Traumatyczna myśl w głowie - czy to się leczy?
MaWa

Dominik Kupczyk
Objawy, które Pani opisuje, takie jak nieustanne myślenie o traumatycznej sprawie i nocne budzenie się w stanie silnego wzburzenia, mogą wskazywać na zaburzenia związane ze stresem, na przykład zespół stresu pourazowego (PTSD). Zalecam skonsultowanie się z psychologiem lub psychiatrą, który może zdiagnozować stan i zalecić odpowiednią terapię, czasem w połączeniu z leczeniem farmakologicznym. Skutecznymi formami terapii są terapia poznawczo-behawioralna oraz terapia skoncentrowana na traumie. Dodatkowo, techniki relaksacyjne, takie jak medytacja czy ćwiczenia oddechowe, mogą pomóc w zarządzaniu stresem. Ważne jest także wsparcie społeczne i prowadzenie zdrowego trybu życia.

Izabela Bojarska
Pisze Pani, że od długiego czasu dręczą Panią myśli związane z trudnym wydarzeniem z Pani życia. Jeśli dobrze rozumiem, doświadcza Pani także koszmarów, z których wybudza się Pani z silnym lękiem. Na podstawie opisanych przez Panią trudności nie jestem w stanie jednoznacznie stwierdzić, czy to, z czym się Pani mierzy, jest problemem zdrowotnym wymagającym leczenia - postawienie rzetelnej diagnozy wymaga bezpośredniej rozmowy. Domyślam się jednak, że opisane przez Panią przeżycia powodują cierpienie, dlatego zalecam konsultację ze specjalistą zdrowia psychicznego - psychologiem, psychoterapeutą lub lekarzem psychiatrą - który udzieli Pani profesjonalnego wsparcia i na podstawie szerszego wywiadu pomoże zaplanować adekwatny do Pani trudności plan postępowania, np. obejmujący wsparcie psychologiczne lub psychoterapię indywidualną.

Katarzyna Waszak
Dzień dobry! Tak, ruminacje, ponowne przeżywanie tramy zdecydowanie warto przepracować podczas psychoterapii. Szczególnie, że utrudnia to funkcjonowanie, jest przyczyną cierpienia.
Katarzyna Waszak

Katarzyna Rosenbajger
Witam,
To co pani opisuje w swoim liście z pewnością się leczy. Z opisu wynika, że są to myśli powracające/ natrętne, które są spowodowane właśnie jakimś traumatycznym przeżyciem z przeszłośći. Bardzo ważne jest, aby jak najszybciej skontaktowała się ze specjalistą, który pomoże pani przepracować wydarzenia, które są powiązane z pani powracającymi myślami oraz problemami ze snem.
K Rosenbajger
Psycholog

Anna Martyniuk-Białecka
Odpowiadając na pytanie: oczywiście. Takie doświadczenia mogą być bardzo wymagające i wpływać negatywnie na codzienne funkcjonowanie oraz zdrowie psychiczne. Istnieje wiele form terapii skoncentrowanych na pomocy osobom po traumie czy PTSD. Polecam Pani spotkanie z psychotraumatologiem lub specjalistą, który zajmuje się terapią EMD (Eye Movement Desensitization and Reprocessing).

Justyna Czerniawska (Karkus)
Dzień dobry,
jak najbardziej sytuacje, które utrudniają nam codzienne funkcjonowanie można przepracować na psychoterapii.
Pozdrawiam serdecznie,
Justyna Karkus - psycholog, psychoterapeuta

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Dzień dobry. Mam 20 lat. Cierpię na bardzo dokuczliwe zaburzenie lękowe. Od roku jestem w terapii. Od 3 miesiący biorę leki SSRI i przeciwlękowe.
Decyzja o wzięciu leków była dla mnie jednym z największych wyzwań w życiu. Bardzo się ich bałem i musiałem jeszcze ukrywać fakt ich brania przed negatywnie nastawioną do tego rodziną. Ostatecznie odważyłem się i po kilku tygodniach zacząłem zauważać poprawę. Niestety nie trwało to zbyt długo, ponieważ po kilku ciężkich sesjach moje lęki i depresyjność wróciły. Dotknąłem bardzo trudnego dla mnie tematu, dotyczył on kwestii religijnych. Od małego dziecka byłem wychowywany w bardzo "restrykcyjnym wychowaniu " zwłaszcza religijnym. Gdy miałem 10 lat zaczęły pojawiać się pierwsze lęki i natręctwa związane z tą sferą. Rodzina bardzo napędzała ten lęk. Już jako nastolatek nie spałem po nocach z powodu lęku przed potępieniem po śmierci, bo zrobiłem coś złego. Teraz nastąpił we mnie moment ,kiedy to wszytko zaczęło pękać. Zaczął rodzić się we mnie bunt do kościoła, zacząłem nie zgadzać się z pewnymi restrykcjami narzuconymi przez kościół (zwłaszcza dotyczącymi seksualności, mam wrażenie, że nauka tutaj stoi w sprzeczności z kościołem). Ten bunt z kolei wpędza w ogromny lęk przed piekłem, do którego mogę pójść, bo się sprzeciwiam nauce kościoła i mam inne poglądy (np boję się, że umrę danej nocy i zostanę ukarany)
Z drugiej strony wiem, że nie przeszedłem w swoim życiu tzw. buntu młodzieńczego, który jakoś kształtuje naszą dojrzałość. Nie zgadzam się z tym, że wszystko człowiekowi trzeba narzucić, co mu wolno, czego nie wolno zakładając, że człowiek nie jest sam w stanie rozeznać, co jest dobre, a co złe.
Rodzina wprost stosowała zawsze przemoc religijną, stąd też może teraz ten bunt. Jestem w strasznej rozsypce. Chodzę coraz bardziej przybity i zalękniony. Leki, które tak mi pomagały, nawet one przestały radzić sobie z moim zaburzeniem lękowym.
Mój psycholog mówi, że nie wszystko z kościoła muszę przyjmować, żebym brał z wiary to co mi służy a odrzucał to co nie służy. Mnie bardzo pociąga takie podejście. Automatycznie zawsze jakoś zaczynam zazdrościć ludziom, że żyją po swojemu (np w związkach partnerskich) i są szczęśliwi i nie boją się tego. Z drugiej strony kościół nie akceptuje odejścia od "części" jego nauczania.
Piszę tutaj o tym, bo odbija się to bardzo na mojej psychice, złapała mnie ogromna bezsilność i nie wiem co robić dalej. Straciłem nadzieję na lepsze jutro. Boję się też, że psychiatra znowu zmieni leki i że będę znowu przechodził przez kolejne stresy. Dodatkowo załamuje mnie to, że i terapia tak powoli idzie i leki nie działają. Po za tym zacząłem nową pracę i zmieniłem uczelnię, co też jest dla mnie trudne. Ale nic nie jest w stanie przebić lęku/buntu religijnego. Dziękuję za przeczytanie mojej wiadomości. PS Staram się być zawsze jak najlepszym człowiekiem i dawać z siebie wszystko co najlepsze i najpotrzebniejsze drugiemu człowiekowi, a i tak czuję się złym człowiekiem 😥