Rodzice uważają, że mój mąż ich nie szanuje. Uważają pewne zwroty czy normalne słowa za obraźliwe, jak temu zapobiec?
Anonim

Władysława Sylwia Oleksiak
Witam Panią serdecznie.
Proponuje spotkanie w gabinecie psychologicznym, mediator, psycholog byłby tutaj najlepszy. Bardzo często osoba stojąca zupełnie z boku, nie powiązana emocjonalnie, potrafi dostrzec więcej niż my. Proszę pamiętać, że nikt nie jest obiektywny w tej sytuacji, ponieważ jesteście Państwo rodziną z całym bagażem emocji i wspomnień. Informacja usłyszana od obcej osoby, profesjonalisty może być odebrana w bardzo konstruktywny sposób przez Pani rodziców, a co za tym idzie, może prowadzić do przeformułowania sposobu myślenia obu stron. Proszę spojrzeć na to jak na nowe doświadczenie w życiu, nową lekcję mającą na celu dokonanie zmian po obu stronach.
Pozdrawiam serdecznie i życzę wytrwałości.
Sylwia Oleksiak

Agnieszka Stetkiewicz-Lewandowicz
Dzień dobry,
zwyczaje w rodzinach pochodzenia mogą się różnić. Pewne zasady współżycia “nowej” rodziny i rodzin pochodzenia wykształcają się powoli. Takie sytuacje, o których Pani pisze dla jednych osób są oczywiste (jak nazywanie teściów tatą czy mamą) dla innych te określenie mogą być zarezerwowane tylko dla rodziców. Tak jak Pani wspomniała o ile obie strony obdarzają się szacunkiem nie powinno być to problemem (czy powodem do urazy). Być może wspólna rozmowa i przedstawienie rodzicom Państwa punktu widzenia i wizji swojego małżeństwa byłaby pomocna i mogłaby być początkiem nowej relacji.
Pozdrawiam

Tomasz Sznajder
Szanowna Pani, rozumiem, że dla Pani relacje rodzinne, w tym komunikacja pomiędzy jej członkami, to ważny dla Pani aspekt. Zastanawiam się, jak na Panią wpływają opisane wyżej sytuacje, a ściślej na Pani dobrostan psychofizyczny. Dlaczego akurat te obszary relacji są dla Pani tak ważne, jakie czyni Pani kroki, aby sobie z tym poradzić, a także jaki ma Pani wpływ na nie. Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia!

Anna Grabowska-Nogala
Dzień dobry,
Czytając Pani wypowiedź, domyślam się, że jest to dla Pani bardzo trudna i konfliktowa sytuacja. Z obu stron są ważne dla Pani osoby, Pani prawdopodobnie dba o dobre relacje zarówno z rodzicami jak i mężem. Dodatkowo zależy Pani na dobrej relacji rodziców z Pani partnerem. Warto zastanowić się co jest dla Pani najtrudniejsze w tej sytuacji? Co czuje Pani, kiedy mama nie przychodzi na urodziny męża, a co kiedy mąż zwraca się do mamy inaczej niż “mamo”? Wydaje mi się, że stara się Pani poprawić relację, w której nie ma Pani aktywnego udziału, co jest ciężkie do zrobienia. Natomiast może przyjrzeć się Pani temu co powodują te sytuacje w Pani. Dlaczego to takie trudne? Co męczy najbardziej? Co jeżeli ta relacja nie będzie taka jakby Pani chciała?
Jeżeli potrzebuje Pani wsparcia w tym zakresie, warto zwrócić się o pomoc psychologiczną lub psychoterapeutyczną, aby odkryć co kryje się za doznawanym zmęczeniem i trudnością w obserwowaniu zachowań Pani bliskich. Pomoc specjalisty może ułatwić zauważenie problemu i pomóc znaleźć strategie radzenia sobie w tej sytuacji.
Pozdrawiam i życzę wiele dobra.
Anna Grabowska-Nogala

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Cześć, mam 15 lat i co powiedzieć mamie, żeby wypisała mnie od psychiatry? Nie chce chodzić już do psychiatry, od dwóch tygodni czuje się lepiej i poprawiłam kontakt z rodziną, mam więcej siły i wychodzę z pokoju. Nie wierzy mi, że już jest lepiej.
Kilka dni temu rozmawiałam ze znajomą i opowiedziałam jej, że sama jestem w szoku, bo obudziłam się i odzyskałam motywację do życia, nagle odzyskałam perspektywy na swoją przyszłość, mam tyle energii, że nie śpię już od prawie 3 dni i trzymam się na kawie, powiedziałam jej też, że chce się wypisać od psychiatry, na co mi odpowiedziała, że możliwe, że to podwyższenie samopoczucia. Nie wiem, nie sądzę tak, bo dawno się nie czułam tak dobrze, czuje się naprawdę okropnie dobrze i w końcu widzę w sobie coś dobrego i jakiś potencjał, mam wrażenie, że ona mnie po prostu nie chce wesprzeć w tym, że czuje się lepiej i już nie potrzebuje pomocy lekarza ani leków. Z mamą tak samo.
Co mam zrobić, żeby przekonać mamę?
Mama oskarża mnie o coś, czego ja nie robię: o to, że rzekomo donoszę do rodziny na to, co się dzieje u nas w domu, a przez to myślę, że mama mi nie ufa, stąd te oskarżenia.
Co robić?
TW: myśli samobójcze
Chyba mam myśli samobójcze, mam dla kogo żyć mam syna 3,5 latka, na którego czekałam tyle lat. Żyje z ojcem dziecka już bardzo długo, ale jest to ciężki człowiek, dużo od siebie wymaga, i też od innych, jest pracowity, kocha syna, wszystko robi, żeby miał w życiu lepiej niż on. Pracuje ciężko na nasz dom. Często mamy odmienne zdania, przez co często są małe sprzeczki. Często jak chce mu opowiedzieć, co wydarzyło się w pracy lub co spotkało mnie dziś, lub jaki mieliśmy z synem dzień jestem prawie zawsze atakowana ….. że powinnam była zrobić tak powiedzieć tak zachować się tak itp itd. Uważam, że nie jest dla mnie wsparciem psychicznym, bo często z tego powodu płacze. Ja też pracuję, nie zarabiam tyle, co on, ale pracuje, daje z siebie wszystko, praca dom itd, to co robi większość kobiet.
Nie mam własnego życia oprócz domu, nie chodzę na siłownię, nie spotykam się z koleżankami, bo ich też nie mam. Nie jestem dobrą kucharką, ale zawsze ciepły obiad w domu jest. Zawsze wszędzie się spieszę, żeby zrobić zakupy, posprzątać itd. odebrać dziecko ze szkoły, nigdy nie myślę o sobie. Fryzjer phiiii 2 razy w roku, kosmetyczka na urodziny. Nie kupuje nowych ciuchów, butów, nie maluje się, bo szkoda mi czasu. Ogólnie czuję się, jak bym miała 60 lat. Nie potrafię już nawet zadbać o siebie. Brakuje mi kogoś, z kim mogę pogadać. Mam kochaną mamę, ale nie chce jej martwić. Ojciec dziecka nigdy sam z siebie mnie nie przytulił, nie jest to człowiek, który okazuje miłość. Mówi, że kocha, bo na nas pracuje i wszystko robi dla nas. Ja to rozumiem, ale gdzie jest w tym wszystkim zwykły przystulas, gdy boli brzuch, gdy gorsze dni. Sam o sobie mówi, że jest materialista, tylko pieniądze go motywują. Jest to też zrozumiałe, ale moim zdaniem przy tym wszystkim jest trochę może za mocne słowo użyje, ale “ moim katem “nieraz jak jest jakiś temat to żałuje, że go rozpoczęłam. Wydaje mi się, że w przyszłości przestanę mu mówić o różnych rzeczach, żeby uniknąć kłótni. Jestem osobą prostą, niewymagającą wiele, chce nauczyć syna być dobrym człowiekiem z empatią do innych i szacunkiem do 2 osoby. On wprowadza do domu trochę “wojska”. Wiem ,że jest to dobry człowiek do tego stopnia, że jeśli stałoby się coś moim rodzicom to nie wstydziłby się im d.. podcierać. Ale to, co ja czuję chyba też jest ważne. Nie mamy życia seksualnego w ogole, bo on ciągle zmęczony pracą i nie potrzebuje tego, jak sam mówi . Ja niby też, ale przez to nie czuję się jak kobieta, żyjemy jak brat z siostrą. Chciałabym sobie jakoś pomóc, bo boję się że sama sobie nie poradzę . Dużo by pisać, ale w sumie po co . Mieszkamy za granicami Polski sami z dzieckiem, bez rodziny. Coraz częściej patrzę na garaż z dziwnymi myślami, bo przecież, po co ktoś słaby psychicznie ma na tym świecie być. Ja nic tu nie wnoszę. W pracy wszyscy mnie lubią, wręcz widzą, że ja to taka ogarnięta, ale nie widzą, co się dzieje u mnie w środku. Chce mi się wyć i krzyczeć.
Od 23 lat jestem w związku, od 20 w małżeństwie.
Mamy 19-letniego syna. Ostatnie 3 lata to rozmowy bardzo często przechodzące w ostre kłótnie moje z synem o szkołę, o nałogi, maturę, zaniedbywanie obowiązków domowych i szkolnych, w końcu o jego stosunek do mnie i żony. W końcu "przelało się".
Nie umiałem odczytać bardzo mocnych sygnałów od żony, która nie mogła poradzić sobie z tym, jak wyglądają moje relacje z synem. Z jej perspektywy było w tej relacji bardzo dużo nienawiści. Sprowokowana przez te powtarzające się sytuacje żona zaczęła widzieć mocniej złe cechy, których było w naszym związku więcej. Chodzi o moje częste granie w piłkę, które wiązało się z zostawianiem żony na 2-3 godziny w domu dwa lub trzy razy w tygodniu, moje takie "wsobne" złości na naszych zajęciach z tańca, o niewykazywanie przeze mnie radości z każdego nawet najmniejszego sukcesu syna.
Kocham syna i kocham żonę, której miłość chcę odzyskać.
Pragnę również odbudować zdrową relację z synem.
Żona twierdzi, że już nic nie da się zrobić. Od kilkunastu miesięcy nie ma między żoną i mną kontaktu cielesnego. Wspieram żonę w jej staraniach o większą niezależność. I jestem bezradny. Nie wiem, co robić...
Dzień dobry, aktualnie nie mam pracy.
Uczę się niemieckiego od 2,5 roku. Pomyślałam, aby wyjechać do pracy Austria na 2 miesiące. Podszlifuje niemiecki oraz zarobie trochę kasy. Ale męczy mnie to, że muszę zostawić dzieci z tatą. Syn ma 17 lat mieszka w tygodniu w internacie, bo trenuje piłkę a córka 12 lat. Uczęszcza do szkoły podstawowej i dodatkowej muzycznej. Jest bardzo samodzielna. Obawiam się, ze mój wyjazd wpłynie na ich poczucie bezpieczeństwa i odbije się na nich w jakikolwiek sposób. Siostra mieszka obok -zawsze mogę na nią liczyć. Boję się o dzieci, żeby za jakiś czas nie miały do mnie żalu, że je zostawiłam na 2 miesiące. Jak ich uspokoić i czy to dobry pomysł?