem na ten temat i bardzo dużo cech pasuje do tej osoby. Wszystko było super, nasza relacja szła wręcz podręcznikowo, dziewczyna była miła i urocza. Na któreś z kolei randce/spotkaniu ujrzałem zupełnie inną dziewczynę... Zrobiła mi awanturę o błahostkę i zaczęła się dziwnie zachowywać (fochy, milczenie itp). Takim zachowaniem zniszczyła mi humor i całe dobre nastawienie, które miałem tamtego dnia. Efektem tego, spotkanie stało się niezręczne i rozmowa nam się nie kleiła. Wiało nudą. 

Dwa dni później nagle dziewczyna odcina się na tydzień i w najmniej oczekiwanym momencie wysyła mi wiadomość, że nic z tego nie będzie. Po jednym słabszym spotkaniu...(wcześniej rozmawialiśmy o naszym przyszłym związku). Do tematu podeszła bardzo oschle, jakby mi waśnie chciała powiedzieć, że nie ma ochoty na pizzę, czy coś w tym stylu :) Ja jej napisałem, że w sumie też mam jej coś do zarzucenia i teraz w pracy nie odzywa się do mnie, ignoruje wręcz. 

Bardzo prosiłbym o odpowiedzi na moje pytania: 

1. Dlaczego takie osoby decydują się na odrzucenie? 

2. Co może być powodem odrzucenia w moim przypadku? Że nie dałem jej "pożywki" w postaci wielkiego zainteresowania, a zamiast tego była nuda? ( W sumie nie z mojej winy, bo spowodowane głównie jej podejściem tamtego dnia na spotkaniu). 

3. Czy takie zachowanie w pracy to karanie ciszą? Takie osoby mogą wrócić? 

4. Jak się zachowywać w takiej sytuacji (odrzucenie, sytuacja w pracy). 

Z góry dziękuję, Tomek :)

Jak radzić sobie z trudnymi relacjami w rodzinie i jak wspierać w tym swoje małżeństwo?
W związku z moją żona jestem od przeszło 10 lat (3 lata jako małżeństwo), mamy synka dwuletniego syna. Jesteśmy szczęśliwi i dogadujemy się pod każdym względem, dzielimy się obowiązkami i tworzymy zgrany duet. Niestety to wszystko zakłóca moja/nasza relacja z moją matką i siostrą. Zacznę może od tego, że moja relację z mamą i siostrą można określić jako chłodną. Problemy zaczęły się, gdy w pewnym momencie życia zacząłem sobie zdawać sprawę jak bardzo mną manipulują i jak bardzo mnie wykorzystują i postanowiłem się im postawić. Mimo wielu rozmów wskazywania jakie zachowanie wobec mnie i czy innych osób u nich mi nie odpowiada, one nawet nie chciały tego zmienić tylko oczywiście to ja wymyślałem. Nie przypominam sobie momentu w życiu, że po dłuższym braku kontaktu przyszła do mnie myśl żeby zadzwonić do nich i zapytać co słychać. Takie telefony były raczej z zasady, że wypada i to głównie do mamy, bo do siostry nadal nie czuje takiej potrzeby. Uznałem, że ucięcie kontaktu do minimum jest dla mnie wystarcząjące. Jak zaczęliśmy się spotykać z żoną wytłumaczyłem jej jak wyglądają nasze relacje i co działo się dopóki nie postawiłem granicy. Z roku na rok żona sama wyrabiała sobie zdanie o nich i sama obserwowała co się dzieje i przyznała mi rację. Niestety siłą rzeczy zaczęło dotyczyć to i jej przypadku, lecz ona nie postawiła tej granicy (bo nie wypada i jej głupio) no i niestety dała sobie wejść na głowę i teraz to wychodzi. Przez te parę lat nazbierało się trochę tych zachowań i manipulacji wobec mojej żony czy mnie. Ja nauczyłem się ignorować ich próby i nie przejmować się tym gadaniem, natomiast moja żona ma z tym problem i często rozpamietuje ich zachowania i słowa. Jedna do drugiej ma jakieś żale, które oficjalnie nigdy nie zostały powiedziane żeby nie było żadnej konfrontacji, każda udaje, że niby wszystko gra, ale nie gra. Mama jest osobą, której nigdy się nie zadowoli, zawsze ona ma gorzej, zawsze jest bardziej zmęczona i lubi robić z siebie ofiarę. Narzeka na pracę, że jest zmęczona i nie daje rady, bo ledwo chodzi, ale ciągle powtarza, że jakby trzeba było się zając naszym synem to ona da rade, chociażby miała paść ze zmęczenia. Lubi kontrolować i narzucać swoje zdanie, często stosuje szantaż emocjonalny. Po narodzinach dziecka nastawiła się, że będzie nam potrzeba 24/7 chociaż nikt ją o to nie prosił, codziennie dzwoniła pytała jak tam i że ona zawsze jest w gotowości. Niestety, jeżeli chodzi o telefony dowiedziałem się o tym długi czas po tym, bo żona mi o tym nie mówiła, ale w końcu wybuchła i powiedziała, że jest tym zmęczona i zdenerwowana. Po mojej interwencji mama przestała dzwonić i trochę się z tym ogarnęła, ale nadal miała jakieś zachowania i przytyki, które moja żona odbierała jako atak. Jak już wszystko urosło tak, że moja żona poprostu nie ma ochoty sie z nimi spotykać czy zostawiać im dziecka. Przy każdym spotkaniu siedzi tylko żeby je odbyć i żeby było z głowy, ale z drugiej strony nie chce z nikim wchodzić w konflikt. Jak sama twierdzi najlepiej byłoby urwać kontakt i w ogóle się nie spotykać (tak zrobiła ze swoim ojcem). Niestety problemem jest też to, że jeżeli chodzi o "pomoc dziadków" są tylko moi rodzice, ponieważ jej mama przebywa na stałe za granicą i nikogo tu nie ma, stąd też miedzy innymi ta frustracja, że nie ma nikogo bliskiego obok siebie i nie ma żadnej alternatywy. Jak jest perspektywa spotkania z rodzicami ona chodzi naburmuszona i nie odzywa się i jest zła na mnie, że moi rodzice zaprosili nas na obiad, ponieważ na tym obiedzie zawsze będzie moja siostra, której też nie lubi. Moja siostra niestety jest jeszcze gorsza od mojej mamy jest narcystyczna i uwielbia manipulować i wykorzystywać, ale tak samo jak w przypadku przyłapania i zwrócenia jej uwagi oczywiście "ona chciała tylko dobrze" i to zawsze Ty przechodzisz w tą osobę atakującą i to ja jestem tym złym, bo nie doceniasz chęci i pomocy o która w ogóle nie prosisz. Jestem zmęczony tą cała sytuacją, bo jestem pomiędzy młotem a kowadłem, bo staram się wspierać żonę i zawsze jestem po jej stronie, ale czasami mam wrażenie, że niektóre rzeczy wyolbrzymia i reaguje zdecydowanie na wyrost. Z drugiej strony nie chciałbym urywać kontaktu z rodzicami całkowicie, bo bardzo dobrze dogaduję się z moim tatą i nasz syn lubi spędzać z nimi czas. Często zatajam telefony od rodziców z zaproszeniem i okłamuję ich, że mamy plany tylko po to żeby uniknąć konfliktu z żoną. Mam mętlik w głowie, bo czuję presję naprawienia tej relacji ze względu na to, że może być kiedyś za późno, ale z drugiej strony zupełnie emocjonalnie nie jestem na to gotowy. Boje się o tym porozmawiać z moją żoną, że w ogóle w głowie mam takie rozważania, bo wiem jaka byłaby jej reakcja, ponieważ niejednokrotnie mówiła mi, że już ma tego dosyć i nie mówiąc tego na głos miała na myśli rozstanie się co dla mnie jest zupełnie bez sensu.
Partnerka podnosi na mnie rękę. Nie wiem, jak jej wytłumaczyć, że to przemoc.
Głupio o tym pisać, ale dziewczyna już kilka razy podniosła na mnie rękę. Rozmawiałem z nią tyle razy o tym i mówiłem, że nie toleruje przemocy fizycznej w związku. Mam wrażenie, że ona nawet nie czuje się winna, że podniosła na mnie rękę, a gdy jej mówię, co by było, gdybym ja ją uderzył, to mówi, że to nie to samo, że jestem silniejszy itp. Raz jak mnie uderzyła i zaraz próbowała drugi cios wyprowadzić, złapałem ją za rękę i ścisnąłem, to w tym samym dniu jej koleżanki do mnie pisały i obrażały, że jestem damskim bokserem, bo im naopowiadała, że ją biję. Nie wiem jak jej mam wytłumaczyć, że nie wolno podnosić na drugiego człowieka ręki.
Dzień dobry, 3 tygodnie temu zerwałem z dziewczyną
Dzień dobry, 3 tygodnie temu zerwałem z dziewczyną (3-letni związek) z powodu obsesyjnych wręcz wątpliwości "Czy to ta jedyna, czy to miłość itp..." Zerwałem, bo przestałem czuć miłość i tęsknotę do niej, choć było nam w związku dobrze i chciałem zatęsknić, zweryfikować uczucie i nie dawać nadziei w przypadku gdybym nie wrócił. (Pomieszkiwałem u niej 3-4 dni w tygodniu, wszystko stało się bardzo szybko, dzień wcześniej mówiłem, że kocham, a na drugi zerwałem). Stało się wręcz przeciwnie, szybko przestałem czekać na wiadomości od niej, nauczyłem się żyć sam, tęsknoty już nie ma, ale ciągle się zastanawiam kiedy poczuję tęsknotę i impuls do naprawy związku, które nie przychodzą... Czy jest we mnie to uczucie, tylko lęk przed wątpliwościami przysłania mi je, czy rzeczywiście jej nie kocham? Mam 32 lata i oboje byliśmy swoimi pierwszymi partnerami. Coś w środku podpowiada mi, że zrobiłem błąd (nigdy się nawet nie pokłóciliśmy), ale coś innego blokuje mnie przed próbą powrotu. Nie chce robić tego na siłę, aby nie niszczyć jej od nowa, bo ona i tak przeżyła to rozstanie, lecz z drugiej strony boję się, że całkowicie ostygnę i będzie to już sytuacja całkowicie beznadziejna.
Rozwój osobisty

Rozwój osobisty - jak skutecznie rozwijać siebie i osiągać cele

Chcesz skutecznie rozwijać siebie i osiągać cele? Poznaj kluczowe aspekty rozwoju osobistego, które pomogą Ci w realizacji Twoich ambicji. Dowiedz się, jak wykorzystać swój potencjał i stać się najlepszą wersją siebie!