Left ArrowWstecz

Situationship po zakończeniu długiego związku - jak poradzić sobie z brakiem wyjaśnienia?

Cześć. Jestem tutaj nowa po zakończonym 6letnim związku. Przez przypadek wpadłam w situationship, z facetem, który wydawał się świetny, dobrze zbudowany, zabawny, nie ukrywał ilości partnerek, ale do głowy mi nie przyszło, ze takie coś istnieje. Po 3 miesiącach kontaktu, spotkaliśmy się kilka razy, zamilkł, dopiero wtedy zdałam sb sprawę co to jest ten situationship. Nie wiem, jak sb z tym poradzić, bo jak można przestać dla kogoś istnieć po kilku miesiącach bez słowa wyjaśnienia. Co zrobić, aby przestać o tym myśleć i kminić co zrobiłam nie tak, pomimo, że wątpię, aby wina leżała po mojej stronie.

User Forum

Aśka

5 miesięcy temu
Magdalena Żukowska

Magdalena Żukowska

Dzień dobry Asiu,

to naturalne, że po takim doświadczeniu czujesz się zdezorientowana i zraniona — nagłe zerwanie kontaktu bez wyjaśnienia może mocno uderzyć w poczucie własnej wartości. To, co możesz zrobić teraz, to dać sobie przestrzeń na przeżycie emocji, nie szukać winy w sobie, a zamiast tego skupić się na swoich potrzebach, granicach i tym, co naprawdę daje Ci poczucie bezpieczeństwa i szacunku w relacjach — warto też rozważyć rozmowę z terapeutą, by lepiej uporządkować te trudne uczucia. 

5 miesięcy temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Krzysztof Chojnacki

Krzysztof Chojnacki

Z tego, co przeczytałem, doświadcza Pani trudnych emocji po nagłym zakończeniu relacji, która wydawała się obiecująca. To normalne, że czuje Pani dezorientację i potrzebuje zrozumieć, co się stało. Brak wyjaśnienia ze strony partnera jest bolesny i może prowadzić do wielu niepokojących myśli. Proszę pamiętać, że wina nie leży po Pani stronie. To, że ktoś nie potrafi komunikować swoich intencji i decyduje się na nagłe zerwanie kontaktu, może świadczyć raczej o niedojrzałości emocjonalnej i braku szacunku dla Pani uczuć. Oczywiście mogą być również inne przyczyny zerwania kontaktu, nie mamy tutaj twardych danych. Niemniej jest prawdopodobieństwo tego, co napisałem. Aby poradzić sobie z tą sytuacją i przestać o tym myśleć, proszę spróbować kilku kroków:

Pozwól sobie na emocje: Nie tłum bólu, złości czy smutku. Przeżyj te emocje, dając sobie czas na ich przepracowanie.

Ogranicz kontakt z jego śladami: Unikaj przeglądania jego profili w mediach społecznościowych, zdjęć czy wiadomości. To tylko przedłuży proces myślenia o nim.

Wsparcie społeczne: Jeżeli masz możliwość, spędzaj czas z bliskimi, przyjaciółmi i rodziną, którzy pomogą przynieść ulgę i otuchę w tej sytuacji. 

Przekieruj myśli: Gdy złapiesz się na rozmyślaniu o nim, świadomie spróbuj przekierować swoje myśli na inną aktywność, np. przeczytanie książki, obejrzenie filmu, jakąś inną aktywność, która przed tym związkiem sprawiała ci przyjemność.

Praktykuj uważność: Drugim sposobem na zatrzymanie nawracających myśli może być skupianie się na teraźniejszości, na swoich zmysłach i otoczeniu.

Zadbaj o swoje potrzeby fizjologiczne: Pamiętaj o zdrowym odżywianiu, śnie i aktywności fizycznej. Dbanie o siebie ma ogromny wpływ na samopoczucie psychiczne.

Bądź dla siebie wyrozumiała: Proces gojenia się ran emocjonalnych wymaga czasu. To jest zderzenie z rzeczywistością i to dziś boli. Czas i wyżej wskazane sposoby powinny pomóc uporać się z tymi trudnościami.

 

Jeśli te uczucia utrzymują się długo i utrudniają Pani codzienne funkcjonowanie, warto rozważyć konsultację ze specjalistą psychologiem lub psychoterapeutą.

5 miesięcy temu
Paula Puchowska

Paula Puchowska

Witaj. To bardzo przykre, że zostałaś tak potraktowana. Situationship a właściwie ghostingiem bym to nazwała, to jedno z najbardziej toksycznych zachowań, jakie mogą nas spotkać, zwłaszcza ze strony osoby, która z początku wydawała się w porządku i zwłaszcza gdy jesteś z otwartą raną po rozstaniu z długoletnim partnerem. Niestety, to często sposób działania ludzi pozbawionych empatii i odpowiedzialności emocjonalnej.

Nie dziwię Ci się, że to przeżywasz. Jako ludzie, mamy naturalną potrzebę domykania wątków i zrozumienia tego, co się wydarzyło. Brak jakiegokolwiek wyjaśnienia sprawia, że zaczynamy szukać winy w sobie, a przecież to nie Ty zawiodłaś, tylko on postąpił raniąco, nie biorąc pod uwagę Twoich uczuć. Masz pełne prawo czuć się zraniona, rozczarowana, a nawet zagubiona, to normalne po takim doświadczeniu.

Cieszę się, że dostrzegasz, że wina nie leży po Twojej stronie. To bardzo ważny krok. Spójrz na to z innej perspektywy, czy taki człowiek byłby dobrym kandydatem na partnera? Prawdopodobnie to jego stały sposób działania, co jest tzw. czerwoną flagą. Czy Ty też tak to odbierasz?

Może warto spojrzeć na to jeszcze inaczej: jego zachowanie ujawniło się szybko i wyraźnie, dzięki temu nie zdążyłaś w pełni się zaangażować w coś, co mogłoby być dla Ciebie jeszcze bardziej raniące. To nie porażka, ale forma ochrony przed relacją z kimś, kto nie potrafi być dojrzałym i odpowiedzialnym partnerem.

Jesteś wartościową osobą i zasługujesz na kogoś, kto widzi Twoje emocje, szanuje Twoje granice i nie ucieka, kiedy robi się bardziej emocjonalnie. Trzymaj się ciepło, jesteś na dobrej drodze, nawet jeśli teraz boli, to normalne i przestanie, nazwij swoje uczucia, pogadaj z kimś zaufanym lub po prostu opisz to wszystko w pamiętniku. Wyraź swoje uczucia, a będzie trochę lżej.  Ludzie nie zawsze zachowują się tak, jak byśmy chcieli, ale to nie znaczy, że z nami jest coś nie tak. Ty umiałaś zbudować 6-letni związek i to, że trafiłaś teraz na takiego człowieka, to jest tylko mały przystanek w Twojej drodze po coś wspaniałego. Bardzo Ci tego życzę i pozdrawiam. 

Paula Puchowska psycholog

5 miesięcy temu
Jarosław Orzechowski

Jarosław Orzechowski

Dzień dobry, kiedy ktoś nam powie, żeby nie myśleć o różowym słoniu, od razu zaczynamy o nim myśleć, prawda? Bardzo trudno jest nie myśleć. Dlatego w terapii uczymy się nie tyle nie myśleć, lecz tego, aby myśleć, tylko bez tego całego szkodliwego 'kminienia', które może trwać miesiącami, a nawet latami i nigdzie nie prowadzi. 

Zasadnicza kwestia, od której warto zacząć, to analiza tego, co sprawiło, że nie zadziałał "dzwonek alarmowy", który ochroniłby Cię przed doświadczanym przez Ciebie cierpieniem.   

5 miesięcy temu
Katarzyna Ujek

Katarzyna Ujek

Cześć Joasiu, Widzę, że niesiesz w sobie sporo bólu, zamieszania i poczucia bycia potraktowaną w sposób, który zupełnie Cię zaskoczył. To naturalne, że coś w Tobie się buntuje przeciwko temu, co się wydarzyło. Masz prawo czuć się zraniona, zdezorientowana i zła. Zniknięcie bez słowa, bez domknięcia, często zostawia nas w miejscu, gdzie trudno ruszyć dalej, bo umysł nieustannie próbuje domknąć historię, której zakończenia nie dostał. To nie jest coś, co robisz „źle” – to po prostu mechanizm Twojej psychiki, która próbuje się zorientować, co się wydarzyło i dlaczego boli. Zamiast walczyć z tymi myślami („co zrobiłam nie tak?”), możesz spróbować zobaczyć, jaka potrzeba się pod nimi kryje. Być może potrzeba zrozumienia, uznania, może potrzeba bycia potraktowaną z szacunkiem. I to są bardzo ważne potrzeby. Ich brak boli, bo są dla nas ludzkie i fundamentalne.

Być może to, co może Ci teraz pomóc, to nie tyle próba wymazania tego doświadczenia, ile zadanie sobie pytania: „czego się o sobie dowiedziałam w tej sytuacji?”, „czego mi brakowało?”, „jak mogę zatroszczyć się o siebie, teraz gdy ktoś nie zatroszczył się o moje emocje?”.

Nie chodzi o to, byś usprawiedliwiała jego zachowanie. Chodzi o to, byś odzyskała kontakt ze sobą, zamiast próbować dopasować się do chaosu, który ktoś po sobie zostawił. To całkiem normalne, że próbujesz zrozumieć, co się stało, i że myślisz, czy to z Tobą było coś nie tak. Ale prawda jest taka, że zniknięcie bez słowa mówi więcej o nim niż o Tobie.

5 miesięcy temu
Maria Sobol

Maria Sobol

Taka sytuacja może być dla Pani trudna i bolesna. Po rozstaniu po 6 latach związku potrzebny jest czas, aby nauczyć się żyć inaczej, zacząć żyć bez partnera, w zgodzie z samą sobą. Potrzebny jest czas, aby przejść przez trudne emocje, uświadomić je sobie i lepiej zrozumieć siebie, swoje potrzeby i to, co jest dla Pani ważne w związku, jaki związek chciałaby Pani stworzyć w przyszłości? Chęć szybkiego wejścia w nowy związek jest jak szukanie szybkiego lekarstwa, używanie drugiej osoby jako plastra na ranę. Niestety takie działania często mają odwrotny efekt.

 

Nie jest to Pani wina, że nowy znajomy się nie wytłumaczył i użył ghostingu wobec Pani. Ghosting (odejście bez odpowiedzi, nagle zniknięcie z kontaktu) jest emocjonalnie trudnym doświadczeniem, szczególnie w sytuacji po rozstaniu.

 

W takiej sytuacji mogą pojawić się różne emocje-dezorientacja, niezrozumienie, poczucie winy, smutek, złość. Może pojawić się chęć wyjaśnienia sytuacji, domknięcia jej, ciągłe rozmyślanie i próba analizy sytuacji, swojego zachowania, zwątpienie w siebie i własną wartość. W rzeczywistości goasting mówi więcej o niedojrzałości emocjonalnej osoby, która stosuje tę strategię, niż o Pani.

 

Myślę, że rozmowa z psychologiem lub psychoterapeutą o wszystkich trudnych emocjach i trudnościach związanych z rozstaniem mogłaby być korzystna w tej sytuacji

 

Pozdrawiam, psychoterapeuta Maria Sobol

5 miesięcy temu
Karolina Maciejewicz

Karolina Maciejewicz

Cześć Asia, 

 

Bardzo doceniam, że podzieliłaś się swoją historią i to, co przeżywasz jest naprawdę trudne. W sytuacji, którą opisujesz, nie chodzi tylko o zawód miłosny, ale też o doświadczenie niespodziewanego zniknięcia, braku odpowiedzi i zakończenia relacji bez słowa. Po dłuższym związku jesteśmy szczególnie wrażliwi na bliskość i naturalne jest, że szukamy jej dalej, ufając ludziom i kierując się nadzieją. Trafiłaś jednak na kogoś, kto nie potrafił zadbać o jasność i uczciwość w relacji. To, że ta osoba się wycofała, nie mówi nic o Tobie, mówi wiele jedynie o jego ograniczeniach emocjonalnych.

 

W takich momentach często zaczynamy obsesyjnie analizować sytuację, szukając odpowiedzi w sobie, zastanawiając się, co zrobiłyśmy nie tak. Ale prawda jest taka, że nie miałaś wpływu na jego decyzję – i to nie Ty powinnaś teraz ponosić jej ciężar. To normalne, że Twój umysł próbuje zrozumieć i nadać sens temu, co się wydarzyło, ale ciągłe wracanie myślami do tego doświadczenia może tylko przedłużać Twoje cierpienie.

 

Zamiast szukać winy w sobie, spróbuj spojrzeć na siebie z życzliwością, jak na osobę, która szczerze zaangażowała się i chciała bliskości. To nie Twoja słabość, ale siła. Jeśli czujesz, że trudno Ci się od tego uwolnić, warto poszukać wsparcia. Rozmowa z terapeutą może pomóc zrozumieć Ci to doświadczenie głębiej i odzyskać spokój.

 

Jestem z Tobą myślami. 

 

Z pozdrowieniami, 

Karolina Maciejewicz 

5 miesięcy temu
Martyna Jarosz

Martyna Jarosz

To bolesne doświadczenie, ale ważne, że dostrzegasz, że to nie Twoja wina. Situationship często pozostawia uczucie niedokończonej historii, ale brak wyjaśnienia to decyzja tej osoby, a nie świadectwo Twojej wartości.
 

Aby przestać analizować, warto skupić się na sobie – na tym, co daje Ci radość, co wzmacnia Twoją pewność siebie. Możesz świadomie ograniczać myślenie o tej relacji, np. gdy pojawiają się trudne myśli, zastąpić je czymś, co Cię angażuje i buduje.
 

To może być szansa na spojrzenie w przyszłość bez poczucia winy i na lepsze poznanie własnych granic. 

Martyna Jarosz

4 miesiące temu
komunikacja w zwiazku

Darmowy test na jakość komunikacji w związku

Zobacz podobne

Poznawanie faceta-nie wiem jak mam to robić, żeby go nie odstraszyć i żeby nie zamknął się na mnie.
Co rozumieć przez takie wiadomości - po 5 randkach od faceta po długoletnim związku i rozwodzie. Mamy po 30 lat. Na koniec ostatniego spotkania powiedziałam " myślałam, że już się nie spotkamy, bo nie odczytywałeś moich wiadomości od kilku dni " akurat wtedy już wychodził z taksówki i dalszego ciagu rozmowy nie było, wcześniej powiedział, że bardzo podobały mu się nasze rozmowy. Jak zaproponowałam, żebyśmy się spotkali to odpisał: Nie bardzo mam ochotę, mimo że bardzo fajnie mi się z Tobą rozmawiało, to na koniec spotkania poczułem presję i wyrzutki w moją stronę. Sorry, ale ciężko mi się zaangażować w takim stopniu, w jakim byś chciała. Serio próbowałem, ale najwidoczniej dla mnie jest za wcześnie na poważne relacje. Ja odpisałam: Wiesz co, na koniec spotkania tylko powiedziałam, że nie odczytywałeś wiadomości i myślałam, że już się nie spotkamy. Nie była to presja ani wyrzut, tylko po prostu polubiłam Cię i dziwnie się czułam, kiedy przez tyle dni nie odczytywałeś wiadomości. Mi odpowiadało to wolne tempo poznawania się i myślałam, że też mnie polubiłeś Na pewno nie chciałam, żeby to zabrzmiało jak presja ani wyrzut, nie to było moim celem. On odpisał: Ale tu lubienie nie ma nic do rzeczy - bo tak bardzo Cię polubiłem🫠 oraz zapytał się, co było celem tego, co powiedziałam Napisałam mu : Nic więcej niż to, że jeśli ktoś nie odczytuje przez kilka dni moich wiadomości, a mamy umówione spotkanie, to ja nie wiem czy zostałam olana czy wszystko jest ok 🤷‍♀️ jeśli tak masz, że nie odczytujesz wiadomości przez kilka dni i to jest dla Ciebie normalne to możesz mi to powiedzieć i ja to będę wiedzieć i nie będę się zastanawiać następnym razem czy zostałam olana bez słowa, czy jest ok i spotkanie aktualne. Niestety nie znam jeszcze Twoich zachowań czy nawyków tak, jak Ty nie znasz moich. Naprawdę nie chciałam, żebyś wtedy odebrał to jako wyrzut i tak samo teraz nie chcę, żebyś odbierał to jako wyrzut. Według mnie to jest bardziej rozmowa o sposobie komunikowania się i sygnalizowanie jak druga osoba może coś odbierać, nic więcej 🙂 Wiem też, że polubiłam Cię, dobrze się z Tobą czuję i chciałabym Cię lepiej poznać w tym tempie, nie przyspieszając niczego i tyle 🙂 Czy jest szansa, żeby rozwijać znajomość powoli ? Nie chciałabym stracić z nim kontaktu. Chcę go poznawać powoli, ale nie wiem jak mam to robić żeby go nie odstraszyć i żeby nie zamknął się.
Jak poradzić sobie z odejściem bliskiej osoby? Jak zacząć żyć na nowo, poznać kogoś?. Nie mogę poznać drugiej połówki...
Mój partner cierpi na depresję
Witam Mój partner cierpi na depresję, jest to związane m.in. z tym że od kilku lat jest alkoholikiem, niedawno rzucił picie, ok. 2 miesiące temu, ale jego stan psychiczny jest w opłakanym stanie. Ma leki, w nocy nie może spać, do tego nie może znaleźć pracy, choć kiedyś wiodło mu się bardzo dobrze. Teraz nie może dostać żadnej pracy związanej z jego branżą, dostaje odmowy na rekrutacjach. Do tego spodziewamy się dziecka, to jeszcze dodatkowo napędza strach, że sobie nie poradzimy. Co jako partnerka mogę zrobić, jak mu pomóc? Nie ukrywam, że jego stan też źle na mnie wpływa, cały czas siedzimy w domu, ja wychodzę tylko do pracy, a on zostaje sam z myślami.
Nie czuję, że żyję, ciężko mi się funkcjonuje. Spędzam dni na telefonie, odczuwam ból w całym ciele i psychice. Nie wiem już co robić.
Witam. Nie wiem co robić. Od kilku lat moje życie to jedna wielka katastrofa. W zasadzie można powiedzieć, że wegetuję.. mój każdy dzień wygląda tak, że budzę się między 11-12, idę zjeść śniadanie i resztę dnia spędzam na telefonie, z dala od rzeczywistości i tak do 2-3 w nocy. Nie potrafię rozmawiać z ludźmi w rzeczywistości. Mieszkam z bliskimi pod jednym dachem, ale jak tylko się do mnie odezwą, to od razu jestem nerwowa. Nie mam żadnych perspektyw, nie widzę swojej przyszłości, nie mam żadnych celów w życiu. Nie mam ubezpieczenia dla bezrobotnych co też powoduje, że nie mam pracy, pieniędzy na psychologa. Nie mogę chodzić. Każdy jeden krok sprawia mi ból psychiczny i fizyczny spowodowany moją nadmierną otyłością. Nie wiem co robić.
Dziewczyna niezdecydowana co do miłości do mnie - jest mi bardzo ciężko po jej odejściu.
Witam. Moja sytuacja jest dość skomplikowana. Rok temu poznałem dziewczynę. Zaczęliśmy się spotykać. Ona zaczęła coś czuć, ja niekoniecznie, ale lubiłem z nią spędzać czas i ciągle miałem nadzieję, że pewnego dnia to poczuję. Podobała mi się fizycznie, kręciła mnie, dlatego uprawialiśmy seks nie do końca będąc ze sobą, ale nie robiłem tego tylko i wyłącznie dla zaspokojenia własnych pragnienień, tylko oboje tego chcieliśmy. Pewnego dnia zapytała mnie co dalej, a ja odpowiedziałem, że niestety nie czuję niczego więcej. Ona się odsunęła, nie mieliśmy ze sobą kontaktu przez jakiś czas, ale potem ustaliliśmy, że spróbujemy i faktycznie brakowało mi jej w tamtym momencie. Przez jakąś chwilę było okej, a potem już definitywnie się rozpadło, bo ona nie mogła już się zaangażować tak jak wcześniej po tym co jej powiedziałem. Rozstaliśmy się trochę w płaczu, bo kiedy wysiadała ode mnie z samochodu poczułem, że straciłem kogoś fajnego i nie doceniłem jej. Minęły 2, może 3 miesiące. Napisała do mnie i jakoś tak wyszło, że umówiliśmy się do kina. I kiedy przyszła do tego kina, to strzeliło we mnie jak grom z jasnego nieba. Zakochałem się. Pierwszy raz w życiu. Przytuliła się do mnie w kinie i byłem pewien, że coś z tego będzie. Po skończonej randce odbyliśmy rozmowę, z której wyniknęło, że ona spotkała się ze mną bardziej jak z przyjacielem, niż żeby do siebie wrócić, ale wyszło tak, że wróciliśmy do siebie. Starałem się jak tylko potrafiłem i na każdym kroku pokazywałem jej jak bardzo mi zależy. Naprawdę czułem jak bardzo ją kocham i robiłem dla niej wszystko. Starałem się jak nigdy dotąd. Wielokrotnie mówiła, że nikt nigdy o nią tak nie zabiegał. Niestety ten związek to była ciągła huśtawka, bo raz czuła coś do mnie, a raz nie. W pewnym momencie pojawił się chłopak, z którym spotkała się parę razy, jak nie mieliśmy kontaktu i mieszał jej w głowie. Była bardzo niezdecydowana. Było kilka takich sytuacji, że się wahała, ale zawsze jakoś dochodziliśmy do porozumienia. Jakiś miesiąc temu była najgorsza sytuacja, bo pisała z tym chłopakiem i znowu jej namieszał w głowie. Twierdziła, że tylko ze sobą piszą i nic poza tym, ale jak tylko on się pojawiał, to totalnie zmieniała nastawienie do mnie. Postawiłem sprawę jasno - albo on, albo ja. Twierdziła, że nie wie co do mnie czuje i woli odpuścić. Trzasnąłem drzwiami i wyszedłem. Następnego dnia zadzwoniła i pytała czy jestem bardzo na nią wściekły i czy jej wybaczę. Powiedziała, że potrzebuje trochę czasu na poukładanie sobie wszystkiego w głowie i przemyślenie co tak naprawdę czuje i czego chce. Wyjechała w swoje rodzinne strony i mieliśmy się spotkać jak wróci. Przez cały ten czas pisała do mnie i dawała znaki, że jednak nie jestem jej obojętny. Kiedy wróciła, to powiedziała, że chce spróbować. Zaczęło się wszystko układać i pewnego dnia wyznała mi miłość. Było bardzo dobrze, mówiła że mnie kocha i że jej zależy i teraz jest tego pewna. Wyjechała na regaty na tydzień, ale codziennie się kontaktowaliśmy i codziennie pisała że tęskni i mnie kocha. Może nie rozmawialiśmy się ze sobą tak często jakbym chciał, ale rozumiałem, że to są regaty, że pływa łódką i to jest jej pasja, mimo że trochę było mi przykro. Kiedy wróciła, to bardziej skupiała się na tym, że nie ma już jej na regatach, niż na tym, że wróciła do mnie. To mnie trochę bolało, bo liczyłem, że przysłowiowo rzuci mi się na szyję z tęsknoty (z tego co pisała wynikało, że bardzo tęskni), a tak nie było i miałem wrażenie, że nie cieszy się jakoś bardzo, że mnie widzi. Odpuściłem delikatnie po jej powrocie, pomyślałem, że może potrzebuje chwili by wrócić do normalności. Było okej, przytulała się, uprawialiśmy seks namiętnie jak zawsze, aż wczoraj zapytałem się co się dzieje, bo widziałem, że coś ją gryzie. A ona wypaliła, że jednak nie czuje do mnie tego samego co ja czuję do niej, ze w zasadzie sama nie wie co czuje. 2 tygodnie temu mówiła, że mnie kocha, a teraz nie kocha. Tłumaczyła się, że wtedy naprawdę to czuła, a teraz nie czuje, albo że może jek się tak tylko wydawało, albo że bardzo chciała to poczuć. Powiedziała, ze woli odejść, niż mnie ranić. Kompletnie tego nie rozumiem. Nie można kogoś kochać i za chwilę nie kochać, albo przestać go kochać, bo nie zrozumiałem jak bardzo będzie jej brakować regat po powrocie. Załamałem ręce. Odwiozłem ją do domu. Chciala się jeszcze przytulić, ale wysiadłem z samochodu, dałem jej rzeczy, powiedziałem cześć i odjechałem. Jest mi strasznie źle i przykro, bo nie mam sobie nic do zarzucenia. Niczego tym razem nie zepsułem i starałem się być najlepszym facetem jakiego mogła sobie wymarzyć, a ona tak mnie potraktowała/zostawiła. Nie wiem co siedzi w jej głowie i czym się cały czas kierowała. Odpuściłem i powiedziałem, że to już za dużo. Zerwałem kontakt natychmiast i próbuję jakoś dojść do siebie, mimo że wciąż bardzo ją kocham 🙄
kryzys w związku

Kryzys w związku – jak go przetrwać i odbudować relację?

Twój związek w kryzysie? To naturalny etap, który może wzmocnić relację. Poznaj sprawdzone strategie i porady ekspertów, by skutecznie przez niego przejść i odbudować więź. Czytaj dalej!