Myśli samobójcze jako mama trójki dzieci.
Myśli samobójcze. Jestem mamą trójki, dzieci, 7, 4 i 3 lata. Jestem mężatką, mąż wyjeżdża do pracy na 3 tygodnie, 2 tygodnie w domu. Relacje z rodzicami sięgają zenitu, już raz próbowałam sie wyprowadzić, ale wróciliśmy, nie stać nas na budowę domu. Mam myśli samobójcze, mam myśli, że zabijam rodziców, że zabijam dzieci, że nie chce żyć.
Aga

TwójPsycholog
Cześć Aga,
napisałaś tutaj, a to już duży krok w trosce o siebie, brawo! Teraz najważniejsze jest Twoje bezpieczeństwo - jeśli przyjdzie kryzys samobójczy (myśli będą bardzo nasilone, możesz mieć zawężone myślenie (tunelowe), będziesz w próbie dokonania), miej przy sobie, np. na telefonie lub kartce, sposoby na pomoc:
- 116 123 - telefon zaufania
- 112 - pogotowie
- numer do kogoś bliskiego
- napisz miejsce, w którym czujesz się bezpiecznie, komfortowo/ do którego będziesz mogła się udać (może to być nawet na łóżku pod kołdrą). Pamiętaj, by z takiego miejsca usunąć wszystkie niebezpieczne przedmioty już teraz :)
- czynność, na której potrafisz się skupić, przekierować uwagę z myśli samobójczych.
Jest to czas, byś udała się do Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Twojej miejscowości (do znalezienia w internecie lub na stronie gov.pl). Tam możesz porozmawiać z psychologiem, uzyskać pomoc medyczną, prawniczą, socjalną. Możesz się tam udać w dowolnym momencie, bez umawiania się. Pomyśl o tym, jako o zaopiekowaniu się sobą. Kierowanie uwagi na siebie i na swoje potrzeby jest bardzo ważne i nie jest to egoizm. To też forma asertywności, która przydaje się w trudnych relacjach z rodzicami. Nie napisałaś nic więcej o relacjach w domu, swoich emocjach, swoim typowym dniu, dlatego też nie jestem w stanie powiedzieć nic więcej.
Jeśli chodzi o myśli o zabijaniu innych członków rodziny - to może być objaw, który należałoby skonsultować z lekarzem psychiatrą. Takie myśli mogą być objawami OCD - rodzaju zaburzenia lękowego. Ważne jest, byś wiedziała, że takie myśli nie czynią Cię nikim złym. Absolutnie :)
Trzymam kciuki za zwrócenie się po pomoc.

Irena Kalużna-Stasik
Dzień dobry Aga,
Bardzo mi przykro, że przeżywasz tak trudny czas. Twoje myśli i emocje są sygnałem, że potrzebujesz wsparcia i pomocy – i to jest bardzo ważne, że o tym mówisz. Musisz wiedzieć, że Nie jesteś sama! Twoje uczucia i myśli, choć bolesne, są oznaką, że znajdujesz się w ogromnym obciążeniu psychicznym. Nie oznaczają, że jesteś złą osobą czy że faktycznie chcesz skrzywdzić siebie lub innych. To może być reakcja na nadmierny stres, presję i poczucie bezradności. Proszę podejmi natychmiastowe kroki, jeśli myśli stają się zbyt trudne do opanowania: Zadzwoń na całodobową linię wsparcia, np. Centrum Kryzysowe:
Telefon Zaufania dla Dorosłych: 116 123 (darmowy, anonimowy, czynny codziennie od 14:00 do 22:00).
Telefon Zaufania dla Osób w Kryzysie: 800 70 2222 (czynny 24/7).
Skontaktuj się z najbliższą osobą, której ufasz, i powiedz, co się dzieje. Możesz też poprosić o pomoc w organizacji wsparcia. Jeśli boisz się, że możesz zrobić sobie lub komuś krzywdę, udaj się natychmiast na izbę przyjęć w najbliższym szpitalu psychiatrycznym – nie wymaga to skierowania. Proszę, nie zatrzymuj tych myśli dla siebie. Rozmowa z kimś, kto Cię wesprze, może pomóc Ci odzyskać nadzieję i znaleźć wyjście z tej sytuacji.
Bardzo mocno Ci kibicuje, że dasz Sobie pomóc i pójdziesz natychmiast po wsparcie i pomoc dla Siebie!
Irena Kalużna-Stasik - psycholog

Karolina Hersztowska
Pani Agnieszko, z Pani opisu wynika, że od dłuższego czasu znajduje się Pani w bardzo trudnej dla siebie sytuacji.
Taka długotrwała frustracja może wpływać na rozwinięcie się depresji i myśli samobójczych. To jest moment, w którym niezbędne jest sięgnięcie po pomoc z zewnątrz.
W tym momencie najważniejsza jest ochrona Pani zdrowia i życia. Jest kilka dróg do zapewnienia sobie szybkiej pomocy.
Podczas umawiania wizyty konieczne jest przekazanie, że jest Pani w kryzysie i towarzyszą Pani myśli o odebraniu sobie życia. Dzięki tej informacji osoba umawiająca będzie mogła skierować Panią do odpowiedniego specjalisty i zapewnić pilny termin wizyty. Miejsca do kontaktu:
Centrum Zdrowia Psychicznego dla Pani miejscowości
Poradnia Zdrowia Psychicznego dla Pani miejscowości
Ośrodek Interwencji Kryzysowej
W sytuacjach bezpośredniego zagrożenia życia: telefon na 112, przyjazd na izbę przyjść szpitala
Więcej informacji na temat możliwych form pomocy znajdzie Pani też na portalu Życie Warte Jest Rozmowy https://zwjr.pl/.

Michalina Furmanek
Dzień dobry,
to bardzo ważne i cieszę się, że zdecydowała się Pani napisać o tym, co sprawia Pani dyskomfort i co Panią trapi.
Trzeba przyznać, że to, co Pani pisze; szczególnie w zakresie pojawiania się myśli samobójczych i myśli natrętnych dotyczących zrobienia krzywdy innym brzmi jak wołanie o pomoc.
Z całą stanowczością sugeruję konsultację specjalistyczną z lekarzem psychiatrą/ i psychologiem/psychoterapeutą.
To jest odpowiedni i dobry moment na zmianę, walkę o swoje zdrowie psychiczne i poprawę komfortu życia.
Trzymam za Panią kciuki.
Pozdrawiam,
Michalina Furmanek
psycholog, psychoterapeuta

Beata Matys Wasilewska
Dzień dobry
Zapewne ostatnie lata mocno panią przeciążyły emocjonalnie i fizycznie i sprawiały, że może czuć się pani w sytuacji bez wyjścia. A ono zawsze jest nawet w takiej sytuacji.
Dzieci, choć jeszcze małe to już są na etapie coraz większego usamodzielniania się, więc opieka nad nimi może być wsparta poprzez szkołę czy przedszkole, dając Pani odrobinę czasu na poukładanie swoich spraw. Warto by skorzystała Pani z pomocy psychologicznej, by znaleźć dobre rozwiązanie dla swojej sytuacji. W tych miejscach znajdzie panie bezpłatną pomoc i wsparcie.
https://cpk.org.pl/pomoc/pomoc-telefoniczna/
https://przystanekmama.copernicus.gda.pl/konsultacje-psychologiczne/
Życzę sił i odzyskania wiary
pozdrawiam
Beata Matys Wasilewska

Martyna Jarosz
Dzień dobry,
Rozmowa z mężem może być ważnym krokiem w uzyskaniu wsparcia. Proszę powiedzieć mu otwarcie, jak się Pani czuje i z czym się zmaga. Możliwe, że nie zdaje sobie sprawy z pełnej skali problemu. Może razem znajdziecie rozwiązanie, które pomoże Pani poczuć się lepiej.
Ważne jest też, aby natychmiast skontaktowała się Pani z profesjonalistą, który Pani pomoże: psycholog, psychiatra.
Może Pani zadzwonić na całodobowy telefon zaufania dla osób w kryzysie emocjonalnym pod numerem 116 123.
Jeśli pojawiają się myśli samobójcze, to proszę nie wahać, udać się na SOR. Najbliższy SOR można znaleźć na stronie pacjent.gov.pl. Ewentualnie proszę zadzwonić na 112.

Karol Bieńkowski
Szanowna Pani,
w związku z problemami, które Pani opisuje, zalecam jak najszybszą konsultację z psychiatrą oraz podjęcie interwencji kryzysowej. Pani życie i bezpieczeństwo jest najważniejsze i stanowi priorytet. Dopiero później zalecam podjęcie psychoterapii. Mocno Panią wspieram i życzę dużo zdrowia. Proszę pamiętać, że uzyskanie pomocy jest możliwe.
Załączam numer dla osób w kryzysie: 800 70 2222.
Jest darmowy i całodobowy, proszę się nie wahać, tylko dzwonić.
Pozdrawiam,
Karol Bieńkowski

Katarzyna Kania-Bzdyl
Cześć Aga,
Sugeruję, abyś jak najszybciej sięgnęła po wsparcie psychologiczne. Jest ono w formie bezpłatnej. Podsyłam namiary:
- Centrum Wsparcia dla Osób w Kryzysie Emocjonalnym: 800 70 2222 (całodobowe)
- Telefon Zaufania dla Dorosłych: 116 123
Walcz o siebie i o dobre życie.
Polecam książki Tatiany Mindewicz-Puacz oraz jej nagrania na YouTubie.
Mocno trzymam za Ciebie kciuki.
Ściskam serdecznie,
Katarzyna Kania-Bzdyl

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Witam. Mam myśli samobójcze.
Mam myśli samobójcze i one ciągle trwają, nie mijają, co pewien czas wracają. Przyczyną ich są nierozwiązane problemy natury sytuacyjnej. Wszyscy, dosłownie wszyscy piszą, że kryzys to stan przejściowy, który zawsze mija. Dlaczego więc w moim przypadku nie mija? Czy ja w sposób nieświadomy sztucznie podtrzymują moje problemy, czy o co chodzi?
W mojej rodzinie gdzieś do skończenia 6 lat ojciec pił, a pod wpływem alkoholu wyzywał matkę od dziwek, że go zdradza i ją bił. Później go nie było, gdy siostra się wyprowadziła wszystkie winy spływały na mnie. Za każdym razem byłam obwiniana o wszystko, co zrobiłam to było źle a czego nie zrobiłam jeszcze gorzej. Matka nie okazywała mi uczuć, każda z nas codziennie siedziała zamknięta osobno, nie rozmawiałyśmy wcale. Od 16 roku zaczęłam popijać i się ciąć do teraz. Teraz mam 28 lat i mam problemy z zaufaniem, problemy w związku, z kontrolowaniem i autoagresją. Gdy już jest naprawdę źle, zaczynam wszystkie winy przypisywać sobie, że to moja wina i że jestem beznadziejna. Mam ataki paniki, nerwobóle i myśli samobójcze. Byłam u psychiatry, dostałam leki, ale nie czuję się po nich dobrze. Mam jeszcze skierowanie na terapię CBT. Co jest nie tak ?
TW. Myśli samobójcze
Witam mam 27 lat, chciałbym prosić o pomoc z tym, z czym codziennie walczę. Wszystko zaczęło się jak miałem 16 lat, byłem świadkiem, jak moja mam próbowała sobie odebrać życie. Wiele razy to robiła, raz nawet musiałem jej odebrać nóż z ręki, żeby sobie krzywdy nie zrobiła nim, choć i tak wiele razy była w szpitalu przez próby samobójcze.
Mam złe wspomnienia, jak byłem mały, wiele razy uciekałem z domu, bo nie chciałem być w nim i przebywać. W szkole wcale nie miałem lepiej, dokuczali mi, w zawodówce w pierwszej klasie nie zliczę, ile razy płakałem, ale potrafiłem się wziąć w garść, pomogły mi ćwiczenia siłowe, potem spotkałem pierwszą miłość - dziewczynę, której zależało na mnie, lecz nie potrafiłem tego docenić i straciłem ją. Wtedy się to zaczęło, zacząłem czuć taki ból, odrazę do siebie i była pierwsza próba samobójcza jak miałem 18 lat. Wziąłem tabletki mamy przepisane przez jej psychiatrę, popiłem je, przeleżałem na łóżku 2 dni, nie mogłem się podnieść, ruszyć, zablokowało mi mocz i wylądowałem w szpitalu po nich.
Potem była 2 próba samobójcza, tym razem się ciąłem nożem, lecz niestety moi rodzice zadzwonili po karetkę i wylądowałem na szyciu. Nie potrafiłem sobie z tym poradzić, dopóki nie trafiłem za 5 razem do szpitala psychiatrycznego.
Wysłany ze szpitala, tam spotkałem drugą dziewczynę, z którą byłem i spędziłem najlepszy czas i znowu odżyłem dzięki niej, lecz niestety mnie zostawiła i znowu zacząłem się czuć jak nic niewart i znowu próbowałem się zabić, bo nie dałem sobie rady z tak silnym bólem i wylądowałem w szpitalu psychiatrycznym kolej raz, rok temu. Rozmawiałem z wieloma psychologami i psychiatrami, lecz nikt nie był w stanie do mnie dotrzeć, żaden lek mi nie pomagał. Na rękach mam wiele blizn po wielu próbach, każda z nich oznacza to, czego żałuje.
Ciężko mi zasnąć, żyje marzeniami i najgorsze jest to, że ten ból znowu wraca i dalej powróciły myśli, żeby popełnić samobójstwo. Czuję do siebie tak silną nienawiść, nie mogę patrzeć nawet na siebie w lustrze, bo się brzydzę siebie.
Mam duże długi w kredytach, straciłem prace przez próby samobójcze, bo nie chciałem chodzić, bo bałem się, że ktoś zobaczy co się ze mną dzieje. W domu mało co rozmawiam, unikam rozmów z rodzicami, tak jakbym się zamykał w sobie. Prosiłbym o pomoc.
W papierach mam wpisane ze szpitali F28-inne nieorganiczne zaburzenia psychotyczne, I10-samoistne (pierwotne) nadciśnienie ,F43.8 -Inne reakcje na ciężki stres, F60.9-Zaburzenia osobowości BNO. Moja mama ma schizofrenię, nie wiem, czy ja to mam, ale depresje na pewno. Czuję w sobie taki ogromny ból i nienawiść do siebie samego. Prosiłbym o pomoc, rozmowę
TW; myśli samobójcze
Już od dłuższego czasu mam myśli typu “zabije się”.
Przypomnę sobie coś, coś się stanie i już ta myśl nawraca.
Nie mam bladego pojęcia co z tym zrobić, a nie chcę nikomu mówić, bo narobię sobie tylko problemy, gdyż, tak mam natrętne myśli o śmierci, jednak nie tendencję.
TW: myśli samobójcze
Dzień dobry, Piszę tu, ponieważ nie mam nawet siły szukać pomocy wśród psychologów. Czuję się jakbym była w klatce Myślę, że od lat zmagam się z depresją. Nie wiem nawet, od czego zacząć. Moje poczucie wartości wynosi 0. Ponadto pracuje z moim byłym partnerem (jest moim szefem) i bardzo źle mnie traktuje. Gdy robi coś, co godzi w moją osobę i mnie boli i mu to mówię, to odwraca kota ogonem, że zapewnią mi bardzo dobre warunki do życia (chodzi o zarobki), i że ja niszczę firmę. To jest jego odpowiedź, kiedy mowie, ze coś mnie zabolało. Jestem świadoma, że jest narcyzem i mną manipuluje, ale jestem tak słaba psychicznie i na tyle boję się zmian, że wciąż tkwię w tej firmie. Po pracy chodzimy np.zjeść, a w pracy traktuje mnie czasami jak śmiecia. Ponadto mam wrażenie, że ludzie mnie nie szanują. Pomagam wszystkim i choćbym nie wiem co zrobiła - nie czuję, że jestem szanowana. Potrzebuję pomocy, ponieważ mam myśli samobójcze. Myślę o tym, że jakbym to zrobiła, to całe to uczucie więzienia mnie w końcu opuści. Jestem jak związana. Nie umiem zrobić żadnego kroku, bo nie mam na to siły. Wszystko wydaje mi się nie mieć sensu. Pomocy, ponieważ nie wiem, ile jeszcze tak wytrzymam. Jestem z Warszawy, jeżeli ktoś mnie rozumie, proszę niech napisze tu odpowiedź.